Układ przeniesienia napędu w zabytkowej nożycy krążkowej w MHC Walcownia
fot. J. Witek
Dziedzictwo na co dzień

Celebrowanie dziedzictwa technicznego

Dolny Śląsk bez wątpienia może pochwalić się największą liczbą zabytków w Polsce, zarówno tych nieruchomych, jak i ruchomych. Dodając do tego Górny Śląsk oraz Śląsk Opolski otrzymamy oszołamiający wynik 17059 zabytków nieruchomych, 2991 zabytków archeologicznych, 37 pomniki historii oraz 4 obiekty wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego UNESCO. Jest jednak pewna grupa zabytków, która do niedawna była jeszcze mała doceniana. Są to zabytki techniki. O tego rodzaju dziedzictwie oraz zbliżającym się Festiwalu Zabytków Techniki 2023 (22-24 września) rozmawiamy z Maciejem Mądrym, dyrektorem Muzeum Hutnictwa Cynku WALCOWNIA w Katowicach.

Niedługo przypada ciekawa rocznica jubileuszu 180- lecia kolei Wrocław – Jaworzyna Śląska – Świebodzice. Co jest w niej takiego szczególnego?

To, z czego wielu nie zdaje sobie sprawy, to fakt, że mamy prawie 200 lat historii kolei – dwa stulecia. Kolej, ten rewolucyjny wynalazek, zaczęła odmieniać świat ponad dwa wieki temu. Co jest wyjątkowe, to fakt, że linia kolejowa Wrocław-Jaworzyna Śląska-Świebodzice jest jedną z najstarszych w Europie.

Kiedy pierwsza kolej powstała około 1822 roku w dzisiejszej Wielkiej Brytanii, niespełna dwie dekady później ten kosztowny i nowatorski wynalazek pojawił się na Śląsku. Historia tej kolei trwa nadal. Rozwój Dolnego Śląska, a w szczególności Wałbrzycha czy rejonu Jeleniej Góry, nie byłby możliwy bez niej.

Pierwotnym celem budowy tej kolei była chęć stymulacji gospodarczej regionu. Tamtejsze elity dostrzegły wcześnie potencjał tego nowego wynalazku. Oczywiście, dzisiaj nikt nie kwestionuje potrzeby kolei, ale istnieją obszary, w których potrzebne są odważne i dalekosiężne decyzje. Linia kolejowa Wrocław-Jaworzyna Śląska-Świebodzice to jeden z takich przykładów. Choć linia powstała na bazie państwowej koncesji, została sfinansowana całkowicie z prywatnych środków. Towarzystwo Kolei Wrocławsko-Świdnicko-Świebodzickiej zgromadziło fundusze, nabyło grunt, zatrudniło inżynierów i robotników, i w 1843 roku zbudowało tę linię kolejową. Co ciekawe, dopiero niedawno pociągi na tej linii zaczęły jeździć szybciej niż przed 1945 rokiem. Trochę nam zajęło, aby powojenna kolej nie tylko dogoniła, ale i przewyższyła czasy przejazdów sprzed drugiej wojny światowej.

Fot. J. Witek
Celebrowanie dziedzictwa technicznego
Parowóz TKt48-18 w czasie manewrów na bocznicy Muzeum Kolejnictwa na Śląsku.

Jak kolej to i parowozy. Jakieś szczególne obiekty z Państwa kolekcji może Pan wymienić?

W Jaworzynie Śląskiej mamy imponującą kolekcję ponad 150 pojazdów kolejowych. Nie są to tylko lokomotywy, ale również różnorodne wagony towarowe, osobowe i specjalistyczne. W naszych zbiorach znajdują się na przykład dźwigi, żurawie kolejowe oraz unikatowy w skali europejskiej wagon pancerny, który jest adaptacją wagonu towarowego.

W kolekcji mamy również drezyny motorowe, w tym dwie oryginalne “Warszawy” z lat 50. Co ciekawe, jedna z nich pochodzi z Polski, a druga była używana przez koleje węgierskie. Mimo, że obie drezyny bazują na tym samym modelu samochodu, różnią się od siebie w znaczący sposób.

