NieWĄSkie spojrzenie. Pradziadek laptopa
Fot. Italian School / Bridgeman Images – RDA / Forum
Wywiady

NieWĄSkie spojrzenie. Pradziadek laptopa

Katarzyna Wąs i Leszek Wąs, czyli doradczyni w dziedzinie zakupu dzieł sztuki oraz marszand i kolekcjoner, a prywatnie córka z ojcem, w naszej stałej rubryce „NieWĄSkie spojrzenie” rozmawiają o obiektach dostępnych na aukcjach, ich historii i wartości. Tym razem przedmiotem rozmowy stały się kabinety.

1. Fot. Obiekt ze zbiorów Muzeum Zamkowego w Pszczynie, fot. Piotr Kłosek Photography
2. Fot. Obiekt ze zbiorów Muzeum Zamkowego w Pszczynie, fot. Piotr Kłosek Photography
Kabinet chebski z I połowy XVII w. wykonany w miejscowości Cheb (niem. Eger) w Czechach zachodnich, dekorowany scenami batalistycznymi oraz dworskimi z czasów wojny trzydziestoletniej. Obiekt ze zbiorów Muzeum Zamkowego w Pszczynie.
Kabinet chebski z I połowy XVII w. wykonany w miejscowości Cheb (niem. Eger) w Czechach zachodnich, dekorowany scenami batalistycznymi oraz dworskimi z czasów wojny trzydziestoletniej. Obiekt ze zbiorów Muzeum Zamkowego w Pszczynie.
Kabinet chebski z I połowy XVII w. wykonany w miejscowości Cheb (niem. Eger) w Czechach zachodnich, dekorowany scenami batalistycznymi oraz dworskimi z czasów wojny trzydziestoletniej, Muzeum Zamkowego w Pszczynie

Katarzyna Wąs: W październiku na aukcje w Christie’s trafiła absolutnie zapierająca dech w piersiach kolekcja Rothschildów, w tym niezwykłej jakości włoski kabinet, zdobiony pozłacanymi brązami i płycinami wykonanymi w technice pietra dura. Mebel został wystawiony z estymacją 300–500 tysięcy dolarów, a sprzedany za ponad 856 tys.

Na rynek trafiają rodzinne zbiory gromadzone przez pokolenia. Obiekty, które były nie tylko „do patrzenia”, lecz także do życia w ich obecności. Coś, co kiedyś wydawało mi się oczywistością, z wiekiem doceniam coraz bardziej, czyli dorastanie wśród sztuki, a przede wszystkim w otoczeniu dawnych obiektów. Korzystanie z nich na co dzień, dotykanie nie przez bawełniane rękawiczki, traktowanie jako przedmiotu funkcjonalnego, a nie muzealnego. Oczywiście teraz zdaję sobie sprawę, że w miejscu, w którym przyszło mi dorastać, o tak skomplikowanej historii jak Śląsk był to niezwykły przywilej.

Fot. Archiwum Domu Aukcyjnego Rempex
NieWĄSkie spojrzenie. Pradziadek laptopa
Kabinet typu „bargueño”, II poł. XVII w., drewno różane, brazylijskie, snycerka, brąz, mosiądz, żelazo,152x110x55 cm. Portugalia

Tak czy inaczej jednym z wyraźniejszych wspomnień są właśnie rozliczne sekretarzyki, kabinety i sepety przewijające się przez nasz dom. Daleko im do tak okazałego jak to wyżej wymienione florenckie lub rzymskie dzieło – warsztat nie jest do końca ustalony – z XVII wieku, ale i tak darzę je dużym sentymentem. Czy to mały sekretarz mamy, o intarsjowanych w gwiazdy szufladkach, z wiecznie popsutym pulpitem, w którym trzyma do dzisiaj stare listy i pamiętniki, czy to barokowa sekretera, której jedna zablokowana szuflada skrywała pamiątki z początku XX wieku, jakieś liściki i zdjęcia, czy w końcu nieszczęsny XVIII-wieczny sekretarz na wysoki połysk po nieudanej konserwacji. Co za obiekty! Skrywające w sobie tyle różności!

