Podwójne życie plakatu
Fot. NAC
Dziedzictwo na co dzień

Podwójne życie plakatu

Miał być sztuką ulicy, znalazł sobie miejsce w galeriach i muzeach. O interesujących losach plakatu rozmawiamy z Bożeną Pysiewicz, kuratorką Muzeum Plakatu w Wilanowie i jurorką konkursu na plakat „Zabytki na ulice!”, ogłoszonego przez Narodowy Instytut Dziedzictwa Kulturowego.

Na początek wyjaśnijmy, czym jest plakat.

Historia plakatu jako artystycznego komunikatu, informacji czy reklamy zaczęła się pod koniec XIX wieku. Plakat to druk, w którym słowo łączy się z obrazem. Mamy w języku polskim także określenie afisz, które oznacza również  druk informacyjny, jednak w nim dominującym elementem jest tekst. Historia afiszy jest znacznie dłuższa niż plakatów. Co jest ciekawe na przykład w języku francuskim słowo affiche (afisz) odnosi się również do plakatu artystycznego, a nie tylko informacji zbudowanej z tekstu. Zwracam uwagę na te problemy z definicją ponieważ zamienne stosowanie tych słów może czasem być mylące.

Fot. Henri de Toulouse-Lautrec / Domena publiczna / Wikimedia.org
Podwójne życie plakatu
Plakat Henri de Toulouse-Lautrec’a “Moulin Rouge: La Goulue”.
Fot. Toulouse-Lautrec / Domena publiczna / Wikimedia.org
Podwójne życie plakatu
Plakat “Królowa Radości” Henri de Toulouse-Lautrec.

Plakat to druk, w którym wartości artystyczne, obrazowe są równie ważne jak informacja, którą ma przekazać. Te dwie płaszczyzny powinny się łączyć i uzupełniać. W największym skrócie można powiedzieć, że plakat to słowo i obraz. Czasami obrazem staje się na nim słowo, układ i kolorystyka liter, które działają nie tylko jako informacja, ale również jako obraz, symbol. Są to plakaty typograficzne.  Świetnym przykładem takiej typograficznej kompozycji  jest plakat “Konstytucja” Łukasza Rayskiego. Charakter liter, ich umiejscowienie, przeniesienie sylab i zróżnicowanie kolorystyczne, buduje dodatkowe treści  stając się  obrazem pełnym symboliki.

Fot. Łukasz Rayski (Luka Rayski) / Domena publiczna / wikimedia.org
Podwójne życie plakatu
Plakat “Konstytucja” Łukasza Rayskiego.

Podsumowując, plakat to:  druk w dużym formacie, gatunek grafiki użytkowej, druk przeznaczony do umieszczania w miejscach publicznych. Powstaje na zamówienie, w konkretnym celu, aby przekazywać idee, wartości, informacje, agitować lub reklamować za pomocą środków artystycznych: kolorystyki często kontrastowej, wykorzystania kreski, plamy, zdjęć, kolaży i liternictwa by stworzyć przedstawienia symboliczne, karykaturalne, aluzyjne, dowcipne, pozostające w pamięci.

Od samego początku plakaty tworzyli artyści, co splotło funkcję użytkową czy informacyjną plakatów z ich walorami artystycznymi.

Prawdopodobnie patrząc na  pierwsze plakaty tworzone przez malarzy, współcześni graficy powiedzieliby, że to nie plakaty, tylko obrazy. Zazwyczaj komponowano je z  przedstawienia wypełniającego większość przestrzeni, do którego dodawano informacje. Tekst nie stanowił integralnej części całej kompozycji. Można takie rozwiązanie zobaczyć na plakatach Józefa Mehoffera, Wojciecha Kossaka czy Włodzimierza Tetmajera.

