Szukanie w wodzie rzeczy
Fot. ze zbiorów Muzeum Archeologicznego w Poznaniu
Artykuły

Szukanie w wodzie rzeczy

Z tego artykułu dowiesz się:
  • dlaczego jezioro Lednica to jedno z najciekawszych stanowisk podwodnych Europy
  • co to jest sonar wielowiązkowy
  • na czym polega wyjątkowość mostów lednickich

Co robi archeolog? Szuka w gruncie rzeczy. To stary branżowy żart, znany wszystkim adeptom archeologii. Są wśród nas jednak jeszcze bardziej szaleni entuzjaści, którzy wolą szukać rzeczy w wodzie. Udowadniają oni, jak wiele tajemnic i zaskakujących odkryć czeka na badaczy akwenów.

Fot. ze zbiorów Muzeum Archeologicznego w Poznaniu
Szukanie w wodzie rzeczy
Nurkowie ORP “NUREK” uczestniczą w archeologicznych badaniach podwodnych w Biskupinie, 1938 r.

Polscy szpiedzy czy wiatr?

Dwa najsłynniejsze z odkryć tego rodzaju to wspaniałe wraki podmorskie, słynne na cały świat znaleziska z Uluburun i Sztokholmu. Pierwszy z nich to okręt handlowy, który płynął ze wschodniej części basenu Morza Śródziemnego (Cypr, Liban?) prawdopodobnie do portu nad Morzem Czarnym. Podczas tej podróży statek, wykonany z libańskiego cedru, zatonął u wybrzeży Turcji około 1300 roku p.n.e., a prawie 3300 lat później, w latach 80. i 90. XX wieku, został wydobyty przez tureckich archeologów podwodnych przy udziale nestora tej dziedziny, amerykańskiego uczonego George’a Bassa. Głównym ładunkiem okazały się sztaby metali potrzebnych do produkcji brązu – 10 ton miedzi i tona cyny. Oprócz tego znaleziono jednak również kilkanaście tysięcy innych artefaktów, poświadczających niezwykle rozwinięty w epoce brązu handel między odległymi krainami. Dość wspomnieć, że ładunek zawierał zarówno afrykańską kość słoniową, jak i bałtycki bursztyn. 

Jeszcze bardziej bodaj znanym przykładem spektakularnych odkryć podwodnych jest znacznie młodszy okręt Vasa. Poszedł na dno 10 sierpnia 1628 roku tuż po pierwszym zwodowaniu, po przepłynięciu zaledwie mili. Ten reprezentacyjny w zamierzeniu, wspaniały szwedzki galeon zbudowano, stosując błędne plany konstrukcyjne, o których potajemne „poprawienie” oskarżono zresztą szpiegów z Polski – okręt był szykowany do wojny właśnie z nią. Pod wpływem niewielkiego podmuchu wiatru statek przechylił się i zatonął, pociągając z sobą kilkudziesięciu ludzi i bogaty ładunek, w tym liczne działa. Te ostatnie Szwedzi wydobyli jeszcze w XVII wieku, ale reszta przeleżała pod wodą u wybrzeży Sztokholmu 333 lata.

W 1961 roku wrak wydobyto, a obecnie można go w całości podziwiać w specjalnie do tego celu zbudowanym gmachu muzealnym w stolicy Szwecji. 

Fot. Anneli Karlsson, Vasamuseet /SMTM
Szukanie w wodzie rzeczy
Okręt Vasa w muzeum w Sztokholmie

Choć aż tak spektakularnych znalezisk w polskich wodach nie było, to jednak i nasi archeolodzy-nurkowie mają wiele wspaniałych dokonań na koncie. Archeologia podwodna w Polsce ma długie tradycje, jeśli liczyć je od czasu pierwszych zejść pod wodę w poszukiwaniu śladów przeszłości. Doszło do nich jeszcze w latach 30., podczas badań ówczesnej świeżej sensacji, którą był gród w Biskupinie. Stwierdzono wówczas obecność drewnianych konstrukcji, związanych z ufortyfikowaną osadą kultury łużyckiej z wczesnej epoki żelaza (zbudowano ją w drugiej połowie VIII wieku p.n.e.), ale na większą skalę badania podwodne nie zostały wtedy podjęte. Były za to kontynuowane w czasach powojennych i aż do dziś badacze z Centrum Archeologii Podwodnej Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu wydobywają z wód Jeziora Biskupińskiego zabytki datowane na okres od epoki brązu po wczesne średniowiecze. 

Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe
Szukanie w wodzie rzeczy
Wykopaliska na terenie osady kultury łużyckiej w Biskupinie, 1936 r.
Fot. Biblioteka Narodowa Polona
Szukanie w wodzie rzeczy
Biskupin: odkrywanie domów i wału obronnego, 1934-1939 r.

