Przejrzyjcie naszą interaktywną mapę skojarzeń!
Na pewno znajdziecie coś dla siebie!
Ukochany pisarz Polaków, który jak nikt krzepił ich serca w momentach dla narodu trudnych, wybitny noblista, do dziś cytowany, ekranizowany, figurujący na listach lektur obowiązkowych – Henryk Sienkiewicz jest w Polsce upamiętniany na wiele sposobów: samych tylko ulic jego imienia w kraju ustanowiono ponad 840, a w połowie lat 90. w portfelach zamożniejszych rodaków znaleźć można było banknot o nominale 500 tysięcy złotych z wizerunkiem literata. Jednak prawdziwie sienkiewiczowskiego ducha odnajdziemy w niewielkiej miejscowości leżącej ok. 15 kilometrów na północny wschód od Kielc, w gminie Strawczyn – Oblęgorku.
To tu, w przepięknym otoczeniu, w pobliżu rezerwatu przyrody chroniącego bukowo-jodłową knieję i Suchedniowsko-Oblęgorskiego Parku Krajobrazowego, stoi eklektyczny, z elementami stylu neogermańskiego i wiedeńskiego dworek, który na kilkanaście lat stał się letnią rezydencją Henryka Sienkiewicza, jego miejscem pracy twórczej, ale też społecznej, miejscem relaksu i ochrony przed wielkomiejskim gwarem.
Od 1619 roku oblęgorskie dobra znajdowały się w posiadaniu magnackiej rodziny Tarłów. To ich potomkowie założyli rozległy park okalający pałacyk, przez lata pielęgnowali ogród, po powstaniu styczniowym nie byli jednak w stanie utrzymać majątku. Na włościach oblęgorskich ciążyły coraz większe długi, Leontyna Tarłowa sprzedała je zatem rejentowi z Kielc, Mieczysławowi Osipowiczowi Halikowi, ten zaś zaczął rozglądać się za nowym, możliwie jak najbardziej majętnym, nabywcą.
Nie mógł przypuszczać, że wkrótce nazwa nikomu dotąd nieznanej wsi trafi nawet na zagraniczne salony. Wszystko za sprawą wspomnianej już estymy i miłości, jakimi Henryka Sienkiewicza darzyli Polacy. W obliczu zbliżającej się rocznicy 25-lecia jego pracy pisarskiej, w Warszawie w 1897 roku zawiązał się sienkiewiczowski komitet obchodów jubileuszowych na czele z biskupem Kazimierzem Ruszkiewiczem.
Ruszyła zbiórka na dar narodowy dla pisarza, a wraz z nią dyskusje, co owym darem być powinno. Proponowano m.in. zakup kamienicy na Starym Mieście w Warszawie, jednak prędko okazało się, że budynki piękne z zewnątrz, od środka są mocno zniszczone. Podjęto zatem decyzję o zakupie majątku ziemskiego. Komitet Jubileuszowy tak tłumaczył tę kwestię w odezwie do narodu: „Nie chodzi tu o wynagrodzenie mistrza, bo na to nas nie stać, ale o złożenie widocznego dowodu, że umiemy uczcić naszą chlubę, a także, iż pragniemy, aby kiedyś, po najdłuższych latach, strudzony pracą, zażył spokoju, wolny od trosk doczesnych”.
Zbiórka, w której uczestniczyli książęta, hrabiowie, przemysłowcy, kupcy, rzemieślnicy, towarzystwa społeczne, wypadła nadzwyczaj dobrze. Zebrano blisko 70 tysięcy rubli, co – oprócz zakupu ziemi – pozwoliło także na rozbudowę istniejącego pałacyku według projektu Hugona Kudera, znanego z przebudowy katedry pw. świętego Jana w Warszawie. 22 grudnia 1900 roku w stołecznym Teatrze Wielkim Henryk Sienkiewicz odebrał akt notarialny i formalnie stał się właścicielem 280-hektarowego majątku w Oblęgorku. Przyjmując dar mówił: „Zyskałem miłość swoich, uznanie obcych, a nawet względny dostatek, brakło mi tylko jednego – ziemi naszej, tej ziemi, z której wyrośliśmy wszyscy […]. Aż oto wzywa mnie tu mój kraj – i ofiaruje mi szmat tej naszej ziemi, dla której pracowałem”.
