"Varsovia,", srebrna broszka. J. Fajngold 1963 r.
Fot. domena publiczna
Artykuły

Józef Fajngold – ostatni jubiler starej Warszawy

Z tego artykułu dowiesz się:
  • czym Fajngold zastępował brak materiałów jubilerskich oraz stołu złotniczego podczas wojny
  • na czym polegała technika papieroplastyki
  • ile sztuk biżuterii jubiler był w stanie wykonać rocznie

Złotnik, jubiler, rzeźbiarz, poliglota, podróżnik. Wierny tradycji, a zarazem przełomowy. Niezwykle dokładny. Mistrz sztuki repuserskiej, jedyny w Polsce twórca żydowskich sreber kultowych. Józef Fajngold to postać intrygująca na wielu płaszczyznach. Można by powiedzieć – człowiek-orkiestra. Przyglądając mu się trochę bliżej widać, jak zgrabnie wszystkie aspekty jego osobowości łączą się w całość.
W wyrobach jubilerskich Fajngolda, jako rzeźbiarza z wykształcenia, wyraźnie zauważalne są predylekcje do małych form rzeźbiarskich.

Swoją biżuterię wykonywał ręcznie, z dbałością o każdy detal i efekt końcowy. Tworzył przez niemal cały XX wiek,

zarówno przed wojną, jak i po niej, co niewątpliwie przełożyło się na poszczególne etapy jego pracy i na jego dzieła.

Wielki człowiek w wielkim świecie

Urodził się 28 października 1910 roku w Warszawie. Pochodził z żydowskiej rodziny rzemieślniczej, niebędącej szczególnie ortodoksyjną. Talent i zamiłowanie do uprawiania sztuki objawiły się u niego już w pierwszych latach życia. W warsztacie ojca rozwijał umiejętności rysunku, projektowania i formowania przestrzeni – jednymi z najwcześniejszych prac Fajngolda można nazwać maski dla kanapowych lalek i pierrotów, które sam projektował, wykonywał ich modele, a następnie pokrywał malaturą.

Przed podjęciem studiów na Wyższej Szkole Sztuk Pięknych w Warszawie (w 1932 roku uczelnia zmieniła nazwę na Akademia Sztuk Pięknych), w latach 1925-1929, Fajngold uczęszczał do wieczorowej Szkoły Rzemiosł Artystycznych przy Muzeum Rzemiosł i Sztuki Stosowanej w Warszawie. Placówka ta pełniła rolę ogniska plastycznego, przygotowującego młodych entuzjastów sztuki do studiów na akademii, a także pozwalała rozwinąć rzemieślnikom umiejętności rysowania, modelowania i podstaw projektowania. Młody artysta początkowo nie precyzował swoich zainteresowań artystycznych – uczył się rysunku stylizacyjnego u Flawiana Wieczorkiewicza czy malarstwa u Zygmunta Badowskiego. Na wybór przez Fajngolda artystycznej drogi wpłynął dopiero kontakt z prof. Rosłanem, odpowiedzialnym za pracownię rzeźby.

fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe
Józef Fajngold – ostatni jubiler starej Warszawy
Wiktor Rosłan stojący przy rysownicy, na prawo od niego przy kawalecie (stole rzeźbiarskim) Gracjan Chmielewski i w głębi z prawej przy rysownicy właściciel Władysław Łopieński. Modelarnia Fabryki Odlewów Figur i Posągów Braci Łopieńskich w Warszawie, 1925 r.

W latach 1929-1932 studiował rzeźbę jako wolny słuchacz w Szkole Sztuk Pięknych. Jednym z celów uczelni było łączenie sztuki wysokiej ze sztuką użytkową. Tworzyli ją m.in. artyści-pedagodzy związani wcześniej z Towarzystwem Polskiej Sztuki Stosowanej, a także Warsztatami Krakowskimi. Fajngold pobierał nauki u Tadeusza Breyera, uczęszczał także, niezależnie od studiowania rzeźby, do pracowni technik metalowych Karola Stryjeńskiego, rzeźbiarza i architekta pochodzącego z Krakowa, męża Zofii Stryjeńskiej.

