Duszniki Zdrój – młyn papierniczy 
Pomniki Historii

Duszniki Zdrój – młyn papierniczy 

Z tego artykułu dowiesz się:
  • że papiernia w Dusznikach uchodzi obecnie za najpiękniejszy, zachowany obiekt tego rodzaju na świecie
  • czym jest holender
  • że na papierze z Dusznik pisał m.in. król Władysław IV

Papiernia w Dusznikach-Zdroju, dawnym Reinertz, jest jednym z najcenniejszych architektonicznie zabytków przemysłowych w Europie, bowiem spośród tysięcy dawnych młynów papierniczych do dziś na całym kontynencie przetrwało zaledwie około 30.

Gerard / REPORTER / East News
Duszniki Zdrój – młyn papierniczy 
Duszniki Zdrój, młyn papierniczy. Sala Józefa – malowidła z XVIII i XIX wieku, 2018 r.

Lokowane nad brzegami rzek, stanowiły niegdyś element krajobrazu miejskiego, tak jak kuźnie, karczmy, czy garbarnie. Na samym Śląsku było ich ponad 100. Młyny papiernicze zaczęły znikać od połowy XIX w. wraz z rozwojem przemysłu. Dzięki zaskakującej architekturze papiernia w Dusznikach uchodzi obecnie za najpiękniejszy, zachowany obiekt tego rodzaju na świecie. Jego wygląd zewnętrzny nieomal nie zmienił się od XVII i XVIII w. Papiernia funkcjonuje od XVI stulecia a jej właścicielami były rodziny Kretschmerów, Hellerów, Wiehrów. Dziś mieści Muzeum Papiernictwa. 

Papier wiecznotrwały

Wiadomo, że w 1562 roku funkcjonującą już przez jakiś czas papiernię sprzedał Ambrosius Tepper przybyszowi z Saksonii Nikolausowi Kretschmerowi.

W stuleciach XVII i XVIII papiernia sprzedawała produkowany tu papier nie tylko na Śląsku. Zachował się m.in. list króla polskiego Władysława IV z  1644 roku, pisany z Warszawy na papierze z Dusznik. 

W 1601 roku budynek zniszczyła powódź. Odbudowano go w obecnym kształcie z wykorzystaniem zachowanych fragmentów murów. Budowę zakończono w 1605 roku co uwiecznia data w portalu północnym. Szczególną pomyślność młyn przeżywał, gdy jego właścicielem był Chrystian Wilhelm Kretschmer, cieszący się ogromnym poważaniem w mieście. Zasiadał w radzie miasta, a przez pewien czas sprawował nawet urząd burmistrza ówczesnego Reinertz.  Do Kretschmerów młyn należał ponad sto lat, do roku 1706, gdy syn Chrystian Wilhelma – Wilhelm sprzedał go Johannowi Antonowi Hellerowi. 

Kolejny właściciel modernizował papiernię zastępując koło przedsiębierne bardziej wydajnym nadsiębiernym, z czasem zaś montując urządzenia do wygładzania papieru, oraz wprowadzając urządzenie zwane holendrem, służące do  rozdrabniania szmat. Holender pozwalał też na wydajniejszą i szybszą produkcję masy papierniczej, co zaowocowało dobudowaniem po 1743 r. nowej, drewnianej suszarni, wzniesionej przy wschodniej ścianie istniejącego młyna. 

W stuleciach XVII i XVIII papiernia sprzedawała produkowany tu papier nie tylko na Śląsku.

Zachował się m.in. list króla polskiego Władysława IV z  1644 roku, pisany z Warszawy na papierze z Dusznik. 

Papier dusznicki  uważano wówczas za wiecznotrwały, odporny m.in. na mole.  Umieszczano na nim znak wodny z wizerunkiem św. Piotra. 