Fot. Domena publiczna / Muzeum Plakatu w Wilanowie
Podwójne życie plakatu
Józef Mehoffer, projekt plakatu dla Polskiej Linii Lotniczej Aerolloyd, Gdańsk – Warszawa – Lwów, 1924 r., akwarela, ołówek.
Fot. Wojciech Kossak / Domena publiczna / Wikimedia.org
Podwójne życie plakatu
Wojciech Kossak, Polski Fiat, 1934 r.

W dorobku Stanisława Wyspiańskiego znalazł się też jeden plakat. Wyspiański starając się zbudować w nim nastrój odpowiadający wydarzaniu, które zapowiadał, czyli odczytowi Stanisława Przybyszewskiego i sztuce Maurycego Meterlinca „Wnętrze” zastosował zabieg multiplikacji wizerunku dziewczynki. Plakat odbity w technice litografii pochodzi z 1899 roku. Powtórzenie wizerunku dziewczynki będącej we wnętrzu, a patrzącej na zewnątrz buduje nastrój niepokoju. Środki plastyczne posłużyły wiec nie tylko do informacji ale też do oddania atmosfery zapowiadanego wydarzenia.   

Fot. Domena publiczna / Muzeum Plakatu w Wilanowie
Podwójne życie plakatu
Plakat Stanisława Wyspiańskiego do wydarzania „Wnętrze”.

Lata międzywojenne to pierwszy okres intensywnego rozwoju takiej formy komunikacji?

Rzeczywiście sytuacja historyczna – odzyskanie niepodległości wpływało pobudzająco na wiele dziedzin życia, także na twórczość plakatową. Rozwijają się wtedy plakaty o różnorodnej tematyce, takie, które znamy dzisiaj: kulturalne, społeczne, polityczne, propagandowe. Plakaty reklamowe, podobnie jak dzisiaj, zachwalały różnorodne produkty; na przykład kawę zbożową, cukier, piwo, żarówki, samochody czy modne elementy garderoby i kosmetyki.  Informowały także o  wydarzenia kulturalnych: wystawach, przedstawieniach teatralnych czy premierach filmowych. Pojawił się również plakat turystyczny. Stefan Norblin na zlecenie Ministerstwa Komunikacji i Polskich Kolei Państwowych projektował plakaty zachęcające do wizyt w różnych miastach i regionach Polski. Wykorzystywano na nich wizerunki zabytków, rozwijającego się przemysłu czy też przedstawienia związane z tradycjami ludowymi albo świętami. Ważną grupą były też plakaty polityczne i propagandowe – powstawały przy okazji wszystkich referendów, plebiscytów i wyborów.

Fot. Domena publiczna / Muzeum Plakatu w Wilanowie
Podwójne życie plakatu
Plakat turystyczny „Polska. Zakopane” autorstwa Stefana Norblina, ok 1925 r.

Czego dotyczyły plakaty społeczne?

One dużo mówią o ówczesnej sytuacji. Wiele z nich dotyczyło bezpieczeństwa w pracy, na plakatach wydawanych przez Instytut Spraw Społecznych znajdziemy takie hasła jak: “Gwóźdź sterczący to twój wróg” czy “Stój. Załóż osłonę”.

Plakaty  z lat 30. walczyły też z alkoholizmem, a raczej bimbrownictwem. Przestrzegały zarówno przed utratą zdrowia jak i wysokimi karami – grzywną i więzieniem, które obowiązywały za bimbrownictwo. Pojawiają się na nich wymowne przedstawienia i hasła: “Picie denaturatu powoduje śmierć. Spirytus skażony-trucizna”  czy “Ci co pędzą samogon i handlują nim karani są wysoką grzywną i więzieniem. Ci co piją samogon i denaturat nawet odbarwiony chorują, ślepną, umierają”.

Fot. NAC
Podwójne życie plakatu
Plakat propagandowy, 1929 r.

