Tak to już bywa, że często miejsca wybrane do założenia zamku jeszcze w średniowieczu mają w sobie coś takiego, że chętnie buduje się w nich kolejne rezydencje - renesansowe dwory czy barokowe pałace, które przechodzą liczne przebudowy, czasami diametralnie je zmieniające w XIX czy XX wieku. Nie inaczej było w Iłowej. Wzniesionemu w drugiej połowie XV wieku zamkowi nie dane było przeistoczyć się w porzuconą, romantyczną ruinę. Iłowa położona jest na łatwym do ujarzmienia nizinnym terenie północnego pogranicza Śląska i Górnych Łużyc...
Pałac w Sobótce-Górce wzniesiono w miejscu wybitnie nasyconym historią, zabytkami, niezwykłymi przedmiotami i zdarzeniami. Znajduje się na zboczu góry Ślęży - dawnego miejsca kultu słowiańskiego. Sama nazwa związana jest z imieniem plemienia Ślężan, rzeki Ślęzy czy wreszcie całego Śląska. Stąd mówi się o niej niekiedy potocznie „śląski Olimp”...
U stóp tak zwanego Steinberga, w dolinie uroczej, z dala od gwaru wielkiego świata, w pobliżu wsi Schweinhaus, ⅜ mili na północ od miasteczka Bolkogaja (Bolkenheim), wznoszą się ruiny jednego z największych zamków Dolnego Szlązka, kolebka rodziny Świnków, która w znacznej części, porzuciwszy język ojczysty przybrała nowe nazwisko von Schweinichen...
Stary obiekt trzeba najpierw zrozumieć, a dopiero potem brać się za jego przebudowywanie – mówi Piotr Gerber, architekt, wykładowca Politechniki Wrocławskiej, prezes Fundacji Ochrony Dziedzictwa Przemysłowego Śląska, która prowadzi muzea techniki w zabytkowych obiektach Górnego i Dolnego Śląska...
Zaprojektowany przez słynnego niemieckiego klasycystę, Karla Friedricha Schinkla, dla książąt Radziwiłłów pałacyk myśliwski w Antoninie odwiedzali następcy tronów, pisarze, artyści i najsłynniejszy z gości - Fryderyk Chopin. W zabytkowym budynku, który po drodze był choćby siedzibą PGR-u, dziś znajduje się hotel i miejsce koncertów. Na 200-lecie pałacu zagościła w nim też dedykowana temu miejscu - opera „Antonin. Tętent”. O miejscu i niezwykłej historii opowiada autorka libretta, pisarka Agnieszka Drotkiewicz...
– To nie jest dom na pokaz – mówi Paweł Esse, właściciel dworu w Somiance. Pierwsze wrażenie po wejściu? Włoska, klasycyzująca willa wiejska o przestronnych, chłodnych wnętrzach, wypełnionych mniej lub bardziej współczesnymi meblami. Ktoś na stole porzucił otwartą książkę, gdzieś na fotelu leży gazeta, skądś dobiega głos domowników...
Nad mgłę wystają czubki piramid. Wyglądają jak kostki do gry rozsypane na planszy albo lepiej: jak kamienie porzucone przez lodowiec. Niby wiemy, że stworzył je człowiek, ale na moment dajemy się nabrać, że są tu od zawsze, stanowią część ziemi, skały, górskiego zbocza...
Profil „Wrocław Inwestycje budowlane” obserwuje kilkadziesiąt tysięcy użytkowników Facebooka, a popularne posty docierają do setek tysięcy czy nawet miliona z nich. Nazwa może wydawać się myląca. Nie znajdziemy tu bowiem tylko informacji czy relacji z budowy nowej architektury w stolicy województwa (choć te też są). Dominuje zabudowa przedwojenna - ta z końca XIX i początku XX wieku. Choć w relacjach nie widzimy ich autora, odbiorca może być pewien - to czystej krwi „klatkofil” czy też „klatkoholik” - chłopak biegający od klatki do klatki niemal sprintem, z oczami przepełnionymi szczęściem, kiedy uda mu się do którejś z nich wejść...
Na obrzeżach Gliwic, w środku lasu, za wysoką bramą, stoi osiedle Wilcze Gardło. Intrygująca jest nie tylko jego nazwa, ale i losy. Zaprojektowane jako modelowe osiedle III Rzeszy, po wojnie stało się domem dla powracających z Francji reemigrantów. Dziś jest zaś pretekstem do dyskusji o tym, co zwykło się nazywać „kłopotliwym dziedzictwem”. O historii i współczesności Wilczego Gardła opowiada Marta Paszko, antropolożka kultury, kuratorka wystawy „Wilcze Gardło. Od Wilka do Paryżewa”, którą można oglądać w Muzeum w Gliwicach.
Czy z centrum Wiednia zobaczymy góry? Tak, pod warunkiem że pojedziemy do… Bielska-Białej. Wiele miast jest nazywanych Paryżem Północy, ale czy wiedzieliście, że największe prawa do tego tytułu ma… Szczecin. Ceny na Lazurowym Wybrzeżu was przerażają? Jedźcie do Sopotu!...
Będzie to opowieść o trzech damach w kórnickim zamku, przeprowadzce z pałacowej stajni do książęcej mennicy, a przede wszystkim o tonących i wędrujących księgach, które rozpalają wyobraźnię...
Na co dzień niedostępny, praktycznie turystycznie nieznany. Swoją tajemniczość pałac w dolnośląskim Luboradzu zawdzięcza też właścicielowi, nazywanemu niekiedy na formach poświęconych zabytkom „hrabią”. Skutecznie od lat broni dostępu do pałacu, który uważa za swój dom...