Wielka Synagoga i gmach Głównej Biblioteki Judaistycznej (z lewej). Warszawa, Tłomackie, przed II WŚ
Fot. ŻIH
Artykuły

Żydowska perła w cieniu „błękitnego wieżowca”

Z tego artykułu dowiesz się:
  • dlaczego Żydzi z ulicy Nalewki pluli przechodząc obok Wielkiej Synagogi
  • w jaki sposób budynek Instytutu Nauk Judaistycznych nawiązywał do pobliskiej bożnicy
  • jak powstało i co składa się na Archiwum Ringelbluma

W centrum Warszawy, trochę ukryty, stoi budynek Żydowskiego Instytutu Historycznego – świadek Zagłady i prężny ośrodek naukowy. W księgarni ŻIH-u jedną ścianę zajmuje powiększona, przedwojenna pocztówka. Przedstawia imponujący gmach Wielkiej Synagogi na Tłomackiem, zaś po jego lewej stronie siedzibę Głównej Biblioteki Judaistycznej i Instytutu Nauk Judaistycznych, pierwszej wyższej szkoły judaistycznej na terenach polskich. Przed budynkami rozciąga się elegancki plac z zielenią. To wspomnienie świata, którego już nie ma. Nie ma Wielkiej Synagogi, która została wysadzona w powietrze w 1943 roku. Nie ma dzielnicy żydowskiej, bo całą północną część śródmieścia Warszawy Niemcy zamienili w morze gruzu. Na szczęście przetrwał budynek Głównej Biblioteki Judaistycznej i wciąż służy społeczności żydowskiej

Fot. ŻIH
Żydowska perła w cieniu „błękitnego wieżowca”
Wielka Synagoga i gmach Głównej Biblioteki Judaistycznej (z lewej), Warszawa, przed 1939 r.

Duch miejsca

W latach 30. ulica Tłomackie (nazwa nawiązuje do miejscowości Tłumacz, z której pochodziła rodzina Potockich, dawnych właścicieli tego terenu) stanowiła centrum życia intelektualnego i kulturalnego gminy żydowskiej.

Oprócz Wielkiej Synagogi i otwartych w 1936 roku biblioteki oraz szkoły wyższej, pod numerem 13 miał siedzibę Związek Pisarzy i Dziennikarzy Żydowskich założony w 1916 roku. Lokal związku składał się z pięciu pokoi, kuchni i jednej dużej sali, w której odbywały się imprezy literackie, artystyczne i popularnonaukowe. Tłumnie zebrani słuchali tu prelekcji, dyskutowali o literaturze i kwestiach społecznych.

Dzisiaj ulica Tłomackie to zaledwie zaułek. W budynku Biblioteki Judaistycznej mieści się siedziba ŻIH-u, ale tłumy przechodzące codziennie przez plac Bankowy nie widzą tego dowodu na istnienie tu przed wojną centrum żydowskiego świata. Zasłania go 120-metrowy tzw. „błękitny wieżowiec” – budowla, która powstawała w bólach od 1966 do 1991 roku.  Wieżowiec umiejscowiono tak, że między nim a fasadą siedziby ŻIH-u pozostała jedynie kilkumetrowa przestrzeń. Z kolei boczna fasada budynku, od strony al. Solidarności, gdzie kiedyś było wejście do Instytutu Nauk Judaistycznych i przed którym wystawali przed wojną żydowscy studenci, nie jest tak okazała.

1. Fot. Maciej Murański
2. Fot. Maciej Murański
Gmach Głównej Biblioteki Judaistycznej - elewacja boczna (na pierwszym planie) i front odbity w oknach "Błękitnego Wieżowca". Warszawa, ul Tłomackie, kwiecień 2025 r.
Gmach Głównej Biblioteki Judaistycznej - elewacja frontowa od strony ul. Tłomackie, w cieniu "Błękitnego Wieżowca" (z lewej). Warszawa, kwiecień 2025 r.
Gmach Głównej Biblioteki Judaistycznej – elewacja boczna i fasada odbita w szybach “błękitnego wieżowca” (slajd pierwszy) i skryta w cieniu elewacja frontowa od strony ul. Tłomackie (slajd drugi), Warszawa, kwiecień 2025 r.