W ciągu ostatnich lat przywróciliśmy wiele tych pojazdów do ruchu. W latach 2014-2017 realizowaliśmy projekt renowacji historycznych pojazdów, co zaowocowało remontem zabytkowej polskiej lokomotywy TKT 4818 z 1951 roku oraz trzech wagonów osobowych. Ten specjalny pociąg muzealny, składający się z parowozu i wagonów, jeździł głównie po Dolnym Śląsku, ale odbywał też trasy dalsze, na przykład do Warszawy. Wagony, które remontowaliśmy, pochodzą z lat 20. XX wieku i zostały wyprodukowane we Wrocławiu przez przedwojenną firmę Linke – Hoffman – Werke, która po wojnie była znana jako Pafawag. Parowóz z 1951 roku został zaprojektowany i wybudowany w Polsce, dokładniej w Poznaniu. Obecnie, choć ta lokomotywa oczekuje naprawy, mamy inne pojazdy gotowe do użytku.

W tym roku uruchomiliśmy też unikatowy czechosłowacki autobus szynowy z lat 50. Jego premiera odbędzie się podczas Festiwalu Zabytków Techniki 23-24 września, kiedy pasażerowie będą mieli okazję przejechać się nim pomiędzy Świdnicą a Strzegomiem.

fot. J. Witek
Celebrowanie dziedzictwa technicznego
Obsługa parowozu TKt48-18 w czasie postoju technicznego.

Skoro wspomniał Pan o Festiwalu Zabytków Techniki 2023 to proszę powiedzieć, co to za impreza?

Festiwal Zabytków Techniki to znaczące, wielowymiarowe i wielowątkowe wydarzenie. Udział w nim biorą głównie obiekty Fundacji Ochrony Dziedzictwa Przemysłowego Śląska, takie jak Muzeum Kolejnictwa w Jaworzynie Śląskiej, Młyn Hilberta w Dzierżoniowie oraz Muzeum Techniki Rolniczej w Piotrowicach Świdnickich.

W Jaworzynie Śląskiej chcemy pokazać parowozy w pełnej krasie. W tym roku będziemy mieli trzy parowozy: dwa z Republiki Czeskiej i jeden z Polski z Wolsztyna. Przez cały dzień parowozy będą dostępne dla zwiedzających, a niektóre z nich będą prowadziły pociągi specjalne po okolicy. Pokazujemy również jak przygotowuje się parowóz do jazdy oraz jak zestawia się pociąg, którym można się przejechać po szlakach Dolnego Śląska.

W Piotrowicach Świdnickich odbywa się wystawa zabytkowych maszyn i pojazdów rolniczych. Można tam zobaczyć stare maszyny rolnicze, przede wszystkim ciągniki, w atmosferze sielskiego folwarku, pozwalając odwiedzającym poczuć ducha dawnej techniki.

Chcesz być na bieżąco z przeszłością?

Podanie adresu e-mail i kliknięcie przycisku “Zapisz się do newslettera!” jest jednoznaczne z wyrażeniem zgody na wysyłanie na podany adres e-mail newslettera Narodowego Instytutu Konserwacji Zabytków w Warszawie zawierającego informacje o wydarzeniach i projektach organizowanych przez NIKZ. Dane osobowe w zakresie adresu e-mail są przetwarzane zgodnie z zasadami i warunkami określonymi w Polityce prywatności.

A tym, co łączy wiele zabytków techniki na Dolnym Śląsku, jest Dolnośląski Rajd Zabytków Techniki. Jest to unikatowe przedsięwzięcie na skalę krajową. Uczestnicy nie tylko zwiedzają zabytki techniki, ale przede wszystkim muszą uczestniczyć w rajdzie pojazdami zaprojektowanymi przed 1993 rokiem. To różnego rodzaju pojazdy: od samochodów, przez motocykle, po zabytkowe autobusy, ciężarówki i ciągniki. Chociaż trasa obejmuje kilkadziesiąt obiektów na Dolnym Śląsku, pokonanie jej to wyzwanie na setki kilometrów. W tym roku udział weźmie 50 załóg, w tym motocykli, samochodów i pojazdów specjalistycznych. Festiwal Zabytków Techniki jest więc czymś więcej niż świętem naszej fundacji. To okazja do celebrowania dziedzictwa technicznego regionu w sposób praktyczny i edukacyjny.