Wspaniałych odkryć dokonano też w Bałtyku, odkąd dzięki Przemysławowi Smolarkowi, który w latach 60. był dyrektorem Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku, rozpoczęto regularne poszukiwania w rejonie Zatoki Gdańskiej. Doprowadziły one do odkrycia wraków łodzi i okrętów, z których najsłynniejszym jest statek handlowy, tzw. holk Miedziowiec. Został zatopiony w Zatoce Gdańskiej w początkach XV wieku, a odkryty przypadkowo w końcu lat 60. i badany przez zespół archeologów podwodnych pod kierunkiem Smolarka od 1971 roku. Jego nazwa pochodzi od sztab miedzi, które stanowiły ładunek należący do XV-wiecznego kupca. Po przypadkowym odkryciu wraku najpierw wzięto je za złoto, potem sprzedano na złom. Tak mógłby skończyć bezcenny dla nauki skarb, gdyby sztaby nie zostały przypadkowo wypatrzone przez prawnika i archeologa Andrzeja Benesza. Ten powiadomił dyrektora Smolarka, co zapoczątkowało regularne badania najsłynniejszego polskiego wraku.

A jeśli już jesteśmy przy temacie wraków z dna morskiego Zatoki Gdańskiej, to trzeba jeszcze wymienić znalezisko galeonu Solen, szwedzkiego trójmasztowego okrętu wojennego (podobnego do Vasy), który brał udział w bitwie pod Oliwą w 1627 roku. 

Zostawmy jednak na razie temat skarbów naszego morza – akweny lądowe są równie ważnym źródłem informacji o przeszłości ziem polskich. Wspomniane Jezioro Biskupińskie i osada na tamtejszym półwyspie jest najsłynniejszym polskim przykładem na to, że woda pozwala doskonale konserwować zabytki z drewna. Jednak prawdziwą mekką polskich archeologów-nurków, pod wieloma względami stanowiskiem zupełnie wyjątkowym, jest inny słynny akwen – jezioro Lednica.

Fot. ze zbiorów Muzeum Archeologicznego w Poznaniu
Szukanie w wodzie rzeczy
Nurkowie ORP “NUREK” uczestniczą w archeologicznych badaniach podwodnych w Biskupinie, 1938 r.
Fot. ze zbiorów Muzeum Archeologicznego w Poznaniu
Szukanie w wodzie rzeczy
Nurkowie ORP “NUREK” uczestniczą w archeologicznych badaniach podwodnych w Biskupinie, 1938 r.

Trzy mosty

Zainteresowanie naukowe Lednicą i położonymi na niej wyspami sięga XIX wieku, kiedy to o ruinach wczesnopiastowskiego palatium (pałacu, siedziby władcy) na Ostrowie Lednickim pisał hrabia Edward Raczyński. Wielkopolski magnat, który był człowiekiem wszechstronnie wykształconym oraz mecenasem sztuk i nauk, zamieścił w swoich „Wspomnieniach Wielkopolski” rysunki ruin, komentując je raczej lakonicznymi wzmiankami, m.in.:

(…) podanie gminne niesie, że na tej wyspie Bolesław Chrobry miał zamek i ogród (w znaczeniu: gród warowny – przyp. red.) i że tu Ottona III przyjmował[1].

Z inicjatywy hrabiego w XIX wieku zainicjowano badania na Ostrowie Lednickim. Również w XIX wieku inny prehistoryk, krakowski uczony Marian Sokołowski, pisał o tym, że na zachód od palatium na Ostrowie Lednickim, w wodach jeziora, znajdują się pale drewniane, które mogły być pozostałościami jakiejś średniowiecznej konstrukcji (do owych wzmiankowanych przez Sokołowskiego pali jeszcze wrócimy). Badania podejmowano później w latach 30. XX wieku, a od lat 60. na Ostrowie Lednickim trwają w zasadzie nieprzerwane prace badawcze i konserwatorskie.

Jednak poza doniosłymi odkryciami na wyspie dokonano także wyjątkowych w skali Europy ustaleń dotyczących konstrukcji średniowiecznych ukrytych pod wodami jeziora (o głębokości około 11 metrów). Przede wszystkim wczesnopiastowski ośrodek władzy na wyspie był połączony z lądem dwoma mostami, odkrytymi w 1959 roku, łączącymi wyspę z lądem od zachodu (tzw. most poznański) i wschodu (tzw. most gnieźnieński). W ten sposób Ostrów Lednicki stał się bardzo ważnym punktem na szlaku łączącym Gniezno z Poznaniem. Oba mosty zbudowano w drugiej połowie X wieku, w realiach rozwijającej się intensywnie młodej monarchii piastowskiej. Funkcjonowały one przez kilkadziesiąt lat bez większych zakłóceń, choć kilkakrotnie były w tym czasie remontowane.

