Kazimierz nad Wisłą
Pomniki Historii

Kazimierz nad Wisłą

Z tego artykułu dowiesz się:
  • który święty płoszył raki
  • co to znaczy „uzdajać” i kiedy Witkiewicz wymyślił to słowo
  • kto zagrał w pierwszym polskim musicalu w języku jidysz

Kazimierz nad Wisłą zachwyca położeniem nad brzegiem Wisły w miejscu jej przełomu, pomiędzy wzgórzami porytymi lessowymi wąwozami. Jest pełnym zabytków miasteczkiem, które w dużym stopniu zachowało dawny krajobraz kulturowy. 

Najcenniejsze budowle miasta: wieża, ruiny zamku i fara na wzgórzu, otoczony kamienicami rynek w dolinie i kościół reformatów na stoku kolejnego wzgórza tworzą jeden z najpiękniejszych, zabytkowych układów urbanistycznych w Polsce.

Niestety miasteczko było niszczone w trakcie obu wojen światowych i odbudowywane przy udziale konserwatorów zabytków.

Rafał Jabłoński / East News
Kazimierz nad Wisłą
Rynek w Kazimierzu Dolnym – kamienice Przybyłów, ok. 1615 r., 2019 r.

Ważnym składnikiem fragmentarycznie zachowanej historycznej zabudowy miasta są rozsiane na wzgórzach wille i pensjonaty z lat międzywojennych. W obrębie Pomnika Historii znajdują się też kamieniołom i drewniana zabudowa Mięćmierza dawnej wsi flisackiej i szlacheckiej. 

Wisłostrada, czyli rzeka wielkich możliwości

Ponad Kazimierzem od północy góruje stołp, czyli okrągła wieża obronna wzniesiona w XIII wieku z charakterystycznego piaskowca kredowego. Wysoka na ok. 20 m. strzegła przeprawy przez Wisłę zwanej Przewozem Woyszyńskim. Wznosi się ok 19 m powyżej zamku. Dziś jest on trwałą ruiną. 

Zgodnie z przekazem Jana Długosza budowę zamku  nakazał król Kazimierz Wielki w latach 40 XIV wieku Zamek rozbudował w XV wieku ród Grotów. Kolejna, przebudowa miała miejsce w XVI w. z inicjatywy Michała Firleja.

Zatrudnił on przy budowie Piotra Likiela i Santi Gucciego, przybysza z Florencji pochodzącego z rodziny artystycznej, który rozsiewał w ówczesnej Polsce renesans i manieryzm. Renesansowy stał się też wówczas zamek. Niestety niewiele niego ocalało. W czasie Potopu najpierw spalili go Szwedzi, zaś to co jeszcze ocalało dwa lata później zniszczyły wojska siedmiogrodzkie Jerzego Rakoczego. Późniejsze próby odbudowy na niewiele się zdały. W 1806 r. Austriacy wysadzili grożący zawaleniem się mur z renesansową attyką. 

Dla zabudowy miejskiej Kazimierza punktem zwrotnym był w 1561 r. pożar miasta o drewnianej głównie zabudowie. Po nim postępowała odbudowa już w duchu renesansu. Była to w dużym stopniu zabudowa murowana. Do dziś w mieście zachowały się pochodzące z drugiej połowy XVI i XVII wieku nowożytne budowle sakralne, kamienice mieszczańskie w Rynku i przy Senatorskiej, czy murowane spichlerze, których w dobie największego rozwoju miasta przez potopem szwedzkim było około 60.

Ówczesny rozwój miasta związany był z eksportem zboża spławianego na północ Wisłą do portu w Gdańsku skąd na statkach wysyłano je dalej na Zachód Europy. Wobec braku dróg, przez kilka stuleci rzeka była niczym autostrada, a na handlu bogaciły się też inne miasta położone nad jej brzegami. 

O uprzywilejowanie Kazimierza w handlu z Gdańskiem dbał bogaty ród Firlejów. W mieście powstawały fortuny kupieckie, a najsłynniejszymi, kazimierskimi  rodami mieszczan byli Przybyłowie, Celejowie, rodziny Górskich i Czarnotów. Kryzys przyniósł najazd szwedzki w 1655 r. 

