Przejrzyjcie naszą interaktywną mapę skojarzeń!
Na pewno znajdziecie coś dla siebie!
Namalowany około 1890 roku obraz przez lata uchodził za zaginiony. Nie było nawet pewne, czy nadal istnieje. Po raz ostatni prezentowano „U źródła” Henryka Siemiradzkiego w 1890 roku na wystawie w Glaspalast w Monachium. Teraz – po zabiegach konserwatorskich – można go zobaczyć w Muzeum – Zamek w Niepołomicach.
Znany był tylko ze zdjęć oraz z recenzji monachijskiego krytyka, Friedricha Otto Pechta, który dzieło nazwał „przecudnym”, „w duchu włoskim”, osadzony w krajobrazie śródziemnomorskim, przesycony światłem Południa, w otoczeniu rzymskiej Kampanii (F. O. Pecht, Die zweite Jahres-Ausstellung, II. Die Historienmalerei, „Kunst für alle”, Nr 22, 15 sierpnia 1890, s. 339). Takie słowa nie dziwią – Henryk Siemiradzki mieszkał wówczas w Rzymie.
Dzieła Henryka Siemiradzkiego, należącego do czołówki najwybitniejszych polskich i jednocześnie europejskich artystów drugiej połowy XIX wieku. Jednym z powodów takiego stanu rzeczy jest także fakt, że na rynku rosyjskim artysta uchodzi za… Rosjanina! Wszystko przez to, że studiował na terenie carskiej Rosji.
Nie zmienia to jednak faktu, że w ostatnich latach o jego prace rywalizowali na aukcjach w Sotheby’s, Christies czy Bonhams najbardziej znani kolekcjonerzy – niekoniecznie europejscy. Budzą uznanie, ale także stają się sensację.
Wystarczy podać kilka przykładów z polskich aukcji:
Lub kilka przykładów z zagranicznych licytacji:
Co ciekawe, sprzedaż prac Siemiradzkiego wciąż budzi zainteresowanie nie tylko Polaków, ale także zagranicznych kolekcjonerów.
Na tle wielkich malowideł, z których zasłynął artysta, rozmiary obrazu eksponowanego czasowo w Niepołomicach są raczej skromne. To 80 x 60 cm. Mimo tego, „U źródła” jest dziełem, które – ze względu na tematykę i jej ujęcie – zwraca uwagę.
Obiekt należy do grupy dzieł idylli i sielanek wyróżnionych przez grono badaczy spuścizny po Henryku Siemiradzkim i twórców korpusu jego dzieł współpracujących w ramach grantu badawczego prof. dra hab. Jerzego Malinowskiego.
Siedząca kobieta o melancholijnym wyrazie twarzy spogląda przed siebie, w dal, czuwając nad bawiącym się u jej stóp malcem. Jej zamyślona postać kreuje nastrój spokoju na tle pejzażu zalanym mocnym światłem południa Europy. Także chłopiec, mimo iż oddany zabawie, sprawia wrażenie wyciszonego, zapatrzonego w strumień życiodajnej, źródlanej wody spadający do sadzawki.
Obrazy sielanek artysta zaczął malować, gdy zamieszkał w Rzymie i malował je do końca życia jako obrazy kameralne, o niewielkich rozmiarach, małej liczbie postaci. Zwykle przedstawiały 2-3 osoby, umieszczone w śródziemnomorskim, słonecznym pejzażu, w otoczeniu antycznych rekwizytów.
Ich bohaterami są przede wszystkim kobiety, kochankowie lub pary z dzieckiem. Artysta wymowie wielu sielanek nadał charakter osobisty, inspirując je swoim życiem rodzinnym.
Jak relacjonują pracownicy przygotowujący pokaz w niepołomickim zamku, od 1883 roku w scenach zaczął umieszczać kilkuletnich chłopców bawiących się z matkami, np. „Sielanka rzymska – Łowienie ryb” (ok. 1883), „Przed kąpielą” (1885).
Do kobiet czasem dołącza młody mężczyzna pełniąc rolę już nie kochanka, ale ojca, np. „Szczęście rodzinne”(1885). Rok 1883 to moment narodzin najmłodszego dziecka Siemiradzkich, Leona. Można odnieść wrażenie, że wówczas, w wieku czterdziestu lat, malarz nieco bardziej zaangażował się w życie rodzinne, co znalazło swe odzwierciedlenie w doborze wątków i w tematyce obrazów artysty.