Tym sposobem, jak podawał „Tygodnik Ilustrowany”, „nazwa nie znanego dawniej zaścianka Ziemi Kieleckiej przechodzi dziś z ust do ust i interesuje każdego, komu imię wielkiego pisarza nie jest obojętne”.
Zbiórka, w której uczestniczyli książęta, hrabiowie, przemysłowcy, kupcy, rzemieślnicy, towarzystwa społeczne, wypadła nadzwyczaj dobrze. Zebrano blisko 70 tysięcy rubli, co – oprócz zakupu ziemi – pozwoliło także na rozbudowę istniejącego pałacyku
Reporter czasopisma relacjonował także: „Cisza i niczym nie zmącony spokój, jaki panuje w Oblęgorku, przy tak sowitym obdarzeniu przez naturę tworzą istne schronienie przed zgiełkiem i życiem wielkomiejskim, a niebotyczne drzewa parku znakomicie usposabiają do marzeń i dumań. I nie wątpimy, że w dolinie oblęgorskiej […] wielki nasz pisarz zaczerpnie niejedno natchnienie”. Z kolei w „Czasie” pisano o nowej rezydencji Sienkiewicza: „Dom, a raczej pałacyk szesnastopokojowy, jest już zupełnie wykończony i posiada wszystkie nowożytne udogodnienia: kanalizację, telefony, dzwonki elektryczne”.
Do swego majątku pisarz zjechał latem 1902 roku. Serdecznie witali go okoliczni mieszkańcy, gdy przekraczał bramę otwierającą długą czterorzędową aleję lipową wiodącą do dworku. Ten natomiast już z daleka ciekawił eklektyczną architekturą, bowiem do dawnego domku Tarłów i tzw. Halikówki – pawilonu myśliwskiego wzniesionego przez Mieczysława Halika, dobudowano część pałacykową. Na szczycie budowli, obok okrągłej wieży, ustawiono posąg skrzydlatego husarza, a nad wejściowym gankiem umieszczono herb rodowy Sienkiewicza – Oszyk.
Nim przekroczymy próg przytulnej rezydencji, warto przytoczyć jej burzliwą, ściśle związaną z dziejami kraju, historię. Do 1914 roku stanowiła ona letnią siedzibę noblisty, który gościł w niej swą rodzinę, a także znane postaci świata kultury (m.in. malarzy Leona Wyczółkowskiego i Franciszka Ejsmonda czy historyka literatury Ignacego Chrzanowskiego).
W Oblęgorku Sienkiewicz oddawał się pracy twórczej (to tu, w gabinecie, przy dębowym biurku powstało wiele fragmentów powieści „W pustyni i w puszczy” oraz „Wiry”), a także społecznej (pomagał chłopom w załatwianiu spraw urzędowych), odpoczywał na łonie natury, polował. Zorganizował nawet produkcję wody mineralnej z pobliskiego źródła nazwanego „Ursus”, biznes jednak nie przetrwał, pomimo pewnych sukcesów (złoty medal na wystawie higieniczno-spożywczej w Paryżu) m.in. ze względu na fakt, że podczas transportu wyboistymi oblęgorskimi traktami tłukło się zbyt wiele butelek. W jednym z listów tak opisywał swą rezydencję: „Oblęgorek oczarował mnie ogromnie. Mało jest w Królestwie wiosek tak pięknie położonych. Drzewa bardzo porosły, park jest ogromny, kwiatów mnóstwo, a jabłonie, grusze i śliwy gną się literalnie pod ciężarem owoców. Dom jest duży i wygodny”.