W 1822 r. młyn papierniczy w Dusznikach kupił na licytacji Ślązak Josef Wiehr.  Ponad 80 lat później jego wnuk Carl Wiehr wprowadził maszyny do mechanicznej produkcji papieru. Młynowi ciężko już było wówczas konkurować z dużymi, nowocześnie wyposażonymi zakładami papierniczymi. Pomimo to działał on jeszcze przez niemal cały okres międzywojenny, choć lata 30 XX w. były już dla właścicieli bardzo trudne. Dopiero w 1939 r. młyn wykupiło państwo niemieckie i przekazało miastu. Zgodnie z wolą ostatniego właściciela Carla II Wiehra zabytek miał zostać przeznaczony na muzeum. 

Po tym jak  Dolny Śląsk znalazł się w 1945 r. w granicach Polski młyn przez wiele lat stał nieużytkowany. Doceniano mimo to jego wartość kulturową i architektoniczną. W 1956 r. zabudowania papierni wpisano do rejestru zabytków. W 1968 r. po zakończeniu remontu otwarto w nim muzeum papiernictwa. Dziś jest ono nowocześnie  urządzone z multimediami, ale też ze sporą ilością zabytkowych maszyn papierniczych i z ogromnymi zbiorami. W muzeum zachowana została prowadzona na niewielka skalę produkcja papieru czerpanego tradycyjnymi metodami, z wykorzystaniem sit opracowanych w Italii jeszcze w epoce średniowiecza. 

Woluty niczym rogi muflona

Budynek usytuowany jest nad brzegiem wąskiej w tym miejscu górskiej rzeki Bystrzycy Dusznickiej. Przylega do niej elewacją północną. Z drugiej, południowej strony budynek od początku XVIII w. opływał kanał młynówki, zasypany w 1959 r.

Gerard / REPORTER / East News
Duszniki Zdrój – młyn papierniczy 
Duszniki Zdrój, młyn papierniczy, 2018 r.

Płynąca w nim woda stanowiła napęd dla nieistniejącego już dziś koła młyńskiego. Wprawiało ono w ruch urządzenie do obróbki szmat. Dobra jakościowo woda decydowała też o wysokiej jakości masy papierniczej i w efekcie arkuszy papieru. Młyn usytuowany jest jednak poniżej miasta.  Czystą wodę do produkcji masy papierniczej w Dusznikach zaczęto zatem z czasem sprowadzać do papierni z gór drewnianymi rynnami. 

Całość młyna papierniczego składa się z trzech odmiennych części. 

Budynku właściwego młyna – murowanego z kamienia i otynkowanego, częściowo wzniesionego w konstrukcji szachulcowej, częściowo zaś drewnianej. Pełnił on zarówno funkcje produkcyjne, jak też mieścił część mieszkalną. 

Drugą część stanowił wspomniany wyżej, dobudowany obok w 1743 r. duży drewniany budynek suszarni z XVIII w. Obie te części nakryte są wysokimi, wielouskokowymi dachami gontowymi, mieszczącymi pierwotnie suszarnie papieru.

Dachy mają oryginalną więźbę z zachowanymi numerami ciesielskimi. Nieco podobnie wyglądały nieistniejące już młyny w Świdnicy czy Kępie Mieszczańskiej we Wrocławiu. 

W budynku dusznickiego młyna właściwego uwagę przykuwa niezwykle efektowny drewniany szczyt zachodni z ogromnymi, przeskalowanymi wolutami skręconymi niczym rogi muflona. Zewnętrze ściany budynku zdobią malowane, klasycyzujące dekoracje architektoniczne. Widzimy tu w partii cokołowej boniowania płytowe, wyżej zaś na piętrze pilasty, arkady i w wielu miejscach wymalowane na ścianach okna. Dzięki temu elewacje sprawią wrażenie harmonijnych,  zaprojektowanych w oparciu o oś symetrii. W rzeczywistości okna wybite zostały w miejscach określonych przez funkcję budynku. 

Napis „A.O.H. 1802”  na elewacji oznacza prawdopodobną datę powstania dekoracji, oraz inicjały ówczesnego właściciela Antonia Ossendorfa Hellera. 