Od 1885 roku Siemiradzki pogłębiał tematykę sielanek o zagadnienia zabaw i kształcenia dzieci, wprowadzając odpowiednie rekwizyty – dziecinne zabawki nawiązujące do antycznych mitów, np. łódeczki z lalkami lub z napisem „Argo” (mityczna wyprawa argonautów po złote runo), m.in. obrazy „Przed kąpielą” (Rzymska sielanka 1885), „Mały argonauta” (ok. 1885).
Z czasem chłopcy na obrazach Siemiradzkiego dorastają: ok. 1888 – 1890 starszy ma już kilkanaście lat i gra na instrumentach („Dziewczęta zasłuchane w dźwięki fletu”, ok. 1888). Młodszy nie jest już rozkosznym niemowlakiem, ale ma około 3-5 lat („Scena przy źródle” ok. 1890, „Nad brzegiem zatoki morskiej” 1890, „Pieszczoszek” 1893, „Obudził się”).
Właśnie w tej grupie sielanek lokuje się omawiana praca. „U źródła” ma jednak charakter szczególny. Modelem do przedstawionego na nim chłopca był najprawdopodobniej najmłodszy syn państwa Siemiradzkich, Leon, który około 1890 roku był siedmiolatkiem. Siedząca kobieta o melancholijnym wyrazie twarzy spogląda przed siebie, w dal, czuwając nad bawiącym się u jej stóp malcem. Jej zamyślona postać kreuje nastrój spokoju na tle pejzażu zalanym mocnym światłem południa Europy. Także chłopiec, mimo iż oddany zabawie, sprawia wrażenie wyciszonego, zapatrzonego w strumień życiodajnej, źródlanej wody spadający do sadzawki.
Wizualna efektowność dzieła uzupełnia i wzbogaca ofertę wystawienniczą muzealnej Galerii Zamku w Niepołomicach, w której prezentowane są bezcenne dzieła z kolekcji Muzeum Narodowego w Krakowie.
Konserwację dzieła przeprowadziła dr Dominika Sarkowicz, kierownik Pracowni Konserwacji Malarstwa w Sukiennicach, przy okazji wykazując, iż zastosowana technika malarska jest zbieżna z innymi dziełami Siemiradzkiego.
Natomiast badania fizykochemiczne, potwierdzające dodatkowo autorstwo mistrza, wykonane zostały w Laboratorium Analiz i Nieniszczących Badań Obiektów Zabytkowych – placówce Muzeum Narodowego w Krakowie.
– Dzięki analizie techniki wykonania, a zwłaszcza techniki malarskiej oraz pigmentów wchodzących w skład farb zastosowanych przez artystę zostało potwierdzone autorstwo Henryka Siemiradzkiego. Na podstawie porównania rezultatów badań dzieła do wyników uzyskanych w analizie ponad 90 obrazów olejnych Siemiradzkiego stwierdzono, że wykryte pigmenty pokrywają się z paletą artysty, a sposób ich stosowania i łączenia zgadza się z niektórymi cechami typowymi dla sposobu pracy malarza. Tak bogata baza danych umożliwiająca analizę porównawczą została zgromadzona w ramach projektu badawczego Korpus dzieł malarskich Henryka Siemiradzkiego i opublikowana w 4 tomie Korpusu… pt. Warsztat malarski Henryka Siemiradzkiego – zaznacza konserwatorka.
Analiza sposobu opracowania malatury również dowodzi, że technika malarska zastosowana w obrazie U źródła jest zbieżna z warsztatem Siemiradzkiego.
Dr Dominika Sarkowicz dodaje, że wśród zabiegów, którym poddano obraz, były m. in. oczyszczanie lica z warstw zabrudzeń i pożółkłego werniksu oraz przebarwionych starych retuszy, prostowanie i wymiana starego dublażu na nowy na stole niskociśnieniowym, wymiana krosna (nieoryginalnego) na nowe, reperacje uszkodzeń podobrazia, uzupełnienia ubytków zaprawy i warstwy malarskiej (czyli retuszowanie), werniksowania.
