Pociąg do Hollywood
Most kolejowy nad Zalewem Pilchowickim, luty 2025 r.
Fot. Maciej Muraąński
Zabytki techniki

Pociąg do Hollywood

Z tego artykułu dowiesz się:
  • kto i w jakim celu chciał wysadzić most kolejowy nad Jeziorem Pilchowickim
  • dlaczego obiekt został wpisany do rejestru zabytków
  • jakie filmy powstały na moście i w jego okolicy

W upalny sierpniowy dzień 2024 roku dolna część konstrukcji zabytkowego mostu wisiała dwadzieścia metrów nad lustrem wody Jeziora Pilchowickiego. Kilkanaście dni później poziom sztucznego zbiornika sięgał już stalowego szkieletu. To ostatni akcent w blisko 120-letniej historii mostu. Dramatyczny, choć bywały scenariusze jeszcze bardziej niepokojące.

Kilka lat temu zadawaliśmy sobie pytanie: czy wiekowa przeprawa trafi do rejestru zabytków, czy też zostanie wysadzona na potrzeby hollywoodzkiego blockbustera? Zagrożenie wydawało się realne, co potwierdzały, niestety, wypowiedzi wiceministra kultury i dyrektora Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej (obaj, rzecz jasna, nie pełnią już swoich funkcji).

1. Fot. Bewphoto
2. Fot. BEW
Pociąg do Hollywood
Pociąg do Hollywood
Nieczynny most kolejowy nad Zalewem Pilichowickim (na pierwszym slajdzie – z zaporą w tle)

Most jak statysta

Rzecz dotyczyła filmu „Mission Impossible 7” z udziałem nieśmiertelnego Toma Cruise’a. Sudeckie plenery miały stać się dekoracją scen typowych dla kina akcji – tu pędzący Orient Express (ciągnięty przez parowóz), tymczasem tam na moście, do którego się zbliża, umieszczono ładunki z zapalnikami czasowymi. Maszynista nie żyje, a nasz bohater nie potrafi obsługiwać takich zabytków. Decyduje się zatem na odczepienie lokomotywy i tendra od reszty składu. Parowóz widowiskowo spada w przepaść – gdyż most właśnie runął – ale bohaterowie i statyści z pociągu uchodzą z życiem.

Około 2019 roku okazało się, że amerykańska ekipa chętnie wysadziłaby do tej sceny prawdziwy most (jednak nie u siebie w kraju) i „krąży pomysł”, że mogłaby to być właśnie przeprawa nad Jeziorem Pilchowickim. Z wypowiedzi urzędników państwowych wynikało niemal, że Amerykanie wyświadczą nam przysługę uwalniając Dolny Śląsk od ruiny. Roztaczali przy tym mgliste plany „rewitalizacji” tego, co zamierzają zniszczyć. Tymczasem w protokole oględzin, sporządzonym w połowie 2020 roku przez Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków we Wrocławiu, zapisano m.in.: „Zachowana konstrukcja mostu, elementy nośne, szyny oraz podkłady torowe”.

Pomysły zniszczenia przeprawy wydawały się zatem niedorzecznością, jednak wkrótce po słowach nastąpiły czyny

– w tym budowa rusztowań i tymczasowych konstrukcji mających ułatwić wejście na most (nielegalnych, na co zwracał uwagę Dolnośląski Wojewódzki Konserwator Zabytków), a także udział wojska w oględzinach obiektu, przeprowadzonych na wniosek polskiego kooperanta amerykańskich filmowców. To ostatnie potwierdził Dowódca Generalny Rodzajów Sił Zbrojnych, w odpowiedzi na wniosek o udostępnienie informacji publicznej.

W tym samym czasie o prawo do zdjęć na moście starała się ekipa filmu „Republika dzieci” w reżyserii Jana Jakuba Kolskiego. Zdjęcia zrealizowano.

Film łączy realizm – bunt wychowanków domu dziecka przeciw planom zalania okolicznych terenów na potrzeby elektrowni wodnej – z elementami fantasy. Obraz z udziałem m.in. Andrzeja Grabowskiego, Olgierda Łukaszewicza, Mariana Opani i Krzysztofa Globisza miał premierę w 2021 roku.

