Zmysłowe i nie zawsze zmyślone – architektura w komiksie
Fot. M. P.
Recenzje

Zmysłowe i nie zawsze zmyślone – architektura w komiksie

Z tego artykułu dowiesz się:
  • czego pożądał Le Corbusier
  • jak zbrodnie w obiektach Gaudíego uczą ochrony dziedzictwa
  • kiedy komiksy najlepiej opowiadają o budynkach

Architektura to wola epoki przełożona na przestrzeń, jak twierdził Ludwig Mies van der Rohe, a współcześnie jej ubóstwo wynika z braku zmysłowości, o czym przekonywała Eileen Gray. Oboje moderniści to bohaterowie komiksów biograficznych, które w ostatnich latach nieśmiało przekroczyły polską granicę wraz z graficznymi powieściami o budynkach. Wydaje się, że twórcy znaleźli idealny sposób, by merytorycznie i atrakcyjnie wizualnie opowiedzieć o tym, jak kształtowała się wrażliwość architektów, czy ich marzenia znalazły odzwierciedlenie w rzeczywistości i w jaki sposób przestrzeń oddziałuje na człowieka.

Chcesz być na bieżąco z przeszłością?

Podanie adresu e-mail i kliknięcie przycisku “Zapisz się do newslettera!” jest jednoznaczne z wyrażeniem zgody na wysyłanie na podany adres e-mail newslettera Narodowego Instytutu Konserwacji Zabytków w Warszawie zawierającego informacje o wydarzeniach i projektach organizowanych przez NIKZ. Dane osobowe w zakresie adresu e-mail są przetwarzane zgodnie z zasadami i warunkami określonymi w Polityce prywatności.

Gdy człowiek buduje marzenia

Z daleka wygląda jak statek, który przycumował na skalistym Lazurowym Wybrzeżu. Z bliska onieśmiela bielą, drażni geometryczną bryłą, zawstydza połączeniem zmysłowości z funkcjonalnością. Jego wnętrze wypełnia dramatyczna historia miłosna zaszyfrowana w nazwie: E-1027, czyli „E” jak Eileen, dziesiątka oznacza 10. literę alfabetu – „J”, pod dwójką kryje się „B”, a pod siódemką – „G”. Azyl dwojga kochanków zaprojektowany przez Eileen Gray dla Jeana Badoviciego stał się obiektem pożądania samego Le Corbusiera. Burzliwy związek irlandzkiej artystki i pochodzącego z Rumunii architekta ostatecznie się rozpadł, a papież modernizmu wzbogacił eleganckie wnętrze obscenicznymi muralami. Gray, widząc ten akt wandalizmu, nigdy więcej nie przekroczyła progu swojego dzieła. Los dopisał tragiczny epilog – Le Corbusier, który wybudował nieopodal E-1027 rezydencję, utonął u podnóża domu ikony.

Fot. M.P.
Zmysłowe i nie zawsze zmyślone – architektura w komiksie
Charlotte Malterre- -Barthes, Zosia Dzierżawska, „Eileen Gray. Dom pod słońcem”, przeł. Jacek Żuławnik, Wydawnictwo Marginesy, Warszawa 2019 r.

Cała ta historia prezentuje się znacznie subtelniej w komiksie Charlotte Malterre-Barthes (scenariusz) i Zosi Dzierżawskiej (ilustracje). Więcej w nim niedopowiedzeń, fabuła traci na dynamice przez liczne retrospekcje, dodatkowo oszczędna i przygaszona kolorystyka obrazów łagodzi dramaturgię, a całość zyskuje bardziej obyczajowo-psychologiczny charakter. „Eileen Gray. Dom pod słońcem” nie jest tylko opowieścią o pionierce modernizmu, miejscu kobiety w męskim świecie ani o jej najsłynniejszym projekcie wpisanym na listę zabytków w 1996 roku, dziś otwartym dla zwiedzających. To raczej próba uchwycenia interakcji między człowiekiem a budynkiem, wyobrażeniem a realizacją. Czy udana, czy nie, to już osobna sprawa.

Fot. M. P.
Zmysłowe i nie zawsze zmyślone – architektura w komiksie
przeł. Jacek Żuławnik, Wydawnictwo Marginesy, Warszawa 2019 r.

