Przejrzyjcie naszą interaktywną mapę skojarzeń!
Na pewno znajdziecie coś dla siebie!
Co roku w Boże Ciało kilkuset mieszkańców niewielkiego Spycimierza w woj. łódzkim wstaje bladym świtem, by zamienić wiejskie ulice w ponadkilometrowy kobierzec utkany z róż, maków i jaśminu. Podobne kwietne cuda tworzy się też m.in. w Kluczach (woj. małopolskie), Zalesiu Śląskim, Olszowej, Zimnej Wódce. Ta trwająca blisko 200 lat tradycja – od 2018 r. wpisana na Krajową listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego, a od 16 grudnia 2021 r. na Listę reprezentatywną niematerialnego dziedzictwa kulturowego ludzkości UNESCO – stała się symbolem siły wspólnoty i żywego dziedzictwa, które wciąż rozkwita.
Pierwsze pewne wzmianki o układaniu kwietnych obrazów wzdłuż trasy procesji w Spycimierzu pojawiają się w kronikach parafialnych z połowy XIX w. – odtąd zwyczaj rośnie wraz z liczbą wiernych i kwiatów. Najstarsze zachowane zdjęcie pochodzi z 1957 r., ale mieszkańcy przekonują, że tradycja jest zdecydowanie starsza: miała zastąpić wcześniejsze, skromniejsze wysypywanie piasku i gałązek na drodze.
Maki i chabry dają czerwień i błękit, róże – głębokie bordo, a liście paproci podkreślają kontury. Do kompozycji trafia też mech, trawa – wszystko, co podpowie wyobraźnia i ogród. Motywy są religijne (IHS, Baranek, eucharystyczne kielichy), patriotyczne lub czysto roślinne.
Prace nad kwietnymi dywanami startują na wiele tygodni przed świętem: dzieci zbierają płatki, dorośli suszą lub przechowują je w chłodnych piwnicach, a projektanci szkicują wzory na kartonie. W dniu uroczystości setki rąk rozkładają kontury z mokrej ziemi, posypują płatkami i spryskują wodą, żeby kwiaty „wytrzymały” do wieczora.
To, co najbardziej uderza w kwietnych dywanach, to nie ich wizualna efektowność – choć ta zapiera dech w piersiach – ale fakt, że są one wspólnym wysiłkiem całych społeczności. Nie ma jednego artysty. Nie ma autora. Każdy dokłada płatek – dosłownie i symbolicznie. To docenienie żywej tradycji, przekazywanej z pokolenia na pokolenie, rozwijanej i pielęgnowanej mimo urbanizacji i przemian społecznych. Układanie kwietnych dywanów angażuje bowiem całe rodziny. Seniorzy przekazują tajniki doboru kolorów i „chemii” kwiatów, młodzież zyskuje rolę koordynatorów mediów społecznościowych, a dzieci debiutują, podsypując piasek pod pierwsze kształty. To dzięki tej międzypokoleniowej formule zwyczaj przetrwał okres wojen, zmian granic i migracji – i ciągle przyciąga tysiące pielgrzymów oraz turystów z całego świata.
I choć kwietne dywany trwają tylko kilka godzin – zanim rozsypią się pod stopami procesji lub zdmuchnie je wiatr – to w pamięci i tożsamości lokalnych społeczności żyją cały rok. A od niedawna – także w świadomości świata.
Na pewno znajdziecie coś dla siebie!
Na wybiegu pojawia się modelka w koszuli zdobionej kopiami kurpiowskich leluj. Niestety projektant nie zawarł żadnej wzmianki o autorce wzoru. Twórcom ludowym należy się ochrona prawna - mówi Maria Samsel, dyrektorka Muzeum Kultury Kurpiowskiej w Ostrołęce...
W wigilię i święta wrócimy na chwilę do korzeni, do kuchni lepiej przylegającej do naszego kraju; zwłaszcza, że trwają zabiegi o wpisanie kolacji wigilijnej na Krajową Listę Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego.
To nie tylko święto górników. Barbórka to bogata mozaika symboli, tradycji i legend, które splatają się w jedną, fascynującą opowieść o historii i kulturze polskiego górnictwa. Pierwsze zapisy o Barbórce sięgają przełomu XVIII i XIX wieku. Wcześniej, bo już w...