Na plakatach pojawiały się też kampanie dotyczące dbania o zdrowie “Rak może być wyleczony. Lecz się! Nie zwlekaj!” czy kampanie związane odżywianiem. Najbardziej znaną kampanią reklamową lat trzydziestych była reklama Przemysłu Cukrowniczego z  hasłem “Cukier krzepi”, którego autorem był Melchior Wańkowicz. W zbiorach muzeum znajduje się kilka plakatów z tym hasłem.

Były okresy, kiedy pewne tematy nie funkcjonowały w plakacie – w okresie II wojny światowej nie było miejsca na reklamę. Dominowały propaganda, informacje i mobilizacja do walki. Plakat zawsze pozostaje zakorzeniony w kontekście sytuacji politycznej, społecznej, ekonomicznej. Są momenty historyczne, w których dominacja pewnych tematów wynika mocno z tych kontekstów.

Fot. NAC
Podwójne życie plakatu
Przykryci plakatami śpiący strajkujący pracownicy firmy rozklejającej plakaty, podczas strajków i protestów w Paryżu przeciwko polityce gospodarczej rządu, 1936 r.

Po II wojnie światowej przejawy życia społecznego wróciły na plakaty?

Tak, jednak zupełnie na innych warunkach. W związku z upaństwowieniem instytucji reklama okazała właściwie niepotrzebna. Brak zasad rynkowych powodował, że nie trzeba było zachęcać ani do udziału w wydarzeniach kulturalnych, ani do nabywania produktów spożywczych czy przemysłowych. W efekcie plakat zaczął nabierać charakteru dzieła niemal samodzielnego. Pretekstem mogła być premiera filmu, ale plakat nie musiał tego filmu reklamować, bo wysokość dochodów z jego dystrybucji nie miała znaczenia.

I tu dochodzimy do momentu, w którym dwaj graficy Eryk Lipiński i Henryk Tomaszewski dostają od Przedsiębiorstwa Państwowego Film Polski (później wyodrębniono z niego Centralę Wynajmu Filmów), propozycję, by projektowali plakaty filmowe.

Fot. Henryk Tomaszewski / CC BY-SA 3.0 PL / Wikimedia.org
Podwójne życie plakatu
Plakat Henryka Tomaszewskiego “Inni. Od Nikifora do Głowackiej”, 1965 r.

Obaj na początku odmówili.

Ponieważ uważali, że to jest działalność czysto reklamowa a ich ambicje były inne, artystyczne. Po zastanowieniu zmienili zdanie, stawiając jednak jeden warunek: film miał być jedynie natchnieniem dla kompozycji graficznej, co w praktyce oznaczało pełną dowolność środków i form artystycznych. Ich warunek przyjęto i od tego momentu nastąpił niesamowity rozwój polskiego plakatu kulturalnego, najpierw filmowego, a następnie teatralnego, związanego z wystawami, ale też turystycznego czy cyrkowego.

Fot. Piotr Męcik / Forum
Podwójne życie plakatu
Plakat propagandowy, proj. Wojciech Fangor, lata 50te XIXw.

W końcu lat 40. i latach 50., kiedy obowiązywała doktryna socrealistyczna obecna ona była w plakatach propagandowych, pojawia się tematyka planu 6-letni, przodowników pracy i kobiet na traktorach, a środki artystyczne są właściwie całkiem zunifikowane. Natomiast plakaty kulturalne dawały twórcom duży margines wolności. Dlatego ich projektowanie stało się przestrzenią, w której artyści mogli eksperymentować.

Na przykład Wojciech Fangor w latach 50. stworzył ponad 100 plakatów, część z nich miała charakter propagandowy, ale większość to plakaty filmowe. Trzeba pamiętać, że dużo trudniej było w tym czasie tworzyć i wystawiać obrazy. W tej dziedzinie całkowicie obowiązywał socrealizm. Plakaty również przechodziły przez Urząd Cenzury i czasem pojawiały się zarzuty formalizmu.