Fot. B. Mikołajczyk
Celebrowanie dziedzictwa technicznego
Zabytkowe ciągniki na tle zamku w zespole Muzeum Techniki Rolniczej w Piotrowicach Świdnickich.
Fot. B. Mikołajczyk
Celebrowanie dziedzictwa technicznego
Zabytkowy ciągnik Jhon Deere w Muzeum Techniki Rolniczej.

W słowo „festiwal” wpisana jest cykliczność.

Większość organizowanych w jego ramach wydarzeń miała już wcześniejsze edycje. Przykładowo, w ramach festiwalu odbywa się zlot parowozów, który w tym roku ma już dziesiątą edycję. Jest też gala maszyn rolniczych – wydarzenie, które odbędzie się po raz czwarty. Nie można zapomnieć o rajdzie zabytków, który organizowany jest już po raz trzeci. Dążymy do tego, aby wszystkie te cykliczne wydarzenia znalazły się pod wspólnym szyldem. Stąd decyzja o stworzeniu Festiwalu Zabytków Techniki. Chcielibyśmy, aby stał się on imprezą bez precedensu w Polsce, skupiającą w jednym miejscu całą gamę dawnej techniki użytkowej.

fot. J. Witek
Celebrowanie dziedzictwa technicznego
Układ przeniesienia napędu w zabytkowej nożycy krążkowej w MHC Walcownia.

Badanie społeczne pokazują, że przeważająca część Polaków docenia rolę zabytków czy też szeroko rozumianego dziedzictwa kulturowego w ich życiu. Chociażby zwiedzanie zabytkowych miejsc podczas urlopu, bycie dumnym z miejsca zamieszkania i zabytkowego otoczenia czy też możliwość zarobkowania w oparciu o ruch turystyczny. Czy zabytki techniki są szczególnym rodzajem zabytków?

Bez wątpienia, na terenie Dolnego Śląska, w przestrzeni publicznej dominują zabytki sakralne oraz dworskie, takie jak zamki, dwory i pałace. Jest ich tutaj naprawdę wiele. Niemniej jednak, zabytki techniki w mojej opinii są często niedocenione i pomijane. Ludzie zwracają uwagę na rezydencje, ale rzadko zastanawiają się skąd wzięło się bogactwo umożliwiające ich budowę.

Odpowiedź jest prosta: Dolny Śląsk przez wiele wieków był ważnym ośrodkiem produkcji przemysłowej. Wielu arystokratycznych rodów czerpało swoje bogactwo właśnie z przemysłu. Dolny Śląsk był miejscem wielu przemysłowych przełomów. Na przykład, produkcja przemysłowa włókiennictwa w Europie Południowej zaczęła się właśnie tutaj, w rejonie przedgórza sudeckiego.

Jeśli cofniemy się jeszcze dalej w historii, odkryjemy, że produkcja koksu, która przetransformowała przemysł ciężki i dała początek nowoczesnemu hutnictwu, również rozpoczęła się na Dolnym Śląsku, w Wałbrzychu. To właśnie tam, po raz pierwszy węgiel został przekształcony w koks.

Właścicielem tych ziem był hrabia Hochberg, którego zamek Książ w Wałbrzychu jest dzisiaj jednym z najważniejszych zabytków regionu. Rodzina Hochbergów posiadała również pałac w Pszczynie.

To pokazuje, jak ważnym składnikiem majątku wielu arystokratycznych rodów była ich aktywność w obszarze przemysłu. Niestety, z powodu różnych procesów historycznych, zabytki techniki stopniowo znikają z naszej świadomości i przestrzeni publicznej, mimo że są nierozerwalnie związane z historią regionu.

Czy ma Pan wrażenie, że zabytki techniki są zabytkami trudnymi w odbiorze, czy wręcz przeciwnie, to one szczególnie przyciągają zwiedzających?

