Niekanoniczne życia pisarzy z kanonu
Portret Ireny Solskiej autorstwa Witkacego
Fot. Biblioteka Narodowa Polona
Artykuły

Niekanoniczne życia pisarzy z kanonu

Z tego artykułu dowiesz się:
  • Jak zaczynała i jak kończyła Maria Konopnicka
  • Jakie imię nosiły wszystkie ważne dla Henryka Sienkiewicza kobiety
  • Czy Stanisław Wyspiański podzielał rytualne upodobanie literatów do alkoholu
  • Jak osiągnąć sukces będąc młodym literatem płci męskiej w czasach II RP
  • Kim była zamężna artystka, sportretowana w prozie Witkacego jako demon seksu, femme fatale i bezlitosna kusicielka

Okazuje się, że w zasadzie żaden z polskich pisarzy, którzy weszli do kanonu, nie miał uporządkowanego życia. Witkacy romansował z kim popadnie, Stefan Żeromski wiódł podwójne życie, Zofia Nałkowska jako dojrzała kobieta gustowała w młodych literatach, a wiele pisarek – w tym Maria Dąbrowska – w drugiej połowie życia związało się z kobietami. Oto burzliwe historie autorów szkolnych lektur.

Maria Konopnicka

Fot. Polona.pl / Domena publiczna
Niekanoniczne życia pisarzy z kanonu
Maria Konopnicka, 1875 r.

Życie osobiste Marii Konopnickiej do łatwych nie należało.

W 1877 roku odeszła od męża, zabierając ze sobą szóstkę dzieci.
Miała wtedy 36 lat i zaczynała karierę literacką.

Kiedy tylko skończyły się problemy z mężczyznami, zaczęły się te z dziećmi. Okazało się, że u jednej z córek Konopnickiej, Heleny, gdy ta miała dwadzieścia trzy lata, ujawniły się problemy psychiczne. Potrafiła wejść do ogrodu z rewolwerem i strzelać, atakowała znajomych swojej matki, dopuszczała się kradzieży, próbowała też popełnić samobójstwo. Kiedy trafiła do zakładu zamkniętego jej matka się jej wyparła i wymazała ją z pamięci.

Co ciekawe, pisarka próbowała utrudnić życie także swojej młodszej córce, Laurze. Nie akceptowała jej decyzji o karierze aktorskiej i uprosiła dyrektorów warszawskich teatrów, by jej nie zatrudniali. Za to w drugiej połowie życia zaczęła się chyba lepiej dogadywać z kobietami – spędziła je u boku młodszej o 16 lat malarki i rysowniczki, Marii Dulębianki.

Henryk Sienkiewicz

Fot. Polona.pl / Domena publiczna
Niekanoniczne życia pisarzy z kanonu
Henryk Sienkiewicz, 1916 r.

Imię Maria było bardzo popularne w czasach Henryka Sienkiewicza, albowiem nosiły je wszystkie ważne dla niego kobiety, a było ich pięć.

Wśród nich była miłość, której na przeszkodzie stanęli rodzice. Kellerowie – bo o nich mowa – uznali pozycję społeczną młodego pisarza za nieodpowiednią. A to tylko początek długiej listy zarzutów, wśród których były zbyt odważne poglądy, a nawet podejrzenie zbyt zażyłych relacji z aktorką Heleną Modrzejewską. 

Kolejną jego Marią jest pierwsza żona, (z domu Szetkiewiczówna), z którą miał dwójkę dzieci i która niestety zmarła na gruźlicę zaraz po trzydziestce.

Osiem lat później pisarz poznał kolejną Marię, tym razem Romanowską, i postanowił ponownie wstąpić w związek małżeński. Miał wtedy 46 lat i był sławnym pisarzem, ale dla niezwykle zamożnej rodziny jego nowej wybranki był nadal za słabą partią. Kiedy przebywając we Włoszech nie chciał płacić za jeden z najdroższych hoteli, matka panny na wydaniu oskarżyła go o skąpstwo. Ostatecznie w obawie, że nie zapewni córce dobrego życia, zerwała zaręczyny.

Do ślubu jednak doszło w 1893 roku, ale świeżo upieczona panna młoda prędko się rozmyśliła
i ledwie 6 tygodni po ślubie wróciła do rodziców.

