Przejrzyjcie naszą interaktywną mapę skojarzeń!
Na pewno znajdziecie coś dla siebie!
Stołeczne zabytki industrialne mają niewielkie szanse, by stać się muzeami przemysłu czy, ogólniej, instytucjami kultury. Dawne elektrownie, fabryki czy browary stoją na zbyt cennych działkach.
W ostatniej dekadzie procesy rewitalizacyjne w mieście przyspieszyły – deweloperzy, w zamian za odrestaurowanie zabytkowych zabudowań, uzyskują możliwość wzniesienia nowych mieszkań i biur. Mieszkańcy dostają zaś szansę wejścia na tereny wcześniej niedostępne i spędzenie paru chwil w kawiarni mieszczącej się w dawnej warzelni lub walcowni. Zapowiedzi inwestorów o „utworzeniu mini-muzeum fabryki” są zwykle mydleniem oczu pasjonatom zabytków – każdy metr powierzchni powinien przynosić zysk, a muzeum przemysłu to marny biznes. Choć i od tej reguły widać wyjątki.
Takim wyjątkiem może być Muzeum Fabryki Norblina na terenie dawnej fabryki wyrobów metalowych – Towarzystwa Akcyjnego Fabryk Metalowych pod firmą Norblin, Bracia Buch i T. Werner – działającej od połowy XIX wieku na Woli.
Po II wojnie, do 1982 roku, działała tu Walcownia metali Warszawa, następnie rozgościło się Muzeum Przemysłu (oddział Muzeum Techniki NOT). Przełom stuleci to już era batalii prawnych o prawo do terenu dawnej fabryki. W roku 2008 działkę kupił fundusz inwestycyjny Patron Capital z siedzibą w Londynie, zaś inwestorem stała się firma Capital Park. Fabryka Norblina – bo tak nazywa się teraz kompleks rozrywkowo-handlowo-biurowy – otworzyła się na pierwszych gości w 2021 roku. Wcześniej, w 2013 roku, zaktualizowany wpis do wojewódzkiego rejestru zabytków objął dziesięć budynków wraz z wyposażeniem.
Jednym z elementów zespołu jest dziś Muzeum Fabryki Norblina. Muzeum „otwarte”, co znaczy, że przenika na wskroś cały pofabryczny kwartał. Obok dziesięciu budynków ocalało także pół setki maszyn. Po odnowieniu zostały ustawione tak, by odtworzyć dawne ciągi technologiczne fabryki produkującej niegdyś posrebrzaną zastawę stołową, ale także miedziane rury, drut czy metalową folię. Do wyboru cztery ścieżki zwiedzania: Budynki i Architektura, Maszyny i Urządzenia, Ludzie oraz Wyroby. Ostatnia z wymienionych obejmuje 600 elementów zastawy stołowej, które inwestor odkupił od prywatnych kolekcjonerów.
Początki Fabryki Norblina. Można przyjąć, że działka ograniczona dziś ulicami Prostą, Żelazną i Łucką służy metalowcom od roku 1847, kiedy teren kupuje berliński fabrykant Edward Luckfield. Nowy właściciel, do spółki z jubilerem Gustawem Henningerem, wytwarza tu wyroby z „nowego srebra”, które, wbrew nazwie, jest stopem miedzi, cynku i niklu. Pod koniec lat 50., po śmierci Luckfielda, fabrykę kupuje rodzina Buchów – Niemców z pochodzenia, ale działających w Petersburgu (produkują guziki i platerowane ozdoby mundurowe). Norblinowie pojawią się na tej scenie dopiero za kilka dekad, dokładnie w roku 1882, gdy należąca do nich firma – działająca w pobliżu, na ul. Chłodnej – wykupuje fabrykę należącą do Buchów. Nowa nazwa brzmi: Fabryka Wyrobów Platerowanych połączonych firm Norblin i Spółka – Bracia Buch.