Leszek Wąs: Jak mawiał Franciszek Starowieyski – jesteśmy tylko epizodami w życiu przedmiotów. Mam świadomość, a przynajmniej nadzieję, że wymienione przez ciebie sprzęty będą tłem losów kolejnych pokoleń bez względu na ich wartość artystyczną. Wiele z obiektów wystawionych na wspomnianą aukcje w Christie’s zostało odebranych rodzinie w czasie wojny przez nazistów, by po latach wrócić w prawowite ręce. Teraz znajdzie nowe domy, a ich historia pisze się dalej. Wspomniany sekretarzyk twojej mamy był wcześniej własnością mojej cioci i towarzyszył jej w czasie całych studiów na stancji w Krakowie, a potem wraz z nią zamieszkał w Katowicach.

Mówiąc o kabinecie, mam nieodparte skojarzenia z…

… laptopem. W małych odseparowanych folderach-szufladkach znajdują się pliki. Te najważniejsze są zapisane na pulpicie. Te wymagające większej poufności – ukryte, zapisane pod hasłami. Samo słowo „pulpit” to przecież nic innego jak centralna część sekretarzyka służąca do pisania lub trzymania podręcznych dokumentów, zamykana, gdy mebel był nieużywany. Kabinety wydają się niezwykle intymnymi obiektami.

Początków wytwórczości tego typu sprzętów należy szukać w Italii, w XVI wieku. Dobre przykłady wczesnych, rzeźbionych w drewnie orzechowym, o architektonicznej strukturze kabinetów posiada Muzeum Narodowe w Krakowie. Szczególnie luksusowe egzemplarze powstawały w Toskanii. Charakteryzuje je dekoracja z mozaiki układanej z różnego rodzaju kamieni – czyli właśnie tzw. pietra dura. W Hiszpanii wykształciła się nieco odmienna forma w postaci prostej skrzyni z uchylnym blatem, za którym kryły się bogato zdobione szufladki. W tych sepetach – zwanych vargueño, hiszpańskie bargueño – można zauważyć mieszanie się wpływów hiszpańskich z orientalnymi.

Fot. Italian School / Bridgeman Images – RDA / Forum
NieWĄSkie spojrzenie. Pradziadek laptopa
Baccio Cappelli, Girolamo Ticciati, Badminton Cabinet, 1720-32, lapis-lazuli, czerwony i zielony jaspis sycylijski, ametyst, kwarc itp., heban i pozłacany brąz, 386×233×94 cm, Galleria dei Lavori, Florencja

Badminton Cabinet! Należał do najważniejszej polskiej kolekcjonerki końca XX wieku Barbary Piaseckiej-Johnson! Czyli o mały włos nie znajduje się teraz w publicznych zbiorach w Polsce. My to jednak mamy narodowy dar do odmawiania prezentów.

Tak, choć powstał znacznie później niż wspomniane pierwowzory z XVI wieku. Był dziełem zamówionym przez III Duke’a of Beaufort na początku XVIII wieku u florenckich mistrzów. Pozostał w angielskiej siedzibie rodziny, Badminton House, do 1990 roku, gdy został wystawiony na aukcji w Christie’s w Londynie. Barbara Piasecka-Johnson kupiła kabinet za 8,5 milionów funtów. Była to w tamtym czasie najwyższa cena zapłacona za pojedynczy mebel. Badminton Cabinet pozostał w rękach kolekcjonerki zaledwie 14 lat, bo w 2004 roku sprzedała go w tym samym domu aukcyjnym za 19 milionów funtów, bijąc tym samym poprzedni rekord. Nabywcą mebla okazał się książę Hans Adam II Liechtenstein. Zbiory Liechtensteinów są uważane za największe prywatne kolekcje na świecie, a biorąc pod uwagę ich podstawy finansowe, trudno się spodziewać, by Badminton Cabinet powtórnie trafił na rynek sztuki.

