Przejrzyjcie naszą interaktywną mapę skojarzeń!
Na pewno znajdziecie coś dla siebie!
Na tym rozwiązaniu najbardziej skorzystają zwykli mieszkańcy zabytkowych budynków, starych kamienic, osiedli robotniczych. Jednak najpierw muszą się dowiedzieć o takiej możliwości – mówi ekspertka Anna Bartosiak.
Narodowy Instytut Konserwacji Zabytków wydał broszurę informacyjną Ulga Podatkowa na Zabytki. Ty jesteś jej autorką. Do kogo właściwie jest kierowana ta ulga?
Ulga podatkowa na zabytki przysługuje właścicielom i współwłaścicielom zabytkowych nieruchomości.
Kiedy można z niej skorzystać?
W trzech sytuacjach. Pierwsza, najpowszechniejsza przesłanka uprawniająca do skorzystania z niej występuje wtedy, gdy ktoś mieszka w nieruchomości, na przykład w kamienicy, wpisanej do rejestru zabytków lub ewidencji zabytków. Jeśli obiektem zawiaduje spółdzielnia lub wspólnota, każdy mieszkaniec, który w ramach czynszu odprowadza składkę na fundusz remontowy, może odpisać sobie w deklaracji podatkowej, bez względu na formę rozliczenia, aż 50% tych kosztów. Pod warunkiem, że budynek jest wpisany do rejestru zabytków lub ewidencji zabytków. Zabytki widniejące w rejestrze łatwo zauważyć, bo są opatrzone Tarczą Zachwatowicza, czyli biało-niebieską tabliczką informacyjną, a więc zakładamy że większość mieszkańców wie, że ich budynek jest zabytkiem. W przypadku wpisu do ewidencji sprawa nie jest taka oczywista, bo rejestr jest prowadzony przez lokalne władze, a mieszkańcy mogą nawet nie wiedzieć, że mieszkają w zabytkowym miejscu. A co za tym idzie, mogą nie mieć pojęcia, że mogą skorzystać z ulgi na zabytki.
Jak to sprawdzić?
Można zapytać o szczegóły spółdzielnię lub wspólnotę, poszukać informacji na stronach internetowych lokalnych samorządów lub udać się do urzędu miasta lub gminy. Dodam, że nie musimy na żadnym etapie udowadniać, że pieniądze zostały wydane na remont, a nawet nie muszą one być jeszcze wydane, bo być może wspólnota kumuluje środki na przyszłą inwestycję. Sama wpłata na fundusz remontowy uprawnia nas do skorzystania z ulgi.
Jaki jest drugi przypadek?
Dotyczy właścicieli nieruchomych obiektów zabytkowych, którzy ponoszą koszty prac konserwatorskich, restauratorskich i budowlanych. Tu mamy większe ograniczenia, bo obiekt musi być wpisany do rejestru zabytków, a nie do ewidencji. Zgodnie z ustawą, właściciel ma obowiązek opiekować się obiektem zgodnie ze sztuką konserwatorską, dlatego każdy etap prac powinien skonsultować z wojewódzkim lub miejskim konserwatorem zabytków i uzyskać stosowne zezwolenie. Na wszystkie poniesione na to wydatki trzeba posiadać faktury VAT wystawione przez wykonawców. Po zakończeniu inwestycji lub jej poszczególnych etapów właściciel zgłasza się do konserwatora po zaświadczenie o wykonaniu prac. I mając te trzy dokumenty – pozwolenie, faktury i zaświadczenie o wykonaniu prac, ma prawo odliczyć 50% kosztów, które poniósł. Jeśli fundusze na prace remontowe zostały pozyskane z innych źródeł, na przykład z dotacji unijnych lub ministerialnych, oczywiście nie można ich rozliczyć ulgą podatkową. Poniesiony wkład własny przy tych inwestycjach – jak najbardziej tak.
W jakim jeszcze przypadku można skorzystać z ulgi na zabytki?
Trzeci przypadek dotyczy samego kupna obiektu zabytkowego. Jest szczególny, bo przepisy uległy modyfikacji. Jeśli ktoś nabył zabytkową nieruchomość, w 2022 roku może skorzystać z ulgi na nabycie, ale pod określonymi warunkami – maksymalna wysokość ulgi zależy od powierzchni użytkowej i musi być obliczona według wzoru, który sporządził ustawodawca, a kwota ulgi nie może przekroczyć pół miliona złotych. Dodatkowo, aby nabyć prawo do ulgi, trzeba rozpocząć prace konserwatorskie, restauratorskie lub budowlane. W związku z falą sprzeciwów, jakie wywołał ten zapis, ustawodawca w 2023 roku zniósł go i ostatecznie obowiązuje tylko w przypadku zakupów poczynionych w 2022 roku jako prawo nabyte.
Czy oprócz deklaracji PIT należy złożyć do Urzędu Skarbowego inne dokumenty?