Balin był przybyszem znad jeziora Como, jednym z komasków, nadających polskiej architekturze doby renesansu wyraźnie włoskie piętno. Zapewne podwyższył nawę kościoła, wzniósł prezbiterium i założył oraz dekorował sklepienia. Fara obok kościoła bernardynów w Lublinie jest uważana za jeden z pierwowzorów budowli sakralnych w stylistyce „renesansu lubelskiego”. 

Poza ogromną skalą zniszczeń budynków, wygłodniałe wojska szwedzkie wybiły w Polsce setki tysięcy wołów, które stanowiły główną siłę pociągową w rolnictwie. Po wojnie, zrujnowani chłopi, nie byli w stanie odbudować pogłowia. Rolnictwo upadło, a wraz z nim małe miasta, nawet te nie zrujnowane najazdem szwedzkim.  

Komasek daje przykład

Zabytkiem z czasów Złotego Wieku miasta jest kazimierska fara pw. Św. Jana Chrzciciela i św. Bartłomieja. Prowincjonalni muratorzy i artyści wznieśli ją zboczu wzgórza. Ponad nią wznosi się zamek, poniżej rozciąga zabudowa miasta. 

Renesansowa rozbudowa fary, dokonana po jej zniszczeniu w pożarze miasta w 1561 r. w miała miejsce w dwóch etapach. Pierwszy w latach 1586-89 i drugi prowadzony przez związanego z Lublinem muratora Jakuba Balina w latach 1610-13. Balin był przybyszem znad jeziora Como, jednym z komasków, nadających polskiej architekturze doby renesansu wyraźnie włoskie piętno. Zapewne podwyższył nawę kościoła, wzniósł prezbiterium i założył oraz dekorował sklepienia. Fara obok kościoła bernardynów w Lublinie jest uważana za jeden z pierwowzorów budowli sakralnych w stylistyce „renesansu lubelskiego”. 

Choć fara jest nowożytna, tkwią w niej jeszcze pierwiastki tradycji gotyckiej. Widoczne są w rzucie o szerszej prostokątnej nawie i węższym prezbiterium, dwuspadowych dachach z wyniosłym szczytem ponad korpusem, opięciu ścian zewnętrznych szkarpami. Jednak prezbiterium zamknięte jest już półkoliście, a cały detal dekoracyjny elewacji jest renesansowy w nieco zbarbaryzowanej prowincjonalnej wersji. 

Niższa od szczytu wieża frontowa, nieomal ginąca w bryle świątyni jest wcześniejsza. Powstała przed pożarem w latach 1521-38 i jest pozostałością po starszym kościele. W jej arkadzie znajdziemy gotycki jeszcze portal wejścia do kościoła z bogato dekorowanymi drzwiami, tchnącymi autentyzmem. Z kolei w dekoracji szczytu z konchami i obeliskami widać syntezę motywów renesansu włoskiego i północnego. 

Wnętrze kościoła jednonawowe z wyodrębnionym prezbiterium nakrywają nowożytne  sklepienia kolebkowe z lunetami.

Podział na przęsła zaciera niewiarygodnie gęsta dywanowa dekoracja z listew sklepiennych imitujących żebra, a układających się w elipsy, serca, koła, krzyże, gwiazdy i złożone figury geometryczne. 

Listwy sklepienne nie pełnią funkcji konstrukcyjnej. Wykonane w tynku sprawiają wrażenie jakby wyciśnięto je z wielkiej tortownicy, tak jak cukiernicy nakładają dekoracje z kremu na tortach. Towarzyszą im dekoracyjne plakiety m.in. z rozetami i skrzydlatymi główkami aniołów – odciśnięte przez muratorów za pomocą drewnianych sztanc. Sztukaterie są częściowo polichromowane. Tego rodzaju sklepienia rozprzestrzeniły się na polskiej prowincji. Historycy architektury nazwali je lubelsko-kaliskimi, a wzorem dla nich miały stać się kościoły w Lublinie i fara w Kazimierzu.

