Historia jest opowieścią
fot. Alina Buchko / Miejski Ośrodek Kultury i Sztuki w Oleśnicy

Muzea od nowa

Historia jest opowieścią

Z tego artykułu dowiesz się:
  • do czego są potrzebni nawet mierni rysownicy
  • czemu niewiele zostało z dawnej Oleśnicy, choć wyszła z wojny bez szwanku
  • co z miastem miały wspólnego panie Czartoryskie

Zaczynamy od topografii miasta. Zajmująca sporą część niewielkiego pomieszczenia makieta wykonana została m.in. na podstawie twórczości Friedricha Bernharda Wernera, niestrudzonego rysownika rodem z Kamieńca Ząbkowickiego, którego weduty – panoramy miast – są dzisiaj cennym źródłem dla badaczy przeszłości Śląska. Werner nie zapisał się w historii sztuki jako wybitny lub chociażby wyróżniający się artysta, w niezwykle skrupulatny sposób potrafił natomiast odwzorować dokumentowany przez siebie wycinek rzeczywistości. Jego rysunki, przedstawiające niejednokrotnie całe miasta, wykonywane były z kartograficzną niemal dokładnością, choć, co warto podkreślić, Werner nie dysponował przecież choćby przybliżonymi pomiarami portretowanych obiektów.

Chcesz być na bieżąco z przeszłością?

Podanie adresu e-mail i kliknięcie przycisku “Zapisz się do newslettera!” jest jednoznaczne z wyrażeniem zgody na wysyłanie na podany adres e-mail newslettera Narodowego Instytutu Konserwacji Zabytków w Warszawie zawierającego informacje o wydarzeniach i projektach organizowanych przez NIKZ. Dane osobowe w zakresie adresu e-mail są przetwarzane zgodnie z zasadami i warunkami określonymi w Polityce prywatności.

Spojrzenie na układ urbanistyczny Oleśnicy sprzed trzech stuleci, a więc w momencie, w którym utrwalił go dolnośląski artysta, uwidacznia zmiany, jakim przez następne lata podlegała tkanka miejska. XVIII wiek to bowiem ostatni okres, w którym wciąż istniały charakterystyczne cechy Oleśnicy z okresu średniowiecza, jak choćby kompletny pierścień murów obronnych i cztery bramy miejskie. Trzy z nich rozebrano w latach 60. XIX wieku, co wiązało się z postępującym rozwojem gospodarczym i powiększaniem samego miasta – obecność bram utrudniałaby transport towarów.

RAFAŁ JABŁOŃSKI / EAST NEWS
Historia jest opowieścią
Oleśnica, Brama Wrocławska, 2009 r.

Jedynie tzw. Bramę Wrocławską ocalono, gdyż przeciwko jej wyburzeniu opowiedział się sam Fryderyk III, który, jeszcze nie jako cesarz, lecz następca tronu, w 1866 roku odwiedził miasto. Rzut oka na znaczną liczbę mieszczańskich kamienic, z których większości nie odnajdziemy we współczesnej Oleśnicy, pozwala uzmysłowić sobie ogrom strat, jakich miasto doznało już w wieku XX – destrukcja dużej części zabytkowej substancji dokonała się nie z powodu działań wojennych (w styczniu 1945 Armia Czerwona zdobyła Oleśnicę praktycznie bez większych zniszczeń), lecz na skutek późniejszych pożarów, które w ciągu następnego półrocza strawiły – według różnych szacunków – między 50 a 80 procent ówczesnego miasta. Wątki te rozwijane są w dalszych częściach wystawy.

Jedną z sal, pełniącą funkcję mediateki, zdobią reprodukcje portretów czworga postaci w różny sposób powiązanych z Oleśnicą. Pierwsze dwie to niemieccy pisarze – Gustav Freytag oraz Karl von Holtei, kolejne – Izabela Czartoryska oraz Maria z Czartoryskich-Wirtemberska. O ile powiązanie z Oleśnicą pierwszych dwóch nie nastręcza wielu trudności (Freytag, skądinąd należący do najważniejszych pisarzy niemieckich swojej epoki, był absolwentem oleśnickiego gimnazjum a von Holtei był związany z Oleśnicą rodzinnie i często w niej bywał), o tyle obecność Izabeli i Marii Czartoryskich jest już bardziej problematyczna. Maria, będąca przejazdem w Oleśnicy, poświęciła miastu dwie strony opisu w swoich wspomnieniach, jej matka Izabela – zaledwie kilka zdań. Wystawa zachowuje więc parytet płci i narodowości, prezentując ważne dla kultury niemieckiej i polskiej postacie, jednak zachowanie podobnej równowagi można odczytać jako próbę nadania miastu post factum nieco bardziej polskiego charakteru niż miało ono w rzeczywistości.

