"Niechaj żywi nie tracą nadziei i przed narodem niosą oświaty kaganiec" – Alegoria Towarzystwa Szkoły Ludowej. Pocztówka z epoki, Wydawnictwo Zarządu Głównego Tow. Szkoły Ludowej. Fototypia A. Trybalski, Autor wzoru Stachiewicz, 1912 r.
Fot. Biblioteka Narodowa Polona
Artykuły

Zaniechajmy liczyć na oręż: wielkopolski Szlak Pracy Organicznej

Z tego artykułu dowiesz się:
  • w jaki sposób Wielkopolanie postanowili walczyć z zaborcą bez broni
  • ile polskich spółek zarobkowych, kółek rolniczych i bibliotek działało w Poznańskiem przed I wojną światową
  • który poznański budynek był symbolem walki z Niemcami

Popularyzacja historii wielkopolskiej pracy u podstaw – idei, wokół której budowało się społeczeństwo obywatelskie na terenach zaboru pruskiego – to cel istnienia powołanego w 2021 roku Szlaku Pracy Organicznej . Mieszkańców regionu oraz turystów z Polski i zagranicy zaprasza się do miejsc, w których działali prekursorzy i kontynuatorzy pracy organicznej nieznani poza regionem: Karol Marcinkowski, Tytus Działyński, Dezydery Chłapowski, Julia Molińska-Woykowska, Hipolit Cegielski i wielu innych. Poznański Bazar czy Teatr Polski, jak i pałace w Turwi, Kórniku czy Rogalinie to namacalne dziedzictwo, które pozostało po „organicznikach”. Jednak koordynatorzy szlaku chcą opowiadać również o niematerialnych wartościach programu wielkopolskiej pracy organicznej, takich jak: edukacja oddolna, wyrównywanie szans, dbanie o dobro wspólne, wolność, prawa pracownicze i obywatelskie.

1. Repr. Forum
2. Fot. Pawel F. Matysiak / Forum
Powstanie Wielkopolskie 1918-1919. Zaprzysiezenie Straży Ludowej byłego zaboru pruskiego. W środku gen. Charles Dupont, z prawej płk Julian Lange, z lewej gen. Dowbor-Muśnicki. Poznań, Plac Wolności – w tle budynki dzisiejszego Muzeum Narodowego (z lewej) i Hotelu Bazar. Poznan, 26 stycznia 1919 r.
Demonstracja na Pl. Wolności. Poznań, 16 lipca 2017 r.
Poznański Plac Wolności, z dzisiejszym Muzeum Narodowym (z lewej) i Hotelem Bazar (z prawej), a w tle: zaprzysiężenie Straży Ludowej byłego zaboru pruskiego (w środku gen. Charles Dupont, z prawej płk Julian Lange, z lewej gen. Dowbor-Muśnicki) w czasie powstania wielkopolskiego, 26 stycznia 1919 r. (slajd pierwszy) oraz współcześnie – społeczne protesty, 16 lipca 2017 r. (slajd drugi)

SPO to inicjatywa samorządu województwa wielkopolskiego, który jej prowadzenie powierzył nowej instytucji kultury – Pałacowi Generała Dąbrowskiego w Winnej Górze, wielowymiarowego centrum interpretacji historii szczególnie związanej z okresem polskich dążeń niepodległościowych.

– Szlak Pracy Organicznej nie jest strukturą zamkniętą, jest otwarty na nowych członków. Uczestnicy porozumienia będą przygotowywać wydarzenia o różnym charakterze: edukacyjne, badawcze, wystawiennicze, wydawnicze i kulturalne 

– mówi dyrektor placówki dr Marek Roman.

