Przejrzyjcie naszą interaktywną mapę skojarzeń!
Na pewno znajdziecie coś dla siebie!
W czerwcu 2023 roku powiła się wiadomość, że przed Frankfurckim Stowarzyszeniem Rolniczym przy Kurstraße 16 w Bad Nauheim (Hesja) odnaleziono odlew rzeźby Edwarda Wittiga „Polska Nike”1 . Informacja ta wydawała się o tyle interesująca, że dzieło było eksponowane na Wystawie Światowej w Nowym Jorku, którą otworzył prezydent Franklin Delano Roosevelt 30 kwietnia 1939 roku.
Zlokalizowanie dotychczas uznanej za zaginioną rzeźby Wittiga zelektryzowało opinię publiczną.
Ożywione dyskusje prowadzono w kontekście wcześniejszego powrotu do Polski cyklu 7 obrazów Bractwa św. Łukasza i 4 makat projektu Mieczysława Szymańskiego2 (wykonanych pod kierunkiem Marii Łomnickiej-Bujakowej przez zespół hafciarek ze spółdzielni „Inicjatywa” w Warszawie), prezentowanych w Pawilonie Polskim na wspomnianej wyżej wystawie.
Pojawiły się głosy, że być może i dzieło Wittiga uda się nabyć i przekazać do jednego z polskich muzeów. Nadzieje te wynikały z faktu licznych zakupów dzieł sztuki dokonywanych przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Podsycane one były także słabą obecnością na rynku aukcyjnym prac Wittiga, wśród których nie było „Polskiej Nike”.
Centralna postać to tytułowa Nike – bogini zwycięstwa i patronka wojowników pozbawiona jednak atrybutów tak silnie kojarzonych z tą postacią jak skrzydła czy wieniec laurowy. Artysta przedstawił nagie, dumne, surowe w swoim wyrazie i pełne królewskiego majestatu ciało.
Plecy Nike okrywa spływający i udrapowany materiał upięty klamrą nad piersiami, który budzi skojarzenia z antycznym strojem. Pełni on istotną rolę w kompozycji potęgując wrażenie zwięzłości bryły, akcentując jej kubaturę. Statyczna i wyprostowana postać młodej Nike trzyma w prawej dłoni rękojeść miecza znajdującego się tuż przy biodrze. Bogini gotowa jest zatem do walki, aby odnieść zwycięstwo, czeka tylko na odpowiedni moment.
Wittig w swojej monumentalnej rzeźbie przedstawił uczucia drzemiące w narodzie uciemiężonym, pozbawionym własnego państwa i przygotowanym do ostatecznego starcia, aby odzyskać niepodległość.
Postaci towarzyszące Nike bywały różnie interpretowane. Peter J. Obst dostrzegał w nich braci Nike – Zelosa (zawiść) próbującego powstrzymywać boginię chwytając za jej miecz oraz Kratosa (siłę) prowadzącego i wskazującego drogę3.
Interpretacja ta jest jednak dyskusyjna z kilku względów. Wittig nie interpretował tak dosadnie antycznej mitologii, co potwierdza odejście od typowej konwencji zaprezentowania Nike. Dziedzictwo kultury basenu Morza Śródziemnego stanowiło punkt wyjścia dla artysty, twórczego przetworzenia, poszukiwania własnych znaczeń w kontekście rodzimej historii. Zdaje się także, że artysta poświęcił większą uwagę budowaniu ogólnego sensu dzieła, szczególnie zaś interesowała go sama forma rzeźby. Według przedwojennej interpretacji Władysława Kozickiego alegorycznej figurze Nike towarzyszą postaci dwóch skrzydlatych geniuszy. Po prawej stronie artysta przedstawił postać mężczyzny, który chwyta za ostrze miecza – jest on symbolem Odwagi. Geniusz, którego korpus pochylony jest do przodu, został ukazany w świetnym skrócie perspektywicznym. Biorąc pod uwagę symboliczny przekaz całej grupy to on motywuje Nike do działania. Pełni także istotną rolę kompozycyjną nie sprawiając wrażenia, że cała grupa jest zbyt symetryczna, a tym samym monotonna.
Z kolei lewym ramieniem Nike oplata postać młodego chłopca symbolizującego miłość Ojczyzny. Jego pozornie pochylająca się w kierunku bogini sylwetka zdaje się wyrywać do czynu . Postać ta pozostaje w wykroku, a także poprzez gest uniesionej ręki na wysokości barku ze wskazującym palcem uświadamia kierunek działań, jakim ma być przyszła niepodległość kraju.