Aby zarobić na studia, pracował w warsztatach grawerskich Rosenthala i Pszenicy – to tam zaczął tworzyć pierwsze srebrne repusowane broszki i pierścionki.

Jego talent został szybko zauważony – już na początku studiów brał udział w wystawach organizowanych przez Stowarzyszenie Żydowskich Artystów Plastyków. Od 1930 roku do wybuchu wojny Fajngold sprzedawał swoje wyroby w ekskluzywnym sklepie-galerii Ireny Golińskiej oraz w Salonie Czesława Garlińskiego.


Lata wojny spędził w ZSRR, co wpłynęło na rozproszenie lub zniszczenie jego dorobku artystycznego sprzed 1939 roku. W latach 1942-1945 należał do Związku Plastyków Radzieckich. Nie zagrzewając nigdzie miejsca, wędrował od Pińska przez Równe i Kijów aż do Samarkandy, gdzie tworzył i pracował. Z oczywistych względów nie miał zapewnionych idealnych warunków do pracy. Mimo, delikatnie mówiąc, nie do końca sprzyjających okoliczności – braku dostępu do warsztatu, narzędzi i materiałów – potrafił dostosować otoczenie do swoich twórczych potrzeb. Brak stołu złotniczego obchodził korzystając z oparcia łóżka, a zapasy materiałów uzupełniał wykorzystując mosiężne tace.

Po wojnie Fajngold wrócił do Polski z I Armią Wojska Polskiego. Jubilerstwo przeżywało wówczas okres eksperymentalny – zaczęto częściowo odchodzić od klasycznych technik złotniczych, rezygnując ze wszystkiego, co kojarzyło się ze ścisłymi warsztatowymi zasadami. Przykładowo, ograniczając lutowanie do minimum, tworzono w tzw. technice papieroplastyki, polegającej na nacinaniu blachy i zawijaniu naciętych elementów. Coraz częściej rezygnowano także z klasycznej obróbki powierzchni – nie opracowywano płaszczyzn wyrobów na gładko, porzucono również profesjonalny poler na rzecz fakturowania i/lub patynowania. Przyczyną takiego rozwiązania mogła być niemożność lub nieznajomość technik wykańczania; niekiedy twierdzono, iż były to zabiegi celowe, nawiązujące do rękodzieła ludowego.

Kolejne lata artysta przeżył w Łodzi, współpracując z „Cepelią” i „Centralą Jubilerską”. Na ich zamówienie

potrafił wykonać do 10 tys. egzemplarzy biżuterii rocznie.

Musiał jednak dostosować swoje projekty do produkcji seryjnej – m.in. poprzez wykorzystanie sztanc. Tworzył wówczas brosze w kształcie rozet o geometrycznych kształtach, a także broszki i pierścionki stylistycznie zbliżone do jego przedwojennych wyrobów. Dużą popularnością cieszyły się także jego broszki z Warszawską Syrenką, łatwo dostępne i wytwarzane na dużą skalę. Od lat 60. w biżuterii Fajngolda zaczęły pojawiać się organiczno-geometryczne, abstrakcyjne formy z kształtowanego na gorąco srebra oraz kamieni ozdobnych. Do prac z tego okresu można zaliczyć bransolety, pierścienie i naszyjniki nawiązujące do dawnych stylów historycznych. Za wyjątek w tej grupie uznaje się żydowski pierścień ślubny z wyobrażeniem niewielkiego domku ustawionego na obrączce.

Józef Fajngold – ostatni jubiler starej Warszawy
Pierścień zaślubinowy „Domek”, srebro, 1970-79 r., nr inw. MGL/RA/7783


W 1958 roku ponownie zamieszkał w Warszawie. Pomimo licznych podróży po całym świecie, artysta przez niemal całe życie był związany ze stolicą. W jego twórczości zauważalne są inspiracje przedwojenną architekturą miasta. Za przykład może posłużyć brosza z Syrenką, przypominającą stylistycznie symbol widniejący przed wojną nad bramą Archiwum Miejskiego, mieszczącego się w Arsenale. Fajngold zmarł 5 sierpnia 1998 w Warszawie. Został pochowany na cmentarzu żydowskim przy ul. Okopowej.