Nośnik wiedzy

Niebawem cała sprawa, po trosze dzięki sławie Toma Cruise’a, nabrała światowego charakteru i zakończyła się – jak przystało na Hollywood – happy endem.

W sierpniu 2020 stalowy most nad Jeziorem Pilchowickim trafił do wojewódzkiego rejestru zabytków.

Wartości zabytkowe obiektu przejawiają się w jednolitości konstrukcyjnej, wyjątkowo harmonijnym wkomponowaniu w krajobraz oraz zastosowaniu unikatowej w skali ponadregionalnej konstrukcji o odwróconej paraboli, co jest szczególnie istotne w kontekście różnorodności form architektonicznych i materiałowych obiektów inżynieryjnych tego okresu”

– czytamy w decyzji konserwatora.

„Zabytkowy most kolejowy nad Jeziorem Pilchowickim w swojej konstrukcji i formie jest nośnikiem wiedzy o stanie techniki i budownictwa kolejowego na przełomie XIX i XX wieku. Dokumentuje drogę rozwoju konstruowania i budowania dużych konstrukcji stalowych w okresie dynamicznego rozwoju sieci kolejowej w rejonie Sudetów. Ze względu na zachowanie w oryginalnym stanie (tj. bez istotnych zmian konstrukcyjnych) cechuje się dużą integralnością zabytku, co pozwala na doświadczenie charakteru techniczno-funkcjonalnego obiektu inżynieryjnego pochodzącego z odległej epoki rozwoju techniki” – zauważają eksperci z Polskiego Komitetu Ochrony Dziedzictwa Przemysłowego, krajowego oddziału TICCIH (The International Committee for the Conservation of the Industrial Heritage).

Fot. Daniel Jedzura / Alamy / Bew
Pociąg do Hollywood
Zapora i elektrownia wodna w Pilchowicach

Niebezpieczny zbiornik

Zresztą, samo Jezioro Pilchowickie także jest efektem myśli inżynierskiej – powstało po przegrodzeniu biegu Bobru potężną zaporą, wybudowaną w latach 1902–1912 w celach przede wszystkim przeciwpowodziowych (w 1897 roku Kotlinę Jeleniogórską nawiedziła bardzo poważna klęska żywiołowa po rekordowych opadach w ostatnich dniach lipca).

Konstrukcję zaprojektował Otto Intze, twórca licznych budowli hydrotechnicznych w Niemczech. Zapora mierzy 62 metry, poniżej znajduje się elektrownia wodna. Również ta konstrukcja jest warta obejrzenia zwłaszcza że – w odróżnieniu od mostu – można się po niej przespacerować.

Fot . Tomasz Pietrzyk / Agencja Wyborcza.pl
Pociąg do Hollywood
Zapora i elektrownia wodna w Pilchowicach podczas powodzi w 2024 r.

Zapora Pilchowicka była miejscem finałowych scen filmu Jerzego Passendorfera „Skąpani w ogniu” z 1963 roku – na podstawie powieści Wojciecha Żukrowskiego po tym samym tytułem. To opowieść o Ziemiach Zachodnich w okresie tużpowojennym. Występują m.in Stanisław Mikulski, Beata Tyszkiewicz, Zdzisław Maklakiewicz i Franciszek Pieczka.

Za budową zapory i mostu stała firma inż. Bernharda Liebolda z Holzminden w Dolnej Saksonii. Konstruktorzy nie mieli łatwo – powódź przeszkadzała im w pracy trzykrotnie: w 1906, 1908 i 1909 roku. Pierwszy egzamin praktyczny po zakończeniu budowy nadszedł na początku sierpnia 1915 roku, gdy woda zaczęła gwałtownie przybierać – ostatecznie przelała się i nastąpił niekontrolowany wypływ ze zbiornika. Później powodzie w dolinie Bobru zdarzały się w 1926, 1930, 1938, 1958, 1997 i 2024 roku.

Czekamy na powrót ciuchci

Most rozpięto w latach 1905–06 przy okazji budowy linii kolejowej Jelenia Góra – Żagań, tzw. Kolei Doliny Bobru (ukończonej w 1909 roku). O takie połączenie od lat zabiegały lokalne władze, a także przedsiębiorcy z licznych w tej okolicy kamieniołomach oraz właściciele browaru w pobliskim Lwówku Śląskim. Długa na 135 metrów stalowa konstrukcja kratowa – o dolnej części w kształcie paraboli – wspiera się na dwóch betonowo-kamiennych filarach. Cały most mierzy ponad 150 m. Z początku konstrukcja wznosiła się 40 metrów nad suchą doliną, która została zalana po uruchomieniu zapory – wówczas największej w Europie kamienno-betonowej budowli tego rodzaju.