Ostatni raz pisarz bawił w Oblęgorku w 1914 roku. Po wybuchu wojny wyjechał do Szwajcarii, gdzie zmarł 15 listopada 1916 roku. Liczne pamiątki i bogata biblioteka przetrwały dzięki gospodyni Marii Lutównej, która zabezpieczyła je częściowo u miejscowego księdza i w domach okolicznych chłopów. Do letniej rezydencji rodzinnej powróciła żona noblisty Maria oraz syn Henryk Józef, by już podczas kolejnej wojny wspierać partyzantów walczących pod dowództwem „Hubala” i „Wilka”. Działalność ta sprowadzała pod oblęgorskie strzechy hitlerowców, którzy zniszczyli sporą cześć mebli, obrazów czy rękopisów.
Po 1945 roku majątek mocą reformy rolnej uległ parcelacji. Sienkiewiczom pozostawiono pałacyk oraz 49 hektarów ziemi. Po kilku latach potomkowie pisarza zdecydowali się oddać dworek wraz z parkiem skarbowi państwa z przeznaczeniem na miejsce pamięci po wybitnym literacie. W 1958 roku otwarto tu Muzeum Henryka Sienkiewicza (pierwszym kustoszem została synowa pisarza – Zuzanna Sienkiewiczowa), które od 1976 roku stanowi oddział Muzeum Narodowego w Kielcach.
Dziś przechadzka po włościach oblęgorskich – począwszy od lipowej alei, przez rozległy park zadrzewiony monumentalnymi dębami, platanami, klonami i cisami – cennymi pomnikami przyrody, aż po niezmieniony w swym architektonicznym kształcie pałacyk, przenosi turystę do początku XX wieku. Nie inaczej jest gdy przekroczymy próg dworku. Tu, zwłaszcza na parterze, gdzie ze szczegółami odtworzono wnętrza w takim kształcie, w jakim służyły Sienkiewiczowi, czas jakby się zatrzymał. W sieni wita wchodzących piękny kaflowy piec postawiony, jak i wszystkie inne w pałacyku, przez znaną kielecką firmę Ostrowskiego, na ścianach wiszą trofea myśliwskie (tych, w miarę zwiedzania dworku, napotkamy zresztą więcej).
Po prawej stronie znajdują się drzwi do gabinetu pisarza. Tu w oczy rzuca się najważniejszy chyba w całym obiekcie mebel – obszerne dębowe biurko noblisty z ozdobnym kałamarzem, za nim wygodny fotel, obok etażerki i biblioteczki wypełnione dziełami ulubionych mistrzów pióra: Homera, Tacyta, Szekspira, Moliera, Dickensa, Balzaka, Dumasa, polskich romantyków. Ozdobą gabinetu jest mała galeria portretów rodzinnych, w tym akwarela z podobizną samego gospodarza z 1878 roku pędzla Stanisława Witkiewicza. Nad kanapą zawisła kolekcja broni wschodniej, na niewielkim mahoniowym biurku pod oknem miejsce znalazła szwedzka kula armatnia wydobyta z murów klasztoru na Jasnej Górze – podarunek od ojców Paulinów, o którym Sienkiewicz pisał do przeora: „Mówiąc otwarcie i z ręką na sercu, cenniejszego daru i milszej pamiątki, jak ta stara kula, nie otrzymałem nigdy w życiu”.
Z gabinetu przejść można bezpośrednio do reprezentacyjnego wnętrza dworku – salonu pełnego obrazów, m.in. namalowanego przez Jacka Malczewskiego portretu Henryka Józefa, syna pisarza, czy podobizną samego noblisty autorstwa Kazimierza Pochwalskiego, uchodzącą za jedno z najlepszych przedstawień Sienkiewicza.