W tym biograficznym komiksie warstwa ikoniczna jest bardziej dopracowana i sugestywna niż werbalna. Brak narratora z jednej strony nie hamuje akcji i oddaje pole do interpretacji odbiorcy, z drugiej – zbyt wiele pozostawia w sferze domysłów, co utrudnia pełne zaangażowanie czytelnika. Ponadto dialogi bohaterów, w których Eileen Gray przedstawia własną koncepcję architektury, wydają się sztucznie wykreowane. Inaczej tę kwestię rozwiązał Agustin Ferrer Casas, twórca komiksu „Mies. Skomplikowane życie architekta minimalisty”. Zamiast typowej figury narratora zaaranżował rozmowę wnuka z dziadkiem (w tej roli Ludwig Mies van der Rohe) stanowiącą właściwie spowiedź z życia niemieckiego architekta. Mógłby to być zabieg całkiem udany, gdyby nie pewna nienaturalność konwersacji momentami przypominającej raczej dziennikarski wywiad niż wymianę myśli spokrewnionych osób (w dodatku obu panów poznajemy siedzących naprzeciwko siebie przy filiżance kawy na pokładzie samolotu i widzimy, jak młodszy z nich robi notatki).

Fot. M. P.
Zmysłowe i nie zawsze zmyślone – architektura w komiksie
przeł. Jacek Żuławnik, Wydawnictwo Marginesy, Warszawa 2019 r.

Akcję komiksu Ferrera Casasa napędzają co prawda wspomnienia architekta dodające opowieści walor autentyzmu, jednak w posłowiu autor przyznaje się do interpretacji niektórych faktów i fabularyzacji innych. Z kolei losy Eileen Gray są wiernie przedstawione, chociaż niektóre wątki trudno z sobą powiązać bez znajomości biograficznych uzupełnień umieszczonych na końcu książki. Obie opowieści ukazują drogę zawodową i prywatną twórców, z tym że „Mies” wydaje się bardziej nastawiony na sensację. Nie ulega wątpliwości, że to tytułowy bohater gra pierwsze skrzypce, ważniejsze są jego romanse, polityczny flirt z Hitlerem i rywalizacja z Gropiusem niż architektoniczne dzieła pojawiające się gdzieś mimochodem, w konsekwencji i dla uzasadnienia wyborów życiowych. W „Eileen Gray” proporcje te są w większym stopniu wyrównane. Dzięki retrospekcji możemy przyjrzeć się dzieciństwu i dorastaniu przyszłej projektantki i architektki. Wiemy zatem, co ukształtowało osobowość autorki E-1027 – projektu, który stanowi punkt wyjścia i odniesienia, a więc porządkuje tę komiksową historię.

Fot. M. P.
Zmysłowe i nie zawsze zmyślone – architektura w komiksie
przeł. Jacek Żuławnik, Wydawnictwo Marginesy, Warszawa 2019 r.

Gdy przestrzeń opowiada

O ile w opowieści o Eileen Gray podróżujemy w czasie, chwilami tracąc z oczu jej najsłynniejsze dzieło, o tyle komiks „Alcazar” Simona Lamoureta został mocno osadzony w przestrzeni jednego budynku. Tytułowy apartamentowiec w indyjskim megalopolis jest tłem, miejscem akcji i świadkiem wydarzeń. Tym razem nie mamy do czynienia z bohaterem architektem, który prowadziłby narrację, lecz z kilkoma przeplatającymi się losami robotników budowlanych, inżyniera, kierownika budowy, dostawców materiałów, dewelopera i przyszłych mieszkańców. Lamouret, francuski artysta uczący przez kilka lat rysunku w Bangalore w południowych Indiach, podjął ryzyko opowiedzenia historii anonimowych ludzi. Z placu budowy uczynił platformę, gdzie stykają się rozmaite narodowości, języki, wyznania, osoby o różnym statusie społecznym. Wysłuchawszy opowieści kilkorga robotników, przeniósł je do komiksu i uzupełnił o własne obserwacje powstawania apartamentowca. To doświadczenie przejawia się chociażby w kolorystyce obrazów: paleta barw ogranicza się do odcieni niebieskiego (Lamouret zapamiętał błękit indyjskiego nieba) i pomarańczowego (poświata oranżowego słońca). Kolorystyczny minimalizm i dość płaska plama barwna pozwoliły nie tylko na wyeksponowanie architektonicznych detali, lecz także sprawiły, że postacie niemal wtopiły się w tło, tworząc wizualną jedność z przestrzenią miejską. Podobny efekt autor uzyskał w czarno-białej wersji komiksu „Bangalore”, nieprzetłumaczonym na język polski.

