Przejrzyjcie naszą interaktywną mapę skojarzeń!
Na pewno znajdziecie coś dla siebie!
Na Zamku Królewskim w Warszawie można oglądać wystawę dzieł z Narodowego Muzeum Sztuki im. Bohdana i Warwary Chanenków w Kijowie. To pierwsza tak obszerna prezentacja prac z tych zbiorów poza granicami Ukrainy. Uzupełnia ona naszą wiedzę o dziejach kolekcjonerstwa w naszej części Europy i o losach tych zbiorów w XX i XXI wieku.
Na wystawie znalazł się obraz wykonany przez Fransa Franckena II (z udziałem jego warsztatu). Powstał przed 1625 rokiem i przedstawia gabinet miłośnika sztuki.
To wnętrze salonu na parterze antwerpskiej kamienicy, zapewne należącej do Gillisa de Kimpego. On sam został przedstawiony przy suto nakrytym stole, w takcie rozmowy z Peterem Paulem Rubensem. Jednak to nie oni są w centrum obrazu, lecz kolekcja zgormadzona przez gospodarza. Na ścianach wiszą płótna, inne stoją oparte o ściany lub są wyeksponowane na meblach. Na stołach umieszczono niewielkie rzeźby i kunsztowne naczynia. Jesteśmy więc w domu wyrafinowanego amatora sztuki. A przedstawienie takiego gabinetu jak na obrazie z kolekcji Chanenków, miało – jak piszą Tomasz Jakubowski i Olena Zhivkova w katalogu towarzyszącym wystawie –
„(…) świadczyć o doświadczeniu kulturowym właścicieli, guście, sukcesie i statusie społecznym”.
Dlatego też nowy typ malarstwa wyobrażający artystyczne pokoje, którego pionierem był Frans Francken II, szybko zyskał popularność.
Wspomniany artysta był jednym z malarzy tamtego czasu, którzy wyspecjalizowali się w ich przedstawianiu. Sam zresztą – obok Gillisa de Kimpego i Rubensa – posiadał największą w Antwerpii kolekcję dzieł sztuki.
Obraz zaś został nabyty przez Bohdana i Warwarę Chanenków w 1894 roku we Florencji na aukcji. I to od tego płótna zaczerpnięto tytuł wystawy na Zamku Królewskim, na której znalazło się 37 dzieł sztuki europejskiej pochodzących ze stworzonej przez nich kolekcji.
Twórcy wystawy informują w podtytule, że prezentują arcydzieła. Niestety tym samym wpisali się w medialny trend stosowania słów nie całkiem – delikatnie rzecz określając – odpowiadających rzeczywistości. Owszem, w Zamku Królewskim w Warszawie nie brakuje dzieł wybitnych. Wystarczy wymienić „Orfeusza i Eurydykę w Hadesie” (ok. 1490) sieneńskiego artysty Jacopa del Sellaio – jedną z trzech spalliere, czyli dekoracyjnych paneli montowanych na ścianach florenckich domów lub jako zagłówki łoża. Tworzy ona – z przechowywanymi obecnie w Museum Boijmans Van Beuningen w Rotterdamie oraz na Zamku Królewskim na Wawelu – cykl opowiadający o dziejach Orfeusza i Eurydyki, będący jedną z najciekawszych malarskich wizji klasycznego mitu.
Na wystawie jest też niewielki, malowany z wielką swobodą szkic Petera Paula Rubensa „Bóg rzeki Skaldy, Kybele i bogini miasta Antwerpii” (ok. 1615) oraz „Martwa natura z serwisem do czekolady” Juana de Zurbarána. To ostanie płótno, datowane na 1640 rok, rzeczywiście zasługuje na miano arcydzieła. Należy do nielicznych, zachowanych do dziś prac zmarłego w wieku 29 lat malarza.
