Badania kurhanu elitarnego na cmentarzysku Chinge Tey w tuwińskiej Dolinie Królów.
Fot. I. Pieńkos
Artykuły

Wspaniałe pamiątki po przerażających ludach

Z tego artykułu dowiesz się:
  • jak większe opady mogą zmienić cywilizację
  • czego dowodem jest monumentalizm grobowców książęcych syberyjskich plemion wczesnoscytyjskich
  • kim byli „złoci ludzie”

Polaków zawsze fascynował i przyciągał Wielki Stepów, „suchego przestwór oceanu”, z którego zachodnimi rubieżami nasi przodkowie stykali się na Kresach. Znalazło to wyraz także w archeologicznych badaniach starożytnych ludów koczowniczych, Scytów i Sarmatów. Wybitnymi przedstawicielami tej szkoły badawczej byli uczeni związani z krakowskim ośrodkiem naukowym: Gotfryd Ossowski, Tadeusz Sulimirski i Jan Chochorowski.

Fot. Ł. Oleszczak
Wspaniałe pamiątki po przerażających ludach
Kurhany książęce na uroczysku Pazyryk.

Dzięki działaniom polskich archeologów na Syberii znalazła swoją kontynuację nie tylko owa „scytologiczna” tradycja, ale także poniekąd kontynuowane były polskie badania nad starożytnymi ludami koczowniczymi Azji Centralnej. Zostały one bowiem zapoczątkowane jeszcze na przełomie XIX i XX wieku przez wileńsko-krakowskiego uczonego Juliana Talko-Hryncewicza. Nic dziwnego – ludy koczownicze od zawsze stanowiły dla Europejczyków frapującą zagadkę. Historia ta powtarzała się na przestrzeni kilku tysiącleci istnienia cywilizacji Starego Świata: co kilka wieków z głębin stepów azjatyckich wlewał się do Europy żywioł niszczycielski, nieokiełznany, a tym bardziej przerażający, że tajemniczy i nieznany.

Najbardziej ponurą sławą owiane są dzieje XIII-wiecznej inwazji Mongołów, gdy Europa, zajęta swoimi swarami, zmartwiona utratą Grobu Świętego, pogrążona w fermencie religijnym (herezja katarów), stanęła w obliczu zupełnie niespodziewanego, nowego zagrożenia. Dobrze wiemy też o roli, jaką odegrali w historii przybyli z głębi Azji Hunowie. U schyłku starożytności budzili oni przerażenie wśród barbarzyńskich ludów Europy Wschodniej, co zaowocowało masowymi migracjami Gotów przez granicę Cesarstwa Rzymskiego i doprowadziło do rozpoczęcia łańcucha dramatycznych i brzemiennych w skutkach zdarzeń.

Szpetni i pochyleni

O tym, jak ten nieznany lud obrastał w najdziwniejsze legendy, świadczą słowa rzymskiego historyka Ammianusa Marcelinusa: „Oto plemię Hunów, wyróżniało się dzikością przekraczającą zwykłą miarę… Są niesamowicie szpetni i tak pochyleni, iż można ich uważać za dwunożne zwierzęta lub jakieś kloce… gdy przygotowują pokarm, nie korzystają ani z ognia, ani z przypraw… Niczym bezrozumne zwierzęta, nie wiedzą zgoła, co godziwe, a co niegodziwe”.[1] Te słowa autora „Dziejów rzymskich” dobrze oddają poziom wiedzy Europejczyków o nomadach Wielkiego Stepu, charakterystyczny nie tylko dla jego czasów.

Jednocześnie koczownicze, często opisywane przez historyków jako dzikie, okrutne i wręcz zezwierzęcone plemiona, w jakiś przewrotny sposób fascynowały, skoro szlachta węgierska już w średniowieczu przypisywała sobie – i poczytywała za zaszczyt –  pochodzenie od Hunów, a polska – od innych stepowych nomadów, Sarmatów.

Podobne do najazdów huńskich i mongolskich wydarzenia, ale dużo mniej znane, bo rozgrywane w czasach, dla których źródła pisane są bardzo enigmatyczne, miały miejsce już w starożytności, gdy Europę Wschodnią najechały wojownicze hordy najpierw Kimmerów, a w parę wieków później – Scytów. Ci ostatni odegrali szczególną rolę na kartach historii starożytnego świata. Począwszy od VII w. p.n.e. zajęli stepy wschodnioeuropejskie (po wyparciu z nich Kimmerów), po czym wtargnęli do Kotliny Karpackiej (a przez Kaukaz – także na Bliski Wschód). Wśród ludów naszego regionu (jeśli chodzi o ziemie polskie – zwłaszcza Śląska i Ziemi Lubuskiej) siali śmierć, zniszczenie i popłoch. Odcisnęli oni piętno na postrzeganiu Stepu przez historyków nie tylko im współczesnych (jak Grek Herodot z Halikarnasu), ale i rzymskich (choćby przez wspomnianego Ammianusa Marcelinusa) i potem także średniowiecznych, tak że stali się niemal synonimem stepowych nomadów.