Fot. Wojciech Fango / Wikimedia.org
Podwójne życie plakatu
Plakat do filmu “Niewinni czarodzieje”, proj. Wojciech Fangor, 1960 r.

Ze stopki drukarskiej możemy się dowiedzieć, kto i kiedy dopuścił konkretny plakat do druku. Zdarzało się, że jakiś nie został zaakceptowany, ale rzadko. Metaforyczność, skrót i symboliczne aluzje nie wzbudzały zbytniego niepokoju cenzorów.

Polska Szkoła Plakatu charakteryzowała się konkretną stylistyką?

Trudno mówić o jednym stylu czy wspólnym mianowniku. Właściwie cechą plakatów, które powstawały w tamtym czasie jest pomysł, koncepcja i różnorodność stosowanych środków. Oczywiście, cały czas trwają dyskusje, czy można określić ramy stylistyczne i chronologiczne  Polskiej Szkoły Plakatu.

Właśnie ukazała się książka Zdzisława Schuberta “Polska Szkoła Plakatu”, w której autor próbuje zdefiniować to zjawisko, wskazując na wartości malarskie w plakatach wybranych artystów. Ale pozostaje pytanie, co z plakatami tych samych  twórców, które powstawały dokładnie w tym samym czasie, ale które tym zasadom stylistycznym się wymykają? Ramy wyznaczane przez historyków  sztuki są często rozsadzane przez samą  twórczość, która się w nich nie mieści. Graficy tego czasu to przede wszystkim wybitne indywidualności. Ramy czasowe, w których sytuowana jest “Polska Szkoła Plakatu” to czas  różnorodności formalnej – obok plakatów malarskich, powstawały prace wykorzystujące fotografię, fotomontaż, elementy graficzne, typograficzne.

Fot. Domena publiczna / Wikimedia.org
Podwójne życie plakatu
Plakat informujący o koncertach nadzwyczajnych “Big Bandu” Radia i Telewizji Moskiewskiej pod dyr. W. Ludwikowskiego, w ramach “Jazz Jamboree 1968” – w dn. 25.X.1968 r.

Warto wspomnieć, że w warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych w 1952 roku powstały aż dwie katedry plakatu.

I to dało zjawisku plakatu sprzyjające warunki rozwoju. Katedry prowadzili znakomici graficy Henryk Tomaszewski i ściągnięty z Katowic Józef Mroszczak. Kształcili tam kolejnych wybitnych twórców, m.in. Jana Lenicę, Jana Młodożeńca czy Macieja Urbańca.

Ważnym ośrodkiem był także wydział grafiki użytkowej krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach, gdzie studiowali Franciszek Starowieyski, Waldemar Świerzy, Roman Cieślewicz. Poza tym plakat w tamtym czasie żyje, piszą o nim codzienne gazety, zaczynają być organizowane przeróżne konkursy i przeglądy plakatu.

Fot. NAC
Podwójne życie plakatu
Wietnamski plakat o tematyce wojennej prezentowany na I Międzynarodowym Biennale Plakatu w Warszawie, 1966 r.
Fot. NAC
Podwójne życie plakatu
Wietnamski plakat o tematyce wojennej prezentowany na I Międzynarodowym Biennale Plakatu w Warszawie, 1966 r.

W 1965 roku ma miejsce pierwsze Biennale Plakatu Polskiego w Katowicach, a rok później – pierwsze Międzynarodowe Biennale Plakatu w Warszawie.

Plakat, którego przeznaczeniem jest ulica, trafia do galerii sztuki?

Staje się obiektem sztuki i obiektem muzealnym. 4 czerwca 1968 roku w Wilanowie powstaje pierwsze na świecie Muzeum Plakatu, będące Oddziałem Muzeum Narodowego w Warszawie. Tak następuje umuzealnienie plakatu.