W 1000 roku najpewniej – jak sugerował hrabia Raczyński – po mostach przeszedł orszak cesarski Ottona III, zmierzającego na zjazd do Gniezna. Katastrofa przyszła dopiero w realiach kryzysu państwa piastowskiego w latach 30. XI wieku, a oba mosty na Lednicy zostały zniszczone podczas najazdu Brzetysława w 1038 roku. Nie zostały już odbudowane, za to od niedawna wiemy, że po tej dacie na jeziorze Lednica funkcjonował kolejny most, łączący z lądem inną z pięciu wysp tego samego jeziora – Ledniczkę. 

Fot. M. Popek
Szukanie w wodzie rzeczy
Badania i pomiary drewnianych pali z konstrukcji mostu w wodach Lednicy

W tym miejscu dochodzimy do najnowszego rozdziału podwodnych badań na jeziorze Lednica. W 2017 roku badacze z Centrum Archeologii Podwodnej Instytutu Archeologii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu odkryli relikty mostu łączącego Ledniczkę z lądem. Badania poprzedziło rozpoznanie tzw. sonarem wielowiązkowym – urządzeniem pozwalającym bez nurkowania rejestrować anomalie wskazujące, gdzie w dnie akwenów znajdują się potencjalne miejsca położenia zabytkowych struktur. Te badania przyniosły świetne rezultaty, ponieważ właśnie we wskazanym w ten sposób miejscu prof. Andrzej Pydyn z Centrum Archeologii Podwodnej UMK własnoręcznie wymacał pale kolejnego, trzeciego już mostu na jeziorze Lednica.

Chcesz być na bieżąco z przeszłością?

Podanie adresu e-mail i kliknięcie przycisku “Zapisz się do newslettera!” jest jednoznaczne z wyrażeniem zgody na wysyłanie na podany adres e-mail newslettera Narodowego Instytutu Konserwacji Zabytków w Warszawie zawierającego informacje o wydarzeniach i projektach organizowanych przez NIKZ. Dane osobowe w zakresie adresu e-mail są przetwarzane zgodnie z zasadami i warunkami określonymi w Polityce prywatności.

Być może istniał jeszcze most łączący Ledniczkę z Ostrowem Lednickim, ale jego poszukiwania jak dotąd nie przyniosły pozytywnego rezultatu. Most łączący Ledniczkę z brzegiem funkcjonował wiele lat po tym, jak przestały istnieć mosty poznański i gnieźnieński. Upadek rezydencji rycerskiej z wyspy Ledniczka i zapewne też kres funkcjonowania mostu należy łączyć dopiero z wojnami z Krzyżakami za czasów Łokietka i spaleniem pobliskich Pobiedzisk przez mnichów-rycerzy z czarnymi krzyżami na płaszczach w 1331 roku. 

Sięgnęli dna

W tym miejscu wrócimy do wzmiankowanych przez Mariana Sokołowskiego drewnianych konstrukcji z zachodniej części Ostrowa Lednickiego. Archeolodzy z Torunia mieli nadzieję, że w tym miejscu może uda się znaleźć relikty mostu łączącego Ostrów Lednicki z Ledniczką, ale choć tego jak na razie nie udało się dokonać, to jednak informacje pochodzące od XIX-wiecznego krakowskiego historyka okazały się prawdziwe – po zachodniej stronie wyspy znaleziono ciekawe konstrukcje drewniane, być może pozostałości wału osuniętego częściowo do wody.

Za pomocą metalowych kratownic dzielimy teren na kwadraty o boku dwóch metrów i namierzamy zabytki dzięki bojkom wypuszczanym z miejsca znalezisk, rejestrowanym przez urządzenia GPS na powierzchni wody

– tłumaczy mi Konrad Lewek, który pracuje pod kierownictwem prof. Andrzeja Pydyna i dr. Mateusza Popka z UMK.

W ten sposób uzyskujemy lokalizację artefaktów, znajdowanych w obrębie poszczególnych kwadratów kratownicy. Kopiemy w dnie jeziora przy użyciu specjalnych urządzeń, wysysających wodę wraz z mułem – ejectorów. W rejonie mostu na dnie jeziora znajduje się 40-centymetrowa warstwa osadu, która powstała w wyniku akumulacji trwającej od średniowiecza po współczesność. W pewnym momencie pojawia się zbity muł, w którym są znajdowane najcenniejsze zabytki – groty włóczni i bełtów do kuszy, ceramika.