Europa Wschodnia była nazywana Scytią nawet jeszcze wtedy, gdy zupełnie inne już ludy zdominowały stepy nadczarnomorskie i nadwołżańskie. Obecnie nie mamy już większych wątpliwości, że ci przerażający najeźdźcy pochodzili z głębi Wielkiego Stepu, z Azji Centralnej.

Ograbiony, ale cenny

Jako odleglejsza geograficznie, ta azjatycka, syberyjska część Scytii jest nam mniej znana i badana archeologicznie mniej intensywnie, niż kurhany dzisiejszej Ukrainy oraz europejskiej Rosji. Kryje ona jednak nie mniej fascynujące, a pod pewnym względami zupełnie wyjątkowe scytyjskie odkrycia.

Chcesz być na bieżąco z polską archeologią?

Podanie adresu e-mail i kliknięcie przycisku “Zapisz się do newslettera!” jest jednoznaczne z wyrażeniem zgody na wysyłanie na podany adres e-mail newslettera Narodowego Instytutu Konserwacji Zabytków w Warszawie zawierającego informacje o wydarzeniach i projektach organizowanych przez NIKZ. Dane osobowe w zakresie adresu e-mail są przetwarzane zgodnie z zasadami i warunkami określonymi w Polityce prywatności.

Zacznijmy od początku – a więc od genezy kultur typu scytyjskiego. Najważniejsze, związane z nią odkrycia zostały dokonane w pięknej, zagubionej wśród stepów i gór krainie, położnej w samym sercu Azji – Tuwie. Jest to kraj górzysty, leżący w zachodniej części południowosyberyjskch gór Sajanów. W epoce brązu, czyli do około IX wieku p.n.e., Tuwa była bardzo odludną krainą, ze względu na fakt, że w warunkach surowego, suchego klimatu (subborealnego), jaki panował jeszcze w stepach i na ich obrzeżach na przełomie II i I tys. p.n.e., była w większości pokryta niemal półpustynnymi obszarami.

Fot. I. Pieńkos
Wspaniałe pamiątki po przerażających ludach
Badania kurhanu elitarnego na cmentarzysku Chinge Tey w tuwińskiej Dolinie Królów.

Jednak w początkach epoki żelaza na terenie całej Eurazji zachodziły bardzo istotne przemiany klimatyczne. Następuje okres zwany subatlantyckim, znacznie bardziej obfitujący w deszcze. Bilans wodny zasadniczo się zmienia, co w Europie Środkowej i Północnej było dla tamtejszych rolniczych plemion sporym problemem (z powodu podtopień osad i zabagnienia pól), ale w suchym stepie – błogosławieństwem. Zazieleniły się stepowe pastwiska, wzrosło pogłowie bydła, a z nimi i liczebność koczowniczych plemion. Tuwa stała się krainą atrakcyjną dla nomadycznych pasterzy i właśnie tu – a także w sąsiednich krainach południowosyberyjskich, w Chakasji i w górach Ałtaju oraz przyległych doń stepach nad górnym Obem – rozwinęła się i rozkwitła kultura scytyjska.

IX-VI w. p.n.e.

Prężny rozwój tzw. kultury ałdy-bielskiej

VII w. p.n.e

Scytowie zajęli stepy wschodnioeuropejskie

VII/VI w. p.n.e.

Powstał grobowiec Chinge Tey I, czyli największy kurhan  cmentarzyska w łańcuchu grobowców Arzhanu w dolinie Turano-Ujukskie

VI wiek p.n.e.

W zachodniej części Wielkiego Stepu krzepnie władza Scytów Nadczarnomorskich.

V – III w. p.n.e.