Wyspecjalizował się w martwych naturach. To obrazy pozornie skromne, oszczędne niczym dzieła jego ojca Francesca de Zurbarána, ale jednocześnie niezwykle wyrafinowane, po mistrzowsku oddające grę światła odbijającego się na porcelanie i metalu – jak w dziele z kijowskiej kolekcji. Przedstawił na nim cenne naczynia do picia czekolady, w tym dwie porcelanowe filiżanki z Chin i srebrny dzbanek na mleko. Niemniej doskonale oddał fakturę pudełka z kory, w którym przechowywano pastę czekoladową i Jicary – naczynie, które służyło do jej mieszania z innymi składnikami i ubijania piany.
Jednak wartością tej wystawy nie jest prezentowanie „arcydzieł”, lecz przede wszystkim samej kolekcji Chenenków i jej historii.
„Moim zdaniem dzieła sztuki, będąc w prywatnych kolekcjach, gdzie nie są zawsze i dla wszystkich dostępne, są jakby uwięzione w więzieniu”.
To słowa Bohdana Chanenko wypowiedziane podczas otwarcia w 1899 roku Muzeum Miasta Kijowa, pierwszego udostępnionego w tym mieście szerokiej publiczności. Ofiarował mu ok. 3 tys. obiektów archeologicznych ze swojej kolekcji. I wyjaśniał dalej w swym wystąpieniu: „Posiadanie na przykład obrazu Tycjana lub greckiego marmuru z V w. i nie- pokazywanie tych przedmiotów – to jak przywłaszczyć sobie niewydane utwory Puszkina, Goethego czy Szekspira. Dzieła geniuszy z natury rzeczy nie powinny należeć wyłącznie do tych, którzy je posiadają, dzieło sztuki jest skarbem, który należy do wszystkich […]. Dlatego darowizny przekazane przez darczyńców na rzecz muzeów powinny być naprawdę dostrzegane jedynie jak hojny zwrot długu”.
Bohdan Chanenko urodził się w 1849 roku. Wywodził się ze starego kozackiego rodu. Po ukończeniu studiów prawniczych osiadł w 1871 roku w Sankt Petersburgu, gdzie zainteresował się zbieraniem dzieł sztuki. Trzy lata później poślubił Warwarę Tereszczenko (ur. 1852 rok) pochodzącą z bardzo znanej rodziny przemysłowców. Oboje, dysponując odpowiednimi środkami, zaczęli kolekcjonować dzieła sztuki. Zakupów dokonywali nie tylko w Rosji, ale w całej Europie. Na aukcjach w Paryżu, Wiedniu, Madrycie czy Rzymie, ale też u antykwariuszy lub bezpośrednio od prywatnych właścicieli.
W ciągu czterech dekad stworzyli imponujący zbiór, który obejmował europejskie malarstwo, rzeźbę i sztukę użytkową, przede wszystkim włoskich, francuskich, niemieckich, flamandzkich, holenderskich i hiszpańskich artystów, ale także dzieła ze starożytnego Egiptu, Grecji i Rzymu, rosyjskie i ukraińskie oraz ukraińską sztukę ludową. W ich kolekcji nie zabrakło sztuki chińskiej czy japońskiej, ale także z Azji Środkowej.
O tym, jak poważnie traktowali swą pasję, może świadczyć też to, że w latach 1899–1907 opublikowali serię katalogów zbiorów swej kolekcji.
Chanenkowie osiedli w Kijowie, w obszernym domu powstałym w latach 80. XIX wieku. Pomieszczenia pierwszego i drugiego piętra urządzili w stylach historycznych. Były m.in. salony „gotycki” i „renesansowy”, rokokowy gabinet i oraz jadalnia w stylu holenderskim. Do wykonania wystroju malarskiego zaprosili m.in. Wilhelma Kotarbińskiego i Michaiła Wrubla. W tych też wnętrzach znalazła się ich kolekcja.