Niżej znajdują się warstwy z wczesnośredniowiecznymi zabytkami. Jest też warstwa wiórów pochodzących z budowy mostu. Wszystko to staramy się badać w warunkach widoczności sięgającej niekiedy jednego centymetra, co sprawia, że zwykłe zawiązanie supełka staje się poważnym wyzwaniem, a co dopiero wyciąganie wniosków o zdarzeniach sprzed 1000 lat

– opowiada Lewek. 

W tych jednak warunkach archeolodzy-nurkowie osiągnęli rezultaty, które z całą pewnością pozwalają nazywać jezioro Lednica jednym z najciekawszych stanowisk podwodnych Europy.

Trzy mosty na jednym jeziorze to unikat w skali europejskiej, może tylko na niemieckim Połabiu można doszukać się podobnych przypadków. Do tego duża ilość drewna tuż przy brzegu oraz bardzo bogata kolekcja znalezionych militariów, jak miecz z mosiężnym krzyżem czy zdobiony zoomorficznie, wykładany srebrem topór. Można też wspomnieć o siedmiu wczesnośredniowiecznych dłubankach

– wylicza Mateusz Popek.

Wyjątkowe jest także to, że badania na jeziorze Lednica są prowadzone nieprzerwanie od 43 lat, więc stan badań tych stanowisk jest znakomity

– dodaje naukowiec. 

O wyjątkowości stanowiska świadczy jeszcze to, że wśród owych trzech mostów, odnalezionych w wodach jeziora Lednica, jest też jedna z najdłuższych zachowanych konstrukcji tego typu w Europie – most zachodni, czyli poznański, ma bowiem 484 metrów długości (gnieźnieński, choć też okazały, jest znacznie krótszy – mierzy 187 metrów). Porównywalnie długi średniowieczny most jest znany jedynie w Meklemburgii, ale tam przebiega on wśród bagien, a ten lednicki jest najdłuższym znanym w Europie mostem średniowiecznym, którego pozostałości znajdują się pod wodą.

Fot. M. Popek
Szukanie w wodzie rzeczy
Wyspa Ostrów Lednicki na jeziorze Lednica.

Wyjątkowe znaczenie jeziora Lednica i położnych na nim wysp dla nauki wynika z jeszcze jednej, bardzo korzystnej dla archeologów okoliczności.

W czasach Mieszka I najważniejszymi ośrodkami władzy książęcej były Gniezno, Poznań i Ostrów Lednicki

– opowiada Popek.

Ale na pozostałościach dwóch pierwszych grodów zbudowano miasta, których zabudowa zniszczyła zabytki i utrudnia ich badanie. Na Ostrowie Lednickim nic takiego się nie wydarzyło i stan zachowania palatium i jego otoczenia jest znakomity. Mieszko dlatego właśnie budował mosty prowadzące na wyspę, bo potrzebował dobrej komunikacji z lądem dla ważnego ośrodka swojej władzy, położonego w centrum młodego państwa polskiego. 

Pytani o dalsze plany, uczeni z Instytutu Archeologii UMK nie wyrażają obaw co do tego, że może im zabraknąć pomysłów. Chcą zakończyć badania prowadzone po zachodniej stronie Ostrowa Lednickiego i wyjaśnić charakter przybrzeżnych konstrukcji drewnianych znajdujących się po zachodniej stronie wyspy, lepiej rozpoznać most na Ledniczkę i wyjaśnić zagadnienie dwóch faz jego budowy (z X i XIV wieku). Nawet znane od dawna mosty gnieźnieński i poznański są rozpoznane co najwyżej w 10 proc. Nie ma więc wątpliwości, że dalsze „poszukiwania w wodzie rzeczy” przyniosą w niedalekiej przyszłości kolejne spektakularne rezultaty. 


[1] J. Fogiel, „Edward hr. Raczyński (1886–1945) o Ostrowie Lednickim”, „Studia Lednickie”, t. IV, 1996, s. 386.

Tekst pochodzi z numeru 1/2024 kwartalnika „Spotkania z Zabytkami”. 

Łukasz Oleszczak

Asystent naukowy w Zakładzie Archeologii Epoki Brązu Instytutu Archeologii UJ. Ukończył studia w zakresie archeologii śródziemnomorskiej (2003) oraz archeologii Polski i powszechnej (2008). Od 2012 roku prowadził badania wykopaliskowe na terenie Północnego Ałtaju. W latach 2015-2018 zrealizował projekt Północny Ałtaj we wczesnej epoce żelaza. W roku 2017 obronił pracę doktorską. Obecnie realizuje projekt Badania w syberyjskiej „Dolinie Królów” i okres wczesnoscytyjski w Azji Centralnej, w ramach którego prowadzi badania wykopaliskowe na terenie Tuwy.

Popularne