Inicjatorką powstania tej instytucji była Janina Fijałkowska, która wcześniej prowadziła sekcję plakatu w Muzeum Narodowym w Warszawie. Właśnie zbliża się konferencja o kobietach, muzealniczkach, na której zamierzam przypomnieć tę niezwykłą osobę. Janina Fijałkowska była bardzo kompetentna, zaangażowana i miała żywe kontakty ze środowiskiem zarówno polskich jak i światowych grafików.

Podwójne życie plakatu
Wietnamskie plakaty wojenne na I Międzynarodowym Biennale Plakatu w Warszawie, 1966 r.

Mamy w Muzeum Plakatu obszerną dokumentację, jej korespondencję z artystami i wiele zdjęć Pani Fijałkowskiej z wilanowskich wernisaży czy posiedzeń jury konkursowego.

Dlaczego wybrała pani właśnie ją?

To postać warta przypomnienia, dzięki niej powstało Muzeum Plakatu, a zbiory są tak bogate i różnorodne. Potrafiła pozyskiwać od artystów nie tylko druki plakatów ale też  projekty, które pokazują drogę od pomysły do ukończonego druku.  

Pracuję w Muzeum w tym samym pokoju, który zajmowała. Dokonałam też pewnego odkrycia. Drzwi do mojego pokoju zazwyczaj są otwarte, ale gdy kiedyś je zamknęłam okazało się, że są pokryte podpisami artystów i ludzi kultury, m.in. Jana Sawki, Franciszka Starowiejskiego, Jana Lenicy, Andrzeja Wajdy  i wielu innych.

Fot. Jan Morek / Forum
Podwójne życie plakatu
Muzeum Plakatu w Wilanowie, Warszawa, 1977 r.

Są to drzwi pracowni Romana Cieślewicza. Istnieją zdjęcia, na których Cieślewicz stoi przy tych drzwiach. Przed wyprowadzką artysty do Paryża Fijałkowska zapewne poprosiła o te drzwi. Po powstaniu Muzeum Plakatu w Wilanowie zostały wstawione w jej gabinecie. To jeden z przykładów, że Janina Fijałkowska zbierała nie tylko plakaty, ale również przedmioty, które są świadectwem bogatego życia artystycznego grafików, ich spotkań i codzienności. Dzisiaj te drzwi  są zabezpieczone konserwatorsko i stanowią zarówno przedmiot użytkowy, cenny eksponat jak i świadectwo czasów.

Fot. Beata Kowalewska / Muzeum Plakatu w Wilanowie
Podwójne życie plakatu
Bożena Pysiewicz, kuratorka Muzeum Plakatu w Wilanowie, przy drzwiach drzwi pochodzących z pracowni Romana Cieślewicza.

Polski plakat wzbudzał entuzjazm na świecie?

Tak. W pewnym momencie robiłam porównanie plakatów polskich i zagranicznych do filmów hollywoodzkich i europejskich. Jest między nimi przepaść w sposobie podejścia do tematu. Polskie projekty nie są budowane ze  dużych zdjęć aktorów czy scen filmowych, a są właśnie subiektywnymi interpretacjami filmów, kompozycjami graficznymi dla, których film jest tylko natchnieniem – jak mówił Henryk Tomaszewski.

Fot. Henryk Tomaszewski /CC BY-SA 3.0 PL / Wikimedia.org
Podwójne życie plakatu
Plakat Henryka Tomaszewskiego “Józef Szajna. Plastyka, teatr”.

Wolność, na którą pozwolono w Polsce twórcom plakatów wynikała po części z przekonania władzy, że zachodnie plakaty propagują niewłaściwe postawy, pokazują nagość i przemoc. Zgodnie z wytycznymi ówczesnych władz, polski plakat miał być reklamą społecznie użyteczną, która “odrzuci komercjalizm i będzie służyć do wychowania widzów, rozwijania ich dobrego smaku i gustu filmowego”. Graficy odrzucili więc chętnie komercjalizm i tworzyli projekty będące sztuką ulicy, bez bariery wejścia i dystansu, którą narzuca muzeum. Ludzie idąc ulicą patrzyli na wspaniałe projekty, kolory, rysunki, liternictwo, kreski i plamy. W efekcie rozkwitu tej dziedziny grafiki użytkowej, polskie plakaty filmowe,  teatralne czy cyrkowe stały się towarem eksportowym PRL-u.