Datowanie licznych grobowców książęcych   niezwykłych odkryć związanych z ludami scytyjskimi jest też Ałtaj. Ta górzysta kraina w klasycznym okresie rozwoju kultur scytyjskich także była ważnym południowosyberyjskim centrum władzy politycznej

Rozwiń Zwiń

Oczywiście nie możemy mówić o Scytach w sensie etnicznym, jeśli chodzi o tak odległe tereny – to miano odnotowali historycy antyczni odnośnie plemion o podobnej kulturze ze stepów nadczarnomorskich. Ale koczownicy Azji Centralnej byli ich pobratymcami, przodkami i reprezentowali zbliżony typ kultury materialnej (zwłaszcza jeśli chodzi o broń, części rzędu końskiego i sztukę, w której najchętniej przedstawiali zwierzęta). Nazwy niektórych spośród tych azjatyckich ludów odnotowali historycy chińscy: Din-Linowie, Jüeczy, Usuni. Jedno z takich plemion, zamieszkujące Tuwę w IX-VI w. p.n.e., stworzyło szczególnie prężną i bogatą kulturę (tzw. ałdy-bielską), a monumentalizm grobowców książęcych, w jakie obfituje ta kraina, niezbicie świadczy, że to właśnie tu znajdowało się centrum politycznej władzy syberyjskich plemion wczesnoscytyjskich.

Najważniejsze z nich są zlokalizowane w łańcuchu grobowców Arzhanu w dolinie Turano-Ujukskiej (od miasteczka Turan i rzeki Ujuk – dopływu górnego Jeniseju) w północno-wschodniej Tuwie. Są to monumentalne, „książęce” kurhany Arzhan 1 i Arzhan 2. Pierwszy z nich jest tak ważny, bo poświadcza sam moment narodzin kultur scytyjskich.

Fot. z archiwum autora
Wspaniałe pamiątki po przerażających ludach
Badania na cmentarzysku Chultukov Log 1 na północnym Ałtaju.

Odkryty w latach 70. olbrzymi (na planie koła o średnicy około 120 m) grobowiec, zawierający szczątki 18 ludzi i 140 (sic!) koni, był gruntownie ograbiony, ale i tak dostarczył wielu cennych zabytków, po raz pierwszy poświadczających w tak bogatym i pełnym zestawie ukształtowaną kulturę scytyjską. Powstał ok. 800 roku p.n.e. O około 150 lat młodszy był kurhan Arzhan 2, w którym – co było wielką sensacją naukową pierwszej dekady XXI wieku – znaleziono nieograbiony grobowiec księcia scytyjskiego, obfitujący w niezwykle kunsztownie wykonane złote przedmioty: broń, ozdoby czy aplikacje szat. W zachodniej części tej samej doliny znajduje się kolejne cmentarzysko koczowniczej elity – pole kurhanowe Chinge Tey. Największy kurhan tego cmentarzyska (o średnicy 80 m i wysokości 4 m), datowany na przełom VII i VI w. p.n.e. grobowiec Chinge Tey I, od kilkunastu lat jest badany przez wybitnego scytologa, Konstantina Chugunova, odkrywcę skarbów kurhanu Arzhan 2.

Co odkryli Polacy

Pod nasypem wielkiego kurhanu książęcego Chinge Tey I, choć przebadano go dopiero w około 30 procentach, odkryto już dziewięć grobów, w tym bogaty i nieograbiony pochówek książęcy. Ciekawostką był fakt znalezienia przy scytyjskim władcy szklanego naczynia importowanego z Asyrii oraz to, że jego długa szata w typie bliskowschodnim obszyta była złotymi aplikacjami.

Pochówki tak zwanych „złotych ludzi” – przedstawicieli elity ubranych w szaty ociekające złotem – to koczownicza tradycja znana w całej azjatyckiej Scytii, od południowego Kazachstanu, poprzez Ałtaj po Tuwę. Przypuszczalnie są one śladem indoeuropejskiego kultu słońca i irańskiego boga Mitry. Najbardziej znany „złoty człowiek” to książę z kurhanu Issyk, duma Kazachów.

Jednak w danym przypadku pochowany książę nomadów nosił owe złote szaty na modłę bliskowschodnią, co rodzi bardzo ciekawe pytania dotyczące jego pochodzenia. Same kontakty między Azją Centralną a Bliskim Wschodem są dobrze poświadczone także na innych stanowiskach, ale głównie dla nieco późniejszych czasów, gdy odbywały się one poprzez Persję i Azję Środkową za pośrednictwem Szlaku Jedwabnego.

