Dziedzictwo na co dzień

Wywiady

Photoshop w XIX wieku? Oczywiście! To pomysł tak stary jak sama fotografia

Mogłoby się wydawać, że poprawianie wyglądu na zdjęciach to wynalazek naszych czasów – okresu kolorowych pism, celebrytów i mediów społecznościowych. Nic bardziej mylnego – pokusa, by coś „zamalować lub zeskrobać”, jest tak stara, jak sama fotografia. Na temat tego, jak w zakładach fotograficznych w XIX wieku poprawiano klientom urodę, opowiada konserwatorka fotografii Anna Seweryn z Archiwum Narodowego w Krakowie…

Dziedzictwo na co dzień

Czy przymiotnik „romska” ma znaczenie?

Katarzyna Wąs i Leszek Wąs, czyli doradczyni w dziedzinie zakupu dzieł sztuki oraz marszand i kolekcjoner, a prywatnie córka z ojcem, w naszej stałej rubryce „Niewąskie Spojrzenie” rozmawiają o obiektach dostępnych na aukcjach, ich historii i wartości – nie tylko…

Ostatnia urodzona w Książu

Puszczając wodze fantazji można by powiedzieć, że jest tu od zawsze. A tak naprawdę jest tu po prostu najdłużej. Pamięta idylliczny świat ostatnich książąt pszczyńskich w zamku Książ, pierwszych turystów, okrucieństwo i zniszczenia wojenne czy Dziki Zachód, jak mówi się nieraz o powojennym osadnictwie na Dolnym Śląsku. Zapytana o wydarzenia z przeszłości potrafi precyzyjnie przywołać konkretny dzień, pogodę czy wypowiedziane słowa ich uczestników...

Plewińscy. Trzech panów w ciemni (nie licząc aparatu)

Od tej rodziny bije ciepło i miłość – do siebie wzajem i do fotografii. Pierwszy kontakt ze zdjęciami i z aparatem wszyscy trzej Plewińscy – Wojciech, Maciej i Filip – wynosili z domu. Nawet Wojciech – obchodzący 95. urodziny nestor rodu i jeden z najbardziej znanych powojennych artystów aparatu. Już jego ojciec bowiem fotografował...

Miasto w cieniu dinozaurów

Zator to jedno z nielicznych małych miasteczek, które regularnie pojawiają się w telewizyjnych reklamach: stolica tzw. „Doliny Karpia” znana jest bowiem przede wszystkim wielbicielom różnego rodzaju parków rozrywki. Jednak to, co przyciąga jednych, odstrasza drugich – tych, którzy chcieliby w ciszy i spokoju nacieszyć się atmosferą miasta, którego dzieje sięgają bardzo głęboko w przeszłość...

Przypadkowa sensacja

Na dobrą sprawę można by przejechać przez Zator – niewielkie miasteczko o bogatej historii, usytuowane między Oświęcimiem, Wadowicami a Krakowem – nie zauważywszy nawet, że znajduje się tu zamek, który w miarę upływu czasu przekształcił się właściwie w pałac. Tylko ktoś uważny, idąc z rynku w kierunku średniowiecznej kolegiaty, po prawej stronie dostrzeże neogotycką, ceglaną bramę z dekoracyjnymi blankami...

Zabytki prozą

Autorzy kryminałów wprost uwielbiają opuszczone zamczyska, ciemne uliczki owianych złą sławą dzielnic miast (a najlepiej miasteczek, bo im bardziej kameralnie, tym groźniej) albo wysyłają swoich bohaterów na poszukiwanie zagrabionych dzieł sztuki. Dowodów miłości do architektury w literaturze kryminalnej tudzież sensacyjnej znajdziemy bez liku, zostawmy to więc amatorom mocnych wrażeń...

Potrafił zaprojektować wszystko

Całe życie architekt Jan Bogusławski (1910-1982) pracował w stolicy i dla stolicy, ale dopiero teraz doczekał się pogłębionej wystawy na swój temat. Dlaczego? „Spotkania z Zabytkami” rozmawiają z Weroniką Sołtysiak, kuratorką monograficznej prezentacji „Według reguł sztuki i własnego upodobania” w Instytucie Wzornictwa Przemysłowego.

Dla kochanków czułych i bezdomnych

Tramwajem jadą aż do pętli, stamtąd jeszcze kawałek na piechotę. Może redaktor Wacowska i redaktor Goskrzyński pomstują na naczelnego, który kazał im jechać po „mocny materiał” na koniec stolicy, a może nie, bo dzień jest ciepły, przyjemny, jak tylko wrześniowe dni potrafią. Zresztą, kwadrans spaceru nie mija, gdy już są u celu. Wita ich głos z radiowęzła: „oszczędzaj czas i materiał” i brama przystrojona gałązkami. Za bramą rośnie osiedle, ale nie zwyczajne. To osiedle jak z marzeń architekta i urbanisty. Obu ogarniętych szaleństwem...