Fot. Rob Croes / Anefo, CC0 / Wikimedia.org
Podwójne życie plakatu
Wystawa Romana Cieślewicza w Stedelijk, plakat z przetworzonym papierem pakowym, 1973 r.

Dzisiaj znajdują się w kolekcjach światowych muzeów dużo trafiło do największych kolekcji w Stanach Zjednoczonych, m.in. do nowojorskiego MoMA, ale także do Paryża, Londynu i Berlina.

Polscy graficy byli szczególnie oryginalni w tej dziedzinie?

Ostatnio pojawiły się próby odmitologizowania wyjątkowości Polskiej Szkoły Plakatu. Porównania z plakatem węgierskim, czechosłowackim czy nawet kubańskim pokazują, że tam powstawały równie interesujące rzeczy. Okazuje się, że w krajach komunistycznych, gdzie plakaty nie musiały pełnić funkcji komercyjnych czy sprzedażowych, ten rodzaj grafiki rozwijał się nieco inaczej. Kilka lat temu w Muzeum Plakatu odbyła się wystawa “Odkłamywanie mitów”, pokazująca plakaty polskie oraz właśnie kubańskie i czechosłowackie. Można było na niej zobaczyć i porównać plakaty pochodzące z tych państw do tych samego filmu. Wszystkie te projekty były niezwykle ciekawe i oryginalne.

Fot. Domena publiczna / Wikimedia.org
Podwójne życie plakatu
Rodło, symbol “przynależności do Macierzy”, na przedwojennym plakacie.

Po prostu nie udało im się tak wypromować na świecie?

Pojawienie się określenia Polska Szkoła Plakatu, które użył w artykule z 1960 roku Jan Lenica, szybko stało się marką, która upowszechniła się na całym świecie. Podobnie jak nazwa Polska Szkoła Filmowa. Biorąc pod uwagę, że nigdy nie powstał manifest czy określenie wspólnych założeń, termin ten pozwala mówić zarówno o prekursorach jak i kontynuatorach.

Badaczom udało się ustalić, w jakich latach powstawały projekty Polskiej Szkoły Plakatu?

To kolejna dyskusyjna i ciekawa sprawa. Nie ma konsensusu w sprawie początków, ram czasowych i faz rozwoju. Badacze wskazują na pewne ważne wydarzenia jak pierwszy pokaz polskich plakatów za granicą, na wystawie w Wiedniu, na której Polacy wrócili z 25 dyplomami, najwięcej siedem zdobył Eryk Lipiński,  Henryk Tomaszewski – pięć, Tadeusz Trepkowski dwie nagrody, a pozostali graficy po jednej. Za przełomowy moment uznawany jest też plakat Wojciech Fangora do francuskiego filmu Mury Malapagi z 1952 roku. Nie ma też jednoznacznej daty wskazującej na koniec tego zjawiska. Zdzisław Schubert w swojej najnowszej publikacji na datę graniczną wskazuje rok 1964 i plakat filmowy “Teresa Desqueyroux” Franciszka Starowieyskiego.  

Fot. Archiwum prywatne
Podwójne życie plakatu
Plakat do filmu “Therese Desqueyroux”, Francja, 1962 r., proj. Franciszek Starowieyski.

