Polski Gropius, czyli stare nowego początki
Fot. Imagno / Forum
Artykuły

Polski Gropius, czyli stare nowego początki

Z tego artykułu dowiesz się:
  • jakiej architekturze Gropius – poświęcał szczególnie dużo uwagi
  • jakie budynki jako pierwsze zaprojektował w folwarku stryja
  • co nazywał błędami młodości

W 1914 roku w mieście Alfeld w Dolnej Saksonii otwarto fabrykę prawideł do butów Fagus. Zespół przemysłowych zabudowań, obiekty produkcyjne i biurowe zaprojektowali trzy lata wcześniej dwaj architekci: 28-letni berlińczyk Walter Gropius i dwa lata starszy Adolf Meyer.

Zlecający projekt przemysłowiec Carl Benscheidt chciał, by powstał obiekt radykalnie zrywający z tradycjami budownictwa fabrycznego – nowatorski i nowoczesny. Nie mógł jednak przypuszczać, że oprócz funkcjonalnych zabudowań na potrzeby produkcyjne jego firmy powstanie ikona architektury, w 2011 roku wpisana na Listę światowego dziedzictwa UNESCO. Kanciasty, przeszklony budynek Fagus Fabrik (razem z powstałą w 1909 roku siedzibą fabryki turbin AEG w Berlinie projektu Petera Behrensa) otwiera praktycznie każdy podręcznik opowiadający dzieje XX-wiecznej architektury na świecie. Jej lekka konstrukcja i stalowy szkielet – uwalniający elewacje od podtrzymywania kolejnych poziomów, płaski dach czy ogromne przeszklenia znajdowały się lata świetlne od ceglanych, masywnych murów fabryk znanych do tej pory.

Gropius połączył najnowsze technologie budowane (m.in. konstrukcję szkieletową ze stali, będącej przecież wynalazkiem rewolucji przemysłowej) z surową, geometryczną formą – zapowiedzią modernizmu, który wkrótce opanował właściwie całą Europę.

Fot. Imagno / Forum
Polski Gropius, czyli stare nowego początki
Walter Gropius, Berlin, 1955 r.

Mieszkania jak buty

Zaraz po studiach na Uniwersytecie Technicznym w Berlinie Gropius trafił do pracowni Petera Behrensa, poznał Le Corbusiera i Ludwiga Miesa van der Rohe. Dzięki tym znajomościom ugruntował swój pogląd na architekturę. W 1910 roku założył własne biuro, nawiązał też współpracę z Werkbundem – stowarzyszeniem zrzeszającym twórców z różnych dziedzin (od architektury po design), którzy rozumieli, że świat po rewolucji przemysłowej wymaga zupełnie nowego sposobu projektowania. Gropius dużo uwagi poświęcał architekturze mieszkaniowej, szczególnie ważnej i potrzebnej dziedzinie projektowania w Europie, w której błyskawicznie rosła liczba mieszkańców miast.

Był jednym z twórców modernizmu – nurtu, który zmienił domy w mieszkalne kostki, pozbawił je detali i dekoracji, uporządkował według zasad geometrii, wypełnił niedużymi mieszkaniami, często budowanymi z prefabrykatów.

To była decyzja nie tylko estetyczna, lecz także praktyczna – w ten sposób uczynił lokale dostępnymi dla mniej zarabiających, tanimi i szybkimi w budowie, oferującymi wszystkie podstawowe wygody w gęsto zaludnionych i zanieczyszczonych miastach.

„Zapewnienie mieszkań jest problemem wymagań masowych. Kto dziś myśli o butach wykonywanych na miarę? Zamiast tego kupujemy należące do standardowego asortymentu towary, które dzięki zaawansowanym metodom produkcji zaspokajają większość indywidualnych potrzeb. W podobny sposób w przyszłości będziemy mogli wybrać ze standardowo dostępnych modeli odpowiadające nam mieszkanie” – pisał niemiecki architekt już w połowie lat 20. XX wieku [1].