Muzeum związane z dawną działalnością zakładu powstało także na terenie dawnej Wytwórni Wódek „Koneser”, otwartej po komercyjnej transformacji w latach 2015– 2018. Wydawałoby się, że zakład z tej branży nie może upaść, jednak przełom lat dziewięćdziesiątych i dwutysięcznych okazał się zabójczy nawet dla praskiego „monopolu”. W 2006 r. zabudowania Warszawskiej Wytwórni Wódek „Koneser” wystawiono na sprzedaż.
Tu także odnowione budynki wpisane do wojewódzkiego rejestru zabytków przeplatają się z nowymi biurami i loftami. O dawnym charakterze tego miejsca przypomina zaś Muzeum Polskiej Wódki – prywatne przedsięwzięcie powiązane z przemysłem wódczanym – znajdujące się w dawnym budynku rektyfikacji spirytusu z 1897 roku, o czym zaświadcza inskrypcja na frontonie. Druga z dat tam umieszczonych, 1970, to rok zakończenia procesu rektyfikacji – dym z kotłowni okazał się zbyt uciążliwy dla mieszkańców, nawet jak na standardy epoki schyłkowego Gomułki. Jednak produkcja wódki nie ustała – spirytus przywoziło się z innych gorzelni. Muzeum Polskiej Wódki ma kilka mocnych atutów. Projekt wystawy stałej jest dziełem pracowni Mirosława Nizio, identyfikację wizualną przygotował Andrzej Pągowski, wreszcie – last, but not least – program zwiedzania umożliwia degustację.
Początki Wytwórni Koneser. Rok 1897. Po dwóch latach prac budowlanych przy ulicy Ząbkowskiej 27/31 – w kwadracie ograniczonym także dzisiejszymi Nieporęcką, Białostocką i Markowską – ruszają dwa przedsiębiorstwa: Rektyfikacja Warszawska (prywatny podmiot powołany z inicjatywy polsko-rosyjskiego Warszawskiego Towarzystwa Oczyszczania i Sprzedaży Spirytusu) oraz – w zachodniej części posesji – Warszawski Skarbowy Skład Win (rosyjskie przedsiębiorstwo państwowe). W pierwszym spirytus oczyszczano, w drugim produkowano z niego wódkę. Fabrykę wyposażono w nowoczesną linię technologiczną, umożliwiającą dostarczenie 250 tys. butelek alkoholu na dobę, jednak produkcja nie osiągnęła takiej skali. Poza budynkami przemysłowymi wzniesiono również magazyny i warsztaty, a także domy mieszkalne i szkołę.
Jeszcze innym przypadkiem jest Muzeum Gazowni Warszawskiej otwarte w zeszłym roku po modernizacji. Placówka mieści się w dawnym budynku aparatowni – to jeden z najstarszych zabytków na terenie wciąż pracującego zakładu przy ul. Kasprzaka.
Nowa ekspozycja nawiązuje do poprzedniej, z 1977 roku, bo część potężnych maszyn (jak sprężarka gazu miejskiego firmy Lilpop, Rau i Loewenstein czy ogromne bębny fabrycznych gazomierzy) siłą rzeczy pozostała na swoich miejscach. Nowa wystawa została jednak wzbogacona o liczne elementy interaktywne i, co ważne, oferuje teraz atrakcje również dla młodszych fanów starej techniki. Wejście do odnowionego muzeum umieszczono niejako od zewnątrz, co oznacza, że nie można już, jak dawniej, wejść bramą od strony Kasprzaka i, po drodze do budynku aparatowni, przyjrzeć się pozostałym budynkom na rozległym terenie gazowni.