Na podstawie zabiegów konserwatorskich, przeprowadzanych w zeszłym roku, można ocenić, jakim działaniom obraz był poddawany wcześniej.
– Na pewno był wykonany dublaż na masę woskowo-żywiczną lub woskową, prawdopodobnie też obraz kiedyś oczyszczano, lokalnie założone były kity, czyli uzupełnienia zaprawy, i miejscowo retusze. Podczas poprzedniej konserwacji obraz po zdublowaniu napięto na nowe krosno i najprawdopodobniej zawerniksowano. Można domniemywać, że werniks nie był oryginalny – twierdzi dr Dominika Sarkowicz.
Zaznacza też, że każdy etap konserwacji w wypadku dzieła o takiej klasie jest pewnym wyzwaniem.
– Niewątpliwie techniczne zabiegi, w tym wymiana płótna dublującego i usunięcie z płótna oryginalnego dużej ilości masy woskowo-żywicznej, która stanowiła spoiwo wcześniejszego dublażu było szczególnie trudne i pracochłonne – tłumaczy konserwatorka.
W ramach badań i konserwacji wykonano także między innymi obrazowanie (zdjęcia) w promieniowaniu UV, IR i RTG (tzw. prześwietlenie).
Warto zaznaczyć, że sam Henryk Siemiradzki to artysta niezwykle dla Muzeum Narodowego w Krakowie ważny i zasłużony. Dość wspomnieć, że inne jego dzieło – „Pochodnie Nerona” – to symboliczny nr 1 w inwentarzu muzealnym. Od niego zaczęła się historia krakowskiej placówki.
Obraz ten po raz pierwszy pokazany został w połowie 1876 roku w Akademii Świętego Łukasza w Rzymie. Co ciekawe, w otwarciu wystawy wziął udział ówczesny ambasador Rosji i minister oświecenia Królestwa Włoch. Dochód z biletów Siemiradzki przekazał na wsparcie budowy Pałacu Wystawienniczego (Palazzo delle Esposizioni) przy via Nazionale.
Później obraz ruszył w tournée po Europie. Prezentowano go na wystawach w Monachium, Wiedniu, a w następnym w Berlinie, Warszawie i Petersburgu.
Wreszcie, w 1878 roku został wystawiony we Lwowie, a potem nawet w… pawilonie rosyjskim na Wystawie Światowej w Paryżu, gdzie zdobył zresztą zloty medal.
W kolejnych latach trafił jeszcze do Pragi (1879), a później ruszył w podróż niemieckich miastach.
W drugiej połowie 1879 roku artysta wziął udział w zorganizowanym w Krakowie jubileuszu J.I. Kraszewskiego z okazji 50–lecia pracy literackiej. To właśnie wtedy, w czasie uroczystego obiadu w hotelu Victoria, ogłosił, że podaruje obraz do Sukiennic „na pożytek krajowi”.
Prezydent Mikołaj Zyblikiewicz zarządził rozwieszenie na mieście plakatów z tą informacją. Dzień później, 7 października, podczas posiedzenia rady miasta uchwalono nie tylko złożenie podziękowań Siemiradzkiemu za ten niezwykły dar, ale również przeznaczenie połowy pierwszego piętra na galerię, „a ewentualnie także na założenie muzeum narodowego”. Wieczorem zaś mieszkańcy miasta zebrali się na placu Szczepańskim i z pochodniami przeszli pod hotel, w którym mieszkał Siemiradzki, by podziękować mu za jego patriotyczny gest.
I tak oto Siemiardzki niejako wymusił powstanie nowej instytucji.
Artysta pochodził z rodziny szlacheckiej od końca XVII wieku osiadłej na Litwie. Jego ojciec był oficerem w armii rosyjskiej. Swoją karierę wojskową zakończył w 1871 w stopniu generała. Ale jakby wbrew temu w rodzinie panowała polska, patriotyczna atmosfera. Henryk Siemiradzki przez całe życie czuł się Polakiem, pomimo przypisywania mu rosyjskiej narodowości przez tamtejszą prasę i krytykę w okresie największych sukcesów artystycznych. Jego dzieła do dziś są eksponowane w dziale sztuki narodowej niektórych muzeów na terenie Rosji i Ukrainy, znajdują się też w prywatnych kolekcjach rosyjskich oligarchów.