Do tej pory do inicjatywy przystąpiło ponad 14 wielkopolskich instytucji kultury,

m.in.: Poznańskie Centrum Dziedzictwa, Wielkopolskie Muzeum Niepodległości, Poznańskie Towarzystwo Przyjaciół Nauk, Muzeum Narodowe w Poznaniu ze swoimi oddziałami w Rogalinie i Śmiełowie, a także Fundacja im. Julii Woykowskiej, Instytut Chemii Bioorganicznej Polskiej Akademii Nauk oraz Zamek w Kórniku. Pierwsze działania Pałacu Generała Dąbrowskiego są już za nami, to prezentacja wystawy mobilnej „Przyszłość u podstaw” (2021), promującej ideę nowoczesnego patriotyzmu, oraz wyprodukowany we współpracy z Polskim Teatrem Tańca plenerowy spektakl „Nurt organica” (2023), w którym za pomocą języka ciała i tańca artyści opowiadali, czym z ich perspektywy jest praca organiczna.

Co zamiast walki

Wyjaśnienie pojęcie pracy organicznej znajdziemy przede wszystkim w opracowaniach dotyczących polskiej aktywności narodowej w czasie zaborów, najczęściej w podręcznikach historii literatury, gdzie pojawia się w kontekście idei warszawskich pozytywistów z lat 70-80. XIX w. W przestrzeni publicznej pojawia się w dość luźnym odniesieniu do solidnej i rzetelnej pracy jako jeden z wyznaczników poznańskiej czy też wielkopolskiej tożsamości. Jakie były historyczne uwarunkowania, w których pojawił się dość mgliście interpretowany „program pracy organicznej”?

Kluczowym dla jego genezy był przełomowy w historii ludzkości wiek XIX. O ile innym narodom przyniósł przede wszystkim wynalazki, rozwój przemysłu, nowe koncepcje państwa narodowego, to z polskiej perspektywy był przede wszystkim okresem zaborów.

Polacy nie mając miejsca na mapie politycznej świata, szukali sposobów odzyskania wolności. Jeden z nich to romantyczna walka naznaczona krwawymi powstaniami narodowymi, drugi to pozytywistyczne budowanie potencjału ekonomicznego i edukacyjnego, który w efekcie miał budować poczucie przynależności do narodu polskiego i przygotować społeczeństwo na odzyskanie wolności.

Fot. Nac
Zaniechajmy liczyć na oręż: wielkopolski Szlak Pracy Organicznej
Zegar porcelanowy z I połowy XIX w. z figurą polskiego ułana

I to właśnie zadanie stawiał przed sobą program pracy organicznej, którego pierwsze inicjatywy pojawiły się w latach 30. XIX w. w Wielkim Księstwie Poznańskim i rozwinęły się w 2. połowie XIX w. w system organicznikowski będący znakiem rozpoznawczym aktywności narodowej Wielkopolan pod pruskim zaborem.

Nie tylko Towarzystwo Zbieraczów

Wielkie Księstwo Poznańskie utworzono na mocy decyzji kongresu wiedeńskiego patentem króla Prus Fryderyka Wilhelma III 15 maja
1815 roku.
Obejmowało ono przede wszystkim ziemie historycznej Wielkopolski (bez jej wschodnich powiatów) i kujawskiego pogranicza z Pomorzem, zajmując obszar niespełna 29 tys. km kw.
Fot. Biblioteka Narodowa Polona
Zaniechajmy liczyć na oręż: wielkopolski Szlak Pracy Organicznej
Polska mapa Wielkiego Księstwa Poznańskiego. Zygmunt Światopełk-Słupski, 1910 r.

Księstwo miało być częścią Prus, ale początkowo gwarantowano jego mieszkańcom pewną odrębność prawną i uznanie języka polskiego. Z czasem jednak germanizacja zaczęła się pogłębiać, a swobody odbierano. Wówczas pojawiło się przeświadczenie, że należy podjąć działania w sferze pozapolitycznej, które wzmocniłyby poczucie narodowości i wspomagałyby aktywność społeczeństwa na płaszczyźnie gospodarczej, oświatowej i kulturalnej. Jeden z prekursorów pracy organicznej, August Cieszkowski, mówił:

„(…) jeśli nie możemy pod względem politycznym, to powinniśmy się starać kraj podnosić pod względem przemysłowym, materialnym, cywilizacyjnym”.

Fot. l. Hasse / Biblioteka Narodowa Polona
Zaniechajmy liczyć na oręż: wielkopolski Szlak Pracy Organicznej
August Cieszkowski, ok. 1865 r.