Pisarz swoje upokorzenie odreagował oczywiście w literaturze – pretensjonalną familię swojej ex-żony złośliwie sportretował w książce „Rodzina Połanieckich”.

Czwarta Maria – Radziejowska – była niestety zbyt niezdecydowana. Gdy zrozumiała, że chciałaby związać się z autorem “Krzyżaków” – ten był już zajęty.

Ostatnia Maria w życiu Sienkiewicza – Babska – to daleka kuzynka, która stała się jego podporą w ostatnich latach życiu w Oblęgorku i została przybraną matką jego dzieci.

Gabriela Zapolska

Fot. Polona.pl / Domena publiczna
Niekanoniczne życia pisarzy z kanonu
Gabriela Zapolska, 1885 r.

Gabriela Zapolska bardziej niż pisarką, chciała zostać aktorką.

Niestety, krytycy dalecy byli od zachwytów nad jej grą. Doceniali za to coraz bardziej jej talent literacki, nazywając ją „polskim Zolą”.

„Zajmuję się głównie pisaniem i ściąganiem obstalunków na powieści, bo to pewniejsze niż co innego” – Napisała wreszcie pisarka w liście do męża, decydując o swojej drodze życiowej. A potrzeba finansowa sprawiła, że nie pogardziła i powieściami jakie uważano za te niższego lotu. Próbowała pod pseudonimem pisać kryminał „Kwiat śmierci”, niestety jej autorstwo prędko wyszło na jaw. „Rozniosło się to wszędzie, że to ja piszę tę powieść, i z tego powodu mam masę przykrości” – skarżyła się wydawcy. Ale nie przestała pisać – kolejne powieści, sztuki teatralne, nowele, próbowała wielu gatunków. Poniekąd była do tego zmuszona – musiała zarobić na siebie i młodszego o dziewięć lat, drugiego męża, malarza i ilustratora, Stanisława Janowskiego. Ten jej starań nie docenił – po wielu jego zdradach doszło w końcu do rozwodu.

Stefan Żeromski

Fot. Polona.pl / Domena publiczna
Niekanoniczne życia pisarzy z kanonu
Stefan Żeromski na Helu, 1922 r.

Życie osobiste Stefana Żeromskiego do łatwych i nieskomplikowanych nie należało. Choć ożenił się z Oktawią Rodkiewiczową i doczekał z nią syna, to niebawem zaczął romansować z młodszymi kobietami. A na dobre jego sytuacja osobista skomplikowała się, gdy poznał młodą, początkującą malarkę, Annę Zawadzką.

Ponad 40 – letni pisarz i niespełna
20 – letnia artystka nawiązali romans.

W 1913 roku z tego związku przyszła na świat córka autora „Przedwiośnia”, Monika. Przez kilka lat pisarz lawirował między swoimi dwoma rodzinami, nie mogąc podjąć żadnej decyzji mimo że kobiety jego życia wiedziały o sobie nawzajem. Dopiero tragedia ułatwiła mu wybór – śmierć syna z pierwszego małżeństwa, który nie doczekawszy dwudziestego roku życia zmarł na gruźlicę, pozwoliła mu wybrać Annę jako ostateczną partnerkę życiową. Do Oktawii napisał list w którym tłumaczył się ze swojej decyzji. Otrzymała go już po jego śmierci w 1925 roku.

Stanisław Witkiewicz

Fot. Muzeum Narodowe w Warszawie / Domena Publiczna
Niekanoniczne życia pisarzy z kanonu
Portret Stanisława Wyspiańskiego w 28 roku życia

Literaci zazwyczaj mają spore upodobanie do alkoholu, a Stanisław Wyspiański, o dziwo, takowych nie przejawiał. Nawet słynne wesele Lucjana Rydla w Bronowicach, które opisał potem w swojej słynnej sztuce, spędził bezalkoholowo. Może stronił od wyskokowych napojów dlatego, że był pracoholikiem.

Nienawidził marnować czasu i do ostatnich chwil swojego krótkiego życia, bo nie dożył czterdziestu lat (chorował na kiłę, która doprowadziła do spustoszenia w jego organizmie) bez ustanku pracował.

