Inspirujący klimat starych murów
Fot. Dariusz Gorajski / Forum
Artykuły

Inspirujący klimat starych murów

Z tego artykułu dowiesz się:
  • które budynki Gropiusa zachowały się w Polsce do dziś
  • jak składowane w Spichlerzu Gropiusa nawozy wpłynęły na stan obiektu
  • działania którego stołecznego ośrodka kultury przypominają te ze SG

Już w pierwszych latach XX wieku, na samym początku swojej zawodowej drogi, amerykański pedagog John Rice stał się zdecydowanym krytykiem amerykańskiego systemu edukacji, a jednocześnie orędownikiem liberalizacji sposobu nauczania i akademickiej wolności. Na różnych uczelniach, z którymi był związany, próbował wdrażać rozwiązania poluzowujące rygor tradycyjnej szkoły, zwykle jednak bez skutku. Po kolejnej tego typu klęsce i wydaleniu z uchodzącego za bardzo liberalny Rollins College na Florydzie Rice wraz z grupą współpracowników i studentów przeniósł się się do Black Mountain w Północnej Karolinie  – tam

w 1933 roku założyli własną szkołę. Główny nacisk kładziono w niej na interdyscyplinarność i współdziałanie. Nie było tam klasycznych wydziałów, wykładów, podziału na specjalizacje, nie było też tradycyjnej szkolnej administracji, dziekanów, kierowników itp.

Rice był rektorem szkoły (w latach 1934 – 1938), jednak jej kadra mogła go w każdej chwili odwołać. Zajęcia miały charakter nieformalny, każdy student mógł układać sobie własny program nauczania, brać udział w spotkaniach, które go interesowały.

Fot. Courtesy of Western Regional Archives
Inspirujący klimat starych murów
John Rice, rektor Black Mountain College

Centralnym punktem programu nauczania była sztuka

– bo John Rice uważał, że właśnie ona najlepiej uczy myśleć, kształtuje wrażliwość, zmysły i emocje, a także pozwala być uczciwym wobec samego siebie. A to właśnie nieszczerość, blokowanie samodzielnego myślenia i wpajanie błędnych przekonań uważał za największą szkodę, jaką czyni tradycyjny model nauczania. Poza przedmiotami artystycznymi odbywały się tu zajęcia z nauk ścisłych, języków, ekonomii, historii, literatury itd. Nie było jednak klasycznych egzaminów, nawet czas studiów nie był z góry określony – naukę pobierało się aż do osiągnięcia „gotowości”, by ją zakończyć.

1.
2. Fot. domena publiczna
Inspirujący klimat starych murów
Projekt autorstwa Marcela Breuera i Waltera Gropiusa - kampus z widokiem na jezioro Eden. Black Mountain College w Asheville w Karolinie Północnej (1938 r.)
Studenci Black Moutain College (slajd pierwszy) i projekt autorstwa Marcela Breuera i Waltera Gropiusa: kampus z widokiem na jezioro Eden. Black Mountain College, Asheville w Karolinie Północnej, 1938 r. (slajd drugi)

Black Mountain College funkcjonował jako demokratyczna społeczność, w której działanie tak samo zaangażowani byli i studenci, i nauczyciele. To wolnościowe podejście miało jednak swoje konsekwencje: szkoła nie otrzymała nigdy prawa do nadawania tytułów naukowych, jej dyplom nie był uznawany na równi z dyplomami innych uczelni.

Rice odszedł z Black Mountain College w 1940 roku (poświecił się pisaniu książek), sama uczelnia istniała do 1957 roku. Na różnych etapach związani z nią byli m.in. artyści Robert Rauschenberg, Merce Cunningham, Willem de Kooning, Cy Twombly, John Cage, R. Buckminster Fuller, poeta Charles Olson czy matematyk Max Wilhelm Dehn.

Niedługo po powstaniu Black Mountain College do jego kadry dołączyło tez kilkoro twórców związanych ze szkołą Bauhaus, którzy musieli opuścić Niemcy po dojściu Hitlera do władzy. W tym gronie byli m.in. pedagog Josef Albers oraz jego żona, artystka i projektantka tkanin, Anni Albers, a także sam założyciel szkoły, Walter Gropius.