Rozumiejąc znaczenie zachodzących w Europie u progu nowego stulecia zmian społecznych, politycznych, ekonomicznych i estetycznych, Walter Gropius w 1919 roku otworzył Bauhaus – szkołę, w której młodzi ludzie mieli uczyć się architektury, rzemiosła, sztuki użytkowej, projektowania na potrzeby nowego społeczeństwa i bez podziału na przestarzałe dyscypliny.

W 1935 roku tak opisywał idee stojące za decyzją założenia szkoły: „Konsekwencją gwałtownego wybuchu wojny było powszechne pragnienie odmiany intelektualnej. Każdy w ramach właściwej sobie działalności dążył do zmniejszenia ziejącej przepaści między rzeczywistością a idealizmem. Wtedy właśnie uświadomiłem sobie ogrom zadania stojącego przed projektantami mojej generacji. W pierwszej kolejności zrozumiałem, że należy na nowo nakreślić zakres architektury. Wiedziałem jednak, że nie wystarczy do tego wyłącznie mój wkład – przedsięwzięcie wymagało wszechstronnie przygotowanego pokolenia architektów zaznajomionych z nowoczesną produkcją, a szkoła pilotażowa, w której zdobywaliby wiedzę, musiała zyskać znaczący autorytet”. [1]

W dziejach nowoczesnej architektury zapisał się nie tylko program edukacyjny Bauhausu, lecz także środowisko, które uformowało się wokół szkoły, i sposób, w jaki oddziałało na pokolenia młodych twórców.

Folwark jako wprawka

Zarówno przed-, jak i powojenna działalność projektowa Gropiusa, a przede wszystkim jego zasługi jako twórcy szkoły i pedagoga (w 1937 roku architekt wyjechał do USA, gdzie projektował, a także uczył, m.in. na Harvardzie i Cambridge), czynią go jedną z najważniejszych postaci, które ukształtowały obraz współczesnej architektury na świecie. Zanim jednak niemiecki architekt stał się orędownikiem modernizmu, musiał ukształtować swoje poglądy na architekturę.

Podążał wyboistą drogą, bo nie tylko nigdy nie ukończył studiów (nie obronił dyplomu), lecz także przerywał je i zmieniał uczelnię. W 1903 rozpoczął naukę architektury na Uniwersytecie Technicznym w Monachium, jednak po kilku miesiącach ją przerwał, zmuszony wrócić do rodzinnego domu, gdzie umierał jego młodszy brat. W kolejnym roku przyszły architekt odbywał obowiązkową roczną służbę wojskową, na studia – tym razem w Berlinie – wrócił w 1905 roku. I to właśnie w tym roku stryj architekta, Erich Gropius, właściciel dużego folwarku Janikow (dziś to wieś Jankowo) niedaleko dzisiejszego Drawska Pomorskiego, zaproponował początkującemu projektantowi opracowanie koncepcji kilku gospodarczych zabudowań. Dla Waltera miała to być wprawka, ćwiczenie, ale jednocześnie szansa na stworzenie pierwszych „prawdziwych” budynków. I tak przyszły założyciel Bauhausu na terenie folwarku, który dobrze znał, bo bywał w nim często, zaprojektował najpierw kuźnię i pralnię, a w 1906 roku także duży, wielofunkcyjny spichlerz.

Fot. dzięki uprzejmości Romualda Kurzątkowskiego
Polski Gropius, czyli stare nowego początki
Jankowo, pralnia, spichlerz, kuźnia, 1906 r. (zdjęcie Klausa Karbego)
Fot. Dariusz Gorajski / FORUM
Polski Gropius, czyli stare nowego początki
Spichlerz w Jankowie, 2023 r.

Jest to zarazem jeden z najlepiej zachowanych z grona wtedy wzniesionych obiektów. Założony na planie trzech przenikających się prostokątów, ma rozczłonkowaną bryłę nakrytą wysokimi, spadzistymi dachami. Bryłę rozdziela wysoka wieża z zegarem, która mieściła klatkę schodową oraz wieżę ciśnień. Budynek posiada kamienną podmurówkę, ściany pierwszej kondygnacji są murowane, z cegły silikatowej, a w wyższych partach uwidocznioną konstrukcję ryglową.