Historia budynku biblioteki zaczyna się w 1859 roku, w momencie planowania budowy Wielkiej Synagogi,

bo od samego początku brano go pod uwagę. Synagoga powstała w roku 1878 w stylu klasycystycznym, wzbogaconym o empirowe i renesansowe elementy, według projektu wówczas najsłynniejszego i najdroższego warszawskiego architekta Leandra Marconiego, autora projektów m.in. pałaców Sobańskich czy Branickich w Warszawie oraz warszawskiej siedziby Banku Handlowego przy ul. Traugutta 7. Synagoga na Tłomackiem była postępowa, co oznaczało, że ortodoksyjni Żydzi, którzy zamieszkiwali pobliską ulicę Nalewki, pluli przechodząc obok niej. Do Wielkiej Synagogi przychodzili przede wszystkim zasymilowani i oświeceni Żydzi, ale także… katolicy.

Fot. domena publiczna
Żydowska perła w cieniu „błękitnego wieżowca”
Wnętrze Wielkiej Synagogi, przed 1939 r.

Ogromna bożnica mogła pomieścić 2200 osób. Zachowało się niewiele zdjęć jej wnętrza, istnieją jednak opisy wyposażenia świątyni i dlatego wiemy, że znajdowały się w niej organy, co jest rzadkością w tego typu budynkach, a zasłona okrywająca świętą szafę ołtarzową, aron ha-kadesz, była wykonana z pięknej, biało-czerwonej tkaniny wyszywanej złotymi i srebrnymi nićmi. Uroczystości prowadzono w języku polskim. W synagodze odbywały się też koncerty kantorów żydowskich oraz działał 100-osobowy chór o międzynarodowej sławie.

Dopiero w 1903 roku, kiedy zasoby biblioteczne synagogi się rozrosły, bibliotekarz Ignacy Bernstein przypomniał o wcześniejszych planach wzniesienia budynku przeznaczonego do przechowywania i udostępniania księgozbioru. Grunt pod budowę został zakupiony i opłacony z pieniędzy prywatnych darczyńców w 1911 roku. Bibliotekę miał zaprojektować łódzki architekt Dawid Lande, autor projektów wielu secesyjnych łódzkich kamienic. Ale zanim udało się zgromadzić pieniądze na inwestycję, wybuchła I wojna światowa.

Fot. ŻIH
Żydowska perła w cieniu „błękitnego wieżowca”
Główna Biblioteka Judaistyczna i Instytut Nauk Judaistycznych

Architektoniczna harmonia

Po wojnie orędownikiem powrotu do pomysłu zbudowania biblioteki został rabin Mojżesz Schorr, który w 1923 roku objął kazalnicę Wielkiej Synagogi po rabinie Samuelu Poznańskim. Powstał komitet budowy biblioteki i ogłoszono zamknięty konkurs na projekt architektoniczny – wzięły w nim udział cztery projekty, ostatecznie wybrano ten przygotowany przez Edwarda Zachariasza Ebera, wziętego warszawskiego architekta, twórcy eleganckich kamienic. Wiele budynków zrealizowanych według jego projektów nie przetrwało wojny, ale niektóre nadal istnieją, jak np. pałacyk Nuncjatury Apostolskiej przy alei Szucha 12 czy kamienice przy ul. Smolnej 14, Żurawiej 24 i Nowogrodzkiej 40.

Na budowę biblioteki złożyły się żydowskie gminy warszawska i łódzka oraz magistrat Warszawy. Kamień węgielny pod budowę położono w 1928 roku, ale problemy finansowe sprawiły, że ukończenie budynku zajęło osiem lat. Już w trakcie budowy ustalono, że biblioteka i budynek przy Tłomackie 3 będą miały wspólną ścianę. Podczas kopania fundamentów pojawiły się nieoczekiwane problemy – odkopano studnię, więc potrzebne były dodatkowe wzmocnienia.