Od kilku lat w badaniach cmentarzyska Chinge Tey uczestniczą archeolodzy z Instytutu Archeologii UJ[2]. Polska ekspedycja przebadała jeden z kurhanów z bezpośredniego otoczenia grobowca książęcego. Na północny zachód od niego położony jest tzw. łańcuch zachodni cmentarzyska. Składa się on z dziesięciu zbudowanych w rzędzie kurhanów, znacznie mniejszych od głównego, elitarnego grobowca, ale również dosyć okazałych, o średnicy ok. 20-25 m. Polacy przeprowadzili tam badania wykopaliskowe oraz magnetyczne. Wykonano mianowicie nieinwazyjną (nie naruszającą zabytków) prospekcję terenu za pomocą magnetometru – urządzenia do wykrywania anomalii magnetyzmu w glebie, co pozwala rozpoznać pozostające pod ziemią struktury[3]. W efekcie można z całą pewnością stwierdzić, że mamy do czynienia z grobami elity plemiennej. W przebadanym przez uczonych z UJ grobowcu pochowano pięć osób: dwóch wojowników, dobrze zaopatrzonych w broń i złote ozdoby (w jednym przypadku tylko domyślamy się tego, bo centralny pochówek był ograbiony), starszą kobietę w bogatych szatach i ze złotymi ozdobami w postaci kolczyków, zawieszek i naszyjnika, a także dwoje dzieci.

Fot. I. Pieńkos
Wspaniałe pamiątki po przerażających ludach
Pochówek starszej kobiety ze złotymi ozdobami, m.in. z pektorałem sierpowatym.

Mężczyźni z bronią zapewne wchodzili w skład przybocznej drużyny władcy, kobieta również musiała odgrywać znaczącą rolę w społeczności wczesnoscytyjskiej, skoro pochowano ją w okazałym grobowcu z bogatym wyposażeniem i w bezpośrednim sąsiedztwie miejsca pochówku księcia. O jej wybitnym statusie świadczy także znaleziony przy zmarłej pektorał sierpowaty (rodzaj naszyjnika), który zapewne był symbolem przynależności do elitarnej kasty lub klanu. Szczególnie intrygujący jest fakt, że takie ozdoby były jak dotąd znajdowane wyłącznie w grobach mężczyzn – dzięki znalezisku z Chinge Tey dowiadujemy się, że posiadaczkami tego symbolu wysokiego statusu społecznego mogły być także kobiety.

Cmentarzysko, w badaniu którego wzięli udział polscy archeolodzy, jest też o tyle ważne i ciekawe, że jego powstanie przypada na okres przełomowy. VI wiek p.n.e. jest w Wielkim Stepie czasem przemian, które ukształtowały jego oblicze na kolejne kilka wieków. W zachodniej jego części krzepnie wszechwładza Scytów Nadczarnomorskich, którzy po zatrzymaniu najazdu króla Persji Dariusza I stali się jedną z największych potęg ówczesnego świata. We wschodniej zaś, z nieodnotowanych niestety przez historię przyczyn, kończy się potęga książąt Tuwy. Już nie powstają tu wielkie grobowce, świadczące o istnieniu centrów władzy. Przenoszą się one bardziej na północ, do leżącej w Kotlinie Minusińskiej, nad Jenisejem, Chakasji. Teraz to tu budowano grobowce – ich monumentalizm oraz nakład pracy poniesiony podczas ich budowy świadczą o tym, że musiało się przy tej pracy trudzić całe plemię, może kilka plemion, połączonych potężnym władztwem księcia nomadów, dla którego wznoszono grobowiec. Dość tu wymienić kurhan Sałbyk, położony nieopodal dzisiejszego Abakanu, na lewym brzegu Jeniseju w pięknej, rozległej, stepowej dolinie.

Wzniesiono tu grobowiec, do którego budowy użyto 21 potężnych menhirów
o wadze 50
a może nawet 70 ton.

Były one transportowane z gór położonych w odległości kilkudziesięciu kilometrów. Do tego warto wspomnieć jeszcze o ogromnym nasypie i okalającej kurhan ścianie z płyt kamiennych.

Badania pod Krakowem

Krainą obfitującą w jedne z najbardziej niezwykłych odkryć związanych z ludami scytyjskimi jest też Ałtaj. Ta górzysta kraina w klasycznym okresie rozwoju kultur scytyjskich także była ważnym południowosyberyjskim centrum władzy politycznej, o czym świadczą liczne grobowce książęce, datowane na czasy od V do III w. p.n.e. Archeologiczną specyfiką badań kultury koczowników Ałtaju było zachowanie w zamarzniętych grobowcach wielu przedmiotów z materiałów organicznych, które w innych warunkach ulegają rozkładowi. Oprócz wyrobów z drewna, skóry czy wojłoku, odkryto także zmumifikowane ciała zmarłych, których skóra pokryta była tatuażami wykonanymi w scytyjskim stylu zwierzęcym. Od miejsca lokalizacji najbogatszych z tych grobowców, położonego wysoko w górach uroczyska Pazyryk, ałtajski wariant świata scytyskich nomadów nosi nazwę kultury pazyrykskiej.