Jest to podchwytliwe pytanie. Zabytki techniki są niewątpliwie trudne w odbiorze dla wielu ludzi, ponieważ często nie mieszczą się w tradycyjnych kanonach piękna, znanego z klasycznych budowli takich jak pałace czy kościoły. W rzeczywistości wymykają się one tradycyjnym kategoriom estetyki. Trudno określić fabrykę jako piękny obiekt, gdyż jej forma i wygląd były w dużej mierze dyktowane przez funkcję, a nie dążenie do estetyki. Wielkość i rozmach takich obiektów mogły co prawda imponować współczesnym, ale to funkcjonalność była głównym kryterium ich projektowania. W efekcie, szczególnie w okresie przełomu XIX i XX wieku, wiele zabytków techniki ma prostą formę, pozbawioną detali architektonicznych.

Chociaż z roku na rok zyskują one coraz większą popularność wśród zwiedzających, to jednak największe zainteresowanie budzą te, które zachowały swoją historyczną substancję. Ludzie coraz bardziej cenią obiekty, które nie zostały pozbawione swojej oryginalności i tożsamości, w których można doświadczyć autentycznej historii, nie tylko obserwując ich zewnętrzną formę, ale też wchodząc do środka. Te zabytki techniki, które zachowały swoje oryginalne wyposażenie, maszyny czy ciągi technologiczne, i pozwalają na prezentację rzeczywistych procesów technologicznych, są najbardziej wartościowe dla zwiedzających. Jednak takich obiektów, które spełniają wszystkie te kryteria, jest niewiele.

Który z zabytków techniki na Śląsku zasługuje w Pana opinii na szczególną uwagę?

Myślę, że patrząc na historyczny Śląsk – Dolny Śląsk, Górny Śląsk, Śląsk Opolski – zauważamy wiele obiektów, które zasługują na szczególną uwagę. W każdym z tych trzech regionów tworzących historyczny Śląsk istnieją pewne grupy zabytków wymagające specjalnej troski. Wydaje mi się, że dla całego Śląska bardzo ważną grupę stanowią zabytki techniki kolejowej. Bez kolei, będącej swoistym systemem nerwowym regionu, nie byłoby takiego rozwoju gospodarczego, którego efektem są dzisiejsze zabytki techniki. Patrząc na mapę sieci i połączeń kolejowych współczesnej Polski, zauważymy, że na terenie Dolnego, Górnego i Opolskiego Śląska ta sieć jest najgęstsza. Trudno znaleźć miasteczko czy osadę z prawami miejskimi, do której przed 1945 rokiem nie doprowadzono kolei.

Mówiąc o najstarszych liniach kolejowych w granicach dzisiejszej Polski, musimy wspomnieć o trasie Wrocław-Oława z 1842 roku oraz Wrocław-Świebodzice z 1843 roku. Na obu tych liniach zachowały się historyczne obiekty. Przykładowo, w Oławie mamy dworzec kolejowy z 1842 roku, choć został on przebudowany, nadal pełni swoją pierwotną funkcję.

Dworzec kolejowy we Wrocławiu z tego samego roku to obecnie ruina, znajdująca się blisko stacji Wrocław Główny. Wydaje mi się, że to powód do wstydu – mamy bezcenny zabytek, jeden z najstarszych dworców kolejowych w Europie, a został on pozostawiony sam sobie.

Podobnie jest w Jaworzynie Śląskiej z dworcem z 1843 roku, który prawdopodobnie nie przetrwa kolejnej zimy i także jest porzucony.

Dolny Śląsk szczególnie obfituje w zabytki włókiennictwa. Wiele z tych obiektów zostało zrujnowanych czy zrównanych z ziemią, ale niektóre nadal istnieją i wymagają specjalnej opieki. Opolszczyzna również posiada wyjątkowe zabytki techniki kolejowej.

