Basen w Zamku w Rynie.
Fot. Hotel Zamek Ryn / materiały prasowe
Artykuły

Sześć zabytkowych basenów

Z tego artykułu dowiesz się:
  • kto przyjeżdżał do „wód’ w Lądku-Zdroju
  • na jakim basenie pobito rekord świata w pływaniu stylem klasycznym
  • jakie zabytkowe detale mogą oglądać pływający w basenie przy ul. Szczepańskiej w Krakowie

„Buch – jak gorąco! / Uch – jak gorąco! / Puff – jak gorąco! / Uff – jak gorąco” – pisał w 1936 roku Julian Tuwim, a początek tego sympatycznego wiersza o pojemnościowych możliwościach kolejnictwa można z powodzeniem wykorzystać do opisu lata’23. Z roku na rok robi się coraz cieplej – tak mówią naukowcy, a ich słowa potwierdzają odczyty termometrów. Na szczęście mamy się gdzie w Polsce ochłodzić. Zapraszamy na subiektywny przegląd najciekawszych polskich basenów – oczywiście z zabytkowym twistem.

fot. Monika Towiańska/CC BY-SA 4.0/Wikimedia.org
Sześć zabytkowych basenów
Zamek w Rynie.

Wyniosły Wojciech

Nie da się mówić o historycznych pływalniach bez wspomnienia o nim, prawdziwym królu zabytkowych akwenów – basenie w Lądku-Zdroju. Miejscowość uzyskała prawa miejskie już w 1282 roku i niemal od samego początku doceniano jej walory uzdrowiskowe. Była to zasługa znajdujących się tutaj termalnych, ciepłych źródeł. Do turystycznego sukcesu przyczynił się niewątpliwie XVI-wieczny traktat o ich prozdrowotnych właściwościach, którego autorem był nadworny lekarz potężnego rodu Habsburgów, Johann Crato von Krafftheim.

Sześć zabytkowych basenów
Lądek-Zdrój, zakład przyrodoleczniczy „Wojciech”, neobarokowy budynek na planie okręgu, 2005 r.

Zdrój Wojciech – bo przy nim właśnie mieści się najpiękniejszy polski basen – znajduje się na terenie Parku Zdrojowego i powstał w 1680 roku. Dawniej nazywał się Marienbad, a do jego użytkowników miał należeć prekursor romantyzmu, Johann Wolfgang von Goethe czy król Prus, Fryderyk II Wielki, a nawet szósty prezydent Stanów Zjednoczonych, John Quincy Adams. We wnętrzu, przykrytym okazałą kopułą, przewidziano nawet galerię, na której przygrywać mogli muzycy, by dodatkowo umilić czas zażywającym kąpieli.

Chcesz być na bieżąco z przeszłością?

Podanie adresu e-mail i kliknięcie przycisku “Zapisz się do newslettera!” jest jednoznaczne z wyrażeniem zgody na wysyłanie na podany adres e-mail newslettera Narodowego Instytutu Konserwacji Zabytków w Warszawie zawierającego informacje o wydarzeniach i projektach organizowanych przez NIKZ. Dane osobowe w zakresie adresu e-mail są przetwarzane zgodnie z zasadami i warunkami określonymi w Polityce prywatności.

Dziś zdrój wygląda jednak inaczej niż w czasach, gdy pluskał się w nim potężny Hohenzollern – przebudowany w ostatniej ćwierci XIX wieku, zyskał neobarokową szatę, którą możemy podziwiać do teraz. Uważa się, że inspiracją dla budynku była turecka łaźnia z węgierskiej Budy. Poza basenem znajdziemy tam też pojedyncze łazienki wyposażone w wanny do kąpieli błotnych i mineralnych (prawie 40!) oraz pokoje hotelowe dla kuracjuszy.

Fot. Jacek Halicki/CC BY-SA 3.0 PL/Wikimedia.org
Sześć zabytkowych basenów
Lądek-Zdrój, park zdrojowy, 2014 r.

Syreny drażniące wielkiego suma

Dolny Śląsk ma ogromne szczęście do zabytkowych basenów – kolejna zachwycająca lokalizacja znajduje się we Wrocławiu. Mowa o dawnej łaźni, obecnie Wrocławskim Centrum SPA, mieszczącej się przy ulicy Teatralnej 10/12. Budynek – robiący piorunujące wrażenie już z zewnątrz – powstał w 1897 roku, a zaprojektowany został przez Wilhelma Werdelmanna. Niemiecki architekt, absolwent politechnik w Dreźnie i Charlottenburgu, projektował dla Wrocławia bez mała dwadzieścia lat. By otrzymać to zlecenie, musiał pokonać ponad czterdziestu innych kandydatów, którzy zgłosili swoje prace do konkursu.