Fot. M. P.
Zmysłowe i nie zawsze zmyślone – architektura w komiksie
Simon Lamouret „Alcazar”, przeł. Tomasz Swoboda, Centrum Architektury, Warszawa 2022 r.

Przestrzeni można doświadczać i kreować ją na gorąco, jak robił to Lamouret podczas pięcioletniego pobytu w Indiach. Przestrzeń można odkrywać z Mapami Google dzięki narzędziu Street View, które Jacek Frąś wykorzystał do narysowania zabytków i charakterystycznych miejsc Szczecina w autobiograficznej opowieści Wandy Hagedorn „Totalnie nie nostalgia. Memuar”. Przestrzeń można wreszcie zmieniać, co czyni Robert Moses, a rejestrują to Pierre Christin (scenariusz) i Olivier Balez (rysunki), autorzy historii obrazkowej o słynnym urbaniście Nowego Jorku.

Fot. M. P.
Zmysłowe i nie zawsze zmyślone – architektura w komiksie
Simon Lamouret „Alcazar”, przeł. Tomasz Swoboda, Centrum Architektury, Warszawa 2022 r. Swoboda, Centrum Architektury, Warszawa 2022 r.

W pracy naukowej poświęconej pejzażom miejskim w komiksie Matylda Sęk-Iwanek przekonuje, że chociaż „przestrzeń miejska zaczyna opowiadać, przekazuje swoją historię i tożsamość za pomocą różnych znaków i komunikatów”, to „żadne doświadczenie miejsca nie jest holistyczne ani nie obejmuje jednocześnie wszystkich dostępnych postaci zgłębiania (bycia w) przestrzeni”. Nie z pełnego słownika języka komiksu korzystają też Christin i Balez, jednak ich opowieść świetnie ukazuje wpływ człowieka na estetykę i funkcjonalność miasta oraz w pewnej mierze oddziaływanie przestrzeni na społeczeństwo. „Robert Moses. Ukryty władca Nowego Jorku” to historia wpływowego, bezkompromisowego urzędnika i wizjonera stawiającego rozwój techniczny, estetykę i komfort ponad dobro jednostki. Kontrowersje wokół niego zostały celnie ujęte, choć autor scenariusza nie wystrzegł się monotonnej, encyklopedycznej enumeracji dokonań głównego bohatera. Niedociągnięcia w opowiadaniu nadrobił jednak dowcipem i umiejętnością prowadzenia ożywionej narracji.

Przeciwwagą dla realizacji urbanistycznych ambicji Mosesa jest postać Jane Jacobs, przeciwniczki bezdusznej industrializacji przestrzeni. Trafnie pokazano ich spór prowadzący do krytyki założeń amerykańskiego planisty. Szkoda jedynie, że znajomość Mosesa i Walta Disneya została sprowadzona do dwóch, trzech kadrów ukazujących wspólny cel „tworzenia nowych światów”, a zupełnie pominięto ich konflikt dotyczący utopijnej wizji miasta jutra.

Komiks Christina i Baleza to także opowieść o mieście, które traci pierwotną tożsamość, ale zyskuje charakter. W przeciwieństwie do wyobrażonych przestrzeni, jak Metropolis z „Supermana” czy Gotham City z „Batmana” – autorzy zresztą porównują Mosesa do człowieka-nietoperza czyniącego dobro i zło – Nowy Jork jest realny, a główny bohater zmienia jego dotychczasowe oblicze. W warstwie wizualnej książki bliskie plany uwydatniające monumentalną architekturę miejską kontrastują z ptasią perspektywą, siłą rzeczy schematyczną, podkreślającą „panowanie” nad metropolią. Poprzecinana siecią dróg i autostrad, usiana mostami i tunelami, wyczyszczona ze slumsów i z dzielnic imigranckich, z przestrzeni dzikiej i chaotycznej przekształca się w miejsce co prawda uporządkowane, lecz obce.

