Przejrzyjcie naszą interaktywną mapę skojarzeń!
Na pewno znajdziecie coś dla siebie!
Podczas prac inwentaryzacyjnych na Podlasiu badacze z Instytutu Sztuki PAN odnaleźli na strychu cerkwi obszerne fragmenty ikonostasu z XVII wieku. Odkrycie było na tyle sensacyjne, że historycy przez krótki czas ukrywali nazwę miejscowości, by w spokoju wstępnie opracować znalezisko. Kolejne badania
jeszcze przed nimi.
Wydarzenie to fascynuje nie tylko wąskie grono historyków sztuki. Bo też jego przebieg przypominał trochę fabułę filmu przygodowego. Czas akcji: kwiecień 2023 roku. Miejsce: niewielka wieś Nowoberezowo w powiecie hajnowskim w województwie podlaskim. Trzech badaczy: dr hab. prof. IS PAN Zbigniew Michalczyk, Piotr Jamski i dr Jan Nowicki, prowadziło prace inwentaryzacyjne w cerkwi św. Jana Teologa. Jest to część wieloletniego projektu finansowanego ze środków Narodowego Programu Rozwoju Humanistyki „Scalenie dziedzictwa. Inwentaryzacja i dokumentacja zabytków zachodniego pogranicza ziem wschodnich dawnej Rzeczypospolitej” (kierownik: dr hab. prof. IS PAN Zbigniew Michalczyk), w ramach którego powstanie nowy tom „Katalogu zabytków sztuki w Polsce”.
Historycy sztuki nie spodziewali się doniosłych odkryć w badanej świątyni, a już na pewno nie marzyli o tak dużych fragmentach ikonostasu. Wiąże się to ze specyfiką historii tych ziem, na których zabytki cerkiewne przeszły w zaborze rosyjskim duże przekształcenia, a większość elementów wyposażenia pochodzących z XVII i XVIII wieku uległa zniszczeniu.
Tym bardziej zaskakujące okazało się znalezisko na strychu cerkwi. Między uszkodzonymi elementami dawnego wyposażenia badacze ujrzeli wizerunki świętych z XVII wieku. Szybko zdali sobie sprawę, że malowane temperą na deskach ikony to części jednej całości: ikonostasu. W sumie odnaleziono 17 jego fragmentów, do tego cztery części pilastrów, a także fragmenty drewnianych drzwi królewskich (carskich wrót), powstałe być może później niż ikony. Wśród kolejnych odkryć znalazł się także okład ikony Matki Bożej Hodegetrii z polichromowanego, złoconego i srebrzonego gipsu. Był to moment w ich pracy, którego z pewnością nie zapomną.
– Zeszliśmy na dół i zaczęliśmy dyskutować, z czym mamy do czynienia, co robimy dalej, w jaki sposób i w jakim zakresie możemy się tym zająć, mając na względzie dobro degradowanego zabytku. Decyzja była taka, że w pierwszym etapie elementów ikonostasu nie przenosimy dalej niż dwa metry, nie schodzimy niżej, żeby w tej części badań niczego nie zniszczyć. Działaliśmy w porozumieniu z proboszczem parafii, któremu bardzo dziękujemy za zrozumienie i życzliwość. Ukrywaliśmy przez pewien czas nazwę miejscowości, chroniąc ją przed zadeptaniem. Mam nadzieję, że z czasem znajdą się środki, by pokazać ikonostas zarówno na fotografiach, jak i na żywo – opowiada prof. Zbigniew Michalczyk.
Historycy sztuki zdali sobie sprawę, że mają do czynienia z ewenementem nie tylko ze względu na wiek dzieła, lecz także fakt, że nie było ono nigdy poddane konserwacji. „Mówimy o obiekcie XVII-wiecznym, który w zasadzie nigdy nie był konserwowany przez nikogo, (…), sięgamy tutaj do sztuki niezapośredniczonej przez żadną konserwację” – mówił w rozmowie z PAP Jan Nowicki.
W tradycyjnych cerkwiach ikonostasy stanowiły przegrodę między ołtarzem a nawą, w której gromadzą się wierni. Ikony z Nowoberezowa ocalały w bardzo różnym stopniu: jedne przetrwały w stanie niemal doskonałym, w innych warstwa malarska przestała istnieć. Jednak zachowane elementy umożliwiają rekonstrukcję prawie całego ikonostasu, który ma szerokość około ośmiu metrów i składa się z czterech rzędów. Jedynie tzw. rząd świąteczny z przedstawieniami 12 wielkich świąt zaginął w nieznanym czasie.
Mając rozeznanie w tradycji prawosławnej, historycy sztuki ustalili „tożsamość” wielu ukazanych postaci, nawet jeśli dysponowali tylko fragmentami, np. układem rąk czy fragmentem twarzy. Na podstawie wizerunku oka i części twarzy zidentyfikowano patrona cerkwi, czyli św. Jana Teologa (Jana Ewangelisty), którego tradycyjnie ukazywano jako starca z siwą brodą. Najlepiej zachowane dzieła to ikony proroków: Jeremiasza, Jakuba i Habakuka, nad którymi znajdują się inskrypcje. Historycy sztuki zidentyfikowali także przedstawienia innych proroków, m.in. Elizeusza, Daniela i Gedeona, czy apostoła św. Pawła. Na podstawie fragmentów, a przede wszystkim dzięki lekturze inwentarza cerkwi z 1784 roku domyślają się, że trzy postacie to święci: Włodzimierz, Borys i Gleb.