Bohdan Chanenko umarł w 1917 roku. Swoje zbiory postanawia ofiarować miastu. Postąpił podobnie jak właściciele i właścicielki innych kolekcji w drugiej połowie XIX i XX wieku, przekształcający swe kolekcje w muzea. Wiele do dziś można nawet zobaczyć w kształcie, jaki im nadali. Londyńskie Wallace Collection, Musée Jacquemart-André w Paryżu, mediolańskie Museo Poldi Pezzoli czy Isabella Stewart Gardner Museum w Bostonie to swoiste kapsuły czasu, w których przechowały się świadectwa ówczesnych gustów, pasji, artystycznych i intelektualnych mód. Jednocześnie opowiadają one o osobach, które je stworzyły i o ich epoce. Wydają się być bliskie dawnym gabinetom miłośników sztuki przedstawianym na obrazach Fransa Franckena II czy Davida Teniersa młodszego, ale w rzeczywistości są świadectwem głębokiej przemiany zachodzącej w obszarze kolekcjonerstwa.
Jak pisze Krzysztof Pomian w monumentalnym 3-tomowym opracowaniu „Muzeum. Historia światowa”:
„(…) między początkiem XIX a początkiem XX stulecia wyobrażenie na temat historii sztuki od końca starożytności ulega zatem głębokiej zmianie, obejmującej średniowiecze, barok i rokoko. Zmienia się także geografia sztuki, wraz z wkroczeniem na mapę wielkich europejskich potęg artystycznych Hiszpanii oraz Anglii”.
Trzeba wreszcie dodać, że w obszarze zainteresowań znajdzie się też sztuka Bliskiego i Dalekiego Wschodu.
Twórcy tych muzeów-kolekcji urodzili się w podobnym czasie: Richard Wallace w 1818 roku. Cztery lata później Gian Giacomo Poldi. Edouard André w 1833 roku, a jego żona Nélie Jacquemart w 1841 roku. Z kolei Isabella Stewart Gardner przyszła na świat w 1840 roku. Bohdan i Warwara Chanenkowie byli od nich młodsi, ale podzielali ich artystyczne gusty, a przede wszystkim przekonanie, że stworzone przez nich kolekcje powinny służyć ogółowi.
Po wybuchu rewolucji Warwara Chanenko pozostała w Kijowie. W grudniu 1918 roku przekazała zbiory, dom i księgozbiór na własność Ukraińskiej Akademii Nauk. Jednak w czerwcu kolejnego roku rząd bolszewicki znacjonalizował majątek rodziny Chanenków. W ich domu zostało otwarte muzeum sztuki, które od 1921 roku nosi nazwę Muzeum Sztuki Ukraińskiej Akadami Nauk im. Bohdana i Warwary Chanenków.
W 1922 roku umarła kolekcjonerka – do końca życia wspierała tworzenie muzeum. Mimo to dwa lata później nazwiska fundatorów zostały usunięte z jego nazwy.
A do jego zbiorów trafiły dzieła sztuki z innych znacjonalizowanych zbiorów – w tym książąt Repninów. Co więcej, petersburski kolekcjoner Wasyl Szawiński zaoferował instytucji cenną kolekcję malarstwa holenderskiego i flamandzkiego.
Niestety w latach 30. – w ramach reorganizacji zbiorów muzealnych – znaczna część zbiorów Chanenków została przekazana do innych placówek – w tym istotna część zbiorów archeologicznych, zbiory etnograficzne, a także sztuka ukraińska i rosyjska. Z kolei – w ramach wspomnianych transferów – do Muzeum Chanenków trafiły m.in. cztery wszesnobizantyńskie ikony z VI-VII wieku. Jednak od tego czasu będzie ta instytucja zajmowała się jedynie sztuką zachodnią oraz Bliskiego i Dalekiego Wschodu.
Co gorsze, w latach 1928-1932 – w ramach wyprzedaży przez władze sowieckie cennych muzealiów zagranicę – z jego zbiorów zabrano kilka bardzo cennych dzieł, m.in. obraz „Adam i Ewa” Lucasa Cranacha Starszego. Po ataku Niemiec na ZSRS najcenniejsza część zbiorów muzealnych została ewakuowana do Ufy.