Może o kabinecie Rothschildów też tak myślano. Badminton Cabinet stał się tak ikonicznym meblem, że o jego interpretacje pokusił się współczesny artysta Kostas Lambridis, tworząc hybrydę zbudowaną z licznych nieprzystających do siebie materiałów. Może cię zaskoczę, ale zdecydowanie wolę pierwowzór i wrócę do dawnego rzemiosła… Na północ od Alp powstawały równie co we Włoszech wspaniałe przedmioty. Mam na myśli m.in. kunstschrank księcia pomorskiego i twój późniejszy zachwyt katalogiem wystawy w Augsburgu, poświęconej temu obiektowi.

Fot. Muzeum Narodowe w Warszawie
NieWĄSkie spojrzenie. Pradziadek laptopa
Kabinet z Cheb projektu Virgiliusa Solisa, wykonawca nieznany, II poł. XVII w., 52,5x47x27, Muzeum Narodowe w Warszawie

Ach! Pommerscher Kunstschrank oczywiście! Ukończone w 1617 roku rękoma ponad 20 augsburskich mistrzów dzieło zostało uroczyście przekazane księciu pomorskiemu Filipowi II na zamku w Szczecinie. Moment ten przedstawia szczęśliwie zachowany obraz. Kabinet ten – z bogatą zawartością składającą się z różnego rodzaju przyrządów, srebrnych naczyń, utensyliów toaletowych, narzędzi, srebrnych kart do gry i innych artefaktów – był odzwierciedleniem smaku i erudycji pomorskiego księcia.

Po wymarciu dynastii Gryfitów Pommersche Kunstschrank przeszedł drogą dziedziczenia w ręce Hohenzollernów. Kataklizm II wojny światowej zniweczył siedmioletni trud augsburskich rzemieślników-artystów: hebanowa, srebrem dekorowana skrzynia kabinetu spłonęła w 1945 roku w Berlinie. Szczęśliwie zachowały się utensylia z wnętrza kabinetu. Wspomniana przez ciebie wystawa w Augsburgu prezentowała również te przedmioty, które po 400 latach wróciły do miejsca swojego powstania.

Fot. Archiwum Domu Aukcyjnego Rempex
NieWĄSkie spojrzenie. Pradziadek laptopa
Kabinet w stylu barokowym o formie i dekoracji inspirowanej XVII-wiecznymi meblami, buczyna, sosna, orzech, 54 x 34 x 20,8 cm
Fot. Archiwum Domu Aukcyjnego Rempex
NieWĄSkie spojrzenie. Pradziadek laptopa
Kabinet w stylu barokowym o formie i dekoracji inspirowanej XVII-wiecznymi meblami, buczyna, sosna, orzech, 54 x 34 x 20,8 cm

Kabinety powstawały w swoich lokalnych wariantach również w Anglii, Francji czy Niderlandach. Co spowodowało tę modę?

Dzięki swojej dekoracyjności i funkcjonalności kabinety stały się nieodzownym elementem wyposażenia siedzib arystokracji i szlachty. Ważną rolę odgrywał również efekt reprezentacji, swoistej wizytówki zamożności i wykształcenia w epoce popularności gabinetów osobliwości, naturaliów, artefaktów i różnych kuriozów, przywożonych z peregrynacji kawalerskich. Kabinety służyły często do przechowywania tych zbiorów. Zmieniła się również ich budowa, uchylne pulpity zostały zastąpione przez otwierane drzwiczki, funkcja przyrządu do pisania zeszła na drugi plan.

„Peregrynacje kawalerskie” – czasem słów mi brakuje. Chcesz powiedzieć, że były stricte męskim atrybutem? Piotr Oczko w swojej doskonałej książce „Pocztówka z Mokum” stawia ciekawą tezę, jakoby odpowiedzią na „męskie kabinety” były domy dla lalek – choć to określenie dość spłycające sens tych obiektów. Może raczej kabinety przedstawiające całościowe wyposażenie domu w miniaturze. Ad meritum

Pamiętasz tę pomyłkę z jakiegoś katalogu aukcyjnego – błąd w określeniu miejsca powstania szczególnie kunsztownego egzemplarza z płycinami jakby płaskorzeźbionymi w różnokolorowym drewnie? W anglojęzycznym opisie widniało „Eger, Hungary”, czyli miasto Eger na Węgrzech, który najwyraźniej łatwo pomylić z obecnym Cheb w Czechach, dawniej Eger na pograniczu czesko-niemieckim.