Nie musimy niczego więcej składać do Urzędu Skarbowego, ale powinniśmy zachować dokumenty w domu, na wypadek gdyby US poprosił nas o wyjaśnienie. W pierwszym przypadku należy zgromadzić dowody przelewów lub pobrać od wspólnoty lub spółdzielni zaświadczenie o uregulowanych wpłatach, w drugim pozwolenie, faktury i zaświadczenie, a w trzecim akt zakupu obiektu w 2022 roku oraz faktury za rozpoczęte przy nim prace. Jesteśmy zobowiązani przechowywać takie dokumenty przez pięć lat.
Jak wspomniałaś, wokół tego przepisu narosło wiele kontrowersji. Z jaką intencją ustawodawca sporządził właściwie ten przepis?
Ulga jest ukłonem w stronę właścicieli obiektów zabytkowych, na których państwo polskie nakłada konkretne obowiązki. Wszystkim powinno zależeć, a prywatnym właścicielom w szczególności, żeby takie obiekty oddawały historyczny charakter, podkreślały wagę dziedzictwa kulturowego, wyróżniały się estetyką. Jednak dbałość o walory zabytkowe wiąże się często z wyższymi kosztami. Podam trywialny przykład – jest zima i właściciel chciałby wymienić stare nieszczelne okna na okna plastikowe, bo po prostu mu zimno. Konserwator jednak upiera się, że muszą pozostać okna drewniane, ale te są dwukrotnie droższe. Być może dzięki tej uldze podatkowej łatwiej będzie właścicielom zaakceptować konieczność wdrożenia rozwiązań droższych, za to pozwalających zachować walory historyczne. Nikt się nie spodziewa, że ze względu na ulgę nagle każdy zapragnie kupić obiekt zabytkowy. Własność zabytku to przywilej, ale ulga to za mało, żeby wziąć na swoje barki taki ciężar. Potrzebne są inne pobudki, żeby zainwestować w zabytek, bo wraz z nim nabywamy pełną odpowiedzialność za jego stan. Powinna być to świadoma decyzja osób, które decydują się na taki krok.
Krytycy podnoszą argument, że przepis wszedł w życie w pakiecie z innymi, skompromitowanymi w większości przepisami Polskiego Ładu. Ulgę na zabytki nazwano prześmiewczo „Pałacyk plus”, sugerując, że politycy poprzednio rządzącej partii dzięki temu powiększą swoje majątki o zabytkowe nieruchomości.
To prawda, padały takie opinie. Jednak doszło tu do znacznego uproszczenia. Krytycy wytykali, że jest to ulga dla krezusów inwestujących w wille, pałace i dworki, a w rzeczywistości jest dokładnie odwrotnie. Pomijając animozje polityczne, inwestorzy kupujący pałace liczą się z ogromnymi kosztami remontu i utrzymania, a maksymalne pół miliona złotych, które można było rozliczyć za zakupione w 2022 zabytki, są często niewielką ich częścią. Na tym rozwiązaniu najbardziej skorzystają zwykli mieszkańcy zabytkowych budynków. W małych miasteczkach i biedniejszych regionach Polski jest ogromna liczba budynków wpisanych do ewidencji zabytków. Drewniane chaty na Podlasiu, nieodrestaurowane kamienice w starych dzielnicach miast, jak na przykład warszawska Praga-Północ, osiedla robotnicze – między innymi krakowska Nowa Huta czy katowicki Nikiszowiec. To te osoby, realnie i w prosty sposób, odliczając wydatki na fundusz remontowy, skorzystają z tego przepisu. Jednak najpierw muszą się dowiedzieć o takiej możliwości. Z tą myślą NIKZ przygotował program edukacyjny i broszurę informacyjną, którą można pobrać tutaj: nikz.pl/projekt/broszura/ lub znaleźć ją w urzędach miasta, spółdzielniach i biurach konserwatorów zabytków na terenie całego kraju.
Na pewno znajdziecie coś dla siebie!
Papiernia w Dusznikach-Zdroju, dawnym Reinertz, jest jednym z najcenniejszych architektonicznie zabytków przemysłowych w Europie, bowiem spośród tysięcy dawnych młynów papierniczych do dziś na całym kontynencie przetrwało zaledwie około 30. Lokowane nad brzegami rzek, stanowiły niegdyś element krajobrazu miejskiego, tak jak...
Jak się trafia na zabytek? Chyba jedynie w ten sposób, że człowiek doznaje opętania i w miejscu, które kiedyś pełniło zupełnie inne, publiczne funkcje, widzi nagle dla siebie szansę na nowe, szczęśliwe i całkiem prywatne życie. W 2021 roku kupiłam...
Choć skierowane przede wszystkim do artystów, „Vademecum NIKZ. Materiały i techniki” to lektura dla każdego. Pozostałym czytelnikom pozwoli wniknąć w materię dzieł głębiej niż pozwalają na to kuratorskie opisy, zrozumieć, z jakimi wyzwaniami mierzył się twórca i jak wykorzystywany materiał...