Początki Gazowni Warszawskiej. Rok 1888. Rosnące zapotrzebowanie na gaz powoduje konieczność uruchomienia drugiej w Warszawie gazowni (pierwszą wzniesiono w połowie XIX stulecia przy ulicy Ludnej). Nowy zakład powstaje przy ulicy Dworskiej – dziś Kasprzaka. Atutem lokalizacji jest bliskość linii kolejowej (kolej Warszawsko-Wiedeńska) i możliwość doprowadzenia bocznicy. Budowa trwała dwa lata – najwcześniej stanęły budynki aparatowni pomiarowej, odsiarczalni oraz nieistniejących już kotłowni i piecowni. Powstała też wieża ciśnień, po kilku latach zastąpiona wyższą. Od strony bocznicy kolejowej wzniesiono piętrową rotundę mieszczącą zbiornik gazu. Drugi ze stojących do dziś (wciąż bezużytecznie) zbiorników dołączy dekadę później. Już w 1889 roku zakład na Woli wytwarza niemal połowę warszawskiego gazu.
W ostatnich latach nowy kształt zyskały Browary Warszawskie, znajdujące się w pobliżu Fabryki Norblina (powstały w połowie XIX wieku jako Towarzystwo Akcyjne Browaru Parowego i Fabryki Sztucznego Lodu pod firmą Haberbusch i Schiele). Niestety, z XIX-wiecznych zabudowań browaru zostało niewiele – okazała warzelnia w centralnej części, budynek administracyjny/laboratorium badawcze od strony ul. Żelaznej, willa przy ul. Grzybowskiej, w której mieszkali niegdyś współwłaściciele firmy, Feliks i Kazimierz Schiele. Wreszcie piwnice – w miejscu, gdzie znajdował się główny budynek produkcyjny, dostępne dziś z poziomu spacerowego i zamienione w lokale gastronomiczne.
Kolejne wyburzenia, prowadzone także po roku 2000, pozbawiły stolicę cennego dziedzictwa przemysłowego. Po zakończeniu działalności browaru (po wojnie działały tu znacjonalizowane Browary Warszawskie) teren przechodził w ręce kolejnych właścicieli, ale dopiero obecny – Echo Investment – zrealizował zapowiedzi o budowie zespołu mieszkaniowo-biurowo-gastronomicznego.
W 2020 r., uchwałą Rady Warszawy, droga zlokalizowana na terenie dawnego browaru (biegnąca pomiędzy Krochmalną i Grzybowską, równolegle do Wroniej po jej wschodniej stronie) zyskała patronów: Haberbuscha i Schielego. Nowa ulica mierzy 135 metrów. To jeden z nielicznych śladów dawnej historii.
Początki Browaru Haberbuscha. W 1846 roku Błażej Haberbusch (piwowar) i Jan Henryk Klawe (majster piekarski i młynarski, właściciel piekarni przy ul. Marszałkowskiej) kupują na licytacji zadłużony browar przy ul. Krochmalnej 39 należący wcześniej m.in. do Ludwika Suchockiego. Trzeci z późniejszych właścicieli, Konstanty Schiele, który wraz z Haberbuschem pracował wcześniej w małym browarze Schäffer i Glimpf, przy ul. Ciepłej, nie uczestniczył w tej licytacji. W grudniu tego samego spółka Haberbusch, Schiele i Klawe rozpoczyna produkcję piwa. Z początku roczna produkcja sięga 20 tysięcy wiader (2,5 tys. hl).
Za sprawą Gazowni Warszawskiej, Fabryki Norblina czy Browaru Haberbuscha, ale też dziesiątek innych przedsiębiorstw, Wola zyskała miano dzielnicy robotniczej i przemysłowej. Tu także znalazła miejsce jedna z kluczowych stołecznych inwestycji komunalnych w początkach XX stulecia – Elektrownia Tramwajów Miejskich. Warszawa późno doczekała się tramwaju elektrycznego. Konie ciągnęły tu wagony do 1908 roku, podczas gdy prąd od lat napędzał już tramwaje Wrocławia (od 1883 r.), Lwowa (od 1884 r.) i Gdańska (od 1896 r.). W końcu jednak i w stolicy Królestwa Polskiego tramwaj jadący z prędkością 7 km/h okazał się niewystarczający. Elektrownia tramwajowa powstała przy ul. Przyokopowej i z powodzeniem służyła do 1939 r. Po wojnie została obudowana w formie elektrociepłowni (w takiej roli działała od 1928 r.).
