Przejrzyjcie naszą interaktywną mapę skojarzeń!
Na pewno znajdziecie coś dla siebie!
Zgodnie z polskim prawem rozróżniamy pojęcie ochrony zabytków oraz opieki nad nimi, czyli utrzymania i dbania o to, aby ich stan się nie pogorszył, a w razie potrzeby nawet poprawił. Właśnie ta potrzeba opieki jest w Polsce szczególnie ważna, ponieważ znaczna część naszego zasobu zabytkowego dotkliwie ucierpiała podczas wojny, a także w okresie powojennym, kiedy dawne folwarki czy zespoły pałacowe przekształcano w Państwowe Gospodarstwa Rolne. O ile nie mamy wątpliwości, że zadanie ochrony zabytków jest wypełniane przez jednostki państwowe i samorządowe, które wydają opinie i pozwolenia na prowadzenie prac, to odpowiedź na pytanie po czyjej stronie leży opieka nad zabytkiem, a mówiąc wprost – sfinansowanie tych działań może nie być już taka oczywista.
Zadanie opieki nad zabytkami, a więc organizacja i finansowanie procesu konserwacji, prac budowlanych i najważniejszego – z punktu widzenia trwałości zabytku – bieżącego utrzymania spoczywa zgodnie z prawem na jego właścicielu. Nie jest on jednak osamotniony w tym – często złożonym – a niemal zawsze kosztownym zadaniu. Do właścicieli historycznych budynków skierowanych jest wiele programów umożliwiających pozyskanie od 50% do 80%, a w uzasadnionych przypadkach nawet 100% środków na wykonanie niezbędnych prac z zakresu konserwacji i remontu.
W puli są przede wszystkim środki Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, wojewódzkiego konserwatora zabytków, marszałka, czy szereg innych programów rządowych i samorządowych. Jest jednak pewien haczyk.
Aby aplikować w jednym z wymienionych programów należy przygotować odpowiednią dokumentację, w skład której wchodzi m.in. pozwolenie na prowadzenie prac wydane przez wojewódzkiego konserwatora zabytków czy kosztorys.
Do otrzymania pozwolenia z kolei niezbędne jest posiadanie programu prac czy projektu (w zależności od ich charakteru), a podstawą do ich sporządzenia są wyniki badań konserwatorskich, architektonicznych czy archeologicznych. Zarówno badania, jak i projekty czy kosztorysy to często niemały koszt. O ile łatwo powiedzieć, że osoba, która porywa się na zakup zabytkowej nieruchomości, powinna być gotowa na ich poniesienie, o tyle ktoś, kto po prostu odziedziczył historycznych budynek – np. swój rodzinny dom – już niekoniecznie. Brak środków na sporządzenie koniecznej dokumentacji może okazać się istotną przeszkodą w wymagającej misji opieki nad zabytkiem, która stanie na drodze do ubiegania się o dotacje. Czy to sytuacja patowa? Absolutnie nie!
Coraz więcej organizacji w Polsce podejmuje decyzję o odwołaniu się do mechanizmu społecznego finansowania zabytków, propagując nie tylko potrzebę zebrania środków na pilny remont, ale i ciekawe zadania „miękkie” z zakresu edukacji i kształtowania postawy obywatelskiej odpowiedzialności czy budowania kapitału społecznego zaufania. Chodzi głównie o pracę u podstaw, która uświadomi nam, że historyczne budynki mają co prawda swoich właścicieli, którzy winni są im opiekę, ale tworzą też krajobraz kulturowy, którego wszyscy jesteśmy beneficjentami i nie możemy odwracać się od problemu ich utrzymania.
Zanim jednak przyjrzymy się bliżej polskim projektom, zbadajmy przykład kraju, w którym idee te realizowane są od lat z bardzo dobrym skutkiem. Kiedy właściciela zabytkowej nieruchomości trawi nieustająca myśl o źródle finansowania koniecznych prac, może spróbować spojrzeć na to zagadnienie z nieco innej perspektywy. Bezsprzecznie zabytek bez funkcji marnieje, nawet jeśli jego remont pochłonął ogromne środki. Myśląc o pieniądzach, nie mniej uwagi powinniśmy poświęcić odpowiedzi na pytanie o obecną i przyszłą funkcję budynku. Dla kogo i po co remontować zabytki? Ciekawym przykładem jest najstarsza organizacja pożytku publicznego na świecie, której celem jest dawanie drugiego życia historycznym posiadłościom.
Miała objąć opieką dobra narodowe, takie jak zabytkowe nieruchomości, ale także elementy dziedzictwa przyrodniczego, w tym parki czy znane i opiewane w poematach klify brytyjskiego wybrzeża. W 2020 roku należało do niej prawie sześć milionów członków z całej Wielkiej Brytanii. Organizacja dysponuje rocznie budżetem rzędu niemal 700 milionów funtów i czynnym wsparciem ponad 50 000 wolontariuszy. Na budżet National Trust składają się przede wszystkim członkowie organizacji opłacając roczne składki na poziomie kilkudziesięciu funtów. To bardzo niewielka kwota, a co można dostać w zamian i jakim zasobem dysponuje National Trust? Początkowo organizacja nabywała nieruchomości przede wszystkim na drodze darowizn, m.in. od osób, które nie miały spadkobierców lub chciały, aby ich majątki zostały otwarte dla szerokiego grona odbiorców.