W elewacji tylnej murowanego skrzydła wyodrębniony jest niewielki wykusz wsparty na kamiennych konsolach. Mieścił zachowany do dziś ustęp. Rozwiązanie to znano z architektury jeszcze średniowiecznych i renesansowych zamków. 

Z kolei trzecia część stanowi ośmioboczny pawilon wejściowy nakryty kopułką i usytuowany nad brzegiem rzeki i połączony z budynkiem krytym mostkiem. Powstał po roku 1769. 

Szmaty, gałgany, obrzezki z zakazem wywozu

Część murowana wzniesiona została na pozostałościach ścian starszej XVI wiecznej budowli o czym przekonują przeprowadzone badania. Pierwotnie w przyziemiu budynku mieściły się pomieszczenia przeznaczone do tak zwanej brudnej roboty, gdzie kilkustopniowemu procesowi podawano stare szmaty. Z ich przeróbki produkowano wówczas masę papierniczą. Szmaty prano, macerowano, podgrzewano wreszcie mielono na masę papierniczą. Znajdowała się tu też klejarnia i czerpalnia papieru. 

Na piętrze szmaty sortowano, cięto i magazynowano. W zbiorach muzeum prezentowany jest plakat opublikowany w języku niemieckim i polskim z 1777 roku z edyktem króla Prus, zakazującym pod karą wywożenia za granicę i niszczenia zużytych szmat, gałganów, obrzezków pergaminowych, a nawet nadających się do przygotowywania produkcji kleju owczych nóg.

Unikatem są w tym niezwykłym obiekcie XVII i XVIII-wieczne malowidła na drewnianych, odeskowanych ścianach i stropach dwóch dawnych pomieszczeniach na drugim piętrze właściwego młyna. Odkryto je w latach 60 XX w., a o ich istnieniu nie wiedzieli ostatni przedwojenni właściciele młyna rodzina Wiehrów.

Ten sam edykt nakazywał ich przekazywanie na potrzeby krajowych papierni. Dopiero w połowie XIX wieku zaczęto na dużą skalę produkować masę papierniczą z celulozy.

W papierni dusznickiej arkusze papieru suszone były we wspomnianych, dobrze wentylowanych, drewnianych  suszarniach z charakterystycznymi wieszakami wewnątrz oraz wywietrznikami w dachu.  

W okna ośmiobocznego pawilonu wejściowego wmontowane są współczesne szyby z trawionymi znakami wodnymi z dawnych papierni znajdujących się na terenie obecnej Polski.  

W sali wejściowej (z kasami) wiszą portrety dawnych właścicieli młyna Kretschmerów oraz Ossendorfa. 

Unikatem są w tym niezwykłym obiekcie XVII i XVIII-wieczne malowidła na drewnianych, odeskowanych ścianach i stropach dwóch dawnych pomieszczeniach na drugim piętrze właściwego młyna. Odkryto je w latach 60 XX w., a o ich istnieniu nie wiedzieli ostatni przedwojenni właściciele młyna rodzina Wiehrów. Dziś sale te nazywane są od malowideł: „salą żony Potifara” oraz „pod kopułą”. Bardzo możliwe, że pomieszczenia te pełniły funkcje reprezentacyjne. Tu przyjmowano kontrahentów i zawierano z nimi umowy. 

W pierwszym z pomieszczeń wymalowana jest nieomal iluzjonistyczna architektura, ożywiona postaciami ludzkimi w strojach z epoki oraz z umieszczoną na ścianie sceną starotestamentową, zidentyfikowana jako „Pożegnania patriarchy Józefa z żoną Potifara (Putyfara)”. Jej temat został zaczerpnięty z Księgi Rodzaju. Jest to scena kuszenia. Żona Potifara urzędnika egipskiego wielokrotnie usiłowała uwieść  Józefa.  Symbolizowała kobietę występną, chcącą zawrócić mężczyznę z drogi cnoty. W Dusznikach widzimy umieszczoną w malowej ramie architektonicznej scenę gdy Józef wyrywa się jej tracąc płaszcz. Żona Potifara z płaszczem w ręku oskarży go niebawem przed swoimi domownikami i przed mężem o gwałt. Ten temat ikonograficzny stał się popularny po tym jak podjęli go w XVII wieku zarówno Bartolomé Murillo jak i Rembrandt. Strop sali podzielony jest na 16 pól zdobionych motywem wici roślinnej. 