Szybki skok do roku 2003 – wtedy zapada decyzja o przyszłych losach zabytkowych i niszczejących już wówczas budynków. W wojewódzkim rejestrze zabytków znajdują się hala główna (kotłownia z pompownią i maszynownią), budynek administracyjno- mieszkalny, portiernia oraz ogrodzenie wraz z bramą. Władze Warszawy podjęły decyzję o przeznaczeniu zabudowań na siedzibę Muzeum Powstania Warszawskiego – instytucji kultury miasta stołecznego Warszawy. Placówkę otwarto 31 lipca 2004 roku i, trzeba z radością przyznać, jest to historia muzealnego sukcesu. Od dwóch dekad ekspozycja w budynkach dawnej siłowni oraz otaczający je Park Pamięci są odwiedzane nie tylko 1 sierpnia, choć – rzecz jasna – w tych dniach dzieje się tu szczególnie dużo.
Początki Elektrowni Tramwajowej. Rok 1905. Władze miasta podpisują umowę na budowę tramwaju elektrycznego z dotychczasowym Zarządem Tramwajów (w skład tej grupy wchodzą magnateria i przemysłowcy). Ruszają prace nad budową elektrowni tramwajowej przy ulicy Przyokopowej. Lokalizacja wynika z bliskości stacji towarowej Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej, skąd będzie dostarczany węgiel. Na początku 1908 roku elektrownia zostaje uruchomiona (choć całość prac budowlanych zakończy się w roku 1909). Pierwszy tramwaj elektryczny wyjeżdża na ulice 26 marca 1908 r., o godz. 9:35. Trasa: pl. Krasińskich – pl. Unii Lubelskiej, czyli późniejsza linia nr 3.
O ile Elektrownia Tramwajów Miejskich to przykład odrodzenia przy udziale samorządu, o tyle przykładem odrodzenia w formie komercyjnej może być Elektrownia Warszawska z 1904 roku. Stoi tuż nad Wisłą, na wciąż piękniejącym Powiślu, pomiędzy Dobrą a Wybrzeżem Kościuszkowskim.
Siłownia działała blisko sto lat, jednak w roku 2000 sytuacja stała się niepokojąca. Wtedy spółka Skarbu Państwa Elektrociepłownie Warszawskie została wykupiona przez szwedzki koncern energetyczny Vattenfall, a ten zdecydował o sprzedaży części działki na której stoi elektrownia (wówczas już nieczynna). Kiedy rozpoczął się demontaż zabytkowych urządzeń varsavianiści rozpoczęli starania o wpis zespołu Elektrowni Warszawskiej do rejestru zabytków, co nastąpiło w grudniu 2004 r. Zabudowania uznano za „cenny dokument rozwoju przemysłu warszawskiego i znaczący element współczesnego krajobrazu Powiśla”. Zabytek udało się uratować, a inwestor, który zbudował tu kompleks biurowo-mieszkalno-handlowy, musiał zachować historyczne budynki.
Początki Elektrowni Warszawskiej. W 1897 roku William Heerlein Lindley przedstawia projekt miejskiej elektrowni zlokalizowanej przy ul. Dobrej. Stołeczny magistrat, który początkowo przyjął koncepcję – wspierając ją zaliczką 5000 rubli – ostatecznie odrzuca plan. Podobnie rzecz się ma z kolejnym projektem Lindleya, zgłoszonym kilkanaście miesięcy później. Brak funduszy skłania władze miasta do sprzedaży koncesji na budowę elektrowni, zamiast finansowania inwestycji komunalnej. W roku 1902 Rosyjskie Towarzystwo Elektryczne Schuckert i S-ka podpisuje z magistratem umowę na wyłączność dostaw energii elektrycznej w granicach Warszawy. Kontrakt zakłada budowę elektrowni wraz z siecią energetyczną oraz ich utrzymanie przez 35 lat. Przedsięwzięcie realizuje Towarzystwo Elektryczności w Warszawie SA (Compagnie d’Electricite de Varsovie Societe Anonyme) z siedzibą w Paryżu, powołane przez RTE Schuckert i S-ka. Za francuskim szyldem kryją się niemieckie pieniądze (w przypadku ewentualnej wojny rosyjsko-niemieckiej, francuska spółka ma lepiej zabezpieczać kapitał ulokowany na terenie Cesarstwa Rosyjskiego).
