W wigilię i święta wrócimy na chwilę do korzeni, do kuchni lepiej przylegającej do naszego kraju; zwłaszcza, że trwają zabiegi o wpisanie kolacji wigilijnej na Krajową Listę Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego.
Imponująca kuchnia z wielkim paleniskiem, szafarz zajmujący się zaopatrzeniem, wśród zapasów połcie mięsa, beczki soli, śledzi i masła, figi, daktyle i wino. Do tego sala jadalna wielkości kościoła z witrażami, freskami i kolumnami. Przepych uczt na zamku w Malborku miał za zadanie utrzymanie wizerunku państwa krzyżackiego jako potęgi nie do pokonania.
W pustej przestrzeni stoi kuchnia węglowa ustawiona na podłodze z szachownicy biało-czarnych płytek. Resztę mebli, sprzętów i wyposażenia pomieszczenia musi dorysować wyobraźnia. W szufladach zamontowanych w ścianie można znaleźć kopie stron ze starych wydań książek Lucyny Ćwierczakiewiczowej i poczytać jej przepisy na racuchy, bigos czy budyń z kapusty...
Kaszuby były światem bez opowieści i myślę, że wynikało to z traumy, m.in. z przejścia Armii Czerwonej. Tam się milczało o historii. Jednak to nie tak, że Kaszubi są ponurzy. Myślę, że ratujemy się specyficznym humorem – o swoim kaszubskim...
Osiemnastowieczne kulinaria bogatszych warstw społecznych to wyrafinowane dania z słonowodnych ryb, egzotycznych przypraw i rodzimych produktów, powstające w kuchni bez gazu, prądu i bieżącej wody...
Stara kuchnia znajduje się w podziemiach pałacu, ale ma dostęp do naturalnego światła dzięki oknom na poziomie gruntu. Zachowała się tam oryginalna posadzka, a także kuchenka węglowa, prawdopodobnie z lat 20. XX wieku. Pokryta emalią, składająca się z kilku komór piekarniczych oraz blatu do gotowania, jest nowoczesnym (jak na ówczesne czasy) sprzętem, który pochodził z fabryki Antona Senkinga w Hildesheim...