Nie zważał przy tym na jadłospis ani nawet na to czy w jego pracowni nie jest za chłodno. Dlatego kiedy odwiedzili go tam goście, jeden z nich zauważył: „Ależ tu nie palone chyba od czasów Wita Stwosza!” Inna sprawa, że nie każdy jego sztukę rozumiał. Kiedy Henryk Sienkiewicz obejrzał „Wesele”, stwierdził, że to dzieło grafomana. Na szczęście tłumy Polaków ze wszystkich trzech zaborów, które szły za trumną z ciałem pisarza, miały inne zdanie.

Kazimierz Przerwa-Tetmajer

Fot. NAC
Niekanoniczne życia pisarzy z kanonu
Kazimierz Przerwa-Tetmajer, ok. 1900 r.

„Kończąc lat 29 mam już za dużo i czuję się zmęczonym. Ja już moje młode siły, te naprawdę młode pogrzebałem, a pogrzebałem je – i to mię gniewa – głównie w burdelach i na marnych dziewkach”

– pisał Kazimierz Przerwa-Tetmajer, który potrafił zdobyć się na szczerość. Autor zmysłowych i odważnych wierszy tematykę znał z autopsji. Kochanek miał tyle, że aż zapadł na syfilis.

Matką jego dziecka, syna, który przyszedł na świat w 1901 roku, została początkująca aktorka, Izabela Dembińska. Ich relacja nie przetrwała, za to syn – o dziwo – stał się oczkiem w głowie taty. Do tego stopnia, że pewnego dnia zabrał go od matki i sam zaczął go wychowywać. Niestety, nie radził sobie chyba z tym wybitnie, bo dorosły już syn popadł w problemy alkoholowe i psychiczne, które przyczyniły się do jego nie do końca jasnej śmierci w 1933 roku.

Ojciec przeżył jedynaka o siedem lat, ale już nigdy się po tym ciosie nie podniósł. Zmarł w 1940 roku, wyniszczony zresztą wieloletnią walką z kiłą.

Zofia Nałkowska

Fot. NAC
Niekanoniczne życia pisarzy z kanonu
Zofia Nałkowska, 1932 r.

Legenda głosi, że kiedy jakiś literat płci męskiej chciał w czasach w II RP osiągnąć sukces, droga ku temu wiodła przez łóżko Jerzego Andrzejewskiego lub Zofii Nałkowskiej. Nie wiadomo, ile w tym prawdy, ale faktem jest, że

autorka „Granicy” będąc już rozwódką w wieku średnim, gustowała w młodych, obiecujących pisarzach.

Wśród nich znalazł się m.in. Michał Choromański, autor powieści, „Zazdrość i medycyna” młodszy od niej o dwadzieścia lat, a przede wszystkim Bruno Schulz.

Kiedy Nałkowska dostała maszynopis „Sklepów cynamonowych”, od razu wiedziała, że ma w rękach perełkę. Autor niezwykłego dzieła miał kilkanaście lat mniej niż ona, co nie przeszkodziło w znajomości. Książka wyszła dzięki rekomendacji Nałkowskiej i dostała świetne recenzje. Przez jakiś czas utrzymywali znajomość, słali listy, ale w końcu relacja się urwała. „Zostawił po sobie tak dużo pustego miejsca, choć jest tak mały” – zanotowała na koniec pisarka.

Witkacy

Niekanoniczne życia pisarzy z kanonu
Stanisław Ignacy Witkiewicz w Tatrach, 1930 r.

Stanisław Ignacy Witkiewicz, powszechnie znany jako Witkacy, w romansach nigdy się nie oszczędzał. Jedną z jego miłosnych zdobyczy była aktorka Irena Solska.

Ich relacja zaczęła się w 1909 roku, kiedy mający dwadzieścia cztery lata pisarz był jeszcze studentem krakowskiej ASP, a ona starszą od niego o osiem lat – już uznaną – aktorką, a zarazem żoną aktora i dyrektora teatru, Ludwika Solskiego, a także matką.