Choć wpisany do rejestru zabytków już w 1977 roku, spichlerz w Jankowie pozostawał w ruinie aż do pierwszych lat XXI wieku – prace zabezpieczające rozpoczęły się w 2004 roku. Choć budynek wciąż czeka na zagospodarowanie, chętnie odwiedzają go studenci architektury.

Fot. dzięki uprzejmości Romualda Kurzątkowskiego
Polski Gropius, czyli stare nowego początki
Drawsko, Villa Metzler, 1906 r.

Na spichlerzu się jednak nie skończyło. Niedługo później dla zaprzyjaźnionej rodziny Metzlerów Gropius zaprojektował dom, a dla swojego stryja narysował dwór mieszkalny. W kolejnych kilku latach zaprojektował także co najmniej kilka budynków mieszkalnych dla pracowników różnych folwarków w okolicy, zbudowania gospodarcze i przemysłowe. Przypuszczalnie w latach 1913–1914, kiedy już działał w spółce z Adolfem Meyerem, stworzył dla Drawska Pomorskiego projekt banku i przędzalni bawełny.

Cechy narodowe

Wiemy na pewno, że na początku swojej drogi zawodowej Gropius często bywał w okolicy Drawska Pomorskiego, przyjmując zlecenia od stryja i jego majętnych znajomych. Nie da się jednak stworzyć precyzyjne listy obiektów, które wówczas zaprojektował. Głównie dlatego, że większość z nich nie zachowała się do dziś. Duża ich część stanowiła gospodarcze zaplecze folwarków, nie były to obiekty otaczane szczególną troską. Gdy niszczały, były po prostu rozbierane jako już niepotrzebne. Realizacje Gropiusa z pierwszych dwóch dekad XX wieku padły również ofiarą II wojny światowej. Nie tylko samych działań wojskowych, lecz także ich politycznych konsekwencji. Architektoniczne dziedzictwo Pomorza Zachodniego, włączonego do granic Polski po wojnie nie cieszyło się szacunkiem i nie było otaczane opieką, uważano je za obce, niemieckie, a co za tym idzie – niewarte ochrony czy pielęgnacji. W pruskich dworach powstawały szkoły, mieszkania, warsztaty, folwarki zamieniano w Państwowe Gospodarstwa Rolne i nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że intensywnie użytkowane obiekty nie były remontowane, a więc popadały w ruinę lub były całkowicie przebudowywane. Przez lata nikt nie miał też świadomości autorstwa tych budowli, nie kojarzono ich z twórcą Bauhausu.

Fot. Dariusz Gorajski / FORUM
Polski Gropius, czyli stare nowego początki
Willa Metzlera w Drawsku Pomorskim

Duże zasługi w uświadamianiu wartości tych obiektów miał Romuald Kurzątkowski, nauczyciel historii z Drawska Pomorskiego, który w połowie lat 90. dotarł do informacji na temat autorstwa niektórych zabudowań folwarcznych i zaczął tropić kolejne projekty Waltera Gropiusa w okolicy. Dzięki temu obecna wiedza o ich wartości jest znacznie większa. Gmina Drawsko Pomorskie w „Programie opieki nad zabytkami gminy Drawsko Pomorskie na lata 2010–2014” wpisała utworzenie Obszaru Kulturowo-Krajobrazowego „Śladami Gropiusa”, prowadzącego przez miejscowości Drawsko Pomorskie, Jankowo, Żołędowo, Mirosławiec i Gudowo, gdzie zachowały się relikty architektonicznej działalności przyszłego modernisty.

Obiekty powstałe w latach 1906–1914 charakteryzują się połączeniem funkcjonalizmu z oszczędną formą architektoniczną oraz odejściem od historyzmu w kierunku nowoczesności

– uzasadniono wartość projektów Gropiusa w gminnym programie ochrony zabytków.

Relikty działalności niemieckiego architekta na Pomorzu Zachodnim są tym cenniejsze, że w powszechnej świadomości twórca Bauhausu kojarzy się wyłącznie z modernizmem. Budowle zachowane w Polsce pozwalają zobaczyć, w jakim punkcie zaczynała się jego kariera zawodowa i jaką drogą twórca dochodził do swoich przekonań.