Wśród postaci ikonostasu można także wyróżnić króla Dawida namalowanego w stroju królewskim i dzierżącego w dłoniach Arkę Przymierza. Z artystycznego punktu widzenia wybitnie interesujący jest wizerunek Michała Archanioła, który znajdował się na lewym skrzydle drzwi diakońskich. – To najpiękniejsza twarz naszego odkrycia – twierdzą badacze. Na podstawie wizerunku świętego o pięknej, delikatnej urodzie widać może najwyraźniej, że ikony z Nowoberezowa reprezentują sztukę bliższą tradycji zachodniej niż ikonowej. Święci są namalowani realistycznie, z zachowaniem reguł światłocienia. Na badaczach szczególne wrażenie zrobił niewielki fragment ikony proroka Jeremiasza.
Ukazano na niej dwie niewielkie klęczące postacie, kobietę i mężczyznę. Oczywiste jest, że w ten sposób przedstawione zostało małżeństwo fundatorów. W dodatku, co jest wielką rzadkością w przedstawieniach malarskich tej epoki, małżonkowie się uśmiechają.
To jak wizualne pozdrowienie od mieszkańców tych terenów z XVII wieku.
Podczas poświęconego znalezisku spotkania z mieszkańcami regionu badacze porównali wagę odkrycia do znalezienia „Ekstazy św. Franciszka” El Greca w Kosowie Lackim, które od lat jest uznawane za najbardziej spektakularne odkrycie terenowe historyków sztuki w Polsce.
Za porównaniem przemawia wiele argumentów: zwłaszcza wiek obiektu i zaskakujący, niecodzienny wymiar odkrycia. W przypadku ikonostasu różnica polega na tym, że jest to dzieło związane przez cały okres istnienia z tym terenem, a także nie można powołać się na tak znane nazwisko.
Zresztą ikon z Nowoberezowa nie pisał jeden mistrz, bez wątpienia było ich kilku. Badacze zidentyfikowali co najmniej trzy maniery malarskie.
Na przykład twarze z jednej części rzędu apostolskiego wyszły spod ręki tego samego artysty, który namalował Michała Archanioła. Z kolei twarze z rzędu proroków zostały wykonane mniej starannie, a postacie są bardziej przysadziste. To na razie przypuszczenia, ale chyba tu akurat widać przestrzeń, w której możemy już znaleźć dwóch malarzy. Co o nich wiemy? Obecnie autorzy odkrycia wysuwają ostrożne przypuszczenia, że obiekt powstał w Brześciu.
Nie ma wątpliwości, że ikonostas pochodzi z XVII wieku, ale bez specjalistycznych badań materiałoznawczych czy skorzystania z różnych technik laboratoryjnych nie możemy się spodziewać bardziej precyzyjnego datowania. Historycy sztuki obstawiają raczej trzecią ćwierć XVII wieku. Ustalenia wymagają dalszych procedur. Na razie badacze, szacując wstępnie wiek dzieła, pod uwagę brali takie elementy jak ornamenty, rodzaj malowanej tkaniny, zbliżonej do materiałów powstających w XVI wieku chociażby we Florencji i uchodzącej za oznakę splendoru, a także ogólną analizę strojów ukazywanych na ikonach.
Dalsze badania, w tym materiałowe, mogą przynieść w przyszłości rozstrzygnięcie zagadki. Bez względu na ostateczny wynik nie ma wątpliwości, że to najstarszy obecnie rozpoznany zabytek tego typu w całym regionie.
Ponieważ znalezisko to jest bez wątpienia ewenementem nie tylko w Polsce, lecz także w naszej części Europy, zapadła decyzja o szybkiej konserwacji. Dyrektor Narodowego Instytutu Konserwacji Zabytków dr Michał Laszczkowski uznał, że należy reagować bezzwłocznie i po konsultacjach ze specjalistami z różnych ośrodków konserwatorskich uruchomił wsparcie w trybie interwencyjnym. Badania nad ikonostasem mogą zmienić nasze pojęcie o historii sztuki w całym regionie, w tym również na ziemiach dawnego Wielkiego Księstwa Litewskiego, dziś należących do Białorusi i Litwy.
Na pewno znajdziecie coś dla siebie!
Dwa niepozorne, drewniane meczety posadowione hen daleko przy białoruskiej granicy są obowiązkowym i jakże pożądanym punktem w planach wszelkich wypraw na Podlasie. Każdy Polak czytał bowiem trylogię Henryka Sienkiewicza, a już na pewno śledził filmowe perypetie Azji Tuhajbejewicza. Każdy słyszał...
Ten jeden z najcenniejszych zabytków województwa podlaskiego trwa niewzruszenie w krajobrazie miasta od pięciuset lat, stanowiąc do dzisiaj ważny ośrodek życia duchowego społeczności prawosławnej regionu. Klasztor (dalej zwany monasterem) przyciąga rokrocznie tysiące turystów, równolegle jest miejscem kultu i siedzibą lokalnej...
Interesująca w kontekście budowania przez Schulza ekspresji przedstawień za pomocą koloru jest relacja Kazimierza Hoffmanna w liście z 1965 roku, dotycząca już nie własnych projektów artysty, a tych wykonywanych pod przymusem, podczas okupacji sowieckiej. Schulz wykonywał wówczas nie tylko ilustracje...