Obecnie w zasobie organizacji znajduje się 500 historycznych nieruchomości, w tym zamki i pałace wraz z otaczającymi je parkami i ogrodami, 250 000 hektarów ziemi, 780 mil wybrzeża morskiego oraz ponad milion dzieł sztuki i zabytków ruchomych. Członkowie National Trust mogą cieszyć się darmowym wstępem i zwiedzaniem zabytków, a ogół społeczeństwa korzysta bezpłatnie z dziedzictwa przyrodniczego znajdującego się pod opieką organizacji. Ważnym elementem jej działalności jest bieżące utrzymanie zasobów w dobrej kondycji oraz finansowanie wszelkich badań, prac konserwatorskich i budowlanych, których mogą wymagać w zgodzie z wytycznymi brytyjskich służb konserwatorskich i organizacji społecznych zajmujących się zachowaniem dziedzictwa.
Zasób 500 historycznych nieruchomości udostępniany jest natomiast… jako otwarta baza noclegowa. Działa podobnie jak popularne wyszukiwarki nieruchomości do wynajęcia, z tą różnicą, że te oferowane przez National Trust liczą sobie nawet po kilkaset lat i mają nie tylko przysłowiową duszę, ale często były też domami takich osobistości jak Henryk VIII, Elżbieta I, John Lennon lub Paul McCartney.
Powierzenie jednej organizacji tak olbrzymiego i różnorodnego zbioru nieruchomości oraz zabytków ruchomych przy jednoczesnym całkowicie społecznym finansowaniu jej działalności świadczy o niezwykłym kapitale zaufania oraz obywatelskiej postawie względem utrzymania zabytków, które są otwarte i dostępne dla ogółu społeczeństwa.
A czy w Polsce jesteśmy gotowi, aby wziąć na siebie ciężar utrzymania zabytków? Czy jesteśmy w stanie zrzucić się na prace remontowe nieruchomości, która nie należy bezpośrednio do nas? Tak, w Polsce można na przykład zostać dziedzicem. Wystarczy wstąpić do Klubu Dziedzica w ramach jednego z programów uruchomionych przez Fundację Twoje Dziedzictwa, np. do Twoje Własne Stare Miasto, w którym można nabyć prawa do Klasztoru Dusz, czyli ogromnego kompleksu poklasztornego magdalenek, położonego w samym sercu Nowogrodźca.
Jak mówią założyciele organizacji: „Celem projektu jest tworzenie społecznych funduszy służących odkupowaniu i zagospodarowaniu najcenniejszych zabytków, które niszczeją trafiwszy na właścicieli, którzy nie mogą, nie potrafią lub nie chcą zająć się posiadanym obiektem”.
Mimo karkołomnej misji Fundacja działa z powodzeniem już ponad 10 lat.
W tym czasie nabyła nie tylko nowogrodzki klasztor, ale także niszczejący dawny kościół ewangelicki w Żeliszowie na Dolnym Śląsku. Choć zdewastowany kościół rozsławił na całą Polskę epicki film Patryka Kizny, o którym rozpisywały się media, wciąż pozostawał bez opieki, a gmina, do której należał poważnie rozważała rozbiórkę zabytkowego budynku. Nie tylko z braku środków, ale przede wszystkim z braku funkcji – po prostu nie był potrzebny, jak wiele innych poewangelickich kościołów, które niszczeją na naszych oczach. W Żeliszowie przez dziury w dachu można było oglądać niebo – co zresztą stało się kanwą słynnej filmowej etiudy – i nic nie wskazywało na to, że budynek można jeszcze uratować. Fundacji udało się pozyskać fundusze, m.in. dzięki społecznemu finansowaniu, które pokryły wykonanie nowego dachu, wstawienie okien, obecnie trwają prace nad posadzką. Ale co z najważniejszym, czyli z funkcją? Zabytek niszczał przede wszystkim dlatego, że nie było po co i dla kogo go ratować. Czy Fundacja znalazła odpowiedź na to pytanie? Tak, dziś dawny kościół to – jak mówią zarządzający organizacją – Perła Żeliszowa, czyli wielofunkcyjna arena kultury.