Dzieciństwo artysty upłynęło w Charkowie. Już w okresie nauki w gimnazjum pobierał lekcje rysunku u Dymitra Bezperczego. Sam wspominał, że to właśnie jemu zawdzięczał bardzo dobre przygotowanie do studiów akademickich. W 1864 roku ukończył studia na wydziale matematyczno-fizycznym charkowskiego uniwersytetu, uzyskując tytuł kandydata nauk przyrodniczych. Następnie został przyjęty do Akademii Sztuk Pięknych w Petersburgu, początkowo jako wolny słuchacz.
Co ciekawe, nie mógł zostać wpisany na listę studentów, bo już wówczas przekroczył 21 roku życia. Kształcił się pod kierunkiem znanego batalisty Bogdana Willewaldego oraz Karla Weniga.
Już na studiach zaczęła się jego triumfalna droga w środowisku artystycznym. Pięciokrotnie zdobywał srebrny medal i dwukrotnie złoty. Miał ogromne poparcie i życzliwość petersburskiej uczelni, Fiodora Bruniego.
Petersburg ze swoimi zbiorami światowego malarstwa otworzyły go na sztukę mistrzów włoskiego renesansu.
Na przełomie 1864 i 1865 odbył podróż na ziemie polskie. Zatrzymał się w Warszawie i Lublinie. W 1871 ukończył studia, uzyskując wielki złoty medal za obraz „Aleksander Wielki i jego lekarz Filip”. To otworzyło mu drogę do sześcioletniego stypendium na naukę za granicą.
Jesienią 1871 wyjechał do Monachium. Po drodze zatrzymał się na krótko w Krakowie.
To zetknięcie się z miastem będącym „sanktuarium polskości”, z jego wspaniałymi zabytkami i pamiątkami narodowej dumy w dawnej stolicy kraju zostawiło ślad w artyście.
Po przybyciu do Monachium twórca postanowił pracować samodzielnie, nie zapisał się do tamtejszej Akademii Sztuk Pięknych. Ale są i tacy, którzy uważają, że korzystał z rad jej profesora, Karla Piloty’ego. Natomiast nawiązał kontakty z kolonią polską skupioną wokół Józefa Brandta i Maksymiliana Gierymskiego.
“Pochodnie Nerona” zostaje po raz pierwszy pokazane w Akademii Świętego Łukasza w Rzymie, z udziałem ambasadora Rosji i ministra oświecenia Królestwa Włoch.
Wystawy w Monachium, Wiedniu, Berlinie, Warszawie i Petersburgu, zdobywając uznanie publiczności.
Prezentacje we Lwowie, a także w pawilonie rosyjskim na Wystawie Światowej w Paryżu, zdobywając złoty medal.
Wystawy w Pradze, podróże po niemieckich miastach. Siemiradzki ogłasza podarowanie obrazu “na pożytek krajowi” podczas jubileuszu J.I. Kraszewskiego w Krakowie.
Siemiradzki wymusza powstanie nowej instytucji – muzeum narodowego – poprzez darowiznę “Pochodni Nerona” dla Sukiennic.
Obraz „Orgia rzymska”, ukończony właśnie w Monachium i wystawiony w Kunstvereinie, przyniósł mu uznanie kolegów-monachijczyków oraz – co jest równie istotne – laury ze strony niemieckiej krytyki.
Wiosną 1872 Siemiradzki przebywał krótko w Dreźnie, gdzie poznał Józefa Ignacego Kraszewskiego. Wkrótce jednak miało dojść do podróży, która właściwie zaważyła na jego losie. Zmienił bowiem klimat Monachium na atmosferę słonecznych Włoch. Po zwiedzeniu Wenecji i Werony chciał się zatrzymać we Florencji.
Ale wszystko zmienił…. Wybuch Wezuwiusza. Artysta chciał zobaczyć to zjawisko na własne oczy. Zmierzając do Neapolu – jak wspominała po latach córka Siemiradzkiego – „zobaczył Rzym i wszystko przestało dla niego istnieć”.
Osiadł tam w maju 1872 roku i pozostał właściwie do końca życia. Początkowo wynajmował pracownię w pobliżu Placu Hiszpańskiego, stał się stałym bywalcem słynnej Caffé Greco.