Z kolei sala pod kopułą otrzymała nazwę dzięki iluzjonistycznemu ukazaniu na suficie kopuły z latarnią (rodzajem wieżowego świetlika) Dookoła kopuły umieszczono ornament roślinny.

Z kolei okna ujmuje charakterystyczny dla XVIII w. ornament wstęgowo-cęgowy oraz motyw kratki regencyjnej. W tym samym pomieszczeniu odkryto też relikty starszych, XVII wiecznych malowideł. Powstanie malowideł w mieszkalnej części młyna świadczy o wysokiej pozycji majątkowej i społecznej ówczesnych właścicieli,  a także ich ambicjach intelektualnych i artystycznych. Wzorcem były dla nich znacznie bardziej reprezentacyjne wnętrza siedzib szlacheckich. Warto dodać, że już w 1607 r. cesarz Austrii Rudolf II Habsburg nadał właścicielom papierni braciom Gregorowi i Georgowi Kretschmerom tytuł szlachecki von Scheckendorf.  Malowidła zostały odrestaurowane w roku 2021. Dziś są one  jedynymi na świecie polichromiami zdobiącymi wnętrza młyna papierniczego. 

W Sali Potifara warto też zwrócić uwagę na żyrandol wykonany prawdopodobnie w początku XX stulecia w pracowni mistrza snycerskiego Aloisa Schmidta z Lądka Zdroju. Na każdym z pięciu ramion świecznika widnieją obiekty architektoniczne z Dusznik Zdroju. 

W budynku właściwego młyna zachowała się klatka o wachlarzowym układzie schodów. Wspierają się one na jednym słupie wykonanym z wiązu ściętego po 1566 roku. Na słupie widnieje data wykonania schodów 1727. 

Ciekawostki 
*Gregor Kretschmer, syn Nikolausa, który objął papiernię w 1588 roku, wprowadził do produkcji masy papierniczej ściąganą z gór wodę mineralna. Miała ona czynić papier odporny na mole.

*W 1684 roku, gdy właścicielem młyna papierniczego był Chrystian Wilhelm Kretschmer,  wykupił on koncesję na zbieranie szmat  na terenie całego hrabstwa kłodzkiego. 

*„A papier, na którym Ci piszę, jest z Reinerz" - zaznaczył  Fryderyk Chopin w liście do swojego przyjaciela Jana Białobłockiego, napisanym z Warszawy jesienią 1826 r. po jego powrocie z ówczesnego Reinerz
Podstawowa bibliografia: 
Polska, Najciekawsze zabytki, Warszawa 2004, s. 8-10.
Maciej Szymczyk, Rafał Eysmont, Rainer Sachs, Marta Nowicka, Młyn co zboża nie miele. Dzieje papierni w Dusznikach Zdroju, Duszniki Zdrój 2019. 

Jerzy S. Majewski

historyk sztuki, dziennikarz publicysta, varsavianista; autor książek i albumów o historii architektury Warszawy

Popularne

Tarnowskie Góry – podziemia zabytkowej kopalni rud srebronośnych oraz sztolni „Czarnego Pstrąga”

Woda była przekleństwem tarnogórskich gwarków, ale dziś to jej, a nie wydobywanym tu kruszcom, kopalnia zawdzięcza sławę. Pionierski system gospodarowania wód kopalnianych był jednym z powodów, dla których pogórnicze zabytki Tarnowskich Gór w 2017 roku wpisano na Listę Światowego Dziedzictwa...