fotografie

Amerykanin w Warszawie

W bibliotece Uniwersytetu Cornell w Ithace (stan Nowy Jork) można obejrzeć kolorowe zdjęcia socjalistycznej Warszawy. Fotografował ją od lat 50. John Reps (1921–2020), amerykański historyk urbanistyki i planowania miejskiego. W głównej mierze zajmował się miastami amerykańskimi, lecz nawet pobieżny przegląd kolekcji ponad 1300 skanów pokazuje, że często podróżował po Europie. Obok widoków z Warszawy mamy Kopenhagę, Sztokholm, Hagę, Amsterdam, Rotterdam, fińskie Espoo, ale też… Tychy...

PeWuKa, czyli duma z niepodległości

Powszechna Wystawa Krajowa w Poznaniu (PeWuKa), znana również jako Polish General Exhibition, była imponującą imprezą wystawienniczą, która odbyła się w dniach 16 maja – 30 września 1929 roku. Trwająca 138 dni wystawa została zorganizowana z okazji dziesięciolecia odzyskania niepodległości Polski, mając na celu zaprezentowanie osiągnięć młodego, odrodzonego państwa...

Arcyksiążę, gwiazdy, pisarze, malarze i kto żyw… Goście na dachu Pałacu Prasy w Krakowie

Słynny "Ikac", czyli "Ilustrowany Kuryer Codzienny" był najpopularniejszą gazetą dwudziestolecia międzywojennego. Wysokie płace, poczytność pism koncernu i jego dominująca pozycja na rynku prasowym przyciągała wiele znamienitych postaci. Ci z kolei przyciągali jako bohaterów swoich tekstów i rozmów najbardziej znane postacie kultury, sztuki, sportu i życia publicznego. Wielu z nich robiło sobie zdjęcie na dachu Pałacu Prasy. Lista gości jest imponująca...

Plewińscy. Trzech panów w ciemni (nie licząc aparatu)

Od tej rodziny bije ciepło i miłość – do siebie wzajem i do fotografii. Pierwszy kontakt ze zdjęciami i z aparatem wszyscy trzej Plewińscy – Wojciech, Maciej i Filip – wynosili z domu. Nawet Wojciech – obchodzący 95. urodziny nestor rodu i jeden z najbardziej znanych powojennych artystów aparatu. Już jego ojciec bowiem fotografował...

Indyanin w Galicji

W zwartym szyku, stoją konno najprawdziwsi Indianie. Nie żadni przebierańcy w prześcieradłach, nie malowani naiwnie farbką i szminką, lecz prawdziwie śniadzi, prosto trzymający się siodłach. Nieporuszeni, wyglądają na swoich koniach tak pomnikowo, że można by ich wziąć za zjawy z innego świata, szczególnie kiedy ich zestawić z Hucułem i tym oficerem w białych getrach i spodniach, który wygląda, jakby się urwał z wodewilu. Tymczasem rzecz dzieje się naprawdę, i to na dworcu w Krakowie.