Odbiór rzeźby zmienia się w zależności od perspektywy jej oglądu. W centralnym ujęciu dominuje wertykalny i zwarty układ płaszczyzn ciała. Z kolei ruch, dynamika i odważne skróty perspektywiczne widoczne są przy oglądzie rzeźby z bocznej perspektywy. Zagadkowa pozostaje kwestia przeznaczenia samego dzieła. Jego opracowanie i myślenie w kategoriach zwartej bryły wskazuje na realizację pomnikową. Tym samym zasadne wydaje się pytanie
czy rzeźba mogła stać się jednym z pierwszych w odrodzonej Rzeczpospolitej pomników niepodległości i zwycięstwa?
Niezależnie od interpretacji „Polska Nike” jest dobrym przykładem jak bardzo zmienił się styl i wymowa rzeźb dzieł Wittiga. Artysta tworzył początkowo dzieła symboliczne, zakorzenione w stylistyce XIX wieku. Omawiana rzeźba stanowi powrót do klasycyzmu jako jednej z tendencji charakterystycznych dla rzeźby początku XX wieku. Artystycznym poszukiwaniom patronowali wówczas Antoine Bourdelle’a, a jeszcze bardziej Aristide Maillol i Adolf Hildebrandt.
Klasycyzm ów był z jednej strony reakcją na przeładowaną alegorycznymi odniesieniami i historycznym kostiumem rzeźbę XIX wieku i awangardowe poszukiwania na początku XX wieku, ale także stanowił próbę budowania nowego porządku i poszukiwania wartości poprzez odwołanie do antycznych korzeni. Surowa w swojej wymowie Nike charakteryzuje się zwięzłością rzeźbiarskiej bryły. Jest prosta w formie, a wszystkie części rzeźby podporządkowane są wrażeniu ogólnemu. To poprzez analizę poszczególnych części rzeźby Wittig dochodził do syntezy. Tym samym detal stawał się drugorzędny. Artysta deklarował wprost:
„Detal w rzeźbie jest tem, czem ornament w architekturze”.
Podporządkowany zatem jest wyrazowi całej kompozycji i nie dominuje jej charakteru. Wrażenie patosu powstało w oparciu o oszczędność artystycznych środków wyrazu zakomponowanych w przysadziście potraktowanej bryle.
Rzeźbiarz postąpił odmiennie w innej, reprezentującej także nowy klasycyzm rzeźbie, jaką jest „Ewa.” Dzieło to jest jeszcze pełne zmysłowych odniesień, sensualizmu i erotyzmu budowanego także poprzez płynną linię stanowiącą kontur ciała.
W „Polskiej Nike” dostrzegalny jest ascetyzm środków wyrazu i powściągliwość w nadmiernej estetyzacji. Kompozycja jest też bardziej rozbudowana – trzypostaciowa, a zapowiada ją już „Walka” z 1916 roku. Nike charakteryzuje się mistrzostwem formy, poczuciem zrównoważenia, operowaniem obłymi kształtami przy ograniczonej ekspresji. Rzeźba wpisuje się w charakterystyczne dla dwudziestolecia międzywojennego tendencje związane z tworzeniem dzieł monumentalnych przez artystów rzeźbiarzy i z poszukiwaniem przez Wittiga formalnych rozwiązań dla rzeźby pomnikowej po 1915 roku.
Gipsowy model rzeźby pozostawał szerzej nieznany, a znajduje się w kolekcji Muzeum Narodowego w Poznaniu. Sygnowana inicjałem imienia i nazwiskiem artysty rzeźba jest naturalnych wymiarów (177 x 143 x 106 cm, nr inw. MNP P 775).
Z przechowywanego w muzeum listu z 16 grudnia 1938 roku pisanego przez Wittiga do Jerzego Wankiewicza wiadomo, że 22 marca 1939 z Gdyni miał odpłynąć statek z obiektami na wystawę.
W związku z upływającym czasem artysta zgodził się na rozczłonkowanie poszczególnych partii rzeźby przez braci Wankiewiczów, co ułatwić miało prace odlewnicze. Gipsowa rzeźba Nike jest tym bardziej cenna, że jest jedynym zachowanym egzemplarzem dzieła w tym materiale, o czym informował w swoim liście Wittig.
„Polska Nike” odlewana była kilkakrotnie przed II wojną światową. Niestety nie wiemy w jakich ilościach i rozmiarach. Znane egzemplarze rzeźby znajdują się w muzeum w Grenoble i w Muzeum Narodowym w Warszawie (68 x 60 x 52 cm, nr inw. Rz.W.478 MNW).