Chrzcielnica Gucciego

Dwa ołtarze boczne z boków prezbiterium pochodzą z 1621 roku. Starsza jest ambona z 1615 roku  z XVIII wiecznym baldachimem. Zabytkiem renesansu jest w nawie wapienna chrzcielnica z datą 1587 wykonana być może w warsztatach Santi Gucciego. Uwagę przykuwa XVIII wieczny żyrandol w formie rzeźbionej w drewnie głowy jelenia oraz stalle z lat 1625-29 pokryte gęstym, manierystycznym ornamentem.  

Wyjątkowym zabytkiem są ograny o jednych z najstarszych w Polsce piszczałkach umieszczonych w manierystycznym, modrzewiowym prospekcie. Prawdopodobnie prospekt przywieziono z Gdańska lub Torunia. Sam instrument zbudował być może organmistrz kazimierski Szymon Liliusz. W bocznych wieżach prospektu tkwią najdłuższe piszczałki basowe, pedałowe. W wieży środkowej piszczałki manuałowe. Instrument powstał ok. 1620 r. 

Od strony rynku (południowej) do kościoła przylega renesansowa kaplica Górskich wyodrębniona na zewnątrz, nakryta niewidoczna z zewnątrz kopułą z latarnią. Powstała w latach 1625-29 z fundacji patrycjusza i wójta Wawrzyńca Górskiego. Z zewnątrz jej elewacje ożywiają pilastry o zaskakującej dekoracji głowic, fryz o manierystycznym ornamencie i efektowne manierystyczne obramienie okna. 

Uwagę zwraca kaplica królewska o sklepieniu na rzucie elipsy. Dostawiona do północnej strony kościoła w latach 1646-53 z fundacji Marka Radzika i Anny Kaweckiej zdradza już cechy barokowe. Z kolei kaplica Borkowskich wzniesiona po tej samej stronie kościoła już w 1615 roku ufundowała córka poety Jana Kochanowskiego, Ewa Borkowska, żona Mikołaja Borkowskiego. Oboje upamiętnieni są tu epitafium, z 1634 roku. W kaplicy znajdziemy też płaskorzeźbę z wyobrażeniem brodatego mężczyzny w szubie – identyfikowanego z kupcem kazimierskim Mikołajem Przybyłą starszym, fundatorem kościoła zmarłym w 1598 r. 

Po drugiej stronie rynku, na Plebaniej Górze wznosi się z kolei kościół i klasztor franciszkanów reformatów.

Trzeci, niewielki kazimierski kościół pr. św. Anny i św. Ducha […] Wzorowany na farze jest ciekawym przykładem renesansu lubelskiego, a szczególną uwagę zwraca jego szczyt. Budowa rozpoczęta w 1649 roku być może przy udziale architekta Piotra Likkiela przerwana przez wydarzenia Potopu zakończona została dopiero w 1671 roku. 

Od strony rynku i ul. Klasztornej wiodą do niego niezwykłe schody, schowane w tunelu krytym drewnianym dachem. Jednonawowa świątynia powstała już przed 1591 r. z fundacji Mikołaja i Bartłomieja Przybyłów. Reformaci przybyli w 1628 roku, klasztor wznosili etapami w latach 1639-68. 

Wyposażenie kościoła jest barokowe. Ołtarz główny powstał w 1770 roku wykonany wg projektu Tadeusza Hoffmana przez rzeźbiarza Walentego Chrytańskiego i stolarza Wojciecha Wnukiewicza. Obraz Zwiastowania w Ołtarzu głównym pochodzi z 1600 roku.

Trzeci, niewielki kazimierski kościół pr. św. Anny i św. Ducha wznosi się przy Lubelskiej 24. Wzorowany na farze jest ciekawym przykładem renesansu lubelskiego, a szczególną uwagę zwraca jego szczyt. Budowa rozpoczęta w 1649 roku być może przy udziale architekta Piotra Likkiela przerwana przez wydarzenia Potopu zakończona została dopiero w 1671 roku. 

Potwory z marchewkami

Prostokątny rynek wytyczony został po nadaniu miastu praw miejskich. Zabudowany jest z trzech stron. Czwartą, północną stronę pozostawiono niezabudowaną. Otwiera się ona na farę i zamek tworząc unikatowe wnętrze urbanistyczne.

Spośród kamienic otaczających rynek arcydziełami sztuki polskiej XVII wieku są sąsiadujące ze sobą, renesansowe kamienice dwóch braci – Mikołaja i Krzysztofa Przybyłów, ukończone w 1615 roku. 