Architektonicznie budynek biblioteki, do którego wejście umiejscowiono prostopadłe do ściany Wielkiej Synagogi, był z nią zharmonizowany, co zresztą zostało zapisane w warunkach konkursu. Eber zaprojektował elewację biblioteki jako lustrzane odbicie fasady synagogi. Płyciny, czyli płaszczyzny obwiedzione ramami, znalazły się po bokach frontu biblioteki – takie same istniały już po obu stronach wejścia do synagogi. Nowy budynek miał także identyczne co bożnica gzymsy i ryzy pod gzymsami. Ta symetria była bardzo czytelna dla osób, które znalazły się w między fasadami dwóch budynków – synagogi i biblioteki. Elewację od strony XVIII-wiecznego ujęcia wody, czyli tzw. Grubej Kaśki, zaprojektowano zupełnie inaczej. Napis nad wejściem do biblioteki – Wielka Biblioteka Judaistyczna – był w języku polskim i hebrajskim. Stanowiło to estetyczną kontynuację hebrajskiego napisu na bożnicy. Litery masywne, wypukłe, wykonane z brązu lub mosiądzu, niestety zaginęły. Dzisiaj napis w obu językach jest wyryty w fasadzie.

Fot. ŻIH
Żydowska perła w cieniu „błękitnego wieżowca”
Studentki i studenci przed gmachem Instytutu Nauk Judaistycznych od strony ul. Tłomackie (obecnie Al. “Solidarności”), 1938 r. Dziś mieści się tu siedziba Żydowskiego Instytutu Historycznego

W północnym skrzydle budynku znalazł siedzibę Instytut Nauk Judaistycznych. Językami wykładowymi były polski i jidisz. INJ, otwarty w 1928 roku, stał się pierwszym żydowskim ośrodkiem naukowym i edukacyjnym w Europie uwzględniającym obok nauk teologicznych także nauki świeckie. W nowoczesnej placówce kształcono rabinów, kaznodziejów, nauczycieli religii mojżeszowej w szkołach publicznych i prywatnych, a także pracowników gmin i żydowskich organizacji publicznych. Każdego roku przyjmowano zazwyczaj około 30 studentów. Sale wykładowe nie były duże, za to w piwnicy mieściła się sala rekreacyjna.

W głównej części budynku znajdowała się czytelnia, specjalnie wentylowana palarnia i magazyny na książki. Mogło się w nich pomieścić do 100 tys. woluminów;
w samej bibliotece w 1939 roku było ok.
40 tys. tytułów.

Na wyższych piętrach mieściła się sala audytoryjna, wspólna dla biblioteki i Instytutu Nauk Judaistycznych oraz pomieszczenie na rękopisy i inkunabuły. Prowadziły do niego ogniotrwałe, metalowe schody pokryte gumą po to, żeby wyciszyć kroki i zapobiec poślizgnięciom. W obiekcie były też introligatornia i winda. Całość wnętrz była dosyć surowa, bo choć Eber bardzo lubił wykończenie luksusowymi materiałami i nie przepadał za oszczędnościami, to z powodu trudności finansowych tym razem musiał się ograniczać.

Smutek soboty

Po kapitulacji Warszawy w 1939 roku Niemcy spustoszyli Wielką Bibliotekę. Wywiezione przez nich zbiory zaginęły bezpowrotnie. W budynku za zgodą okupantów zainstalowała się komisja koordynacyjna żydowskich organizacji społecznych, która przekształciła się w Żydowską Samopomoc Społeczną. Jednym z działaczy ŻSS był historyk Emmanuel Ringelblum, pomysłodawca dokumentowania życia społeczności żydowskiej. Dzisiaj materiały zebrane przez Ringelbluma i jego współpracowników z organizacji Oneg Szabat (Radość Soboty) stanowi bezcenne źródło wiedzy o życiu i zagładzie Żydów w czasie II wojny światowej.