Prace organiczne były więc programem, który w normalnych warunkach realizuje państwo lub struktury samorządowe. Obejmowały wszystkie przejawy samopomocowej aktywności działalności gospodarczej i kulturalnej: kółka rolnicze, towarzystwa przemysłowe czy stypendialne.

Z badań przeprowadzonych przez dr. hab. Olafa Bergmanna wynika jasno, że w wieku XIX i na początku następnego stulecia większość ludności Wielkopolski mieszkała w środowiskach wiejskich, tam też pojawiły się pierwsze inicjatywy ruchu organicznikowskiego. Początkowo były to organizacje, które powoływano bez większych sukcesów. W 1821 roku w Sarbinowie Antoniego Sczanieckiego założono Towarzystwo Rolników Wielkiego Księstwa Poznańskiego, które jednak nie odniosło sukcesów. Statut powołanego niecałe dwa lata później Towarzystwa Propagandy Krajowego Przemysłu nie został zatwierdzony przez władze, podobnie jak założonego w 1828 roku Towarzystwa Przyjaciół Rolnictwa, Przemysłu i Oświaty. W obliczu zagrożeń germanizacją – wywołanych chociażby przez aktywność naczelnego prezesa prowincji poznańskiej Eduarda von Flottwella – wcześniejsze pomysły zaczęły przybierać bardziej zorganizowaną formę w połowie lat 30., już po powstaniu listopadowym. W 1834 roku w Lesznie zaczęto wydawać czasopismo polskie pt. „Przyjaciel Ludu”, a rok później zatwierdzono powstanie Kasyna Gostyńskiego – ziemiańskiego klubu propagującego nowoczesne rolnictwo i podnoszącego świadomość ekonomiczną poprzez publikację własnego czasopisma pt. „Przewodnik Rolniczo-Przemysłowy”. Podobne kasyna zakładano w Gnieźnie i Raszkowie. W Szamotułach powstało Towarzystwo Zbieraczów Starożytności Krajowych.

Ruch wokół hotelu

Przeniesienie organicznikowskich inicjatyw na teren Poznania zawdzięczamy dr. Karolowi Marcinkowskiemu, lekarzowi i liderowi, znanemu z wybitnej osobowości i bezinteresownej pracy na rzecz bliźnich. To dzięki niemu w trakcie Jarmarku Świętojańskiego 26 czerwca 1838 roku doszło do zawiązania spółki akcyjnej Bazaru Poznańskiego. Z funduszy ziemian zaangażowanych w jej działania w 1841 roku zbudowano w centrum miasta nowoczesny Hotel Bazar.

Fot. Biblioteka Narodowa Polona
Zaniechajmy liczyć na oręż: wielkopolski Szlak Pracy Organicznej
Karol Marcinkowski, sztych (staloryt) autorstwa Stanisława Łukomskiego i Mieczysława Leigebera, ok. 1867 r.
1. Fot. domena publiczna
2. Fot. domena publiczna
Poznański Hotel Bazar na litografii autorstwa J. Dütschke i Edwarda Hesse, ok. 1840 r.
Zachodnie, neobarokowe skrzydło Hotelu Bazar (dobudowane na początku XX w.) i Muzeum Cesarza Fryderyka III (z lewej). Pocztówka z epoki.
Poznański Hotel Bazar: na litografii autorstwa J. Dütschke i Edwarda Hesse, ok. 1840 r. (slajd pierwszy) oraz zachodnie, neobarokowe skrzydło budowli, dobudowane na początku XX w. na pocztówce z epoki. Z lewej ówczesne Muzeum Cesarza Fryderyka III – dziś Muzeum Narodowe w Poznaniu (slajd drugi)

Jak zauważył Witold Molik, różnorodność jego funkcji pozwalała uznać go za „środkowoeuropejski fenomen”. Udostępniano miejsca noclegowe i restauracyjne, odbywały się w nim spotkania towarzyskie, koncerty, wykłady, zebrania polityczne i spotkania polskich organizacji.