Ich ściany, niczym tort urodzinowy bez umiaru oklejono dekoracjami sztukatorskimi. Nad wszystkim górują imponujące attyki grzebieniowe. 

Fasadę kamienicy Krzysztofa Przybyły zdobi m.in. przeskalowane wyobrażenie patrona właściciela św. Krzysztofa. Ukazany jak olbrzym z Jezusem na ramieniu, grupką pielgrzymów w kieszonce i wyrwanym z korzeniami dębem w dłoni zamiast laski. Święty przekracza rzekę płosząc raki. Tuż obok widnieją „uczone” cytaty z Seneki i zdobią dziwaczne ornamenty. Wszystko zaś wieńczy niebywałych rozmiarów attyka grzebieniowa, równie wielka jak sam dom.

Zdaniem niektórych uczonych, postaci z boku okien wyobrażać mają trójkąt małżeński. Fasada jest przykładem lokalnej, ludowej, urokliwie zbarbaryzowanej recepcji renesansu włoskiego. Jest też jak podkreślają naukowcy wyrazem „naiwnej ostentacji swego majątku i znaczenia fundatorów”.

Od XVIII stulecia po drugą wojnę światową znaczną część społeczności miasta stanowili Żydzi. Do dziś śladem wymordowanej przez Niemców społeczności żydowskiej pozostał kryty gontem XVIII wieczny budynek dawnej synagogi, odbudowany po wojnie na kino wg projektu konserwatora i architekta Karola Sicińskiego. Obecnie budynek należy do gminy żydowskiej.  

W pierzei ulicy Senatorskiej wyróżnia się natomiast kamienica Celejowska wzniesiona przed 1635 r. na zlecenie kazimierskiego mieszczanina Barłomieja Celeja, wywodzącego się ze spolszczonej rodziny przybyłej z Italii. Piętrowy budynek wieńczy wysoka na dwie kondygnacje attyka grzebieniowa, a dekoracja jak i program treściowy kamienicy jest znacznie bardziej przemyślany niż w kamienicach Przybyłów. Attyka należy do najwspanialszych w Polsce. Jak podkreślają badacze jej dekoracja wykazuje  pokrewieństwo z wystrojem rzeźbiarskim kaplicy w Bejscach i wiąże się z kręgiem stylu warsztatów pińczowskich w ziemi sandomierskiej po śmierci przybysza z Italii Santi Gucciego.

Jednak i tutaj motywy wysokiej sztuki włoskiego renesansu, mieszają się z możliwościami miejscowych muratorów i ludową tradycją. I jest to mieszanka piorunująca! Postaci świętych sąsiadują z manierystycznymi wyobrażeniami potworów, słoneczkami, marchewkami itd. To czego nie widać z ulicy, a co jest kolejnym powodem unikatowości kamienicy to ukryty za attyką tzw. dach pogrążony, charakterystyczny dla budowli renesansowo-manierystycznych. Tymczasem od strony dziedzińca konserwatorzy odtworzyli drewniany ganek zaprojektowany przez charyzmatycznego architekta Jana Witkiewicza Koszczyca. 

Podręcznikowym dziełem Koszczyca przy tej samej ulicy Senatorskiej (nr 21) jest doskonale wpisany w krajobraz kulturowy miasta XX wieczny budynek dawnej łaźni. Powstał w 1922 roku w trakcie odbudowy miasteczka ze zniszczeń I wojny światowej. Architektura budynku utrzymana jest w duchu narodowego historyzmu lat 20. Witkiewicz poszukując wówczas formuły polskiego stylu narodowego pozostawił znamienny podpis, w którym słowo „zaprojektował” zamienił na bardziej jego zdaniem polskie „uzdajał” 

Spichlerze pełne piękna

Do dziś w Kazimierzu w różnym stanie przetrwało 11 spichlerzy. Najpiękniejszym i zarazem najcenniejszy spośród zachowanych spichlerzy należał niegdyś do Przybyłów.  Wznosi się przy ul. Puławskiej 34 na dawnym przedmieściu gdańskim. Obecnie mieści Muzeum Przyrodnicze. Na jego wysokim, manierystycznym szczycie widnieje data 1591 i gmerk właściciela. Spichlerz ten powstał na zlecenie Mikołaja Przybyły. Niezwykłość budowli polega nie tylko na wyjątkowo malowniczej formie i jej położeniu, ale też na zachowaniu więźby dachowej o konstrukcji storczykowej.

