Przejrzyjcie naszą interaktywną mapę skojarzeń!
Na pewno znajdziecie coś dla siebie!
„Sztuka na co dzień i dla wszystkich” – to jedna z idei, którym Wojciech Jastrzębowski był wierny w życiu zawodowym. Urodzony w 1884 roku twórca w 1904 roku rozpoczął studia w Akademii Krakowskiej; miał na koncie roczny pobyt stypendialny w Paryżu, a na rodzimej uczelni – naukę w pracowniach Józefa Mehoffera, Stanisława Wyspiańskiego i Jana Stanisławskiego. Na kształtowanie się stylu, ale i poglądów Jastrzębowskiego na sztukę mieli wpływ tak samo jego mistrzowie, przede wszystkich Józef Mehoffer, jak i sytuacja polityczna w kraju. Jastrzębowski, legionista, uczestnik wojny 1920 roku, aktywnie na wiele sposobów walczący o niepodległość Polski, był nie tylko państwowcem i patriotą, ale i orędownikiem sztuki, która „rozumie swoje korzenie”, jest nowoczesna, ale bazuje na lokalnej tradycji, na tym, co powstało w przeszłości. Te dwie wartości – patriotyzm i szukanie konsolidacji innowacyjnych form nowej epoki z wzorami regionalnymi były niezwykle popularne w polskiej sztuce początku XX wieku, kiedy najpierw klarowała się perspektywa odzyskania niepodległości, a później niezbędne było podkreślanie wspólnoty wartości, tradycji, kultury w integrowanych na nowo dawnych trzech zaborach.
Wojciech Jastrzębowski urodził się w Warszawie, ale studiował w Krakowie; spotkanie z wszechstronnymi, poszukującymi i sięgającymi po różne techniki i dziedziny twórczości „ikonami” krakowskiej szkoły, Mehofferem i Wyspiańskim, wywarło na niego wielki wpływ. Jednak młody twórca nie poszedł ich drogą; choć początkowo kształcił się w kierunku malarskim, dość szybko uznał, że w nowej epoce tylko scalanie sztuk może odpowiadać nowym wyzwaniom, kształtować życie codzienne – tak estetyczne, jak etyczne. Podobnie jak twórcy brytyjskiej idei arts&crafts czy niemieckiego stowarzyszenia Werkbund, Jastrzębowski chciał, aby łączące się i przenikające dziedziny sztuki wspólnie służyły nowemu społeczeństwu XX wieku. Był orędownikiem sztuki użytkowej i taką właśnie chciał tworzyć i promować w Warsztatach Krakowskich, których w 1914 roku był pomysłodawcą i współtwórcą. Projektowano tu meble, tkaniny, zabawki, grafikę użytkową. W 1925 roku zespół Warsztatów Krakowskich był odpowiedzialny za wygląd i ekspozycję w polskim pawilonie na Międzynarodowej Wystawie Sztuk Dekoracyjnych i Nowoczesnego Przemysłu w Paryżu. Ekspozycja okazała się wielkim sukcesem, a Polacy zdobyli blisko 200 medali.
Poglądy Jastrzębowskiego na sztukę i jej powinności uformowały się dość szybko – zakładając Warsztaty Krakowskie twórca miał 30 lat. Dziewięć lat później, w 1923 roku, kiedy to warszawska Szkoła Sztuk Pięknych (od 1932 roku – Akademia) zaczęła znów działać i uzyskała status szkoły publicznej, zdecydował się przenieść do miasta swojego urodzenia i rozpocząć pracę na stołecznej uczelni artystycznej. Jastrzębowski, jak wielu innych krakowskich twórców, którzy także osiedli w Warszawie, doskonale rozumiał wyjątkowość czasów, w których żyje, możliwość kreowania nowej kultury, języka sztuki na nowe czasy. Wydaje się, że Wojciech Jastrzębowski ową szansę doskonale wykorzystał.
Został „designerem II Rzeczpospolitej”, jak go nazwano, projektując ważne, reprezentacyjne wnętrza państwowe i sakralne, na przykład zachowane do dziś przestrzenie gmachu Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego (dziś: Edukacji) w Alei Szucha. Jastrzębowski tworzył medale, monety, dokumenty, plakaty czy okładki książek. Spod jego ręki wychodziły projekty mebli, tkanin, witraży, zabawek czy pocztówek. To on wreszcie był szefem zespołu projektującego wystrój i wyposażenie polskich transatlantyków, „Batorego” i „Piłsudskiego”. Statki nie bez przyczyny nazywano „pływającymi ambasadami polskiej kultury” – ich wnętrza miały prezentować wszystko to, co w polskim wzornictwie i sztuce najlepszego.