Fot. ŻIH
Żydowska perła w cieniu „błękitnego wieżowca”
W 1942 r. okupanci urządzili w synagodze skład mebli zrabowanych z żydowskich domów w getcie warszawskim. Przed wejściem do synagogi widać niemieckich wartowników i napis w języku niemieckim i polskim: „Heute keine Versteigerung / Dziś licytacji nie ma”

Wielka Synagoga i budynek biblioteki znalazły się w granicach getta. W bibliotece jego mieszkańcy mogli, w miarę możliwości ŻSS, otrzymać pomoc materialną a w soboty odbywały się tam wydarzenia kulturalne: spektakle teatralne, koncerty i spotkania dla dzieci. Także w soboty spotykali się tutaj członkowie Oneg Szabat; na szczęście wśród oficjalnej dokumentacji ŻSS zaczęli przechowywać materiały tworzone dla Archiwum. Wiosną 1942 roku budynek biblioteki został wyłączony z getta. Przez pewien czas koczowali tam przywiezieni do Warszawy Żydzi niemieccy, potem przeniesieni do getta. W czasie Wielkiej Akcji – czyli podczas eksterminacji mieszkańców getta w dniach 22 lipca-21 września 1942 roku – w bibliotece znajdował się skład mebli.

1. Fot. domena publiczna
2. Fot. ŻIH
Ruiny Wielkiej Synagogi. Tłomackie, Warszawe, po 16 maja 1943 r.
Ruiny Wielkiej Synagogi. Tłomackie, Warszawe, po 16 maja 1943 r.
Ruiny Wielkiej Synagogi, ul. Tłomackie, Warszawa, po 16 maja 1943 r.

Historia Wielkiej Synagogi na Tłomackiem kończy się 16 maja 1943 roku, kiedy Jurgen Stroop, odpowiedzialny za pacyfikację warszawskiego getta, osobiście wysadza ją o godzinie 20.15. Detonuje wcześniej podłożone ładunki, jakby odpalał fajerwerki z okazji Nowego Roku i melduje Himmlerowi ostatecznie rozwiązanie „kwestii żydowskiej” w Warszawie. Po wysadzaniu synagogi rozpętał się pożar i ogień przedostał się do budynku biblioteki. Wypalił go, ale nie zniszczył. Skutki ognia można dzisiaj zobaczyć na posadzce w holu – została tak zakonserwowana, żeby ślady po spaleniu pozostały jako przypomnienie zarówno o historii i zniszczeniu, jak i sile przetrwania. Od ognia odkształceniu uległy też żelbetowe słupy nośne. W celu ich wzmocnienia, w 2000 roku obłożono je trawertynem.

1. Fot. Zbyszko Siemaszko / NAC
2. Fot. domena publiczna
Czyn społeczny - prace porządkowe na ówczesnym pl. Dzierżyńskiego - przed gmachem Głównej Biblioteki Judaistycznej. Warszawa, wrzesień 1963 r.
Żydowska perła w cieniu „błękitnego wieżowca”
Czyn społeczny – prace porządkowe na pl. Dzierżyńskiego (dziś pl. Bankowy) przed gmachem Głównej Biblioteki Judaistycznej, Warszawa, wrzesień 1963 r. (slajd pierwszy) i budynek na przełomie lat 50. i 60. (slajd drugi)

Po wojnie nowe władze Warszawy przekazały wypalony budynek Centralnemu Komitetowi Żydów w Polsce, który przeprowadził jego gruntowną odbudowę dzięki pomocy finansowej Jointu (amerykańskiej żydowskiej organizacji dobroczynnej) i ulokował tu Centralną Żydowską Komisję Historyczną, w 1947 roku przekształconą w Żydowski Instytut Historyczny, placówkę naukowo-badawczo-edukacyjną. W 2009 roku ŻIH przyjął imię Emmanuela Ringelbluma – w końcu sercem tego miejsca jest pieczołowicie przechowywane i nieustannie badane Archiwum Ringelbluma, zbiór bezcennych dokumentów wpisanych w 1999 roku na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO Pamięć Świata.