W okresie powojennym muzeum dalej powiększało swoje zbiory. Jednak istotne zmiany zaszły dopiero po uzyskaniu przez Ukrainę niepodległości. Przeprowadzono restaurację domu Chanenków, przywracając część historycznego wyposażenia wnętrz. W 1999 roku nazwiska założycieli powróciły do oficjalnej nazwy muzeum.
Chociaż kolekcja Chanenków bezpowrotnie utraciła encyklopedyczny charakter, jaki pierwotnie nadali jej twórcy. Jednak nadal w znaczniej mierze to zgromadzone przez nich zbiory i historyczna siedziba definiują to muzeum. Podkreśla to warszawska wystawa. Zaprezentowano na niej muzealia ze zbioru kijowskich kolekcjonerów, a więc obrazy i przykłady rzemiosła artystycznego – w tym parę gerydonów z postaciami młodych czarnoskórych Maurów, wykonaną zapewne w warsztacie weneckim po 1730 roku.
Sytuację Muzeum Chanenków radykalnie zmieniły początek pełnoskalowej agresji Rosji na Ukrainę 24 lutego 2022 roku. 10 października tego samego roku – podczas ataku rakietowego na Kijów – jego budynek został uszkodzony. Same zbiory wcześniej zostały wcześniej ukryte, jednak po tym wydarzeniu zdecydowano się część kolekcji wypożyczyć Zamkowi Królewskiemu w Warszawie w celu zabezpieczenia jej na czas wojny.
Obecna wystawa wpisuje się w szerszy nurt prezentowania zbiorów ukraińskich zagranicznej publiczności, a ich przygotowanie jest wsparciem dla wszystkich, którzy walczą o ocalenie tego dziedzictwa.
Na Zamku Królewskim na Wawelu prezentowano m.in. zachowane rzeźby z kościoła misjonarzy w Horodence, wykonane w latach 1755–1757 przez Johanna Georga Pinsla z warsztatem. Wypożyczono je ze zbiorów Lwowskiej Narodowej Galerii Sztuki. Poznańskie Muzeum Narodowe wystawiało pochodzące z tych samych zbiorów obrazy Jacka Malczewskiego. W Litewskim Narodowym Muzeum Sztuki w Wilnie pokazywano obiekty z kolekcji Narodowego Rezerwatu Historyczno-Kulturalnego Kijowsko-Peczerskiego w Kijowie, Lwowskiej Narodowej Galerii Sztuki oraz z odeskiego Muzeum Sztuki Zachodniej i Wschodniej.
Akcja ta trwa. Równolegle z wystawą na Zamku Królewskim w Muzeum Narodowym w Lublinie trwać będą „Kresy Europy. Ze skarbca Lwowskiego Muzeum Historycznego” (21 grudnia 2024–2 marca 2025).
Natomiast berlińska Gemäldegalerie od stycznia do czerwca 2025 roku zaprezentuje 60 obrazów z Muzeum Sztuki Zachodniej i Wschodniej w Odessie. Wystawa nosić będzie tytuł „Von Odesa nach Berlin. Europäische Malerei des 16. bis 19. Jahrhunderts”.
Jednak współpraca między Zamkiem Królewskim a Muzeum Chanenków nie ograniczyła się do przechowania zbiorów i zorganizowania pokazu. Wypożyczone obiekty nie tylko zostały poddane zabiegom konserwatorskim, ale polscy i ukraińscy muzealnicy przeprowadzili ich badania, co doprowadziło do zmian atrybucji, ustalenia historycznych tytułów niektórych prac, wreszcie pełniejszego odtworzenie ich dziejów.
Okazało się, że dwa obrazy z kolekcji Chanenków pochodzą z dawnej kolekcji króla Stanisława Augusta.