Rzeczywiście Wolne Miasto Rzeszy Eger odegrało niezwykle ważną rolę w kabinetowej historii. W tym ważnym i bogatym ówcześnie ośrodku rozwinęła się sztuka wytwarzania tzw. intarsji reliefowej (Egerer Reliefintarsien). Największy rozkwit tego rzemiosła przypadł na XVII wiek i początek XVIII wieku. Szczególnie wybitne prace wyszły spod rąk i narzędzi rodziny Eck. Powstawały zarówno kabinety, jak i inne sprzęty, takie jak tablice do gier, skrzynie cechowe czy małe kasety. Reliefowe intarsje wykonywano z różnych gatunków drewna. Przedstawiały tematy z ikonografii chrześcijańskiej, sceny mitologiczne, emblematy, często według wzorów graficznych. Jak pisał znawca tej dziedziny Jochen Voigt:

Ars et natura stapiały się w wyjątkowe obrazy, swoisty theatrum mundi odbijający tak wtedy rozumiany porządek świata.

Fot. Anna Olchawska, Muzeum Narodowe w Krakowie
NieWĄSkie spojrzenie. Pradziadek laptopa
Jan Jerzy Fischer, Kabinet intarsjowany z Cheb, 1648 r., Czechy,190x103x52 cm, Muzeum Narodowe w Krakowie

To chyba bardzo rzadkie i cenne przedmioty?

W polskich zbiorach znajdują się dwa wybitne egzemplarze kabinetów wykonane w Egerze. Pierwszy niegdyś był częścią zbiorów puławskich, a obecnie znajduje się w Krakowie w kolekcji książąt Czartoryskich, drugi – w Pszczynie, zakupiony przez Hochbergów w Berlinie w końcu XIX wieku. Muzeum Narodowe w Warszawie posiada mniejszy i mniej efektowny sepet z intarsją reliefową, pochodzący najprawdopodobniej z powojennych przemieszczeń z któregoś ze śląskich zamków.

Produkcja w warsztatach w Egerze trwała prawie 200 lat. Zachowało się sporo ich wytworów. Pojawiają się na światowym rynku sztuki w cenach od paru tysięcy euro za skromne kasety do nawet kilkuset tysięcy za duże, wysokiej klasy kabinety.

„Powojenne przemieszczenia” – jesteś dzisiaj wyjątkowo łagodny w doborze słownictwa. Niemniej niebudzące wątpliwości polskie zbiory mogą pochwalić się okazem niezwykłej klasy, jakim jest tzw. kabinet rzymski, ofiarowany królowi Janowi III Sobieskiemu przez papieża Innocentego XI w uznaniu zasług władcy w walce z Turkami. Co rzadkie w naszych polskich warunkach, znamy dokładnie jego miejsce prezentowania w antykamerze króla w pałacu w Wilanowie, a to dzięki inwentarzom sporządzonym po śmierci monarchy w 1696 roku.

Jak wyczytałam na skądinąd rewelacyjnie prowadzonej stronie Muzeum w Wilanowie, w XVIII wieku mebel zmienił funkcję – został przekazany w 1733 roku do kościoła klasztornego kapucynów do Krakowa, z przeznaczeniem na cyborium. Zmiana funkcji pociągnęła za sobą mocne przeobrażenie mebla i stratę wielu cennych elementów, m.in. mechanizmu zegara, części miniatur i innych zdobień. Ostatnio kabinet poddano konserwacji i powrócił na swoje pierwotne miejsce do Wilanowa.