Fot. domena publiczna
Inspirujący klimat starych murów
Walter Gropius, 1919 r.

Styl ojczyźniany przed modernizmem

Gropius, zanim został jednym z najważniejszych twórców nowoczesnej architektury i założycielem Bauhausu, który na dobre odmienił sposób projektowania, tworzył obiekty w szczególnie wówczas w Niemczech popularnym „stylu ojczyźnianym” – Heimatstil. To tradycyjne w formie budynki o wysokich, łamanych dachach, budowane w konstrukcji szachulcowej (lub udającej ją), łączonej z cegłą i drewnem, wyrastające z romantycznej idei „swojskości” i „lokalności”. Gropius jako młody architekt stworzył kilka prac na terenie dzisiejszego województwa zachodniopomorskiego, w okolicach Drawska (Dramburg), gdzie mieszkał jego stryj i któremu projektant zawdzięczał owe zlecenia. Sam Gropius te młodzieńcze projekty ukrywał, wolał być kojarzony ze swoim późniejszym, modernistycznym dorobkiem. Światło dzienne ujrzały one dopiero w latach 80. XX wieku, gdy do Archiwum Bauhausu w Berlinie trafiła część prywatnych zapisków architekta.

Fot. domena publiczna
Inspirujący klimat starych murów
Spichlerz zbożowy w Mirosławcu

W pierwszych latach XX wieku późniejszy założyciel Bauhausu zaprojektował na pewno kilka budowli – lista nie jest precyzyjna, bo sam autor ich nie inwentaryzował w swoich archiwach, wiele z nich nie zachowało się lub przeszło radykalne przebudowy. W 1905 roku dla Ottona i Elisabeth Metzlerów powstała willa w Drawsku Pomorskim.

Rok później w Jankowie Pomorskim (Janikow) dla stryja Ericha Gropius wzniósł szereg zabudowań folwarcznych – spichlerz, kuźnię, pralnię. Później powstały także m.in. budynki mieszkalne dla pracowników okolicznych zakładów czy spichlerz zbożowy w Mirosławcu.

Z zabudowań posiadłości Ericha Gropiusa do dziś zachował się jedynie spichlerz. Po 1945 roku był użytkowany przez miejscowy PGR (jako magazyn zboża i nawozów).

Po upadku Państwowego Gospodarstwa Rolnego zaczął popadać w ruinę. W 2004 roku zniszczony obiekt został przejęty przez Gminę Drawsko Pomorskie, zabezpieczony i w końcu wystawiony na sprzedaż. W 2009 roku kupiła go warszawska Fundacja Warsaw Bauhaus – Warszawski Bauhaus, interdyscyplinarna organizacja, która tworzy i prowadzi bardzo różnorodne projekty artystyczne i społeczne, w których zazębiają się ze sobą liczne dziedziny artystyczne – od architektury po taniec, od teatru po konserwację zabytków, od designu po performans.

1. Fot. Dariusz Gorajski / Forum
2. Fot. Waldemar Witek / NID
Inspirujący klimat starych murów
Inspirujący klimat starych murów
Spichlerz Gropiusa w Jankowie Pomorskim. Stan w 2023 r. (slajd pierwszy) i w 2012 r. (slajd drugi)

Założycielka Warsaw Bauhaus, Joanna Klass, kuratorka i producentka interdyscyplinarnych wydarzeń artystycznych z wieloletnim międzynarodowym doświadczeniem, sposób działania swojej fundacji opiera m.in. na ideach edukacyjnych wypracowanych przez Johna Rice’a w szkole Black Mountain College. W ten sposób nowatorskie, wizjonerskie idee edukacji, współdziałania i artystycznej współpracy – wymyślone w USA przed stu laty i rozwijane przez awangardowych artystów ze światowej czołówki – mogą znaleźć swoją współczesną kontynuację w położonej z dala od dużych ośrodków artystycznych zachodniopomorskiej wiosce. A przestrzenią dla awangardowych koncepcji twórczych może się stać bardzo tradycyjny budynek stworzony przez jednego z najważniejszych innowatorów światowej architektury. 

