Przejrzyjcie naszą interaktywną mapę skojarzeń!
Na pewno znajdziecie coś dla siebie!
Wiele zabytków otaczanych jest ochroną ze względu zarówno na ich fizyczną, cenną artystycznie postać, jak z powodu wydarzeń z nimi związanych. Nie ma jednak wielu historycznych budowli o tak silnej i jednoznacznej wymowie symbolicznej, jak Stocznia Gdańska.
Nie będzie przesadą stwierdzenie, że wydarzenia, których była tłem, są w jej historii ważniejsze i lepiej rozpoznawalne niż formy architektoniczne.
W 2018 roku Stocznia Gdańska trafiła do grona Pomników Historii, a podwójną wartość historyczną tego obiektu zapisano w uzasadnieniu tej decyzji. Na nadanie jej tego statusu zdecydowano się bowiem „ze względu na szczególne wartości historyczne, materialne i niematerialne, zespołu budowlanego Stoczni Gdańskiej, stanowiącego przykład ponad stuletnich dziejów rozwoju architektury i budownictwa stoczniowego, miejsca walki o prawa pracownicze i narodzin Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego “Solidarność”, który odegrał kluczową rolę w obaleniu systemu komunistycznego w XX w. w Europie”.
Podobno pierwsze drewniane karawele w miejscu dzisiejszej stoczni budowano już w połowie XV wieku. Jednak profesjonalny przemysł stoczniowy w Gdańsku jest owocem rewolucji przemysłowej.
W latach 30 XIX wieku u ujścia zbudowanego w XIV wieku przez Krzyżaków kanału Raduni do Motławy działała pierwsza gdańska stocznia; budowano w niej żaglowce, a wkrótce także rzeczne parowce.
Warunki, jakie oferował system wodny w Gdańsku, szeroka, a zarazem osłonięta zatoka, sieć kanałów i wysp, spowodowały, że pruskie władze rozpoczęły inwestowanie w rozwój stoczni (wcześniej działające tu zakłady szkutnicze były prywatne, wśród ich właścicieli znajdowali się m.in. Wilhelm Klawitter i Carl Felix Devrient).
Już w latach 50. XIX wieku nad Martwą Wisłą działały związane z pruską armią Stocznie Królewskie, zaś w 1871 roku przekształcono je w przedsiębiorstwo o nazwie Stocznia Cesarska; dwie dekady później obok powstała także Stocznia Schichaua, która przeniosła się tu z Elbląga (budowano w niej statki pasażerskie, ale także okręty wojenne). Oba zakłady błyskawicznie się rozwijały, były największym przedsiębiorstwem przemysłowym w regionie, zatrudniającym kilka tysięcy pracowników.
Po I wojnie światowej Gdańsk zyskał status Wolnego Miasta, a Stocznię Cesarską wzięła pod zarząd spółka akcyjna utworzona z udziałów zwycięskich mocarstw (Wielkiej Brytanii i Francji), a także kapitału polskiego i wkładu Wolnego Miasta Gdańska; Stocznia Schichaua jako prywatna działała bez zmian. W 1940 roku stocznię przejęło państwo niemieckie, budowano tu m.in. łodzie podwodne.
Po zakończeniu II wojny światowej produkcja stoczniowa szybko została przywrócona – już w lipcu 1945 roku pierwsi polscy robotnicy stoczniowi rozpoczęli odgruzowywanie i remontowanie stoczniowych obiektów. W 1947 roku decyzją rządu polskiego dawne Stocznia Cesarska i Stocznia Schichaua zostały połączone w przedsiębiorstwo państwowe Stocznia Gdańska. Rok później zwodowano tu pierwszy wybudowany w Polsce statek pełnomorski; nadano mu nazwę pochodzącą od nazwiska jednego z jego budowniczych, przodownika pracy, Stanisława Sołdka. Dziś ten statek, który od 1948 do 1981 roku odbył blisko półtora tysiąca rejsów morskich i przewiózł ponad 3,5 miliona ton towarów jest muzeum – filią Narodowego Muzeum Morskiego. Zacumowany przy brzegu wyspy Ołowianki jest udostępniony do zwiedzania.