Eteryczne twarze

Ważnym aspektem życia Fajngolda jest jego dwukulturowość, widoczna na wielu płaszczyznach, także w jego twórczości. Otwarcie i z dumą mówił o swoich korzeniach – nawet w obliczu ciężkich czasów dla Żydów, nie próbował zatajać pochodzenia, podkreślając zarazem rolę polskości w swoich poglądach i osobowości.

Za swojego życia był jedynym w Polsce autorem żydowskich przedmiotów liturgicznych – przez cały okres działalności artystycznej wykonywał mezuzy, lampy chanukowe czy jady.

Poza srebrami kultowymi, Fajngold nawiązywał do tradycji żydowskiej także w czekankach i płaskorzeźbach.

Mimo powojennych eksperymentów, Fajngold do końca życia pozostawał wierny stylistyce art déco. Jest ona widoczna przede wszystkim w realizacjach artysty powstałych po II wojnie światowej, jednak można dostrzec ją także w początkowych latach pracy. Dobrym przykładem, będącym zresztą jednym z najpopularniejszych motywów wykorzystywanych przez artystę, jest niewątpliwie motyw kobiecej głowy. Choć nie występował powszechnie w europejskiej odmianie tego stylu, wyraża dążenie do oddania ponadczasowego, klasycznego piękna, z pewnością wpisując się w konwencję stylu. Przedstawienia te najczęściej były lekko wydłużone, o wysokich czołach, wąskich nosach, przymkniętych migdałowych oczach, lekko zarysowanych ustach, ujęte en trois quarts, zwrócone w prawą lub lewą stronę. Powszechne były także przedstawienia en face. Choć rysy twarzy kobiet niemal nie różniły się między sobą, artysta wprowadzał element różnorodności na wiele sposobów – modyfikował kształty, w które wpisywał przedstawienia, dodawał kobietom rozmaite dodatki, zmieniał długość i ułożenie fryzur. Wyjątek stanowi motyw „Głowy Murzynki” – przedstawienie egzotycznej kobiety znacznie odbiega od typowych cech biżuterii Fajngolda. Była ona refleksem egzotycznych odnóg stylu art déco, a także podjęciem tematyki powiązanej ze Światowym Festiwalem Młodzieży, odbywającym się w Warszawie w 1955 roku.

Józef Fajngold – ostatni jubiler starej Warszawy
Broszka w kształcie głowy kobiety, srebro, ok. 1960-62, nr inw. MGL/RA/7784

W twórczości artysty nie brakuje także wątków ludowych. Ludowość ta mogła objawiać się na różne sposoby, choćby poprzez dobór materiałów jubilerskich. Przykładowo, koral szlachetny, mimo popularności, jaką zyskał u XVII i XVIII-wiecznych możnowładców, w XIX wieku uznawany był za kamień chłopski, która to opinia utrzymywała się jeszcze w XX wieku. Za ludowy uznawano rozpowszechniony wśród Żydów filigran , łącząc go z oszczędnością materiału. Ludowości nie można odmówić także wizerunkom kobiet kreowanym przez Fajngolda – kształtując je, artysta świadomie nawiązywał do żydowskich rysów twarzy, podkreślając część własnej tożsamości.

W wyrobach artysty powszechne są również motywy roślinne i zwierzęce. Jednym z najpopularniejszych jest motyw listka oraz kosza z kwiatami, często pojawiające się w broszach, czy wizerunki sarenek i koziorożców.

Wierny sobie

Nie ulega wątpliwości, że osoba i twórczość Józefa Fajngolda zachwycają. Zachowanie tradycyjnych form przy jednoczesnym dążeniu do nowatorstwa stawiają artystę w czołówce najważniejszych jubilerów i twórców XX wieku. Nie bez przyczyny zyskał on, obok Henryka Grunwalda, miano jednego z pionierów jubilerstwa tego czasu.