Fot. Wrocławskie Centrum SPA / materiały prasowe
Sześć zabytkowych basenów
Wrocławskie Centrum SPA mieszczące się przy ul. Teatralnej 10/12.

Marzenia o krytym basenie pojawiły w głowach miłośników pływania pod koniec XIX wieku – to wtedy Georg Kallenbach (prezes Wrocławskiego Towarzystwa Pływackiego) i doktor Erich von Kobierski (miejski radca sanitarny) założyli Spółkę Akcyjną Łaźnia Wrocławska, której celem było zebranie funduszy na powstanie całorocznej łaźni miejskiej wyposażonej w basen. Budynek, mieszczący pływalnię, łaźnię parową, restaurację i wanny do leczniczych kąpieli, miał wzmocnić niemiecką drużynę pływacką, która do tej pory nie dysponowała obiektem dostępnym również zimą. Pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę – ledwo ponad dekadę od otwarcia rekord świata w pływaniu stylem klasycznym pobił na tej właśnie pływalni późniejszy mistrz olimpijski Walter (omen nomen) Bathe.

Obiekt oddano do użytku 14 czerwca 1897 roku. Miejsce wybrano nieprzypadkowo – wcześniej przy Teatralnej znajdowała się łaźnia publiczna Jäkela. Inwestycja okazała sukcesem tak dużym, że konieczna stała się rozbudowa obiektu, do której przystąpiono dekadę po otwarciu. Werdelmann dobudował wtedy kolejny basen, przeznaczony wyłącznie dla kobiet, wieżę wodną i rozbudował część z łaźniami tureckimi. Kolejna rozbudowa rozpoczęła się w połowie lat 20., zgodnie z projektem Richarda Hasse i Herberta Eresa. To wtedy kompleks wzbogacił się o dwa kolejne piętra, gdzie znalazł się m.in. oddział kąpieli wannowych czy odpoczywalnia. Już dwa lata później Carl Pahde dobudował jeszcze dwa baseny, przeznaczone dla młodzieży obojga płci.

Budynek nie ucierpiał znacząco podczas II wojny światowej, dużo gorsze okazały się dla niego lata 60., kiedy podczas remontu zniszczono część detalu architektonicznego. W holu głównym oryginalne zdobienia zastąpiono – istniejącą do dziś – mozaiką autorstwa Ryszarda Gachowskiego i Ryszarda Sokoła, która zresztą została wyróżniona przez wrocławski oddział Stowarzyszenia Architektów Polskich. Członkowie stowarzyszenia zaproponowali, by kompozycja – jako jedno z kilku zaledwie wrocławskich elementów dekoracyjnych – została uznana dobro kultury współczesnej i by objęto ją dodatkową ochroną.

Mozaika Gachowskiego i Sokoła to nie jedyny motyw dekoracyjny sugerujący przeznaczenie budynku. Pierwsze wskazówki spotkamy jeszcze przed wejściem – ceglane elewacje zdobione są przedstawieniami przedziwnych stworów. Znajdziemy tu mężczyznę, który trzyma – i wydaje się nieco tym faktem zdziwiony – w ręku rybę, dwie syreny drażniące wielkiego suma, uczłowieczone ośmiornice, żaby, kraby. Jeśli po zobaczeniu tego bestiarium mieliście jakieś wątpliwości dotyczące przeznaczenia budynku, rozwieją się one po przekroczeniu progu – metalowe pręty krat zdobione są motywem fal, podobnie jak kamienne kapitele, na których znajdziemy też morskie potwory. Duże wrażenie robi hala historycznej pływalni, zwieńczona – jak kiedyś – rzeźbą ukazującą morskiego boga. Dawnego Trytona, zniszczony w czasie wojny, zastąpił Neptun.

Prawdziwym rarytasem dla miłośników ciepłych temperatur będzie wrocławskie saunarium. Jeśli zastanawiacie się, jak mogły wyglądać sauny pod koniec XIX wieku, to na Teatralnej znajdziecie odpowiedź. Poza oryginalnymi elementami wyposażenia, takimi jak urokliwe kurki do wody z napisami „zu” i „warm” czy płytkami z motywami wodnymi, miłośnika staroci ucieszy na pewno kominek pompujący do wnętrza gorące powietrze.

Kraulem u krzyżaków

Zamek w Rynie wybudowano w drugiej połowie XIV wieku na polecenie wielkiego mistrza zakonu krzyżackiego Winricha von Kniprode.