Umieszczone na parterze sklepy były prowadzone wyłącznie przez Polaków. Jednocześnie Marcinkowski powołał Towarzystwo Naukowej Pomocy, które zbierało fundusze na stypendia dla zdolnej młodzieży (wsparto ponad 10 tys. młodych ludzi), przyczyniając się do formowania nowych elit inteligenckich. Okres od połowy lat 30. XIX w. sprzyjał też ożywieniu ruchu umysłowego, propagowaniu czasopism, dzieł literackich i historycznych autorstwa nowej generacji polskiej inteligencji: Augusta Cieszkowskiego, Bronisława Trentowskiego i Karola Libelta. Ruch organizacyjny spowolnił działalność po śmierci Marcinkowskiego, ale jego dziedzictwo przetrwało, stając się fundamentem przyszłej aktywności narodowej Wielkopolan.

Pomimo klęski Wiosny Ludów nie zaprzestano dyskusji nad dalszą strategią działania.

W sierpniu 1848 roku w obszernej rozprawie pt. „Stan rzeczy w Wielkim Księstwie Poznańskim” Jan Koźmin użył po raz pierwszy terminu „roboty organiczne”.

Kilka miesięcy później w swym wspomnieniu o Karolu Marcinkowskim Marceli Motty użył zwrotu „prace organiczne”. W tym samym czasie filozof August Cieszkowski sformułował propozycję powołania zupełnie nowej organizacji, która miałaby objąć swoimi działaniami wszystkie przejawy życia Polaków, m.in.: organizację akcji wyborczej, zakładanie banków, patronat nad ochronkami dla dzieci czy powoływanie czytelni i księgarń.

Fot. domena publiczna
Zaniechajmy liczyć na oręż: wielkopolski Szlak Pracy Organicznej
Założyciele Ligi Polskiej: Maksymilian Hertel, Zygmunt Miłkowski, Ludwik Michalski, Aleksander Hirschberg, 1887 r.

25 czerwca 1848 roku grupa polskich posłów założyła w Berlinie stowarzyszenie pod nazwą Liga Polska. Posługując się legalnymi środkami, miała ona działać „dla dźwignięcia narodowości polskiej”.

W pierwszych miesiącach działalności pod rządami Gustawa Potworowskiego Liga stała się organizacją skupiającą Polaków różnych przekonań. Szybko powołano organizatorów lig powiatowych, które miały następnie tworzyć najniższe ogniwa – ligi parafialne. Jak wynika ze sprawozdań zamieszczonych w „Gazecie Polskiej”, na zebrania te schodziły się tłumy z całej okolicy. Nie pozostało to bez odpowiedzi władz pruskich, które w 1850 roku doprowadziły do rozwiązania Ligi Polskiej. Wyciągnięto z tej lekcji wnioski i natychmiast Polacy zaczęli zakładać mniejsze organizacje. I tak powołano przede wszystkim powiatowe towarzystwa rolnicze obejmujące swoją działalnością mieszkańców okolic Wrześni, Gostynia, Szamotuł.

W 1857 roku ukonstytuowało się Poznańskie Towarzystwo Przyjaciół Nauk, a dzięki funduszom największego poznańskiego przedsiębiorcy Hipolita Cegielskiego zaczął ukazywać się „Dziennik Poznański” – najbardziej wpływowe pismo zaboru pruskiego.

Fot. Biblioteka Narodowa Polona
Zaniechajmy liczyć na oręż: wielkopolski Szlak Pracy Organicznej
Hipolit Cegielski na rycinie opublikowanej w „Tygodniku Ilustrowanym”, 1868 r.

