Ta historia zaczyna się w Amsterdamie, w 2016 roku. Wtedy to Rijksmuseum wraz z TU Delft i Microsoftem postanowiły sprawdzić, czy da się „nauczyć” komputer malować jak Rembrandt...
Ishbel Szatrawska - dramatopisarka i teatrolożka. W 2023 roku nakładem ukazała się jej pierwsza powieść „Toń”. Pracuje w Żydowskim Muzeum Galicja w Krakowie.
W Krakowie – proszę o wybaczenie historyków i historyków sztuki – panuje tak zastała atmosfera, że przyjezdnym, a często i samym mieszkańcom, wszystko wydaje się wiecznotrwałe, jakby było od zawsze, niezmienione, jakby nie imał się miasta czas ani wielkie katastrofy, które – bywa – potrafią w ciągu minut zburzyć, spalić, pochłonąć całe miasta, tak że właściwie nie wiadomo, czy jest jeszcze sens je odbudowywać. Kraków jest stary: tak się sprzedaje, to jego persona na pokaz, nowoczesność mieszkańców nieco zawstydza...
Wystawa „Gabinet osobliwości” w Zamku Książ to opowieść o dziejach miejsca, Dolnym Śląsku, a także o kolekcjonowaniu i o tym, że historia lubi wracać – nawet po 80 latach. Mamy tu meble z duszą i ekspozycję, która udowadnia, że określenie „kuriozum” to nie obelga, ale wyraz wyjątkowości i ekstrawagancji w podejściu do świata. Właśnie otwarto nową odsłonę tej wystawy - z eksponatami z kolekcji Hanny Szudzińskiej.
W latach 90. latem widywało się często panów w opiętych na piwnych brzuchach koszulkach z radosnym napisem „Piwo to moje paliwo”. Jeśli chodzi o paliwo pisarzy, to niektórzy faktycznie działali dzięki alkoholowi (choć w krajach anglojęzycznych były to raczej whisky i burbon, a w Rosji i Polsce – wódka; Karen Blixen funkcjonowała ponoć na diecie z kawioru i szampana), inni na opium i meskalinie, a Balzac na kawie. Moim paliwem jest herbata...
Z Grażyną Bastek, historyczką sztuki i autorką bestsellerowych książek: „Ilustrownika” i „Rozmów obrazów”, o Tycjanie, który na starość potrafił być „ekstrawagancki”, ciągle poszukującym Rembrandcie oraz o odpowiedzi na pytanie „Po co jest sztuka?”...
O tym, ile osób mówi po wilamowsku, czym jest „S’łjyrbihła cyr wymysiöeryśa śproh fjy dyg rusa łoüt” oraz gdzie prowadzony jest lektorat języka wilamowskiego, czyli wymysiöeryś, mówi Tomasz Wicherkiewicz, profesor Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, członek rady programowej Instytutu Różnorodności Językowej Rzeczypospolitej...
„Fabryka, której początki sięgają 1896 roku, stała się niemal ikoną przemysłu Radomia. Począwszy od czasów carskiej Rosji, poprzez dwudziestolecie międzywojenne i lata PRL była jednym z wiodących producentów płytek ceramicznych, wyrobów ogniotrwałych i kamionkowych w kraju i poza jego granicami. I właśnie płytki ceramiczne – te piękne dywany posadzkowe, zachwycające wzorami, barwami, ale przede wszystkim precyzją wykonania, można oglądać w wielu klatkach schodowych kamienic, budynkach użyteczności publicznej czy kościołach”...
Socmodernizm nie jest łatwy. Kojarzy się z ustrojem, który uczynił wiele krzywd. Poza tym wykonawstwo pozostawiało wiele do życzenia, a wszechobecne braki często łatano materiałami kiepskiej jakości, które brzydko – i niestety szybko – się zestarzały. Nie da się jednak ukryć, że mimo tych wszystkich trudności i niedociągnięć po tej epoce pozostały nam również rzeczy innowacyjne, nowoczesne, lekkie i po prostu piękne. To o nich właśnie jest ta opowieść...
Kluczowe są działania nastawione na zaangażowanie wolontariuszy i stworzenie sieci współpracy pomiędzy różnymi sektorami działającymi na rzecz opieki nad zabytkami. Celem jest wzrost społecznego zaangażowania w identyfikację dziedzictwa i system opieki nad zabytkami - mówi Renata Olech koordynatorka programu „Wspólnie dla Dziedzictwa” w Narodowym Instytucie Dziedzictwa.
Stał się bohaterem jednej z najdziwniejszych i najbardziej romantycznych legend XIX wieku. Krótkie życie, samotność, mit więźnia Schönbrunnu i – co może zaskakiwać – nieprzebrana liczba kuriozów, które do dziś krążą po antykwariatach i aukcjach. O kolekcjonowaniu pamiątek związanych z Napoleonem II zwanym Orlątkiem, synem Napoleona Bonapartego i jego żony Marii Luizy Habsburg, fascynacjach i anegdotach opowiada Agnieszka Fulińska, badaczka XIX wieku i kolekcjonerka...
„Nie, nigdy nie byliśmy szczęśliwi w Kraju. Tamte sosny, brzozy i wierzby są w istocie zwykłymi drzewami, które wypełniały was bezbrzeżnym poziewaniem, gdy znudzeni, oglądaliście je niegdyś przez okno każdego ranka. Nieprawda, że Grójec jest czymś więcej niż przeraźliwą i prowincjonalną dziurą, w której ongiś biedowała wasza szara egzystencja. Nie, to kłamstwo: Radom nigdy nie był poematem nawet o wschodzie słońca!”...