Żydowska perła w cieniu „błękitnego wieżowca”
Żydowski Instytut Historyczny, hol im. Rodziny Taube. Na posadzce widoczne ślady po pożarze, który wybuchł w budynku 16 maja 1943 r. po wysadzeniu przez Niemców sąsiadującej z nim Wielkiej Synagogi

Do współczesnego budynku przy Tłomackie 3/5 wchodzi się oryginalnymi schodami. W holu, oprócz posadzki z historycznymi śladami po pożarze, znajdują się zachowane schody prowadzące na wszystkie piętra. Żydowski Instytut Historyczny nie jest placówką muzealną, ale od 2017 roku posiada wyjątkową wystawę stałą w całości poświęconą Archiwum Ringelbluma i jego twórcom. Jej motto: „Czego nie mogliśmy wykrzyczeć światu, zakopaliśmy w ziemi” to cytat z notatki-testamentu 19-letniego Dawida Grabera, który uczestniczył w ukrywaniu pierwszej części Archiwum – dziesięciu metalowych skrzyń. Na wystawie można obejrzeć oryginały dokumentów, które są wymieniane co trzy miesiące – to konieczne ze względu na negatywny wpływ światła.

Wszystkie dokumenty Archiwum (35 tys. stron), na co dzień przechowywane w specjalnie przystosowanym do tego pomieszczeniu, zostały zeskanowane, przetłumaczone, pogrupowane tematycznie, a naukowcy instytutu przygotowali do nich przypisy, wyjaśnienia, opisy i wstępy. W takiej formie zostały opublikowane w 36 tomach. Teraz trwają prace nad publikacją kolejnych tomów w wersji anglojęzycznej.

1. Fot. domena publiczna
2. Fot. Adrian Grycuk / Wikipedia.org
Skrzynki i bańki po mleku w których w ukryciu przechowywano Archiwum Ringelbluma
Jedna z baniek na mleko, w której ukryto Archiwum Ringelbluma, eksponowana na wystawie stałej.
Skrzynki i bańki po mleku, w których przechowywano Archiwum Ringelbluma (slajd pierwszy) i jedna z baniek eksponowana na wystawie stałej w siedzibie ŻIH (slajd drugi)

W instytucje znajduje się biblioteka i czytelnia, a w niej kilkadziesiąt tysięcy pozycji, z czego 1500 to starodruki, najstarsze z XVII wieku. Jest także dział genealogii, do którego może się zgłosić każdy i poprosić o znalezienie swoich żydowskich przodków – w zeszłym roku zrobiło to 2 tys. osób. Dział sztuki opiekuje się zbiorem 25 tys. obrazów, rycin, szkiców, rzeźb i szat liturgicznych. Czasami eksponaty są wypożyczane kuratorom przygotowującym wystawy. W dziale dokumentacji historycznej znajduje się zbiór 80 tys. zdjęć dokumentujących nie tylko okres II wojny światowej, ale także przedwojenny żydowski świat, który bezpowrotnie odszedł w przeszłość. Można tu odnaleźć np. materiały fotograficzne dotyczące konkretnych ulic Warszawy, a także innych miast i miejscowości z całej Polski. Jest także przestrzeń synagogalna o charakterze edukacyjnym. Można w niej zobaczyć m.in. 200-letnią Torę, księgę synagogalną, świętą szafę czy stroje liturgiczne rabinów. Jednym z elementów wystawy stałej w Instytucie jest też drewniana ściana płaczu. Każdy może zapisać swoje refleksje na karteczce i wsunąć ją w jedną z niewielkich szczelin.


Anita Zuchora

Pracowała jako szefowa działu kultury trójmiejskiej "Gazety Wyborczej" oraz redaktorka naczelna "City Magazine Trójmiasto", współpracowała ze "Zwierciadłem" i "Art&Business". Była dziennikarką "Newsweeka", "Harper’s Bazaar", "Filmu", a obecnie pracuje w miesięczniku "Pani" oraz w "Netfilm". 

Popularne