W badaniach kultury pazyrykskiej także uczestniczyli krakowscy archeolodzy z Instytutu Archeologii UJ[4]. Wzięli oni udział w wykopaliskach bardzo ciekawego cmentarzyska nomadów Północnego Ałtaju, Chultukov Log 1, prowadzonych przez Andrieya P. Borodovskiego.

Była to duża nekropola, licząca ponad 120 grobowców podkurhanowych.

Zbudowane zostały w układach liniowych (łańcuchach), zgrupowaniach o układzie kolistym (rzadziej) oraz czasem w układach binarnych (po dwa). O jej wyjątkowości stanowi zwłaszcza to, że była ona w całości przebadana, a żadne grobowce nie uległy rabunkowi, co jest ogromną rzadkością na scytyjskich nekropoliach. Po drugie, ciekawa jest duża różnorodność tradycji grzebalnych, reprezentowanych w kurhanach. Najwięcej jest pochówków typowo pazyrykskich, w zrębach i jamach drewnianych, na boku, w pozycji skurczonej. Nie brak jednak także pochówków w potężnych skrzyniach kamiennych czy ludzi ułożonych w pozycji wyprostowanej. Nekropola w Chultukov Log jest więc bardzo ciekawym świadectwem istnienia na Północnym Ałtaju strefy intensywnych kontaktów kulturowych.

Warto też dodać, że polscy uczeni wzięli udział w interdyscyplinarnych badaniach laboratoryjnych. Datowania metodą radiowęglową próbek z cmentarzyska Chultukov Log przeprowadzono w laboratorium w podkrakowskiej Skale[5]. Ważne wyniki przyniosła też analiza izotopowych szczątków kostnych ludzi z tej samej nekropoli. Takie badania mają na celu porównanie pierwiastków z kości zmarłych z próbkami środowiskowymi, pobranymi z gleby, wody i kości miejscowych zwierząt (także prehistorycznych), co pozwala ustalić, czy dana osoba zmarła w tym samym miejscu, w którym się urodziła, czy też jest imigrantem z innego terenu; możliwe jest także badanie diety i życiowej mobilności zmarłych.

Analizowano izotopy tlenu[6] oraz strontu (to metal, który podobnie jak wapń wchodzi w skład budowy kości)[7]. Wyniki pokazały, że osoby pochowane w pozycji wyprostowanej pochodziły spoza górskiej doliny Dolnej Katuni, z terenów położonych na północ od badanego regionu stepów przyałtajskich. Z kolei ludzie złożeni do skrzyń kamiennych, choć także praktykujący odmienną tradycję eschatologiczną, byli jednak miejscowego pochodzenia – w tym wypadku obrządek pogrzebowy zdeterminowany był przez wyznawaną ideologię, praktykowaną przez część społeczności, a nie przez pozamiejscowe pochodzenie zmarłych. Wykazano też dużą mobilność życiową kobiet, a odnośnie opisanych powyżej społeczności wczesnoscytyjskiej Tuwy – typowo koczowniczą dietę, opartą głównie o produkty pochodzenia zwierzęcego.

Łukasz Oleszczak

Asystent naukowy w Zakładzie Archeologii Epoki Brązu Instytutu Archeologii UJ. Ukończył studia w zakresie archeologii śródziemnomorskiej (2003) oraz archeologii Polski i powszechnej (2008). Od 2012 roku prowadził badania wykopaliskowe na terenie Północnego Ałtaju. W latach 2015-2018 zrealizował projekt Północny Ałtaj we wczesnej epoce żelaza. W roku 2017 obronił pracę doktorską. Obecnie realizuje projekt Badania w syberyjskiej „Dolinie Królów” i okres wczesnoscytyjski w Azji Centralnej, w ramach którego prowadzi badania wykopaliskowe na terenie Tuwy.


[1] Ammianus Marcelinus „Dzieje rzymskie”, tom II, Warszawa 2002, tłum. I. Lewandowski, s. 220-220

[2] Badania Łukasza Oleszczaka dzięki funduszom grantu Narodowego Centrum Nauki programu Sonatina przeprowadzono w latach 2019-2021.

[3] Autorem tych badań był Marcin M. Przybyła z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Rzeszowskiego.

[4] Badania Łukasza Oleszczaka przeprowadzone dzięki finansowaniu Narodowego Centrum Nauki, program Preludium, w latach 2015-2018.

[5] Badania Marka Krąpca z Akademii Górniczo-Hutniczej.

[6] Badania Barbary Stepańczak i Krzysztofa Szostka z Instytutu Anrtpologii UJ.

[7] Badania polskiej uczonej z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Sztokholmskiego Dalii Pokutty.

Popularne