Po klęsce powstania styczniowego

Kiedy przegrana dotknęła społeczeństwo wszystkich trzech zaborców, zaczęto poszukiwać pomysłów na dalsze funkcjonowanie. Powrócono do pracy organicznej tym razem nie tylko w Wielkopolsce, choć tylko tutaj miała oparcie w już istniejących organizacjach. Była to nowa fala aktywności organicznikowskiej, tym razem w formie odrębnych, celowych i oficjalnie apolitycznych przedsięwzięć. Zachęcano do upowszechniania różnych form samopomocy narodowej, rozbudowywania sieci towarzystw przemysłowych, spółek oszczędnościowo-pożyczkowych, chłopskich kółek rolniczych, biblioteczek parafialnych, kół śpiewaczych itd. Czołową postacią w Poznaniu był Hipolit Cegielski, który przez całe życie zarządzał najważniejszymi gałęziami formującego się systemu. Pełnił funkcje wiceprezesa Towarzystwa Naukowej Pomocy, prezesa poznańskiego Towarzystwa Przemysłowego, a od 1868 roku Centralnego Towarzystwa Gospodarczego. Poza Poznaniem powstawały nowe organizacje: Ludowe Towarzystwo Rolnicze w Miłosławiu czy Kółko Włościańsko-Rolnicze w Dolsku. W 1866 roku w Śremie powstała Spółka Zarobkowa, rodzaj towarzystwa kredytowego, które miało udzielać tanich kredytów na rzecz polskiego rzemiosła, handlu i modernizacji gospodarstw chłopskich. Placówki gromadziły wkłady oszczędnościowe oraz udzielały członkom tanich kredytów głównie na zakup surowców i narzędzi. W miastach zaczęły funkcjonować towarzystwa przemysłowe.

Fot. Biblioteka Narodowa Polona
Zaniechajmy liczyć na oręż: wielkopolski Szlak Pracy Organicznej
Polskie Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół” w Smoleńsku, ok 1910 r.

Dużą popularnością cieszyło się Towarzystwo „Sokół” – jego pierwsze koło gimnastyczne (gniazdo) założono w 1884 roku w Inowrocławiu.

Kolejne gniazda powstawały w innych miastach Poznańskiego, Prus Zachodnich, z trudem zdobywając lokale i sprzęt do ćwiczeń. Skupiały głównie młodych rzemieślników, drobnych kupców, urzędników prywatnych i robotników. Nie mniejszym powodzeniem cieszyły się: Towarzystwo Oświaty Ludowej, Towarzystwo Czytelni Ludowych czy Towarzystwo Przyjaciół Wzajemnego Pouczania się i Opieki nad Dziećmi „Warta”.

Przed I wojną światową działało ponad 250 spółek zarobkowych,
400 kółek rolniczych
i ponad 1000 bibliotek.

Na ich czele stali proboszczowie, miejscowi ziemianie, lekarze i adwokaci, aktywniejsi kupcy i rzemieślnicy, a w spółkach rolniczych również chłopi.

Gdzie diabeł nie może

Choć kobiety już wcześniej angażowały się w ruch organicznikowski, to dopiero w końcu XIX w. zaczęły powstawać nowoczesne stowarzyszenia kobiece. W końcu maja 1894 roku w Poznaniu utworzono stowarzyszenie pod nazwą „Warta”, którego celem było nieustanne „pełnienie warty” nad utrzymaniem polskości wśród dzieci i młodzieży, np. poprzez organizowaniem prywatnego nauczania. Wielkopolanki tworzyły stowarzyszenia, realizujące cele oświatowo-wychowawcze i kulturalne („Warta”, Czytelnie dla Kobiet, Towarzystwo Ziemianek) oraz organizacje zawodowo-samopomocowe, których głównym celem było załatwianie spraw zawodowych i ekonomicznych w zgodzie z istniejącym porządkiem społecznym.

Kiedy liczba polskich stowarzyszeń kobiecych, działających na ziemiach pod panowaniem pruskim, znacznie wzrosła, pojawiła się myśl utworzenia Zjednoczenia Polskich Kobiecych Towarzystw Oświatowych na Rzeszę Niemiecką, które w 1913 roku
skupiało 30 organizacji kobiecych
z 3092 członkiniami.
1. Fot. Biblioteka Narodowa Polona
2. Fot. Biblioteka Narodowa Polona
"Niechaj żywi nie tracą nadziei i przed narodem niosą oświaty kaganiec" – Alegoria Towarzystwa Szkoły Ludowej. Pocztówka z epoki, Wydawnictwo Zarządu Głównego Tow. Szkoły Ludowej. Fototypia A. Trybalski, Autor wzoru Stachiewicz, 1912 r.
Druk ulotny - „Poinformowanie ogółu o działalności towarzystwa Warta" w Poznaniu”, 1904 r.
“Niechaj żywi nie tracą nadziei i przed narodem niosą oświaty kaganiec”. Alegoria Towarzystwa Szkoły Ludowej; pocztówka z początku XX w. (slajd pierwszy), oraz druk ulotny „Poinformowanie ogółu o działalności towarzystwa Warta w Poznaniu”, 1904 r. (slajd drugi)