Jak się okazuje, pierwsze realizacje Niemca są utrzymane w tzw. stylu ojczyźnianym, Heimatstil, popularnym na przełomie XIX i XX wieku w krajach niemieckojęzycznych i Wielkiej Brytanii. Te rozwiązania stylowe można porównać także do polskich poszukiwań stylu narodowego – wszystko to działo się w czasach potężnych przemian w Europie, rozpadania się imperiów, tworzenia się idei narodów i budowania przez nie własnej tożsamości, w czym wydatnie miała pomagać stosownie kształtowana architektura. I tak niemiecki Heimatstil łączył w sobie regionalne tradycje budowlane rodem z alpejskich wsi z dekoracyjnością dawnych rezydencji. Można było tu sięgać zarówno po wzory neogotyckie i romantyczne, jak i elementy architektury pałacowej (mansardy, zdobne balkony, tarasy, wieże) czy tyrolskiej drewnianej zabudowy wsi.

Fot. dzięki uprzejmości Romualda Kurzątkowskiego
Polski Gropius, czyli stare nowego początki
Drewsko Pomorskie, willa Metzlerów

W 1906 roku w Drawsku Pomorskim w tym stylu powstała wspomniana już willa zaprojektowana dla Ottona i Elisabeth Metzlerów. Wysokie dachy, prostokątne i zaokrąglone wykusze, mansardy, balkony, wyeksponowana konstrukcja ryglowa z drewnianymi detalami, np. dekoracyjnymi gzymsami – oto cechy charakterystyczne tego domu. Sam architekt po latach ów projekt określał mianem błędów młodości, jednak zarówno willa, jak i spichlerz w Jankowie stanowią bardzo ciekawy zapis tego, jak kształtowała się architektoniczna świadomość przyszłego modernisty.

Drogę dojrzewania Gropiusa uzupełniają kolejne zrealizowane i zachowane do dziś szczątkowo, przebudowane lub bardzo zaniedbane obiekty na terenie Pomorza Zachodniego. Domy dla robotników folwarcznych, które Gropius projektował w Jankowie i Żołędowie, są już o wiele bliżej modernistycznych idei zapewniania lepszych warunków mieszkaniowych tym, o których potrzeby wcześniej raczej nie dbano. Proste, pozbawione zdobień bryły ustawiono tak, by do okien docierało słońce i rozpościerał się z nich ładny widok – nie sposób nie skojarzyć tych pomysłów z późniejszymi ideami nowoczesnych miejskich osiedli mieszkaniowych. Podobnie proste, zdeterminowane funkcją formy nadał Gropius m.in. fabryce słodu w Gudowie (budynek rozebrano w 2014 roku) i spichlerzowi w Mirosławcu (dziś mieści się w nim skład budowalny).

Fot. dzięki uprzejmości Romualda Kurzątkowskiego
Polski Gropius, czyli stare nowego początki
Jankowo. Dom mieszkalny dla robotników


Zrealizowane na terenie Pomorza Zachodniego młodzieńcze projekty Waltera Gropiusa nie miały szczęścia – były niszczone przez upływ czasu, wojny i politykę oraz brak wiedzy na temat ich wartości. Okazuje się, że niestety i dziś, gdy nazwisko autora czyni je sławnymi, trudno zdążyć z ich ochroną. Romuald Kurzątkowski zakłada, że wciąż mogą istnieć obiekty, których autorstwo nie zostało jeszcze potwierdzone. Podejrzewa, że Gropius zbudował w sąsiedztwie folwarku stryja więcej budowli. Choć przemijalność, zmiana formy i funkcji jest naturalną cechą architektury, o niektóre z obiektów warto jednak zadbać, bo w nich jest zapisana historia niezwykle ważnych dla naszego kontynentu przemian.

[1] Walter Gropius, „Pełnia architektury”, wyd. Karakter, 2014

Tekst pochodzi z wydania 1/2024 magazynu “Spotkania z Zabytkami”

Anna Cymer

Historyczka sztuki, dziennikarka i popularyzatorka architektury. Stypendystka Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, laureatka Nagrody Dziennikarskiej Izby Architektów RP. Autorka książki „Architektura w Polsce 1945-1989”.

Popularne