Chemia zjadła cegły

Na razie Warsaw Bauhaus w Jankowie działa na dwa sposoby. Jednym – kosztownym! – polem działalności fundacji jest remont zaprojektowanego przez Waltera Gropiusa spichlerza. Doprowadzenie budowli do stanu używalności będzie procesem długotrwałym. Nie tylko ze względu na jej zabytkowy charakter czy fatalny stan zachowania, ale i „niespodzianki”, które ukazują się inwestorom wraz z bliższym poznawaniem obiektu. Techniczna i konserwatorska ekspertyza wykazała, że składowane w jego piwnicach przez dziesiątki lat nawozy sztuczne dokonały spustoszeń w strukturze cegieł. Innymi słowy, chemia z nawozów „zjadła” w wielu miejscach cegły tak, że w ścianach zostały tylko „ramki” z zaprawy.

Fot. Warsawbauhaus.org
Inspirujący klimat starych murów
Fragment zniszczonego muru, przed renowacją

Choć podobnych „min”, na które natkną się właściciele budynku, jest jeszcze pewnie wiele, nie przeszkadza to im w realizowaniu bardzo różnorodnych przedsięwzięć artystycznych. W sierpniu 2024 roku u stóp spichlerza odbyła się pierwsza edycja Instytutu Artycypacji. To stworzona przez Warsaw Bauhaus dwutygodniowa szkoła letnia dla osób z polskich i zagranicznych szkół artystycznych i architektonicznych – zbiór interdyscyplinarnych działań praktycznych i teoretycznych, warsztatów, spotkań, wykładów, działań artystycznych, które w 2024 roku koncentrowały się na temacie „Marginesy Utopii: GlobaLocal Village”. Jak mówią pomysłodawcy Instytutu Artycypacji: „W wydarzeniu wzięły udział zaproszone osoby eksperckie, konserwatorzy zabytków, kuratorzy, pasjonaci, artystki i aktywiści, badaczki, mieszkańcy/ki Jankowa i wszyscy inni marzyciele, którzy chcą współtworzyć lepszy świat”. Bo, co bardzo ważne, spichlerz w Jankowie nie ma być enklawą artystów i przybyszów z wielkich miast. Ma także integrować lokalną społeczność i włączać ją w otwarte, demokratyczne, niesformalizowane działania. Warsaw Bauhaus tak samo sprawnie i owocnie organizuje więc współdziałanie artystów czy studentów ze światowych uczelni pod szyldem Międzynarodowego Centrum Współpracy Twórczej, jak warsztaty dla dzieci czy spotkania sąsiedzkie. Np. w 2024 roku odbył się w Jankowie Pomorskim Międzynarodowy Festiwal Grzybów; w jego programie znalazły się konkurs fotograficzny „Grzyby w kadrze”, leśna parada kostiumowa dla dzieci i dorosłych, zajęcia z projektowania, konkurs na najlepszą potrawę z grzybów, ale także plener dla artystów. Działała również otwarta scena, na której regionalni artyści mogli zaprezentować swoje poetyckie, teatralne, muzyczne impresje wokół tematu grzybów.

Fot. warsawbauhaus.org
Inspirujący klimat starych murów
Parada Lajkonika Gropiusa – Świąteczne Działania pod Spichlerzem

Komuna wśród wieżowców

Aktywizujący przeróżne działania właściciele Spichlerza Gropiusa to nie wszystko; budynek sam w sobie mieści wiele znaczeń i treści, można postawić w parze z zabudowaniami szkolnymi w… Warszawie przy ulicy Emilii Plater.