Fot. M. P.
Zmysłowe i nie zawsze zmyślone – architektura w komiksie
Simon Lamouret „Alcazar”, przeł. Tomasz Swoboda, Centrum Architektury, Warszawa 2022 r. Swoboda, Centrum Architektury, Warszawa 2022 r.

Gdy budynek prowokuje

„Czytelnik, który zanurza się w dziele komiksowym, pośrednio doświadcza przestrzeni miejskiej, która jest w tym dziele dostępna. Oczywiście jest to doświadczenie pozbawione taktylnych, audialnych, zapachowych czy proksemicznych doznań właściwych byciu w realnym mieście” – pisze Matylda Sęk-Iwanek w pracy „Pejzaże miasta w komiksie. Studia nad komiksem”. Gdyby powyższe słowa badaczki komiksów odnieść nie do wielkomiejskiej przestrzeni, tylko do konkretnego obiektu – jak chociażby term w Vals – należałoby nieco złagodzić radykalne stwierdzenie o braku wrażeń dotykowych czy relacji przestrzennych sytuujących się na przecięciu psychologii i antropologii. Idealnym przykładem na obalenie tej tezy jest „Uwodzenie. Historia architektoniczno-kryminalna” Lucasa Harariego. W tej powieści graficznej utrzymanej w stylu noir autor połączył niezwykłą architekturę projektu Petera Zumthora z lokalną legendą o morderczej górze, dopisał parę fikcyjnych wątków spajających opowieść w intrygującą całość. Warstwę tekstową przedstawiającą historię studenta wyruszającego do Szwajcarii, by zbadać kąpielisko termalne będące przedmiotem jego rozprawy, Harari dopełnił, a niekiedy wręcz zastąpił sugestywnym obrazem. Zimna kolorystyka, prosta kreska i efekt ziarnistości implikują niemal realne odczucie chłodu i chropowatości masywnych, betonowych ścian. Odpowiednie cieniowanie i kadrowanie, zwłaszcza w niemych fragmentach komiksu, potęguje wrażenie dominacji budynku nad bohaterem, doprowadzając go do obsesji. Przestrzeń term w Vals jest aktywna, pobudza wyobraźnię, skrywa tajemnicę. Patrząc na realizację komiksowej opowieści, trudno wyobrazić sobie bardziej wyrafinowaną scenerię dla zbrodni.

Fot. M. P.
Zmysłowe i nie zawsze zmyślone – architektura w komiksie
Lucas Harari, „Uwodzenie. Historia architektoniczno- -kryminalna”, przeł. Tomasz Swoboda, Centrum Architektury, Warszawa 2021 r.

O inspirującej roli budynku świadczy także komiks „Duch Gaudíego”. To podobnie jak „Uwodzenie” historia kryminalna, lecz rozgrywająca się w przestrzeni Barcelony. El Torres miał zrobić zwykły album, jednak przytłoczył go rozmiar geniuszu i szaleństwa katalońskiego architekta. „Jednocześnie nienawidziłem Gaudíego i go kochałem” – przyznał. Rozpisał więc fabułę na komiksowe kadry, tworząc wciągającą opowieść o fascynacji i gniewie. Nieco rozedrgana kreska Jesúsa Alonso Iglesiasa oraz efekty kolorystyczne doskonale oddały płynną linię, rzeźbiarskie detale i oryginalność dzieł architekta. Dynamiczny Casa Vicens nawiązujący do architektury mauretańskiej, magiczny park Güell z krętymi ścieżkami, mostkami i schodami świetnie komponującymi się z otaczającą przyrodą, secesyjny „kamieniołom” La Pedrera jako najbardziej śmiały i dojrzały projekt Gaudíego, wreszcie Sagrada Familia, do dziś nieukończona, stają się miejscami krwawych zbrodni. Owszem, popełnionych przez szaleńca, ale wynikających „z wyższych pobudek” – bohaterowie zostają ukarani za ingerencję w dzieło nieżyjącego twórcy. W ten sposób autorzy komiksu podejmują istotną kwestię ochrony dziedzictwa, zwracają uwagę na konieczność opieki nad zabytkami, a nie ich dostosowywania do zmieniających się trendów.