Fot. CC BY-NC-ND 2.0 DEED / flickr.com
NieWĄSkie spojrzenie. Pradziadek laptopa
Giacomo Herman, kabinet, XVII w., Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie

To bardzo cenny i rzadki przykład rzymskiego kabinetu barokowego. Wkroczyliśmy z naszą rozmową w XVIII wiek, kiedy to moda na kabinety powoli zanikała. Wiązało się to również ze spadkiem popularności kunstkamer wraz z rozwojem nauki, szczególnie w obszarze nauk przyrodniczych. Pojawiły się sekretery zbudowane z podstawy w formie komody z szufladami i nadstawy będącej zminimalizowanym w formie kabinetem. Te dwie części łączył pośredni element z odchylanym pulpitem.

Chcesz być na bieżąco z przeszłością?

Podanie adresu e-mail i kliknięcie przycisku “Zapisz się do newslettera!” jest jednoznaczne z wyrażeniem zgody na wysyłanie na podany adres e-mail newslettera Narodowego Instytutu Konserwacji Zabytków w Warszawie zawierającego informacje o wydarzeniach i projektach organizowanych przez NIKZ. Dane osobowe w zakresie adresu e-mail są przetwarzane zgodnie z zasadami i warunkami określonymi w Polityce prywatności.

Można powiedzieć, że był to powrót pierwotnego, XVI-wiecznego włoskiego studiolo z przewagą funkcji „epistolarnej”. Pulpit do pisania, szufladki nastawy do przechowywania piór, listów, dokumentów…

Również pieniędzy, konserwatorzy mebli często wspominali o odkryciu gdzieś pod listewką paru monet. Notabene to zawsze ślad historii przedmiotu. Niedawno prowadziłem rozmowę z pewnym znawcą dawnego meblarstwa, czy szwedzkie monety znalezione w komodzie potwierdzają jej skandynawską proweniencję, czy są tylko pozostałością wędrówki komody po Europie.

Przemiana kabinetu w sekreterę czy sekretarzyk – to określenie częściej jest używane do mebli z XIX wieku – to chyba końcowy etap rozwoju tego niezwykle ciekawego i użytecznego sprzętu?

Fot. Archiwum Domu Aukcyjnego Rempex
NieWĄSkie spojrzenie. Pradziadek laptopa
Kabinet barokowy, II poł. XVIII w., zdobiony intarsjami, drewno orzechowe (różne odmiany), drewno czernione, 188x84x62,5 cm, Europa Zachodnia

Myślę, że największą popularnością cieszyły się sekretarzyki w epoce biedermeieru, czyli pierwszej połowie XIX wieku. W okresie stylów historycznych rzadziej spotykane, wypierane przez wielkie neorenesansowe czy neobarokowe biurka. Zdarzają się swoiste interpretacje mebli do pisania w stylu art déco czy późniejsze, „designerskie” projekty, ale to już tylko łabędzi śpiew tego typu elementu wyposażenia wnętrz. Dzisiaj, w epoce laptopów i smartfonów, potrzeba posiadania mebla do pisania ulega zanikowi. Chociaż wbrew nazwie laptopa („na kolana”) wolę chyba – ze względów estetycznych – umieścić go na… pulpicie starej sekretery.

Tekst pochodzi z numeru 1/2024 kwartalnika „Spotkania z Zabytkami”. 

Leszek Wąs – marszand i kolekcjoner, znawca rzemiosł artystycznego, prowadzący galerię w Bielsku Białej. Obecnie jest wiceprezesem zarządu Stowarzyszenia Antykwariuszy i Marszandów Polskich.

Katarzyna Wąs

Historyczka sztuki i doradczyni w zakupach dzieł sztuki oraz tworzenia kolekcji. Pracowała w państwowych i prywatnych instytucjach wystawienniczych. Wykłada zagadnienia związane z kolekcjonerstwem w Krakowskiej Akademii im. Andrzeja Frycza-Modrzewskiego.

Popularne

Design na kartki

Joanna Regina Kowalska, kurator Kolekcji Tkanin i Ubiorów Muzeum Narodowego w Krakowie, opowiada o modzie i wzornictwie na wystawie „Nowoczesność reglamentowana”. Po świetnie przyjętej wystawie „Modna i już! Moda w PRL” w 2015 roku, wraca Pani do wątków modowych tej...