Na koniec jeszcze jedna wizyta na prawnym brzegu Wisły, w dawnej Fabryce Kosmetyków „Pollena-Uroda” (wcześniej Przemysł Tłuszczowy Schicht-Lever SA). Dla mieszkańców Pragi ten zakład przez lata pozostawał „Szychtem” – od nazwiska przedwojennego właściciela, producenta szarego mydła z jeleniem. Także w PRL fabryka była znaczącym producentem kosmetyków i środków czystości – marki Wars (kosmetyki do golenia) czy Jacek i Agatka (mydło dla dzieci) znane były niemal wszystkim.
W 1991 r. fabrykę sprywatyzowano, przekształcając w jednoosobową spółkę Skarbu Państwa, cztery lata później przejął ją brytyjski koncern kosmetyczny. Zaczęły się trudne czasy, ostatecznie produkcję zakończono w pierwszych latach XXI wieku. W 2005 r. pofabryczne budynki wpisano do wojewódzkiego rejestru zabytków, jednak nie do szczęśliwego finału droga była jeszcze daleka. Na przeszkodzie stanął m.in. kryzys finansowy z 2008 roku, który zmiótł z rynku potencjalnego inwestora z Hiszpanii. W 2014 r. teren kupił polsko-izraelski deweloper Okam Capital, by rozpocząć remont zabytkowych budynków (handel, gastronomia, lofty) i budowę nowych domów mieszkalnych. Kwartał Bohema Praga ma odmienić oblicze dzielnicy.
Początki Fabryki Schichta. W 1899 roku na posesji pod obecnym adresem Szwedzka 20 powstają dwie firmy. W części południowej (wówczas Szwedzka 8/12) Akcyjne Towarzystwo Fabryki Lamp Bracia Brünner, Hugo Schneider, R. Dietmar produkuje „lampy naftowe, gazowe i elektryczne. Palniki wszelkich gatunków. Kuchenki i piecyki naftowe. Wyroby aluminiowe i z innych metali” (firma działa od ok. 1879 roku; w 1899 roku zostaje przekształcona w towarzystwo akcyjne). W części północnej (wówczas Szwedzka 22/26) rusza Towarzystwo Akcyjne Fabryki Produktów Chemicznych „Praga” z kapitałem początkowym 500 tysięcy rubli. Wtedy powstaje m.in. istniejący do dziś budynek warzelni.
Na pewno znajdziecie coś dla siebie!
Najlepiej zachowana w Europie osada przemysłowa z przełomu XIX i XX wieku nazwę zawdzięcza pierwszemu dyrektorowi Philippe’owi de Girardowi, francuskiemu wynalazcy, a budowę mieszkań dla robotników i większości zaplecza socjalnego – Karolowi Dittrichowi. Głównym budynkiem kompleksu była największa swego czasu...
Wszystko się zaczęło jak w zwykłym napadzie na bank: przebrani mężczyźni, odludne miejsce, właściwie żadnej ochrony, do tego akt przemocy: na miejscu został ciepły trup niewinnej ofiary. I nie byłoby w tym nic szczególnie dziwnego, lecz nie o bank tu...
Ludzie budują mosty od tysięcy lat. Początkowo drewniane, później kamienne, ceglane, wykonane z betonu lub żelbetu, nareszcie metalowe – żelazne, stalowe i żeliwne. Budowane w celu pokonania pewnej przeszkody, mają ułatwiać nam przeprawę z jednego punktu do drugiego. Oglądam ostatnio The...