Przejrzyjcie naszą interaktywną mapę skojarzeń!
Na pewno znajdziecie coś dla siebie!
Mówi się, że kiedy urodził się Jezus, drgnęło serce pająka. Ku radości Dzieciątka pająk uplótł więc dla niego sieć, łapiąc w nią cały blask, dziecko zaś oddało mu to, co jedynie ono potrafi dać – całą miłość świata, zamkniętą w jednym uśmiechu.
„Pająki” ludowe – mające zapewnić szczęście i pokój, wieszane jako element dekoracyjny w centralnej części izby chłopskiej w wigilię świąt Bożego Narodzenia – oraz pająki z rzędu Araneae, najliczniejszego rzędu pajęczaków, to niby dwa rozłączne światy.
Nazwa „pająk” ma nawiązywać do pajęczyny – misternej sieci, która łączy nitki w harmonijną całość. Pająk, ten ludowy, symbolizował połączenie sfer i światów, kosmiczny porządek i cykle przyrody.
Pająka od „pająka” dzieli to samo, co różni materię ożywioną od nieożywionej. Łączy zaś świat przeczuć i intuicji, ludowej wiary tchniętej w zwoje bibuły i słomy. Są one przeciwstawne, a jednak spójne, uzupełniają się w swoim niepokoju, są bowiem równie wrażliwe na drgania świata: oba zapadają w apatię, nigdy w sen. Mieszają się więc porządki i tam, gdzie jeden ma drewniane lub słomiane obręcze misternie utkane w wielokondygnacyjne konstrukcje ze sterczynkami, kloszami czy papierowymi kwiatami, drugi przepuszcza dostępny mu świat przez silnie skoncentrowany układ nerwowy dzielący się na dwa podzespoły i mieszczący się w okolicach przełyku. Ta niezwykła forma biologiczna – składająca się z: przodomóżdża unerwiającego m.in. szczękoczułki, tyłomóżdża unerwiającego m.in. nogogłaszczki o czułej nazwie pedipali oraz ze zwoju podprzełykowego – kształtem przypomina gwiazdę upstrzoną siecią naczyń krwionośnych, zupełnie jak ludowy świat, zbudowany ze zgarniętych, kolorowych opłatków z wigilijnego stołu.
Sensilla, czuciowe włoski okalające ciała pająków, są mechanoreceptorami odpowiadającymi za odbiór takich bodźców jak dotyk czy wibracja, bardziej wyspecjalizowane – trichobotria – wyczuwają drgania powietrza. To dzięki nim przed pająkiem otwiera się świat zmysłów i przekształca go w maszynę do czucia. Sensilla, które występują setkami na ich wątłych ciałach, przekazują informacje o każdym ruchu czy fali dźwiękowej do centralnego układu nerwowego.
Jak więc pająk postrzega świat? Ten, który ma oczy, widzi go różnorako, np. tylko na zielono i w ultrafiolecie albo panoramicznie, albo wyłącznie w nieostrościach, a ten, który jest pozbawiony tych receptorów, czyta świat jako nieustanny koncert fal.
W czasach, kiedy wierzono, że kierunek wiatru przepowiada przyszłość, a rośliny mają moc demaskowania intencji, uzbrajano życie w skorupę zaklęć i odczynień. Do dyspozycji był katalog wszelkiego rodzaju lęków. Niemiecka nazwa pająka ludowego, Unruh, wywodzi się od słowa „niepokój” (Unruhe) i wydaje się przenosić treści wtórnie przypisywane roślinom magicznym, spośród których jako panaceum na wszelkiego rodzaju zło jawi się dziurawiec. To właśnie ta roślina, jako „dzwonek Matki Bożej”, dzwoniła, chroniąc młode matki, i nie wpuszczała do domu demonów. Jako fuga daemonum – „ucieczka demonów” – stała na straży pokoju, dobrobytu i zdrowia. Z kolei przymocowane do sufitu liście kozłka miały się obracać, dopóki zioło nie wyczuło w pomieszczeniu czarownicy. Rośliny magiczne wieszano więc w izbie czy stajniach w miejscach szczególnie ważnych, zatykano za obrazy Matki Bożej, gromadzono na wszelkie okazje: bo kto miał w domu gałązki brzozowe, mógł spać spokojnie, jego dom omijały chmury. Był więc „pająk” receptorem niewidzialnego świata, radarem na nieszczęścia, jego zadaniem była recepcja, „skanowanie” domu w poszukiwaniu niebezpieczeństwa, złych słów, zazdrosnych spojrzeń. (…)
Pająk jak statek kosmiczny
„Tego rodzaju pająki (na zdj. niżej – przyp. red.) wyrabia tylko jeden człowiek, a mianowicie 80-letni gospodarz Łada w Czekaju koło Krakowa. Wyroby swe sprzedaje na rynku krakowskim w okresie przedświątecznym, rozpowszechniając tym sposobem typ swego pająka, wytworzony przezeń, jak sam powiada, »cudownym sposobem« podczas 18-letniego pobytu na Węgrzech”.
(Tadeusz Seweryn, „Podłaźniki”, Kraków 1932, s. 86)
Dopóki był w ruchu – kręcił się to w prawo, to w lewo – dom był bezpieczny. Bezruch oznaczał śmierć, chorobę, koniec spokoju.
Dzisiejszy „pająk” stanowi więc na wpół domkniętą kronikę zmian form dożynkowych i okołoświątecznych, jest swoistym koktajlem struktur (…)
Cały tekst w kwartalniku „Spotkania z Zabytkami” nr 2/2025.
Pismo dostępne na rynku od początku kwietnia 2025. Do kupienia ONLINE oraz w Salonikach Prasowych Kolportera, w Empiku i sklepach z prasą. Zapraszamy i polecamy serdecznie!
Na pewno znajdziecie coś dla siebie!
Na wybiegu pojawia się modelka w koszuli zdobionej kopiami kurpiowskich leluj. Niestety projektant nie zawarł żadnej wzmianki o autorce wzoru. Twórcom ludowym należy się ochrona prawna - mówi Maria Samsel, dyrektorka Muzeum Kultury Kurpiowskiej w Ostrołęce...
Zdębiałam, gdy mój nastoletni syn przy kolacji zapytał, czy w domu mamy serwetę z koronki koniakowskiej. To za sprawą waszej współpracy ze znanym warszawskim raperem Matą i marką Adidas. Co koronka ma wspólnego z hip-hopem i sportowymi butami...
Dzięki licznym pracom naukowym i popularyzatorskim, wystawom i ogromnym zbiorom kolekcjonerskim kojarzymy dziś śląskie rzemiosło artystyczne przede wszystkim z porcelaną z regionu wałbrzyskiego i ze szkłem karkonoskim. Tymczasem wciąż jeszcze mało mówi się o tym, że śląska część Karkonoszy przez...