[…] budynek dawnej łaźni. Powstał w 1922 roku w trakcie odbudowy miasteczka ze zniszczeń I wojny światowej. Architektura budynku utrzymana jest w duchu narodowego historyzmu lat 20. Witkiewicz poszukując wówczas formuły polskiego stylu narodowego pozostawił znamienny podpis, w którym słowo „zaprojektował” zamienił na bardziej jego zdaniem polskie „uzdajał”

Konserwatorzy podkreślają, że choć budynek wzniesiono już w dobie nowożytnej, to ten typ więźby jest przykładem późnośredniowiecznych, ciesielskich rozwiązań konstrukcyjnych.  

Nieco starszy jest wznoszący się tuż obok spichlerz Ferensteina. (Puławska 40). Manierystyczny szczyt budowli zdobi hierogram IHS   Budowle z ciosów wapienia zbudował ok 1615 roku brat Mikołaja Przybyły – Krzysztof Przybyła. Prace budowlane budowlane prowadzone były być może przez murarza Stanisława Mysłowskiego. U schyłku XVIII wieku właścicielem spichrza był arystokrata Michał Mniszech, a w pierwszej połowie XIX w. żydowski kupiecMeier Wulf Feierstein, który dodał kolejne piętro. Po drugiej wojnie światowej dawna bryłę przywrócił Karol Siciński.

Do najstarszych w Kazimierzu należy spichlerz „Król Kazimierz” (Puławska 70) wzniesiony prawdopodobnie w XVI wieku. Jego szczyty wzorowane były na szczytach kazimierskiego kościoła św. Anny. Niestety uległ niemal zupełnemu zniszczeniu w czasie drugiej wojny światowej. Odbudowany w latach 1944-45 na przetwórnię owoców po 2005 roku został znacznie rozbudowany na hotel wg projektu Tadeusza Michalaka. 

Kolejne spichlerze wzdłuż wybrzeża przy Puławskiej to „pod Żurawiem” (nr 112) z 1623 r. zniszczony i odbudowany po wojnie, dziś hotel, Spichlerz Pielaka pod nr 66,  „Pod Wianuszkami” z końca XVII w. pod nr 64, relikty spichlerza Nowakowskiego pod nr 5. 

Przy ul Krakowskiej 61 wznosi się Spichlerz Kobiałki. Wzniesiony w 1636 r z manierystyczno-barokowym szczytem. Po wojnie w latach 1949-51 został zaadaptowany na schronisko turystyczne PTTK. 

U schyłku istnienia Rzeczpospolitej właścicielem kilku spichlerzy w Kazimierzu był bankier Samuel Józef Sonnenberg zwany Szmulem Zbytkowerem. 

Pod wiewiórką na jaskółczy ogon

Wybitnym przykładem drewnianej zabudowy z lat międzywojennych jest willa „Pod wiewiórką” znanej, warszawskiej pisarki Marii Kuncewiczowej i jej męża Jerzego przy ul. Małachowskiego 19.

Powstała w 1936 roku wg projektu Karola Sicińskiego z bali sosnowych łączonych na jaskółczy ogon. Całość przykryto gontem. Jest to przykład architektury funkcjonalistycznej inspirowanej stylem narodowym. Wewnątrz zachowała się większość oryginalnych elementów projektowanych przez Sicińskiego. W willi bywał Konstanty Ildefons Gałczyński, Jarosław Iwaszkiewicz i Julian Tuwim. Podręcznikowym obiektem z czasów dwudziestolecia jest w Kazimierzu modernistyczna willa malarza i założyciela Bractwa św. Łukasza Tadeusza Pruszkowskiego lat 1936-38 wg projektu Lecha Niemojewskiego.  Budowla usytuowana w pobliżu zamku budziła ogromne protesty nowoczesną architekturą. Dziś zarośnięta drzewami jest prawie niewidoczna. 