1. Fot. Staniszław Brzozowski / NAC
2. Fot. Biblioteka Narodowa Polona
Niekanoniczne życia pisarzy z kanonu
Niekanoniczne życia pisarzy z kanonu
Aktorka Irena Solska – na fotografii z epoki (slajd pierwszy) i sportretowana przez Witkacego (slajd drugi)

Witkacy swoją kochankę uwiecznił w jednej ze swoich powieści. Mowa o „622 upadkach Bunga, czyli demonicznej kobiecie”, którą pisał w 1910 roku. Zamężna artystka, śpiewaczka Akne Montecalfi, sportretowana jako demon seksu, femme fatale i bezlitosna kusicielka to właśnie Irena Solska.

Nic dziwnego, że publikacją nie była zachwycona. Kiedy Witkacy, zresztą dopiero po trzynastu latach, wysłał Solskiej maszynopis książki do akceptacji przed drukiem, ta wpadła we wściekłość. „Cała bażanciość umysłowa wyjrzała z tej formy zakazu” – skwitował pisarz.

A powieść na publikację czekała do 1972 roku.

Maria Dąbrowska

1. Fot. Bundesarchiv / Wlocka / CC-BY-SA 3.0 de
2. Fot. Muzeum Literatury / East News
Niekanoniczne życia pisarzy z kanonu
Niekanoniczne życia pisarzy z kanonu
Maria Dąbrowska podczas Ogólnoniemieckiego Spotkania Poetów i Pisarzy w Eisenach, 1955 r., obok Louis Fürnberg, Mieczysław Jastrun i Josef Sekera (slajd pierwszy); Anna Kowalska i Maria Dabrowska, oraz Anna Linke, z prawej, Warszawa, październik 1951 r. (slajd drugi)

Całe życie przeżyłam z mężczyznami i to było szczęśliwe życie. Może byłabym dotąd, jak wszyscy mi przepowiadali, radosna, młoda, silna, gdyby tak pozostało. Klęską mojego życia i zdrowia jest, że kończę je w towarzystwie kobiet”.

– Tak Maria Dąbrowska podsumowała swoje życie osobiste. Przeszła bowiem sporą woltę, początkowo spotykając się z mężczyznami, a później – zbliżając się do pięćdziesiątki – wiążąc się z kobietami. Weszła w wieloletni związek z inną pisarką, Anną Kowalską,

o 14 lat od siebie młodszą.

Nie była to jednak spokojna relacja, a uniesienia Maria Dąbrowska odreagowywała w alkoholu. Może dlatego zdarzało jej się wyznać, że pożądanie Kowalskiej „grzeje ją jak gorzała”. Ta z kolei trzymała się subtelniejszego, choć egzaltowanego języka, pisząc: „Miłość jak choroba trawi mnie”. Próbowały żyć pod jednym dachem, ale okazało się to zbyt trudne, między innymi dlatego, że Dąbrowską męczyła córka Kowalskiej.

Autorka „Nocy i dni” sama przyznawała, że nie jest stworzona do życia rodzinnego.

Ostatecznie kobiety zamieszkały osobno, choć relacja trwała aż do śmierci Dąbrowskiej.

Chcesz być na bieżąco z przeszłością?

Witold Gombrowicz

Fot. BEW PHOTO
Niekanoniczne życia pisarzy z kanonu
Witold Gombrowicz, 1966 r.

Witold Gombrowicz ustatkował się dopiero po sześćdziesiątym roku życia. To wtedy poznał o ponad trzydzieści lat młodszą Ritę Labrosse, która została jego żoną i zajęła się spuścizną po nim.

Fot. Mieczysław Włodarski / Reporer / East News
Niekanoniczne życia pisarzy z kanonu
Rita Labrosse-Gombrowicz w Warszawie, wrzesień 2012 r.

Jednak autor „Ferdydurke” miał w swoim życiu i inną, ważną dla siebie osobę. Kiedy

35 -letni Gombrowicz przybył do Argentyny,
a było to w 1939 roku,

po serii przygód – głównie z mężczyznami, choć nie tylko, bo zdarzały się i kobiety, wśród nich „włochata baletnica”- poznał młodego studenta filozofii, Alejandro Russovicha.

Razem biedowali, stołując się na czyjś koszt. „Wymyślaliśmy różne fortele, a wszystkie trudności znosiliśmy z humorem” – wspominał Russovich. To właśnie jego argentyński partner zainspirował Gombra do pisania słynnego potem „Dziennika”. Ostatecznie mężczyźni rozstali się, a Argentyńczyk związał się z kobietą, która została jego żoną. W 1994 roku wydał książkę „Kim jest Witold Gombrowicz”.