Propagatorzy pracy organicznej uważali, że dopiero po sukcesie długofalowych działań, w które zaangażowane będą wszystkie klasy społeczne oraz uświadomione narodowo społeczeństwo polskie, będzie szansa na odzyskanie własnego niezależnego państwa. Najtrafniej tę ideę podsumował dr Karol Marcinkowski:

„Zaniechajmy liczyć na oręż, na zbrojne powstania, na pomoc obcych mocarstw i ludów, a natomiast liczmy na siebie samych, kształćmy się na wszystkich polach, pracujmy nie tylko w zawodach naukowych, ale także w handlu, przemyśle, rękodzielnictwie, stwórzmy stan średni, usiłujmy podnieść się moralnie i ekonomicznie, a wtenczas z nami liczyć się będą!”.

Skromny i pozornie nieefektywny program pracy organicznej wydał swe najlepsze owoce podczas zrywu w 1918 i 1919 r.

Fot. NAC
Zaniechajmy liczyć na oręż: wielkopolski Szlak Pracy Organicznej
Odezwa z czasów powstania wielkopolskiego wydana przez Dowództwo Odcinka Leszneńskiego.

Bibliografia:

„Uwagi o wielkopolskim programie pracy organicznej” – dr hab. Przemysław Matusik, Poznań (wywiad).

„Pokolenia wielkopolskich organiczników w ujęciu statystycznym” – Olaf Bergmann, w: „Dezydery Chłapowski – szwoleżer – prekursor nowoczesnego rolnictwa oraz pracy organicznej”, red. Leszek Szajdak, Marek Szczepański, Poznań 2018.

„Poczynania organicznikowskie a problem niepodległości Polski”, w: „Polska myśl polityczna XIX i XX w.”, t. 11, red. Wojciech Wrzesiński, Wrocław 2001.

„Etos Wielkopolan. Antologia tekstów o społeczeństwie Wielkopolski w drugiej połowie XIX wieku”, wybrał i oprac. Witold Molik, Poznań 2005.

„Praca organiczna drogą do Powstania Wielkopolskiego 1918–1919 i niepodległości Polski” –

Witold Molik, https://pw.ipn.gov.pl/pwi/historia/kulisy-powstania-wielko/8551,Praca-organiczna-droga-do-Powstania-Wielkopolskiego-1918-1919-i-niepodleglosci-P.html?poz=3, dostęp: 10.12.2023 r.


Magdalena Robaszkiewicz

Autorka (wraz z Anną Jabłońską) książki pt. „Kultura muzyczna w początkach państwa polskiego”. Pracuje w Muzeum Początków Państwa Polskiego w Gnieźnie, gdzie jest kierownikiem działu obsługi wystaw i edukacji.

Popularne

Madonna i kartuzi

„Madonna Różańcowa adorowana przez kartuzów” Francisco de Zurbarána to klejnot kolekcji malarstwa hiszpańskiego w Muzeum Narodowym w Poznaniu. Przyciąga wzrok wielkością, żywymi kolorami i połyskującą złotą ramą. Nie jest to jednak oryginalna oprawa obrazu. Co więcej, malowidło nie zostało zakomponowane, by oglądać je z bliska. Jego przeznaczeniem nie były bowiem ściany jakiejkolwiek galerii, chociaż zdobił w swojej historii kilka, i to znakomitych. Pierwotnie obraz był częścią ogromnego retablo – wielkiej nastawy ołtarzowej, zamykającej prezbiterium w należącym do zakonu kartuzów kościele Nuestra Señora de la Defensión w andaluzyjskim miasteczku Jerez de la Frontera niedaleko Kadyksu...