Kazimierz w roli głównej
- W 1936 r. w Kazimierzu kręcone były zdjęcia do musicalu w języku jidysz „Judeł gra na skrzypcach” w reżyserii Józefa Greena i Jana Nowina-Przybylskiego z Molly Picon. Statystami byli mieszkańcy okolicznych sztetli. Film był produkcji polsko-amerykańskiej.
- W 1971 r. w spichlerzu Kobiałki kręcone były sceny do serialu młodzieżowego „Podróż za jeden uśmiech” w reżyserii Stanisława Jędryki, do scenariusza i wg książki Adama Bahdajamj, z Henrykiem Gołębiewskim i Filipem Łobodzińskim w rolach głównych. 
- W 1993 r. Andrzej Barański na podstawie opowiadań Marii Kuncewiczowej nakręcił film fabularny „Dwa księżyce” Stanowi on poetycko malarski obraz miasteczka w latach 30. Opowiadania Kuncewiczowej ukazały się równo 60 lat wcześniej.
Plenery planem na Kazimierz
W 1923 prof. warszawskiej ASP Tadeusz Pruszkowski organizuje w Kazimierzy pierwszy plener malarski dla swoich studentów. Było ich wówczas tylko ośmiu: Jan Gotard, Antoni Michalak, Jan Zamoyski, Aleksander Jędrzejewski, Janusz Podoski, Edward Kokoszko, Mieczysław Szulc, Jan Wydra. Z czasem uczestnicy plenerów założą grupę artystyczną Bractwo św. Łukasza. Plenery to początek odkrywania Kazimierza. 
W 1938 r. w nowej willi Tadeusza Pruszkowskiego malarze z Bractwa św. Łukasza w wielkim pośpiechu malowali cykl dużych obrazów przeznaczonych do polskiego pawilonu na wystawie światowej w Nowym Jorku.
Ciekawostki 
*W XI w. na jednym ze wzgórz istniała osada nazywana Wietrzną Górą. Podarowana w 1181 r. przez Kazimierza Sprawiedliwego norbertanką ze Zwierzyńca pod Krakowem w podzięce przemianowana została na Kazimierz.
*Król Kazimierz Wielki przekształca osadę grodową w miasto królewskie lokowane na prawie polskim 
*W 1406 r. król Władysław Jagiełło lokował miasto Kazimierz na prawie magdeburskim.  
*W roku 1509 król Zygmunt Stary nadał prawa do zamku w Kazimierzu rodowi Mikołajowi Firlejowi i jego rodowi. 
*Odbudowę i renesansową rozbudowę kazimierskiej fary po pożarze w 1561 r. rozpoczął Jan Firlej propagator protestantyzmu, wojewoda lubelski i były Marszałek Wielki Koronny. W 1553 r. objął on władzę nad Kazimierzem 
*W 1628 r. opat z Tyńca Henryk Firlej sprowadził do Kazimierza franciszkanów reformatów.
*Aby ożywić miasto w 1676 król Jan III Sobieski  nadał kazimierskim żydom przywileje i ulgi w prowadzeniu działalności gospodarczej. Umożliwiło to im prowadzenie handlu zbożem, 
*W czasie Powstania Listopadowego w 1861 r. ruin zamku w Kazimierzu bronił przed atakującymi Rosjanami Batalion Celnych Strzelców Sandomierskich dowodzony przez Stanisława Krzesimowskiego 
*W 1928 r. ówczesny minister Spraw Wewnętrznych Felicjan Sławoj Składkowski po wizycie w synagodze z własnych funduszy kazał zrobić futerały korony na rodały i księgi.
Podstawowa bibliografia 
Wacław Husarski, Kazimierz Dolny, Warszawa 1957 
Adam Soćko, Rudolf Negroni i Jakub Balin – o początkach nowożytnej architektury w Lublinie, Biuletyn Historii Sztuki 2015, nr 3, s. 451-494. 
Helena i Stefan Kozakiewicze, Renesans w Polsce, Warszawa 1978 
Adam Miłobędzki Architektura polska XVII wieku, Warszawa 1980 

Jerzy S. Majewski

historyk sztuki, dziennikarz publicysta, varsavianista; autor książek i albumów o historii architektury Warszawy

Popularne