Zbigniew Nienacki

Fot. Danuta B. Lomaczewska / East News
Niekanoniczne życia pisarzy z kanonu
Zbigniew Nienacki w swoim mieszkaniu, kwiecień 1967 r.

Autor słynnej serii o „Panu Samochodziku”, Zbigniew Nienacki, nie grzeszył wiernością. Choć

przez niemal 30 lat życia żył w wolnym związku z dużo młodszą od siebie partnerką, którą poznał, gdy była jeszcze licealistką

(a zarazem pozostawał formalnie żonaty i nie zerwał kontaktów z żoną), to nie stronił od przygodnych znajomości. Co ciekawe, jego konkubina, Alicja Janeczek, nie tylko nie oponowała, gdy pisarz wchodził w kolejne romanse, ale nawet czasem mu je ułatwiała. Na przykład kiedy podczas tworzenia „Raz w roku w Skiroławkach” wpadła mu w oko żona leśniczego, to Alicja wykonała pierwszy krok, by ich ze sobą zapoznać. Jeszcze bardziej szokować może to, że pisarzem zainteresowała się również nastoletnia córka kobiety. Może więc to własne fantazje pisarz przerzucił na papier opisując w „Skiroławkach” scenę zbiorowej kopulacji… Choć sam był z książki bardzo zadowolony, krytycy nie podzielali tego zdania, przypinając mu łatkę pornografa.

Edward Stachura

Fot. Muzeum Literatury / East News
Niekanoniczne życia pisarzy z kanonu
Edward Stachura, Leżachów, ok. 1970 r.

Chyba powszechnie wiadomo, że Edward Stachura kochał dżins, nie wszyscy jednak wiedzą, że był to dżins konkretnej firmy, mianowicie Lee Cooper. Jakieś tam wranglery czy lewisy nie były dla niego.

Autor „Siekierezady” nieprzejednany był także jeśli chodzi o pracę zarobkową – nie chciał się nią parać, wolał zarabiać na życie grą w pokera.

A karta mu szła! Ponoć w ciągu jednej nocy potrafił zarobić na pół roku życia. Co jeszcze? Pisarz przejawiał upodobanie do przygodnego trybu życia nie tylko jeśli chodzi o włóczęgę, lecz i sprawy osobiste. Po rozwodzie z Zytą Oryszyn oddał się romansom – i to często z nastolatkami – podchodząc do nich bardzo swobodnie, traktując jako „przystanki w jego włóczędze przez życie”. Ta, którą sam uprawiał, skończyła się samobójczą śmiercią w 1979 roku.

Korzystałam m.in. z książek Sławomira Kopera „Sekretne życie autorów lektur szkolnych” (Fronda 2020) i „Zakopane artystek” Natalii Budzyńskiej (Znak 2024) .


Patrycja Pustkowiak

Pisarka. Wydała dwie powieści: „Nocne zwierzęta”, która znalazła się w finale Nagrody Literackiej Nike 2014 oraz była nominowana do Nagrody Literackiej Gdynia 2014 oraz „Maszkaron”. Opowiadania oraz teksty o literaturze publikowała m.in. w „Dzienniku”, „Dwutygodniku”, „Gazecie Wyborczej”, „Wprost”, „Bluszczu”, „Piśmie”, „Lampie” i „Polityce”.

Popularne

Arcyksiążę, gwiazdy, pisarze, malarze i kto żyw… Goście na dachu Pałacu Prasy w Krakowie

Słynny "Ikac", czyli "Ilustrowany Kuryer Codzienny" był najpopularniejszą gazetą dwudziestolecia międzywojennego. Wysokie płace, poczytność pism koncernu i jego dominująca pozycja na rynku prasowym przyciągała wiele znamienitych postaci. Ci z kolei przyciągali jako bohaterów swoich tekstów i rozmów najbardziej znane postacie kultury, sztuki, sportu i życia publicznego. Wielu z nich robiło sobie zdjęcie na dachu Pałacu Prasy. Lista gości jest imponująca...