Z kolei Górny Śląsk to głównie przemysł ciężki i górnictwo. Mamy tam Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu, ale pokazuje ono tylko fragment historii górnictwa. W kontekście odchodzenia od paliw kopalnych i przewidywanej likwidacji górnictwa węglowego, należy zastanowić się, czy nie zachować jeszcze jakichś obiektów dla celów muzealnych. Jeśli chodzi o zakłady hutnicze, ich dni w tej części Europy są policzone. Musimy więc patrzeć w przyszłość, rozważać, które obiekty, mimo że wciąż pełnią funkcję, mają walory zabytkowe i trzeba je teraz ratować.

Dobrym przykładem udanego działania jest elektrociepłownia Szombierki. Kilka lat temu zdawało się, że ma ona nowego właściciela, który ją uratuje. Niestety, okazało się inaczej. Jednak po wielu perturbacjach udało się znaleźć nowego inwestora, który ma ambitne plany dla tego obiektu. Myślę, że mamy wiele obiektów, które zasługują na to, aby je chronić i inwestować w nie. Nie chodzi tu tylko o pojedyncze obiekty, ale raczej o całe branże przemysłu, w których można znaleźć takie “perły” wymagające szczególnej troski.

Jest Pan przedstawicielem Fundacji Ochrony Dziedzictwa Przemysłowego Śląska. Gdyby miał Pan streścić jej działalność to o czym by Pan wspomniał?

Fundacja Ochrony Dziedzictwa Przemysłowego Śląska została założona w 2007 roku. W tej chwili, bez wątpienia, jest to największa pozarządowa organizacja zajmująca się planową ochroną i promocją zabytków techniki, głównie na terenie historycznego Śląska.

Misja fundacji realizowana jest poprzez zakładanie, ustanawianie i prowadzenie muzeów techniki. Te muzea powstają w miejscach nieprzypadkowych, są to obiekty charakterystyczne dla przemysłowej historii historycznego Śląska. Wiele z tych zabytków do tej pory nie było chronionych. Jaworzyna Śląska, gdzie znajduje się najstarszy węzeł kolejowy w Polsce, to miejsce, w którym fundacja rozpoczęła swoją działalność. Tam od 2007 roku prowadzone jest muzeum kolejnictwa, które obecnie posiada jedną z największych w Europie kolekcji zabytkowego taboru kolejowego.

Fot. J. Witek
Celebrowanie dziedzictwa technicznego
Walcarka wykańczająca w MHC Walcownia.

Ale Jaworzyna Śląska to nie tylko zabytki. To żywe muzeum techniki. Nie chodzi tu tylko o zabytkowe pojazdy, ale o tworzenie przestrzeni, która funkcjonuje dzięki tym zabytkowym pojazdom, infrastrukturze oraz technologii pochodzącej z przeszłości. Wielu z tych pojazdów jest dopuszczonych do normalnego ruchu i korzysta z obiektów kolejowych pochodzących z początku XX wieku.

Kolejnym przykładem jest muzeum hutnictwa cynku WALCOWNIA w Katowicach. Prezentuje ono historię hutnictwa metali nieżelaznych, przede wszystkim przetwórstwa cynku. Na obszarze 6000 m² udało się uruchomić część maszyn, dzięki czemu zwiedzający mogą nie tylko doświadczyć historycznego wnętrza, ale także zobaczyć procesy wytwarzania i przetwarzania blachy cynkowej.

Fot. J. Witek
Celebrowanie dziedzictwa technicznego
Mlewniki z 1935 r. w Młynie Hilberta.
fot. J. Witek
Celebrowanie dziedzictwa technicznego
Odsiewacze ramowe z 1935 r. w Młynie Hilberta.

W Dzierżoniowie mieści się młyn Hilberta. To oryginalny młyn zbożowy z urządzeniami z lat 30. XX wieku, ale bazujący na technologii z drugiej połowy XIX wieku. Po zakupie młyna przez fundację, przeprowadzono ostatnie mielenie mąki. Chociaż nie udało się kontynuować procesu mielenia, wszystkie maszyny zostały zakonserwowane i stanowią kompletną prezentację historii tego procesu technologicznego. W Piotrowicach świdnickich, koło Jaworzyny, powstaje muzeum techniki rolniczej. Mimo że jest na wczesnym etapie rozwoju, już teraz gromadzone są tam różnego rodzaju maszyny rolnicze. Celem jest pokazanie, jak prace polowe były prowadzone w przeszłości, korzystając z maszyn i technologii z tamtego okresu. Dla fundacji kluczowe jest nie tylko zbieranie, ale także prezentowanie dawnych technologii, by przekazać ludziom wiedzę o historii przemysłu i techniki na Śląsku.