W związku z wystawą światową rzeźba została odlana ponownie tym razem przez Jerzego i Józefa Wankiewiczów w 1939 roku. Jeden z odlanych wówczas egzemplarzy znajduje się w Bad Nauheim (Hesja) i powrócił po latach zza oceanu do Europy. To właśnie ten egzemplarz został wysłany na wystawę światową.
Drugi z odlewów, mniejszy (68 x 41,5 x 41,5 cm, nr inw. MNP P 767) szczęśliwie znalazł się – tak jak gips – w kolekcji Muzeum Narodowego w Poznaniu, gdzie został zakupiony w od rodziny Wankiewiczów w 1972 roku. Na jego prawym boku znajduje się sygnatura: E. WITTIG oraz informacja: ODL. J.WANKIEWICZ | POZNAŃ.
Współpraca Wittiga z Wankiewiczem była jednak częstsza. Artysta rekomendował odlewnika do pracy na innym swoim dziełem – pomnikiem Słowackiego, który pierwotnie miał stanąć we Lwowie. Ponadto wiadomo, że Wittig współpracował z Wankiewiczem przy odlaniu głowy Warneńczyka i patynowaniu biustu księżnej Branickiej.
Artysta nie zdążył już odebrać gipsowego modelu rzeźby Nike z powodu wybuchu II wojny światowej. Wankiewicz przechował dzieło w częściach w swojej piwnicy i po wojnie ofiarował do Muzeum Narodowego w Poznaniu. Według relacji prof. Romana Wankiewicza – syna artysty – gips pozostawał w rękach rodziny jako zastaw za niespłacony odlew.
Na podstawie badań wykonanych spektrometrem XRF wiadomo, że poszczególne części gipsu zostały zalane klejem na bazie polioctanu winylu, co miało już miejsce po wojnie. Jest on trudny do usunięcia i zaburza estetykę rzeźby. Zdecydowaliśmy razem z zespołem kuratorskim i konserwatorskim tylko oczyścić rzeźbę, aby nie uszkodzić pierwotnej struktury gipsu.
Przechowywana w przestrzeni klatki schodowej starego gmachu gipsowa rzeźba przez lata pozostawała niedostępna dla gości. W związku z nową aranżacją Galerii Sztuki Polskiej od końca XVIII wieku do czasów najnowszych zostanie ona zaprezentowana szerszej publiczności.
Tym samym to właśnie w mieście nad Wartą zobaczyć można gips z 1917 roku i jego brązowy odlew w mniejszej skali z 1939 roku. Sytuacja ta jest tym bardziej wyjątkowa, że nigdy wcześniej nie pokazywano tych dzieł razem. Ich zestawienie pozwala zapoznać się z przedwojennym, polskim odlewnictwem najwyższej jakości, lepiej poznać założenia monumentalizmu i nowego klasycyzmu w rzeźbie XX-lecia międzywojennego, ale także stanowi pretekst do opowieści o losie samych obiektów.
1 M. Kozubal, Na tropie polskiej Nike, dzieła Edwarda Wittiga – https://www.rp.pl/rzezba/art38616891-na-tropie-polskiej-nike-dziela-edwarda-wittiga, dostęp 12.04.2024; P.J. Obst, Nike, wróć! – https://dziennik.com/nike-wroc/, dostęp 12.04.2024.
2 Finał wielkiej epopei. Po 83 latach „Łukaszowcy” wracają do Polski – https://www.gov.pl/web/kultura/final-wielkiej-epopei-po-83-latach-lukaszowcy-wracaja-do-polski, dostęp: 12.04.2024.
3 https://www.rp.pl/rzezba/art38616891-na-tropie-polskiej-nike-dziela-edwarda-wittiga
4 W. Kozicki, Edward Wittig. Rozwój twórczości, Warszawa 1932, s. 86.
Na pewno znajdziecie coś dla siebie!
Dwa kameralnych wymiarów obrazy na dębowych deskach brano za dzieła szkoły Jana van Eycka, eksponowano je w sąsiedztwie „Monny Luizy” (sic!), a finalnie okazały się formalnie związane z Albrechtem Dürerem. Co mogło znajdować się między dwoma zachowanymi w warszawskim Muzeum...
Islandia w obiektywie Walerego Goetla ( 1889 – 1972), profesora i rektora AGH w Krakowie, taternika.
Dlaczego Nowy Rok jest w styczniu, a Wielkanoc przypada na wiosnę? Czy wiosna kojarzy nam się wyłącznie z czasem radosnym i pełnym życia? Jakie praktyki stosowano, żeby zapewnić przyjście wiosny? Wystawa w Muzeum Etnograficznym w Krakowie stanowi próbę odpowiedzi na...