Szkoła powstała w 1962 roku według projektu Jerzego Baumillera i Jana Zdanowicza. Wraz drugą zaprojektowaną przez nich szkołą w Warszawie (przy ulicy Staffa na Bielanach) stanowi przykład bardzo nowoczesnego myślenia o przestrzeni edukacyjnej. Oba budynki – skomponowane z mniejszych, połączonych ze sobą i poprzesuwanych względem siebie pawilonów – zapewniają nie tylko jasne i wygodne sale do nauki, ale i atrakcyjną przestrzeń dookoła, różnej wielkości dziedzińce i placyki pomyślane jako miejsca wspólnego spędzania czasu także poza budynkiem. Obiekt przy Emilii Plater powstał w czasie, gdy ta część śródmieścia Warszawy dopiero kształtowała się po wojennych zniszczeniach, jednak trzy dekady później był już otoczony wieżowcami. Dziś stanowi niezwykłą enklawę w jednym z najbardziej ruchliwych i dość chaotycznych miejsc w mieście, w sąsiedztwie dworca, Pałacu Kultury i Nauki, węzłów komunikacyjnych i biurowców. W tym tyglu od kilku lat

w budynku szkoły znalazła swoją (wciąż niepewną, tymczasową) siedzibę Komuna Warszawa, istniejąca od 1989 roku grupa artystyczna.
Fot. Włodzimierz Wasyluk / Forum
Inspirujący klimat starych murów
Szkoła przy ul. Emilii Plater. Warszawa, maj 2022 r.

W szkole przy Emilii Plater, szanując charakter budynku i zachowując jego unikalny klimat, Komuna stworzyła miejsce działań artystycznych i społecznych – otwarte, dostępne, demokratyczne, różnorodne, reagujące na zmieniającą się rzeczywistość (choćby kryzys uchodźczy i wojny). W szkole powstała też sala teatralna – bo teatr był pierwszą dziedziną, w której działać zaczynała Komuna – są tu sale warsztatowe i miejsca spotkań, a kameralne dziedzińce, nad którymi malowniczo górują ściany wieżowców, często zamieniają się w przestrzeń wspólnotowych działań plenerowych. Podobnie jak w przypadku spichlerza Gropiusa, także szkole przy Emilii Plater potrzebny jest gruntowny remont, tu jednak o niego trudniej, bo sytuacja budynku pozostaje niepewna. Dziś największym przekleństwem śródmiejskiej szkoły (która od wielu lat już nie pełni swojej pierwotnej funkcji) jest fakt, że działka, na której się znajduje, ma gigantyczną wartość rynkową. Pokusa związana ze sprzedażą jej pod kolejny wysokościowiec konkuruje z trudniej na pieniądze przeliczalną atrakcyjnością i pożytecznością działania Komuny Warszawa.

W dziesiątej, rozstrzygniętej wiosną 2024 roku edycji konkursu o Nagrodę Architektoniczną Prezydenta m.st. Warszawy kwartał społeczno-kulturalny przy Emilii Plater zdobył nagrodę mieszkańców, co najlepiej pokazuje, że sami użytkownicy docenili istnienie w nietypowym miejscu i w nietypowym budynku takie artystycznej przestrzeni.

Chcesz być na bieżąco z przeszłością?

Spichlerz Gropiusa, choć firmowany wielkim nazwiskiem i bez wątpienia oryginalny, długo czekał na swoje drugie życie. Szkoła przy Emilii Plater mogłaby być na stałe oazą działań społecznych i kulturalnych w kapitalistycznym krajobrazie centrum Warszawy.

W obu przypadkach potrzebne były osoby i organizacje, które miały odwagę tchnąć życie w stare i zaniedbane mury, dostrzec potencjał tkwiący w tych nietypowych obiektach. I okazało się, że miejsca te mogą być inspirujące i atrakcyjne, a ich architektura jest doskonałym tłem dla różnorodnych działań.


Anna Cymer

Historyczka sztuki, dziennikarka i popularyzatorka architektury. Stypendystka Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, laureatka Nagrody Dziennikarskiej Izby Architektów RP. Autorka książek: „Architektura w Polsce 1945-1989” i „Długie lata 90. Architektura w Polsce czasów transformacji”.

Popularne