W powojennym półwieczu Stocznia nadal się rozwijała; w szczytowym momencie, w połowie lat 60. zatrudnionych tu było kilkanaście tysięcy osób, a rocznie wodowano nawet 30 jednostek.
W latach 60. Stocznia Gdańska była piątym pod względem wielkości tego typu przedsiębiorstwem na świecie i uważanym za jedno z najlepszych.
W tym samym czasie, gdy Stocznia Gdańska zdobywała pozycję w branży przemysłowej, zaczęła też zapisywać się w politycznych i społecznych dziejach Polski, a wkrótce i świata. W grudniu 1970 roku pracownicy stoczni rozpoczęli strajk, protestując przeciwko podwyżkom cen żywności. Szybko dołączyły do nich załogi innych zakładów, strajki podjęto także w innych miastach. 16 grudnia władze państwowe skierowały przeciwko protestującym wojsko, użyto ostrej broni. W sumie w wyniku pacyfikacji protestów w całym kraju zginęło 45 osób, w Gdańsku – 18.
Tragiczne wydarzenia Grudnia’70 stały się fundamentem działań, dzięki którym dekadę później, także w Stoczni Gdańskiej, możliwe było podpisanie tzw. Porozumień Sierpniowych (ugody między władzą a strajkującymi robotnikami), a ślad za nimi – powstanie Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność”. Tym samym przestrzeń Stoczni Gdańskiej stała się miejscem narodzin ruchu, który w dużym stopniu przyłożył się do obalenia reżimu komunistycznego w krajach tzw. Bloku Wschodniego.
Od sierpnia 2010 roku w budynku tzw. Sali BHP, w której trzydzieści lat wcześniej najpierw obradował Międzyzakładowy Komitetu Strajkowego, a później podpisano Porozumienia Sierpniowe działa muzeum.[1] W ceglanym budynku, zbudowanym na przełomie XIX i XX wieku jako magazyn torped, do dziś znajduje się m.in. stół, przy którym organizatorzy strajku sformułowali swoje 21 postulatów.
Burzliwe powojenne losy Polski znacząco wpływały na sytuację Stoczni. Nie inaczej stało się w w obliczu politycznej i ekonomicznej przemiany roku 1989. Ustawą z 13 lipca 1990 roku o prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych Stocznia Gdańska została przekształcona w spółkę akcyjną. Podobnie jednak jak wiele podobnych dużych, państwowych przedsiębiorstw, i Stoczni Gdańskiej nie przysłużyła się transformacja ustrojowa.
W grudniu 1970 roku pracownicy stoczni rozpoczęli strajk, protestując przeciwko podwyżkom cen żywności. Szybko dołączyły do nich załogi innych zakładów, strajki podjęto także w innych miastach. 16 grudnia władze państwowe skierowały przeciwko protestującym wojsko, użyto ostrej broni. W sumie w wyniku pacyfikacji protestów w całym kraju zginęło 45 osób, w Gdańsku – 18.
Mimo podejmowanych różnych prób, zakład nie odnalazł się w nowych, kapitalistycznych realiach.
8 sierpnia 1996 roku Sąd Rejonowy w Gdańsku ogłosił upadłość spółki; pracę straciło ok. 6,5 tysiąca pracowników. Obecnie w halach stoczni pracują prywatne firmy związane z branżą stoczniową, np. budowane są tu supernowoczesne jachty poruszające się na energię słoneczną, jednak skala tej działalności jest już całkiem inna. Paradoksalnie jednak upadek przemysłowej funkcji Stoczni otworzył zupełnie nowy rozdział w jej dziejach.
Przesycona symboliką i znaczeniem dla dziejów Polski, a zarazem pełna inspirujących przestrzeni postindustrialnych Stocznia zaczęła przyciągać artystów.
Najpierw na wpół legalnie zaczęli oni działać w opuszczonych budynkach, jednak dość szybko nowi zarządcy terenu oraz władze miasta dostrzegły wielki potencjał w tych działaniach.
W 2000 roku, z okazji trzydziestolecia podpisania Porozumień Sierpniowych odbyła się tu duża wystawa pt. „Drogi do wolności” (zespół kuratorski: Bożena Czubak, Jerzy Holzer, Jarosław Rybicki, Aneta Szyłak), która zapoczątkowała „artystyczny” etap w życiu tej przestrzeni.
