PRL

Lato inne niż wszystkie

Najcenniejsze było zdjęcie z osobą o innym kolorze skóry. Polowano też autografy, zachodnie papierosy, szukano w trawie zagranicznych monet. Podziwiano gigantyczne dekoracje, oglądano wystawy, słuchano koncertów, uprawiano seks. Przede wszystkim jednak było się młodym i - przez chwilę – wolnym. W Warszawie, która na dwa wakacyjne tygodnie z komunistycznej stolicy zmieniła się w radosne centrum świata. Taką moc miał V Światowy Festiwal Młodzieży i Studentów, obywający się w stolicy od 31 lipca do 14 sierpnia 1955 roku. O jego fenomenie i długofalowym oddziaływaniu opowiada Błażej Brzostek, współkurator (wraz z Zofią Rojek) wystawy „Lato, które zmieniło wszystko. Festiwal 1955”, którą można oglądać w Muzeum Warszawy...

Niosąca żar wyniesiona i odnaleziona

Była środa, gdy pracownik Muzeum Narodowego w Gdańsku przypadkowo strącił ze ściany nieduże (około 17x17 cm) dzieło Pietera Breughla młodszego „Kobieta niosąca żar”. Do leżącego na podłodze obrazu został poproszony pracownik pracowni stolarsko-konserwatorskiej, by sprawdzić, czy nie stało się nic złego. Wtedy okazało się, że w ramie zamiast oryginału znajduje się jedynie... wycięta z kolorowego czasopisma „Polska” ilustracja przedstawiająca to dzieło...

Romuald Broniarek: klasyk nieświadomy

Kiedy w lutym 2018 roku pojawia się polska edycja „Vogue’a”, Jürgen Teller fotografuje jej pierwszą okładkę. Jest na niej radziecki Pałac Kultury, radziecki samochód Wołga i dwie polskie modelki. Wprawdzie obrazy zostają z nami bez aktu świadomego zapamiętywania, ale gdzie Teller mógł widzieć okładkę tygodnika „Przyjaźń” z połowy lat 50.? A na niej zdjęcie Romualda Broniarka, reportera tygodnika poświęconego przyjaźni polsko-radzieckiej?

Dla kochanków czułych i bezdomnych

Tramwajem jadą aż do pętli, stamtąd jeszcze kawałek na piechotę. Może redaktor Wacowska i redaktor Goskrzyński pomstują na naczelnego, który kazał im jechać po „mocny materiał” na koniec stolicy, a może nie, bo dzień jest ciepły, przyjemny, jak tylko wrześniowe dni potrafią. Zresztą, kwadrans spaceru nie mija, gdy już są u celu. Wita ich głos z radiowęzła: „oszczędzaj czas i materiał” i brama przystrojona gałązkami. Za bramą rośnie osiedle, ale nie zwyczajne. To osiedle jak z marzeń architekta i urbanisty. Obu ogarniętych szaleństwem...

Jak doktryny zmieniały mury

Relacje starej i nowej architektury w pierwszych dwóch dekadach powojennej Polski są jak z dobrego kryminału. Bohaterowie udają kogo innego, wygląd nie zgadza się z metryką, prawdziwa przeszłość bywa ukrywana. Z jednej strony historyzujące imitacje i kamuflaże, a z drugiej – nowoczesna ostentacja. Na dokładkę coś ze science fiction: wielokrotne zaginanie czasoprzestrzeni...