Od niemal dekady most jest przegrodzony, co niestety nie zawsze zapobiega próbom dewastacji (choć na mniejszą skalę niż mieli to w planach Amerykanie). Przeprawa wymaga ochrony tym bardziej, że przetrwała do czasów współczesnych w niezmienionej formie.

W 1945 roku próbę wysadzenia podjęły wycofujące się wojska niemieckie, jednak im też się nie udało
– uszkodzenia murowanego filaru szybko naprawiono i pociągi jeździły tu od 1946 do
2016 roku.

Ostatnio pojawiła się nadzieja, że kolej znów zagości na moście. W roku 2023 PKP przekazały nieczynną linię pomiędzy Jelenią Górą a Lwówkiem Śląskim dolnośląskiemu samorządowi, który postawił sobie za zadanie reaktywację nieczynnych połączeń w regionie.

Most nad Jeziorem Pilchowickim stanowił scenografię dla scen w filmie „Kocham kino” Piotra Łazarkiewicza z udziałem m.in. Elżbiety Czyżewskiej, Jerzego Treli i Henryka Bisty. Fabularny debiut reżysera – z 1987 roku – można dziś oglądać jako zapowiedź upadku małych kin, który zaczął się w latach 80., a przyspieszył w kolejnych dekadach.

To oznacza, że 120 lat po pierwszym otwarciu linii w miejscowej prasie będziemy mogli przeczytać wieści podobne do tych z sierpnia 1909 roku: „I tak nadszedł wreszcie ten wielki dzień: linia kolejowa Jelenia Góra – Wleń – Lwówek Śląski została ukończona. Dzisiaj kursują pierwsze pociągi na całej trasie (…) 4 lata i 5 miesięcy po rozpoczęciu budowy. 33 kilometry w 4 lata i 5 miesięcy! Nie chcemy już dziś powracać do rozważań, które odnosiliśmy wówczas do tempa budowy, lecz chcemy cieszyć się, że w końcu mamy tę piękną kolej, która ma przynieść nowe gospodarcze i kulturalne dobrodziejstwa miejscowościom Doliny Bobru. Kolej nie prowadzi w wysokie góry, ale w okolice niebywale atrakcyjne, urocze krajobrazowo i będziemy bardzo rozczarowani, gdyby ten fakt nie został wkrótce uznany w kręgach turystycznych” – donosił wydawany w Jeleniej Górze „Der Bote aus dem Riesengebirge” czyli „Kurier Karkonoski”.
Ze wstępnych zapowiedzi wynikało, że XXI-wieczni pasażerowie pojadą tu w 2026 roku, jednak wobec informacji i obrazów, które obiegły kraj we wrześniu 2024 roku, trzeba przyjąć, że wskrzeszenie Kolei Doliny Bobru opóźni się. Most musi być cierpliwy.

Fot. Maciej Murański
Pociąg do Hollywood
Nieczynny most kolejowy w Pilchowicach, luty 2025 r.

Bartosz Klimas

Dziennikarz, pisze o historii Warszawy, architekturze poprzemysłowej i zabytkach (po)kolejowych. Stworzył portal o dziejach stołecznego przemysłu – wawtech.pl. Publikował m.in. na łamach „Rzeczpospolitej”, „Stolicy” i „Kroniki Warszawy”.

Popularne

Kopiec Krakusa, historia niespełniona

Kiedy mowa o kopcu Krakusa, po prostu nie da się uciec od tego konkretnego zdjęcia. Chociaż od kiedy wynalazek fotografii zawitał do Krakowa, powstały ich tysiące, jedno zdjęcie z lat 30. wygrywa konkurencję z wszystkimi. Nastrojowe widoczki zdejmowane przy pomocy dronów, w godzinie, kiedy kładą się długie cienie, a świat wydaje się wreszcie miejscem przychylnym dla ludzi, bledną wobec tego widoku. W obliczu tego jednego obrazu nijaczeją inne stare zdjęcia i wszystkie nowe...