Pierwszy z nich to przypisany Louisowi de Boullogne’owi „Bachus i Ariadna”. Należał on do cyklu czterech przedstawień z „Metamorfoz Owidiusza” pierwotnie prezentowanych w Sali Rady Zamku Królewskiego. Drugi to „Pejzaż z wodospadem z prawej strony” Jeana-Baptiste’a Pillementa, namalowany w latach 1765-1767 dla ostatniego króla I Rzeczpospolitej i wystawiany za jego czasów w Łazienkach Królewskich.
Dzięki tym badaniom wystawa o kolekcji Chanenków opowiada także o dziejach królewskiej kolekcji.
Głównym dziełem na tej ekspozycji jest portret Stanisława Augusta Poniatowskiego, namalowany przez Élisabeth Vigée-Lebrun w 1797 roku. Jest to dzieło niewątpliwie wybitne, a sama historia obrazu jest ciekawa.
Powstało on w Sankt Petersburgu, gdzie przebywał były już król, a a jego autorka dotarła w 1795 roku, uciekając – przez Włochy i Austrię – z rewolucyjnej Francji.
Malarka i król zaprzyjaźnili się. Owocem tej relacji stały się dwa namalowane jego portrety. Na jednym przestawiła go w płaszczu gronostajowym, jednym z symboli królewskiej władzy.
Ten obraz zachowała dla siebie. Po powrocie do Francji zawiesiła go nawet w swoim salonie, obok portretów innych bliskich jej osób. Obecnie jest własnością Muzeum Pałacu w Wersalu.
Na drugi przedstawiono króla w stroju Henryka IV: w kapeluszu z piórem, w ciemnobłękitnym kaftanie, z koronkowym białym kołnierzem. Na szyi ma złoty łańcuch z medalionem przedstawiającym oko opatrzności.
Dobór stroju nie był przypadkowy. Król po prostu bardzo podziwiał Henryka IV i chciał, by jego wizerunek w takim właśnie duchu zapamiętano.
To jeden z jego ostatnich portretów. Obraz należał do Zofii z Zamoyskich Mniszkowej, siostrzenicy Stanisława Augusta Poniatowskiego. Następnie trafił do Liceum Krzemienieckiego, a po jego likwidacji do Uniwersytetu Kijowskiego. W 1928 przekazano go do Muzeum Chanenków.
Przed długie lata starano się o wypożyczenie tego obrazu do Polski. Teraz wreszcie to się udało. Portret znalazł się w Bibliotece Królewskiej zaprojektowanej dla ostatniego króla Rzeczypospolitej – czyli jedynej części Zamku Królewskiego, która przetrwało niemieckie zniszczenia.
„Gabinet sztuki europejskiej. Arcydzieła z Narodowego Muzeum Sztuki im. Bohdana i Warwary Chanenków w Kijowie”
Zamek Królewski w Warszawie
Wystawa czynna od 6 grudnia 2024 r. do 30 marca 2025 r.
Kurator: Tomasz Jakubowski
Na pewno znajdziecie coś dla siebie!
Nieśmiertelną kulturową sławę Apollo zyskał jako patron sztuki oraz przewodnik muz. Jego legendarne życie obfitowało w bujne przygody, ale i tak nie może ono pod względem wartkości akcji wygrać z dziejami wizerunku „Apolla z dwiema muzami” pędzla Pompei Batoniego...
W XV wieku Brugia była największym miastem handlowym Europy, mogła z nią konkurować jedynie Wenecja. W obu ośrodkach krzyżowały się drogi kupców z całego świata. Wśród wielu rezydujących i pojawiających się w Brugii handlarzy i bankierów dominowali Włosi, a konkretnie...
Dwa kameralnych wymiarów obrazy na dębowych deskach brano za dzieła szkoły Jana van Eycka, eksponowano je w sąsiedztwie „Monny Luizy” (sic!), a finalnie okazały się formalnie związane z Albrechtem Dürerem. Co mogło znajdować się między dwoma zachowanymi w warszawskim Muzeum...