Malowideł nie brakuje też w sąsiedniej jadalni. Tu na ścianach podziwiać można portrety bohaterów „Trylogii” namalowane przez Piotra Stachiewicza czy akwarelę „Alegoria” Jana Rosena, obrazującą ciekawe zdarzenie z życia pisarza: w 1888 roku otrzymał on od nieznanego darczyńcy podpisującego się „Wołodyjowski” 15 tysięcy rubli. Nie wiedząc komu zwrócić sumę, przeznaczył ją na stypendium dla artystów zagrożonych gruźlicą, z którego skorzystali m.in. Maria Konopnicka, Stanisław Wyspiański i Kazimierz Przerwa-Tetmajer.
Do jadalni przylega wyposażona w kanapę, krzesła i popielniczki oraz przyozdobiona kilimami palarnia. Za tym pomieszczeniem znajduje się sypialnia autora „Quo Vadis”, z dębowym rzeźbionym łóżkiem, szafką nocną, parawanem, lustrem, komodą i sekretarzykiem. Tu także nie brakuje ozdób ściennych: przy wejściu po prawej stronie „Widok Kamieńca Podolskiego” namalowany przez Marię Klass-Kazanowską, nad łóżkiem replika obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej podarowanego Sienkiewiczowi przez ojców Paulinów w 1900 roku, a zaginionego w czasie wojny.
Zmianom – w stosunku do pierwotnego wyglądu i przeznaczenia – uległo piętro pałacyku. W czasach sienkiewiczowskich mieściły się tu pokoje dzieci, teściowej i przyjaciół, którzy licznie odwiedzali pisarza w jego włościach. Obecnie piętro zajmuje nowoczesna multimedialna wystawa literacko-biograficzna, w tym obszerna, tajemnicza biblioteka, która, jak na książki przystało, wiedzie zwiedzających do… innego, egzotycznego świata. Jest również ekspozycja poświęcona nagrodzie Nobla, którą Sienkiewicz odebrał w 1905 roku, a także sławie, jaką pisarz cieszył się na świecie.
Nie zmienił się park otaczający pałacyk. W 1900 roku „Gazeta Kielecka” pisała o nim: „Po parku błądzić można dnie całe, wśród balsamicznej woni górskich porostów, pięknej przyrody i poważnego szmeru drzew”. Tak jest po dziś dzień. Urządzony w stylu angielskim przez ogrodnika Franciszka Szaniora, urzeka bogatą szatą roślinną i różnorodnością gatunków. I choć w majątku noblisty spotkać już nie można, miejsce tętni życiem. Oprócz ekspozycji stałej, do zwiedzania dostępne są wystawy czasowe, w ogrodzie odbywają się pikniki tematyczne, a na początku maja muzeum świętuje urodziny swojego patrona.
Bibliografia: Garus Ryszard, Jastrzębski Cezary, Powiat kielecki. Przewodnik, informator turystyczny, Kielce 2009. Świętokrzyskie. Przewodnik, oprac. Jarosław Swajdo, Olszanica 2008. Wachowicz Barbara, Dom Sienkiewicza, Warszawa 2000. Wiącek Tadeusz, Gniazdo miłe dla duszy, Kielce 1995.
Na pewno znajdziecie coś dla siebie!
Wybieram się do sklepu filatelistycznego, który znajduje się po drugiej stronie ulicy, trzysta pięćdziesiąt metrów od mojego mieszkania. Wychodzę z kamienicy prosto na plan zdjęciowy historycznego serialu. Akcja dzieje się podczas II wojny światowej. Pełna scenografia i kostiumy. Aktorki w...
„Tu Polska się zaczęła” lubią przypominać poznaniacy, i mają na to twarde dowody. To obok katedry na Ostrowie Tumskim archeolodzy odkryli dwie dekady temu relikty dawnego palatium Mieszka I i kaplicy jego żony Dobrawy. Sama katedra także pamięta czasy sprzed...
Interesująca w kontekście budowania przez Schulza ekspresji przedstawień za pomocą koloru jest relacja Kazimierza Hoffmanna w liście z 1965 roku, dotycząca już nie własnych projektów artysty, a tych wykonywanych pod przymusem, podczas okupacji sowieckiej. Schulz wykonywał wówczas nie tylko ilustracje...