Równowaga nowego ze starym

Trzeba tu wyjaśnić, że po śmierci ostatniego z miejscowych Piastów, Konrada X Księstwo Oleśnickie znalazło się pod panowaniem czeskim, a później niemieckim i to niemiecka historia zapisała tu najwięcej kart. Zawiłościom historycznym w okresie istnienia księstwa (do 1884 roku) poświęcona jest osobna sala – tu każdej z panujących w Oleśnicy dynastii (Piastowie, Podiebradowie, Wirtembergowie i Welfowie) poświęcono osobne stanowisko multimedialne i to ten segment narracji jest miejscem, które zdecydowanie najbardziej skorzystałoby, gdyby muzeum dysponowało kilkukrotnie większą przestrzenią (i z pewnością także budżetem). Poczet oleśnickich władców to bowiem galeria intrygujących, oryginalnych, nierzadko wręcz osobliwych postaci, a kulisy sprawowania władzy w niewielkim księstwie są nie mniej interesujące od wielkiej polityki, której aktorami są cesarze i królowie. W idealnych warunkach osobną salę słusznej wielkości powinna mieć każda z dynastii. Tutaj jednak zdecydowanie wygrały względy przestrzenno-finansowe. I tak też narracja historyczna, oszczędnie operująca przestrzenią, prowadzona jest do końca.

„Kompaktowość” muzeum uzasadnia zresztą sporą liczbę multimediów – oprócz urządzeń pozwalających zapoznać się z sylwetkami poszczególnych książąt, na ekspozycji znalazły się także instalacje służące do przeglądania starych map, zdjęć, rycin czy też gra wideo, przeznaczona dla najmłodszych zwiedzających, w której gracz ruchem własnego ciała steruje postacią przemieszczającą się po XVIII-wiecznej Oleśnicy. Między multimediami, a eksponatami panuje równowaga, poszczególne obiekty prezentowane są w minimalistycznych gablotach, uszeregowane tematycznie. Do najcenniejszych należą lokalne monety wybijane przez poszczególnych oleśnickich książąt a także tzw. skarb groszy praskich.

Ulokowanie Oleśnickiego Domu Spotkań z Historią w kamienicy przy ulicy Bocianiej 11, będącej pierwotnie częścią założenia zamkowo-obronnego, sytuuje zwiedzających niejako w centrum wydarzeń opisywanych na wystawie – tuż obok Zamku Książąt Oleśnickich i połączonej z nim najcenniejszej świątyni miasta – bazyliki mniejszej pw. św. Jana, niedaleko miejskiego rynku. Daje to możliwość łatwego porównania współczesnej Oleśnicy z jej historyczną wersją, potraktowania zwiedzania muzeum jako preludium wycieczki po mieście lub też jej zwieńczenia. Trzeba jednak pamiętać, że to, co najcenniejsze w tym dolnośląskim mieście, to jego zabytki, a tym przyjrzymy się bliżej po wyjściu z muzeum. Zaledwie kilka miesięcy temu dzięki staraniom Fundacji Kachny zakończyła się żmudna restauracja bezcennego metalowego sarkofagu księcia Sylwiusza Nimroda, pierwszego z oleśnickich Wirtembergów, spoczywającego w krypcie kościoła św. Jana Apostoła. W kolejce czeka już ponad dwadzieścia innych, które być może kiedyś także odzyskają dawny blask. Pewne jest jedno – kontakt z autentycznym dziełem sztuki sprzed wieków, a tych w Oleśnicy nie brakuje, to doskonałe uzupełnienie wizyty w muzeum.

Wojciech Pitala

absolwent Wydziału Polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz Wydziału Reżyserii Akademii Teatralnej w Warszawie. Był konsultantem scenariuszowym, reżyserem i scenarzystą wielu filmów i programów popularnonaukowych oraz dokumentalnych w takich telewizjach jak Canal + oraz Discovery

Popularne

Brzeg – Zamek Piastów Śląskich z renesansową bramą i kaplicą zamkową pw. św. Jadwigi – nekropolią Piastów

Zamek Piastów Śląskich w Brzegu jest najwspanialszą renesansową rezydencją książęcą na Śląsku. Budowla z wewnętrznym dziedzińcem na wzór włoski ukształtowana została pod wrażeniem Zamku Królewskiego na Wawelu. Spośród rezydencji książęcych na Śląsku zamek w Brzegu zajmuje szczególną pozycję. Był siedzibą...

Kartografia to męska dziedzina? Czyli warstwy Wrocławia oczami kobiety

Malarka Kasia Kmita używająca techniki wycinanki do opowiadania otaczającego ją świata, tym razem na wystawie „Contrafactur” wzięła na warsztat zaginiony plan Wrocławia z XVI wieku autorstwa Barthela i Georga Weihnerów. W jej interpretacji różne epoki, kultury, budowle, osobiste ścieżki mieszkańców...