Poza czynnym projektowaniem Jastrzębowski był także wykładowcą. Jego pasja pedagogiczna była znana i to właśnie ze względu na nią podjął się uważanego za mniej prestiżowe nauczania studentów pierwszych lat na samym początku ich drogi. Współtwórca Warsztatów Krakowskich opracował program nauczania wstępnego, autorski kurs o nazwie „Kompozycja brył i płaszczyzn”.
Jego celem było nauczenie przyszłych artystów krok po kroku umiejętności patrzenia na świat w kategorii kompozycji. Program nauczania, który w latach 20. stworzył na warszawskiej ASP, stanowi do dziś bazę edukacyjną uczelni, a jej adepci „ponieśli” te idee dalej, zaszczepiając je także na innych uczelniach.
Nic więc dziwnego, że przy okazji jubileuszu stulecia stołecznej Akademii Sztuk Pięknych postanowiono wystawą monograficzną uhonorować postać ważną tak dla uczelni, jak i polskiej sztuki. Kuratorka Joanna Kania zebrała wiele autentycznych dzieł twórcy, od mebli (np. wypożyczonych z gmachu Ministerstwa Edukacji) i tkanin, przez projekty graficzne, modele monet, po rysunki, szablony witraży, szkice elementów wyposażenia kościołów itd. Jednym z ciekawych eksponatów, jakie można obejrzeć w Pałacu Czapskich, jest… osłona kaloryfera zaprojektowana dla siedziby Muzeum Techniczno-Przemysłowego w Krakowie. Jak mówi kuratorka wystawy, ten projekt doskonale obrazuje podejście do projektowania, jakie reprezentował Jastrzębowski, tak samo starannie projektującego reprezentacyjne meble czy żyrandole, jak obiekt tak „mało istotny” i czysto funkcjonalny, jak krata zasłaniająca grzejnik.
Przygotowana przez zespół Muzeum ASP w Warszawie ekspozycja została podzielona na kilka części. Kuratorka zdecydowała się osobno pokazać reprezentacyjne, „państwowe” projekty Jastrzębowskiego, ministerialne meble czy sakralne witraże i tabernakula oraz meble z domów prywatnych (w tym domu własnego twórcy) czy statku „Batory”. Drugą salę wypełniły projekty o mniejszej skali, grafiki, wzory dokumentów, monet, okładek. Ten dorobek projektanta z pewnością trafi w gusta także współczesnych odbiorów: Jastrzębowski z wielką finezją i smakiem łączył motywy polskiej sztuki ludowej z estetyką art deco, potrafił zimne publiczne wnętrza wypełnić nowoczesnymi, ale i bardzo swojskimi meblami, zaś jego witraże czy płaskorzeźby z elementów kościelnego wyposażenia to skubizowane w najmodniejszy wówczas sposób postacie rodem z polskich legend i ludowych podań.
Prawdziwym hołdem dla bohatera wystawy jest jednak ostatnia sala, poświęcona jego dziedzictwu pedagogicznemu. To tu zgromadzono prace studentów samego Jastrzębowskiego, ale i – co jeszcze ciekawsze – uczniów jego uczniów i kolejnych pokoleń adeptów ASP. Bo obmyślone przez projektanta meble z „Batorego”, ćwiczenia na analizy brył i tworzenie kompozycji do dziś znajdują się w programie uczelni i wciąż przyszli artyści się nad nimi głowią. W sali pt. „Kompozycja Brył i Płaszczyzn” można obserwować, jak przez sto lat ewoluowały studenckie pomysły, jak zmieniły się media, którymi młodzi twórcy się posługują (np. glinę mógł zastąpić film), a jednocześnie zobaczyć ciągłość idei nauczania, którą Wojciech Jastrzębowski opracował w zupełnie przecież innych realiach.
Na pewno znajdziecie coś dla siebie!
Z dr. hab. Piotrem Kordubą, prof. UAM, o kolekcjonowaniu kilimów, które łączą bardzo różne tradycje ziem polskich, modzie na tkaniny, herstorii oraz o tym, czy Magdalena Abakanowicz mogła urodzić się gdzie indziej. Właściwie całość naszej rozmowy mogłaby przebiegać pod hasłem...
Czaszka św. Stanisława, kość z przedramienia św. Wojciecha, fragment kości żebrowej św. Stanisława Kostki – to jedne z wielu relikwii znajdujących się w polskich świątyniach. Szczególną rolę w katolickim kulcie szczątków świętych odgrywało serce. Zgodnie z tradycją chrześcijańską uważano je...
Surowa, masywna bryła, w której tak samo łatwo dostrzec archetypiczne elementy najbardziej klasycznej architektury, jak i ukłony ku XX-wiecznej nowoczesności, zachowała także dużą część swego specjalnie do tych wnętrz stworzonego wyposażenia. Odzyskanie w 1918 roku wywalczonej i wynegocjowanej drogami dyplomatycznymi...