Fot. J. Witek
Celebrowanie dziedzictwa technicznego
Młyn Hilberta.

Największy sukces fundacji?

Myślę, że jednym z naszych największych osiągnięć są obiekty, które zabezpieczyła nasza fundacja. Sukcesem jest fakt, że udało nam się je uratować i wprowadzić planową ochronę. Nawet jeśli niektóre z nich obecnie nie funkcjonują jako muzea, to są w dobrym stanie – zabezpieczone przed zewnętrznymi czynnikami i działaniem osób niepowołanych, jak złodzieje czy złomiarze. Bez wątpienia prowadzenie trzech muzeów jest naszym sukcesem, a kolejne są w trakcie tworzenia.

Jednak jednym z najbardziej spektakularnych osiągnięć, z którego jesteśmy dumni, jest sytuacja z 2020 roku dotycząca mostu nad Jeziorem Pilchowickim.

Mówimy tutaj o próbie wysadzenia tego mostu w ramach produkcji hollywoodzkiego filmu. Pomimo upływu czasu, ludzie pamiętają tę sytuację, zwłaszcza że był tam zaangażowany bardzo znany aktor. Chcę podkreślić, że było autentyczne ryzyko zniszczenia tego mostu. Zaczęliśmy alarmować opinię publiczną o tym zagrożeniu na początku 2020 roku.

Początkowo ludzie byli sceptyczni, ale z czasem sytuacja stała się bardziej publiczna. Kluczowe było wsparcie wojewódzkiego konserwatora zabytków Dolnego Śląska, który uznał wartość mostu jako zabytek techniki. Dzięki naszym staraniom most został wpisany do rejestru zabytków, co uchroniło go przed zniszczeniem. Chcę też podkreślić, że współczesna technika filmowa umożliwia tworzenie efektów specjalnych bez konieczności niszczenia tak ważnych obiektów, jak ten most.

Mówimy o obiekcie monumentalnym, który ma prawie 40 metrów wysokości i 150 metrów długości. Niektórzy twierdzili, że most jest w fatalnym stanie technicznym, natomiast bez wątpienia są „specjaliści”, którzy mogą dostosować swoją opinię w zależności od tego, kto ją zamawia.

Tak było w przypadku tego mostu.

Czy jest to swego rodzaju ukoronowanie Państwa działalności czy raczej etap działania?

Nie uważam, aby ten festiwal był ukoronowaniem naszej działalności. Wręcz przeciwnie, nie jest to nawet konkretny etap naszego działania. Jest to raczej wydarzenie, które wpisuje się w naszą ogólną narrację. Oprócz codziennej działalności muzealnej, festiwal pozwala nam w bardziej przystępny i rekreacyjny sposób zwracać uwagę na problem ochrony zabytków techniki. I chodzi tu nie tylko o nasze obiekty, ale także o inne zlokalizowane na Dolnym Śląsku. Uważam, że festiwal jest jednym z wielu ważnych przejawów naszej działalności, ale na pewno nie jest to jej ukoronowanie.

Festiwal Zabytków Techniki 2023 odbywa się w dniach 22 – 24 września

Maciej Mądry
Dyrektor Muzeum Hutnictwa Cynku WALCOWNIA, absolwent Wydziału Nauk Społecznych Uniwersytetu Wrocławskiego, doktorant w Instytucie Historii Nauki PAN, stypendysta Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego 2016 w dziedzinie opieki nad zabytkami. 

Jarosław Chrapek

Prezes stowarzyszenia Park Kulturowy Transatlantycka Radiotelegraficzna Centrala Nadawcza, doktorant archeologii na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego, specjalista ds. historycznych Domu Kultury Stare Babice, z dziada pradziada mieszkaniec Starych Babic, społecznik z zamiłowania.

Popularne