Moim zdaniem, trudno podać jednoznaczną datę końca tego zjawiska. Można mówić o wyciszaniu pewnych tendencji i pojawianiu się innych, jednak wielu twórców “ojców założycieli” Polskiej Szkoły Plakatu żyło i tworzyło jeszcze przez wiele następnych lat. Oczywiście, ramy czasowe, określanie faz i etapów pomaga w porządkowaniu wiedzy jednak oglądając w muzeum setki polskich plakatów z tego czasu widzę jak wiele jest prac, których nie da się  wpisać w granice chronologiczne, czy stylowe. Kolejne generacje grafików spotykały się, nauczyciele i uczniowie działali w tym samym czasie, wzajemnie się inspirując.

Fot. Roman Cieslewicz and the CODA Museum / CC BY 3.0 / Wikimedia.org
Podwójne życie plakatu
Niezatytułowany sitodruk Romana Cieślewicza, 1978 r.

Współcześnie plakat traci na znaczeniu?

Jak zastanowimy się, dlaczego plakaty nie odgrywają już takiej roli w naszym życiu, orientujemy się, że jest ich niewiele w przestrzeni publicznej. Plakat jako komunikat graficzny trafił do Internetu. Tam spotykamy wiele komunikatów wizualnych, również w formie plakatu animowanego. Jest to jednak co innego niż ten tradycyjny druk w formacie B1.

Fot. Zachęta Narodowa Galeria Sztuki / CC BY-SA 3.0 PL / Wikimedia.org
Podwójne życie plakatu
Zachęta Narodowa Galeria Sztuki, widok wystawy „Tu byłem, Tobie życzę tego samego”. Twórczość Henryka Tomaszewskiego, 2014 r.

Wprawdzie teatry nadal zamawiają plakaty artystyczne, powstają plakaty filmowe czy plakaty imprez muzycznych, ale na ulicach jest ich niewiele. Skomercjalizowanie przestrzeni poświęconej komunikacji wizualnej ograniczyło jej rolę edukacyjną. Dzisiaj w tych miejscach pojawiają się tylko reklamy i plakaty wyborcze, rzadko kampanie społeczne. Ale nie jest tak, że plakat przestał mieć znaczenie – zarówno w Polsce jak i na świecie wciąż organizuje się wiele przeglądów, konkursów i biennale plakatów. Obserwujemy pewne ogrodzenie tej dziedziny. Posłużę się tu trochę przekształconym cytatem z Jana Lenicy, który mówił, że plakat jest jak barwny egzotyczny ptak i kiedy zostanie umieszczony w galerii, to tak jakby ten barwny ptak się znalazł w klatce w zoo.

Fot. Polnische Postverwaltung / Wikimedia.org
Podwójne życie plakatu
Pamiątkowy znaczek Poczty Polskiej z okazji II Międzynarodowego Biennale Plakatu w Warszawie 1968 r. Plakat “Pokój” proj. Henryka Tomaszewskiego.

A z drugiej strony, kiedy żyje w galerii czy muzeum zostaje zachowany…

Nasze Muzeum, jest tego dobrym przykładem. Aktualnie jesteśmy zamknięci z powodu remontu, a ponowne otwarcie planowane jest na pierwszy kwartał 2025 roku.

Mamy w zbiorach ponad  62 tysiące tytułów plakatów, w tej liczbie ponad 33 tysiące to plakat polski. Ten zbiór dzieł sztuki jest jednocześnie dokumentem swoich czasów i źródłem historycznym o charakterze wizualnym. Porównywanie i badanie plakatów w kontekście związków z literaturą, teatrem i filmem daje możliwości spojrzenia na te dzieła również jako materiał edukacyjny.  Mamy na przykład ponad 30 plakatów do  “Wesela” Stanisława Wyspiańskiego, związanych zarówno z filmem Andrzeja Wajdy jak również licznymi przedstawieniami teatralnymi. Plakaty można też wykorzystać w edukacji historycznej czy geograficznej.

Przygotowujemy teraz nową wystawę “Polska Sztuka Plakatu”, która ukaże ponad 120 lat historii polskiego plakatu, co da możliwość budowania wizualnej opowieści wokół różnych zagadnień XX i XXI wieku.