Duża część dorobku artystycznego Fajngolda zachowała się do dziś. Jego twórczość można zobaczyć w wielu muzeach, zarówno polskich, jak i zagranicznych. Do najważniejszych rodzimych placówek dysponujących zbiorem prac artysty należą: Muzeum w Gliwicach, Muzeum Warszawy, Muzeum Miedzi w Legnicy oraz Muzeum Sztuki Złotniczej w Kazimierzu Dolnym. Poza granicami Polski dzieła Fajngolda można znaleźć w muzeum w Mińsku oraz w Ein-Charod Museum w Izraelu. Także obecnie jego wyroby funkcjonują w życiu codziennym, od lat pozostając przedmiotem zainteresowań prywatnych kolekcjonerów.

Fot. domena publiczna
Józef Fajngold – ostatni jubiler starej Warszawy
Sygnatura Józefa Fajngolda na srebrnym pierścionku

Chcesz być na bieżąco z przeszłością?

Choć na temat życia i działalności tego wyjątkowego artysty można by napisać niejedną książkę, zagadnienia te wciąż nie doczekały się pełnego opracowania. Mimo powszechnej świadomości pozycji Fajngolda na polskiej scenie artystycznej XX wieku, wciąż brakuje, niekiedy kluczowych, informacji, a nasuwające się pytania pozostają bez odpowiedzi. Całkiem niezależnie od zainteresowania tematem jubilerstwa, myślę, że warto pochylić się nad tą postacią – nie tylko w kontekście artystycznym, ale również jego biografii. Jako Polak, Żyd, warszawiak, niosący bagaż doświadczeń wojennych, nigdy nie wstydził się tego, kim był.


Źródła:

  • Irena Huml, „Na pograniczu dwóch kultur. Twórczość Józefa Fajngolda”, „Projekt” 1991, nr 2, s. 29-33.
  • Joanna Hübner-Wojciechowska, „Lata 60. XX wieku. Sztuka użytkowa. Przewodnik dla kolekcjonerów”, Warszawa, 2014.
  • Agata Lipczik, „Jubilerstwo w międzywojennej Warszawie. Rzemiosło – ludzie – biżuteria”, Warszawa 2021.
  • Michał Myśliński, „Sztuka małych form. Studia nad produkcją i wzornictwem polskiej biżuterii w latach 1945-1989”, Warszawa 2021.
  • Krystyna Nowakowska, „Józef Fajngold: rzeźbiarz i złotnik: 9. Ogólnopolski Przegląd Form Złotniczych SREBRO’96”, Legnica 1997.
  • Jacek Rochacki, „Ewolucja technologiczna i jej wpływ na wyraz polskiego złotnictwa artystycznego po drugiej wojnie światowej” w: „Biżuteria w Polsce: materiały z sesji naukowej zorganizowanej przez Muzeum Okręgowe w Toruniu oraz Toruński Oddział Stowarzyszenia Historyków Sztuki 20-21 kwietnia 2001 roku zorganizowanej pod patronatem Krajowej Izby Gospodarczej Jubilersko-Zegarmistrzowskiej”, red. Kluczwajd Katarzyna, Toruń 2001, s. 161-174.
  • Maria Serafińska (red.), „Słownik artystów plastyków: Artyści plastycy okręgu warszawskiego ZPAP”, Warszawa 1972.
  • Anna Sieradzka, „Biżuteria polskiego Art Dèco — europejskość i swojskość (na przykładzie twórczości Józefa Fajngolda i Henryka Grunwalda” w: „Biżuteria w Polsce: materiały z sesji naukowej zorganizowanej przez Muzeum Okręgowe w Toruniu oraz Toruński Oddział Stowarzyszenia Historyków Sztuki 20-21 kwietnia 2001 roku, pod patronatem Krajowej Izby Gospodarczej Jubilersko-Zegarmistrzowskiej”, red. Kluczwajd Katarzyna, Toruń 2001, s. 139-146.

Maria Paszkowska

Historyczka sztuki, popularyzatorka kultury, tłumaczka. Z tematem jubilerstwa związana od lat. Projektantka biżuterii srebrnej, złotniczka. Specjalizuje się w historii polskiego złotnictwa XX w. Współpracowała z wydawnictwem Kwiaty Orientu, współorganizując eventy międzynarodowe.

Popularne