
wystawie w Gouda Museum, 2024 r
Fot. Fred Ernst / Museum Gouda
- co jako pierwszy malarz w historii uchwycił na obrazie Pieter Breughel starszy
- czemu w PRL nie mówiło się o kradzieżach dzieł sztuki
- jakie szanse ma Polska na odzyskanie pracy Pietera Breughla Młodszego
Była środa, gdy pracownik Muzeum Narodowego w Gdańsku przypadkowo strącił ze ściany nieduże (około 17×17 cm) dzieło Pietera Breughla młodszego „Kobieta niosąca żar”. Do leżącego na podłodze obrazu został poproszony pracownik pracowni stolarsko-konserwatorskiej, by sprawdzić, czy nie stało się nic złego. Wtedy okazało się, że w ramie zamiast oryginału znajduje się jedynie… wycięta z kolorowego czasopisma „Polska” ilustracja przedstawiająca to dzieło.
Tego samego dnia, gdy odkryto kradzież Breughla, czyli 24 kwietnia 1974 roku, okazało się też, że na ekspozycji brakuje jeszcze jednego eksponatu – szkicu Antona van Dycka „Ukrzyżowanie”. Zaginiony obraz Breughla w tym roku ponownie pojawił się w przestrzeni publicznej. Ale po kolei.

Cudem odnalezione
Przede wszystkim – jak dzieło trafiło do zbiorów Muzeum Narodowego w Gdańsku? Otóż było ono w zbiorach Danziger Städtische Gemäldegalerie, a dzisiejsze MNG (do 1972 roku działające pod nazwą Muzeum Pomorskie w Gdańsku) jest kontynuatorem muzeum przedwojennego, jeśli chodzi o kolekcję.
2. Fot. Adam Podlewski / Muzeum Narodowe w Gdańsku


To bardzo ciekawe także ze strony prawnej – takie rozwiązanie wiąże się z zasadą terytorialnej przynależności dzieł sztuki w sytuacji zmiany granic.
Wszczęte w 1974 roku postępowanie było dość dziwne. Z jednej strony przesłuchano kilkuset świadków, z drugiej zaskakująco szybko – bo już jesienią tego samego roku – umorzono sprawę (choć prace operacyjne trwały jeszcze przez kolejne lata). Rozważano dwie wersje popełnienia przestępstwa: złodziej dostał się do budynku muzeum po rusztowaniach, które rozstawiono w związku z remontem gmachu, albo sprawcą był ktoś z wewnątrz, czyli była to tzw. kradzież pracownicza.

Jako ciekawostkę można dodać, że
w sprawie pojawił się też wątek sensacyjny, który łączył kradzież z działaniami służb specjalnych PRL, tajemniczą śmiercią celnika i szerzej zorganizowanym procederem „eksportu” dzieł sztuki kradzionych z polskich muzeów na Zachód, m.in. dla pozyskania środków na finansowanie operacji specjalnych tajnych służb PRL.
Choć wszystkie powyższe przypuszczenia pozostają wciąż w sferze domysłów, w lutym 2008 roku sprawa została ponownie podjęta – niestety wciąż bez rezultatów – przez zespół policjantów ze słynnego Archiwum X /1/.
W tym roku obraz pojawił się w Niderlandach. Oczywiście dzieła sztuki nie znajdują się same. Skradzioną pracę Breughla zidentyfikowali dziennikarze holenderskiego czasopisma „Vind”, a konkretnie redaktorzy John Brozius i Walter Lensink, w muzeum w Goudzie, po czym zainteresowali sprawą detektywa sztuki Arthura Branda. Na monograficznej wystawie dzieło zaprezentowano jako pochodzące z prywatnej kolekcji, niepokazywane publicznie przez ostatnie 40 lat, czemu nie można się skądinąd dziwić.

Co bardzo ważne, choć jest znanych sześć wersji tej pracy, nie podaje się w wątpliwość, że pokazany na wystawie Breughel jest właśnie tym zaginionym z Gdańska. Jak donosiły media, obraz został zabezpieczony przez holenderską policję (Afdelingshoofd Kunst- en Antiekcriminaliteit – Nederlandse politie), polskie Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego podjęło stosowne działania mające na celu odzyskanie dzieła, a prokuratura wszczęła postępowanie w sprawie (…)
Cały tekst w kwartalniku „Spotkania z Zabytkami” nr 3/2025.
Pismo dostępne na rynku od początku kwietnia 2025. Do kupienia ONLINE oraz w Salonikach Prasowych Kolportera, w Empiku i sklepach z prasą. Zapraszamy i polecamy serdecznie!