Będzie jedna wystawa tzw. stała ekspozycja muzealna, ale w trzech odsłonach. Na każdej odsłonie, która trwać będzie około 3 miesiące pokażemy 240 plakatów. Po tym czasie będzie następować wymiana plakatów i otwarcie kolejnej, częściowo innej odsłony wystawy.

Fot. NAC
Podwójne życie plakatu
Aleksandra Gizowska nakleja plakat “Festiwal zespołów artystycznych Wojska Polskiego Połczyn-Zdrój – lipiec 1971”. Widoczne plakaty: “Repertuar tygodniowy teatrów warszawskich”, “Restauracja Arkady”, “Szwedzka fotografia artystyczna – Gillis Haagg – wystawa indywidualna od 5 lipca do 15 sierpnia 1971 r.” i “Biżuteria artystyczna – wystawa”, 1971 r.

Podczas przygotowań do nowej wystawy natrafiła pani na coś szczególnie interesującego?

Najbardziej poruszyły mnie plakaty z 1939 roku. Zofia Stryjeńska przygotowywała w lipcu tego roku plakat reklamujący kawę zbożową Enrilo produkowaną w zakładzie w Skawinie pod Krakowem należącym do niemieckich właścicieli. Pod koniec lipca plakat „Namiastka kawy Enrilo” był gotowy, w sierpniu poszedł do druku. Natomiast we wrześniu niemal cały nakład poszedł na makulaturę. Nie był to czas na rozwieszanie tego typu plakatów.

Fot. mat. Muzeum Mazowieckiego w Płocku
Podwójne życie plakatu
Zofia Stryjeńska “Namiastka kawy Enrilo”.

Poruszający jest również plakat turystyczny wyprodukowany przez Polskie Koleje Państwowe, na którym piękna blondynka w ludowym stroju zachęca do przyjazdu do polskich uzdrowisk. Na plakacie jest hasło w języku niemieckim : “Zur Kur – nach Polen. Moderne Heilbäder”, czyli “Na kurację do Polski. Nowoczesne uzdrowiska”. Reklama zapraszająca do polskich uzdrowisk, adresowana do niemieckich odbiorców powstała w 1939 roku. Historia dopisała ciąg dalszy do tego reklamowego zaproszenia. Plakaty z 1939 roku związane są z codziennością reklamują kawę, zapraszają na święto Krakowa czy Dni morza, przestrzegają przed wypadkami, zapraszają do teatru czy kina. Wiemy jednak, że za chwilę cała ta rzeczywistość całkowicie się zmieni, a na ulicach pojawią się inne plakaty które miały spełniać zupełnie inne cele niż te powstające kilka tygodni czy nawet kilka dni wcześniej.

Fot. Juliana Bryan / Wikipedia.org
Podwójne życie plakatu
Obrona Warszawy we wrześniu 1939 roku. Trzech członków ochotniczej policji obserwuje niemieckie bombardowanie, przed Teatrem Wielkim w oblężonej Warszawie. W kolumnie obok mężczyzn jest plakat propagandowy, który mówi: “Do broni. Zwarci i zjednoczeni zwyciężymy wroga!”

Hasło “Do broni. Zwarci i zjednoczeni zwyciężymy wroga!” i wizerunek żołnierza z bagnetem nasadzonym na karabin na plakacie Adama Siemaszki  będzie częstym obrazem funkcjonującym na ulicach miast.

O konkursie na plakat “Zabytki na ulice” oraz zwycięskich projektach przeczytacie TUTAJ.

Anita Zuchora

Pracowała jako szefowa działu kultury trójmiejskiej "Gazety Wyborczej" oraz redaktorka naczelna "City Magazine Trójmiasto", współpracowała ze "Zwierciadłem" i "Art&Business". Była dziennikarką "Newsweeka", "Harper’s Bazaar", "Filmu", a obecnie pracuje w miesięczniku "Pani" oraz w "Netfilm". 

Popularne