Na terenie Stoczni swoje miejsce znalazło wiele organizacji oraz cyklicznych wydarzeń i festiwali; w 2001 roku budynek dawnej centrali telefonicznej zajęła Kolonia Artystów, w 2004 na terenie Stoczni zaczął działać Instytut Sztuki Wyspa, odbywa się m.in. Międzynarodowy Festiwal Sztuk Wizualnych Alternativa czy streetartowy TransformARTor.
W Stoczni wielu twórców miało swoje pracownie, od 2000 roku przemiany (przede wszystkim degradację) stoczniowych terenów fotografuje Michał Szlaga. 22 października 2021 w postoczniowym, ceglanym budynku, w którym w ostatnich latach miał swoją siedzibę Instytut Sztuki Wyspa otwarto nową filię gdańskiego Muzeum Narodowego poświęconą sztuce współczesnej, czyli NOMUS – Nowe Muzeum Sztuki.
Ważnym zdarzeniem dla współczesnych dziejów Stoczni było zbudowanie obok jej bramy masywnego gmachu Europejskiego Centrum Solidarności (wzniesiony wg projektu pracowni Fort został otwarty w 2014 roku). Placówka ma za zadanie m.in. archiwizować związane z „Solidarnością” dokumenty i artefakty, opowiadać dzieje tego niezwykłego ruchu społecznego, animować oparte na tamtych ideałach działania. Ale i sama obecność ekspresyjnego, pokrytego rdzawą blachą budynku znacząco wpłynęła na wygląd postoczniowych terenów.
Obecnie Stocznia Gdańska przechodzi wielką przemianę. Z jednej strony podejmowane są próby wpisania terenu na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, z drugiej rozbierane są kolejne poprzemysłowe zabudowania, bo będący właścicielami terenu deweloperzy realizują tu swoje inwestycje. Ogromny teren w sercu miasta, który stracił swój przemysłowy sens jest miejscem ścierania się interesów i poszukiwania sposobu, jak ochronić najcenniejsze dziedzictwo (także to niematerialne, o wiele trudniejsze do zapisania w przestrzeni), ale zarazem ożywić na nowo posiadające wielki potencjał miejsce.
Wśród tych zmian na szczęście stałym elementem krajobrazu Gdańska, wraz z gotyckimi kościelnymi wieżami, pozostają stoczniowe żurawie.
Pomnik Grudnia’70 Wydarzenia Grudnia’70 i Sierpnia’80 pozostawiły do dziś swój materialny ślad na terenie Stoczni Gdańskiej. Jednym z żądań strajkujących w sierpniu 1980 roku robotników była budowa Pomnika Poległych Stoczniowców, honorującego pamięć ofiar wydarzeń sprzed dekady. Mający formę trzech strzelistych, 42-metrowych krzyży pomnik odsłonięto w dziesiątą rocznicę tych wydarzeń przy głównej bramie Stoczni Gdańskiej (zaprojektowali go Bogdan Pietruszka, Elżbieta Szczodrowska-Peplińska, Robert Pepliński i Wiesław Szyślak).
Na pewno znajdziecie coś dla siebie!
Na cele rozbudowy armii Polacy ofiarowywali pieniądze i przedmioty już od 1933 roku, ale dopiero po powołaniu trzy lata później Funduszu Obrony Narodowej darowizny popłynęły szerokim strumieniem. Wśród nich prym wiodły przedmioty ze szlachetnych kruszców: biżuteria, papierośnice, galanteria stołowa, a...
Przyjęcia, polowania, pikniki i uroczyste kolacje odbywały się w pałacach w Ostromecku regularnie. Pamięć o nich przechowują sala balowa, przestronne jadalnie z widokiem na park oraz stara kuchnia mieszcząca się w przyziemiu. Popękana posadzka w kolorze bieli i błękitu świadczy...
Imponująca kuchnia z wielkim paleniskiem, szafarz zajmujący się zaopatrzeniem, wśród zapasów połcie mięsa, beczki soli, śledzi i masła, figi, daktyle i wino. Do tego sala jadalna wielkości kościoła z witrażami, freskami i kolumnami. Przepych uczt na zamku w Malborku miał za zadanie utrzymanie wizerunku państwa krzyżackiego jako potęgi nie do pokonania.