Gdy obraz/słowo dopełnia słowo/obraz

Zarówno w opowieściach fikcyjnych o Gaudím i łaźni termalnej w Alpach Szwajcarskich, jak i częściowo fabularyzowanej historii budowy willi Alcazar rozwiązania architektoniczne zostały zaprezentowane głównie (lub tylko) w warstwie ikonicznej komiksu. Mroczny klimat „Uwodzenia” uzyskano przede wszystkim oszczędną formą rysunku i przygaszoną, ciemną paletą barw. Twarz głównego bohatera jest pozbawiona charakterystycznych rysów, a momentami zacieniona zbliża się do abstrakcji. Zdaniem Scotta McClouda, twórcy kultowego już komiksu o komiksie, oddalenie od realizmu w rysunku sekwencyjnym prowadzi do uniwersalizmu i ułatwia utożsamienie się odbiorcy z postacią. Ciekawym posunięciem Harariego była rezygnacja z odstępów między kolejnymi kadrami, co dodatkowo zdynamizowało akcję. Te puste przestrzenie w teorii komiksu nazywane są za Ingardenem „miejscami dookreślenia”, pozwalającymi czytelnikowi wyobrazić sobie to, co nie zostało pokazane na ilustracji. W przypadku „Ducha Gaudíego” mamy do czynienia z sytuacją odwrotną – realistyczne kadry niekiedy zachodzą na siebie, potęgując wrażenie chaosu. Lamouret z kolei porzuca czarne ramki, co daje iluzję kompozycji otwartej.

W komiksach biograficznych, w których akcja niekoniecznie rozwija się zgodnie z chronologią zdarzeń, panuje większa swoboda kadru. Kolor plansz graficznej historii niemieckiego architekta modernisty zmienia się w zależności od czasu narracji, niekiedy ilustracja staje się tłem dla kilku swobodnie umieszczonych na stronie rysunków. Opowieść o urbaniście Nowego Jorku na pierwszy rzut oka wygląda klasycznie, a urozmaicenie wynika raczej ze stosowania różnych planów i perspektyw. Komiks z Eileen Gray w roli głównej wyróżnia się finezją kadrów: od różnych rozmiarów prostokątnych i kwadratowych ramek po ich całkowity brak, a także obrazy kształtem naśladujące obłe dymki z tekstem. I to właśnie w dialogach między bohaterami tych trzech biograficznych historii wprost padają kluczowe idee i deklaracje dotyczące dzieł architektury, wzornictwa czy założeń przestrzennych.

Komiksowe medium dobitnie pokazuje, że opowieści o budynkach najlepiej ująć w szerszym kontekście historycznym i społeczno-kulturowym, a przede wszystkim połączyć je z osobą twórcy, by zrozumieć, co i jak architektura do nas mówi. Wówczas można w pełni ją poczuć i doświadczyć.

Charlotte Malterre-Barthes, Zosia Dzierżawska, „Eileen Gray. Dom pod słońcem”, przeł. Jacek Żuławnik, Wydawnictwo Marginesy, Warszawa 2019.

Agustin Ferrer Casas, „Mies. Skomplikowane życie architekta minimalisty”, przeł. Agata Ostrowska, Centrum Architektury, Warszawa 2021.

Simon Lamouret, „Alcazar”, przeł. Tomasz Swoboda, Centrum Architektury, Warszawa 2022.

Pierre Christin, Olivier Balez, „Robert Moses. Ukryty władca Nowego Jorku”, przeł. Tomasz Swoboda, Centrum Architektury, Warszawa 2020.

Lucas Harari, „Uwodzenie. Historia architektoniczno-kryminalna”, przeł. Tomasz Swoboda, Centrum Architektury, Warszawa 2021.

El Torre, Jesús Alonso Iglesias, „ Duch Gaudíego”, przeł. Jakub Jankowski, Wydawnictwo Sonia Draga, Katowice 2017.

Tekst pochodzi z numeru 8/2023 kwartalnika „Spotkania z Zabytkami”. 

Agnieszka Warnke

Krytyczka literacka, dziennikarka, popularyzatorka książek dla dzieci. Publikowała autorskie teksty m.in. na Culture.pl, w „Przekroju”, portalach niezlasztuka.net i kulturaonline.pl.

Popularne