Po założeniu rodziny zbudował własną willę przy podmiejskiej via Gaeta, skąd rozpościerał się malowniczy widoki na Rzym oraz Góry Albańskie. Stały się one inspiracją dla artysty. Wielokrotnie te widoki pojawiały się w jego obrazach.
Dom Siemiradzkiego stał się żywym ośrodkiem kultury polskiej w Rzymie. Pojawili się u niego m.in. pisarz Henryk Sienkiewicz, który czerpał też inspiracje z malarstwa Siemiradzkiego, pisząc swoją słynną powieść „Quo vadis”, a pianista Ignacy Paderewski. Bywali u niego także przedstawiciele międzynarodowej arystokracji oraz rodzin królewskich. Dość wspomnieć, że w swojej pracowni Siemiradzki gościł kilkakrotnie królową Włoch, Małgorzatę, przyjął także brata cara Rosji, wielkiego księcia Pawła.
Od 1884 częściej bywał w Polsce, w swoim majątku Strzałkowo (w pobliżu Częstochowy). To tam właśnie malarz dokonał swojego żywota.
Twórczość Siemiradzkiego jest kwintesencją „międzynarodowego stylu XIX wieku”, akademickiego nurtu kosmopolitycznego.
Artystę od wczesnej młodości fascynował antyk. Z czasem łączył się on z nowoczesnymi prądami malarstwa plenerowego oraz grą efektów światła i cienia w naturze.
Malował monumentalne, epickie i teatralne kompozycje, nacechowane spokojem i harmonią, z odpowiednim doborem kolorów. Zapełniały je ciałami, ozdobami, marmurami, płaskorzeźbami i rzeźbami antycznymi.
Podsumowując – gdyby wyliczyć cechy charakterystyczne jego malarstwa, to należy wspomnieć o:
Obecnie, dzięki uprzejmości prywatnego kolekcjonera, obraz „U źródła” został przekazany w depozyt Muzeum Narodowemu w Krakowie. To z kolei udostępniło go do oglądania w galerii zamkowej w Niepołomicach. To okazja, by po 130 latach pokazać i przypomnieć dzieło Siemiradzkiego uchodzące za stracone dla kultury polskiej i europejskiej.
Obraz Siemiradzkiego jest prezentowany w galerii malarstwa, która jest kontynuacją wielkiej wystawy „Sukiennice w Niepołomicach” (2007-2010), kiedy to do zamku zostały przeniesione w całości zbiory Galerii Sztuki Polskiej XIX wieku Muzeum Narodowego w Krakowie na czas remontu krakowskiej siedziby.
Galeria pod nazwą „Sukiennice w Niepołomicach 2” w ośmiu salach gromadzi ponad 150 obiektów – obrazów i rzeźb – ułożonych według zagadnień tematycznych. I tak można podziwiać: pejzaże, sceny rodzajowe, portrety, sceny religijne i historyczne.
Autorami są wybitni polscy artyści XIX wieku, innymi Jacek Malczewski. Olga Boznańska, Jan Stanisławski, Artur Grottger, Leon Wyczółkowski, Piotr Michałowski, Stanisław Witkiewicz czy właśnie Henryk Siemiradzki. A „U źródła” stanowi uzupełnienie tej XIX-wiecznej opowieści.
Na pewno znajdziecie coś dla siebie!
Wystawa „Adam Marczyński. Liryzm i forma”, otwarta w oddziale Muzeum Narodowego w Krakowie, dotyczy tematu stawania się dojrzałym artystą. Kuratorka Anna Budzałek śledzi na podstawie wczesnych prac Marczyńskiego, co i jak tworzył, zanim zyskał uznanie i rozpoznawalność. Obserwuje, co go...
Wystawa w Muzeum Narodowym w Warszawie "BRUNO BARBEY. ZAWSZE W RUCHU", 1 grudnia 2023 – 3 marca 2024.
Informacje o obrazie „Portret młodzieńca” Tycjana dla wielu były artystyczną sensacją. Dopiero niedawno bowiem potwierdzono jego atrybucję – przypisano go jednemu z najważniejszych artystów włoskiego renesansu. O historii obiektu oraz jego konserwacji dyskutowano podczas sympozjum przygotowanego w 2023 roku przez...