Odbyły się już na niej zawody Red Bull Game of B.I.K.E, spektakle Studio Kokyu (nawiązujące do praktyki twórczej Jerzego Grotowskiego), a także włoska opera buffa czy wystawy fotografii i malarstwa. To nie tylko drugie życie zabytku, ale i niesamowita szansa dla lokalnej społeczności. Wcześniej, aby zażyć tego typu kultury nie było innego wyjścia, jak udać się do oddalonego o kilkadziesiąt kilometrów Wrocławia, co nie dla wszystkich było możliwe, np. z uwagi na wykluczenie komunikacyjne mieszkańców wsi, czy też zwyczajnie z braku świadomości tego typu potrzeb. Mówiąc wprost – część mieszkańców peryferii Dolnego Śląska nie miała świadomości potrzeby obcowania z kulturą wyższą, typu teatr eksperymentalny czy opera, ponieważ nie miała wcześniej okazji jej zaznać.
Dziś Perła ma nie tylko społecznych opiekunów, ale i funkcję oraz rozpalone apetyt na więcej kultury, co pozwoli jej przetrwać. W Klasztorze Dusz też rozpoczęły się już prace budowlane, choć dla miasta Nowogrodźca był on już spisany na straty. A to wszystko dzięki Dziedziczkom i Dziedzicom, którzy zaufali Fundacji. A jakie korzyści płyną z projektu dla nich, oprócz cennej świadomości ratowania zabytków? Darczyńca ma m.in. prawo udziału w głosowaniach organów fundacji sprawującej zarząd nad Klasztorem Dusz oraz prawo do czerpania zysku, jeśli w obiekcie będzie prowadzona działalność gospodarcza. Brzmi to zachęcająco.
W Polsce działa też inna organizacja, która wpisuje się w misje społecznej opieki nad zabytkami. To Fundacja 8 marca założona przez młodą architektkę Natalię Gnoińską, która wykształcenie zdobyła w Wielkiej Brytanii, gdzie miała okazję zapoznać się m.in. z efektami działalności National Trust.
Projekt Natalii pn. Innovation Manor został wyróżniony w konkursie dla wschodzących gwiazd Nowego Europejskiego Bauhausu (NEB) w 2022 roku. Jego koncepcja jest więc zgodna z wartościami NEB, wśród których wymienia się piękno, zrównoważony rozwój i wspólnotę. To nawiązanie do pierwszego Bauhausu, a wyzwanie polega na rozwiązaniu współczesnych problemów budowlanych i mieszkaniowych poprzez wsparcie wspólnych działań dla uczynienia przestrzeń wokół nas przyjazną i inspirującą wobec wyzwań kryzysu klimatycznego. Opieka nad zabytkami świetnie wpisuje się w te idee, ponieważ nie ma nic bardziej zrównoważonego w budownictwie niż zachowanie istniejących zasobów i wsparcie ich transformacji do współczesnych potrzeb.
Koncept Innovation Manor ma za zadanie uczyć, że zabytki odgrywają ważną rolę także w mitygacji zmian klimatycznych i stanowią wspaniałe, inspirujące środowisko dla nowego, świadomego społeczeństwa.
Obu projektom przyświecają zatem nie tylko proste cele zbiórki funduszy na ratowanie konkretnego zabytku, choć i takich zrzutek w Polsce przybywa. Trwa m.in. społeczna zbiórka na ratowanie wieży dawnego sanatorium w Sokołowsku, nazywanego polskim Davos i spopularyzowanego w powieści Olgii Tokarczuk czy na zakup i remont pałacu w Dobrocinie. Jesteśmy chyba na dobrej drodze w budowaniu kapitału społecznego zaufania i poczucia odpowiedzialności za otaczający nas krajobraz, który nie jest niczyj, nie należy też po prostu do jednego właściciela. Jest środowiskiem, które wzbogaca nas wszystkich.
15 lutego rozpoczął się tzw. sezon podatkowy, czyli okres, w którym powinniśmy rozliczyć się z Urzędem Skarbowym. 2023 rok to kolejny rok obowiązywania ulgi podatkowej na zabytki dla osób fizycznych, warto jednak zapoznać się z regulacjami, które uległy zmianie w czasie ostatnich 12 miesięcy.
Więcej informacji na temat ulgi znajdziecie TUTAJ.
Na pewno znajdziecie coś dla siebie!
Pałac, a właściwie dwór myśliwski w Mojej Woli (południowa Wielkopolska) znajduje się w gronie zabytków, o których nie ma mowy w folderach turystycznych. Z elewacją pokrytą korą dębową i bluszczem (miejscami martwym) nadaje się na gotową scenografię do filmu grozy....
Nic nie rozbudza narodowych fantazji tak mocno jak zamki. Odbudować czy zostawić resztki murów? To pytanie szczególnie aktualne dla tych, którym marzy się przywrócenie starym budowlom dawnego blasku. Niestety te, które znalazły się w prywatnych rękach, czasem śmiało mogłyby konkurować...
W Polsce każdego roku setki tysięcy turystów odwiedza zabytki o szczególnym znaczeniu i unikatowym charakterze. Wszyscy znamy Zamek Królewski na Wawelu, Kopalnię Soli w Wieliczce, Zamek Książ czy Halę Stulecia we Wrocławiu. Te zabytki objęte są szczególnymi formami ochrony. Często...