Fot. E.giedraitis / GFDL / Wikimedia.org
Sześć zabytkowych basenów
Zamek w Rynie.

Jego losy były niemal tak samo burzliwe, jak zakonu, dla którego został zbudowany – kilkukrotnie zmieniano wizję jego wyglądu, w 1455 roku został zdobyty przez miejscowych chłopów w trakcie powstania przeciw krzyżakom, a już dwieście lat później, w trakcie Potopu, w odwecie za wsparcie, jakiego Prusacy udzielali Szwedom, spalili go Tatarzy (płonął zresztą jeszcze raz, pod koniec XIX wieku). Poza tym był siedzibą krzyżackich i pruskich dygnitarzy, pełnił funkcję sądu i więzienia, magazynu, domu kultury, biblioteki, muzeum, urzędu miasta, a dwa razy był wystawiony na licytację. Od lat jakiegoś czasu każdy może doświadczyć zamkowej atmosfery – obiekt doskonale sprawdza się jako hotel.

Fot. Hotel Zamek Ryn / materiały prasowe
Sześć zabytkowych basenów
Basen w Zamku w Rynie.

Piwnice często mają szczęście. Kiedy górne kondygnacje gną się pod naporem wiatru historii, podziemne pomieszczenia są tylko przez niego muskane. Dzięki temu ryński basen jest tak niezwykły – akwen o wymiarach 14 x 4,5 metra umieszczono właśnie w piwnicach. W trakcie zażywania wodnego relaksu, w otoczeniu grubych, ceglanych murów, potężnych filarów i imponujących sklepień, możemy rozważać ulotność czasu.

Fot. Hotel Zamek Ryn / materiały prasowe
Sześć zabytkowych basenów
Basen w Zamku w Rynie.

Poza nietypowym wykorzystaniem piwnic, w ryńskim zamku można natknąć się na jeszcze jedno dziwo – ponoć budynek nawiedza biała dama, która… przynosi szczęście. Ma być to duch księżnej Anny, żony litewskiego Wielkiego Księcia Witolda. Brat Władysława miał w Ryni dogadywać się z zakonem krzyżackim – ustalono, że będzie wspierał krzyżowców w zbliżającej się wielkiej bitwie z polskim królem. By nie zapomniał o ustaleniach, na zamku została jego żona i dzieci. Reszta to już znana wszystkim historia – Witold mężnie stał u boku Władysława Jagiełły, za co konsekwencje miała ponieść jego żona, zamurowana według legendy w ryńskim zamku i strasząca tam po dziś dzień. To zresztą niejedyna półlegendarna zamkowa historia – za założenie komturii w Ryni odpowiadał wielki mistrz zakonu krzyżackiego Konrad Wallenrod, którego imię zostało wykorzystane później w poemacie przez Adama Mickiewicza. Pierwszym komturem został zaś brat Konrada, Fryderyk Wallenrod, który zginął w bitwie pod Grunwaldem.

Blisko Rynku Głównego

Również w piwnicach znajduje się basen w krakowskim Hotelu Starym. Przy Szczepańskiej, pod numerem 5, stoi niepozorna kamienica. Trójkondygnacyjna i czteroosiowa elewacja, zwieńczona trójkątnym tympanonem z przedstawieniem alegorii handlu, nie wyróżnia się od podobnych – równie urokliwych – budynków stanowiących pierzeję. To zresztą najkrótsza ulica odchodząca od rynku ulica – ma tylko 88 metrów i zmieściło się na niej wyłącznie osiem budynków.

Kamienica pod ósemką miała wiele imion. Od dawnych właścicieli nazywano ją Bryknerowską, Fuchsowską, Steinkellera, jednak do dziś przetrwała inna nazwa – kamienica Pod Schodkami. Mówi się, że pierwszy murowany budynek powstał w tym miejscu najprawdopodobniej już w XIV wieku, a kamienicę Pod Schodkami datuje się na drugą połowę XVI wieku.

Fot. Hotel Zamek Ryn / materiały prasowe
Sześć zabytkowych basenów
Basen w Zamku w Rynie.

Poza basenami (bo w zasadzie jest ich dwa) w średniowiecznych piwnicach, odwiedzający hotel mogą wewnątrz znaleźć fragmenty zabytkowych polichromii, a część portali okiennych jest oryginalna, wczesnorenesansowa. Dodatkowo widok z baru na sukiennice i kościół Mariacki zapiera dech. Uwaga! Z basenów mogą skorzystać również miłośnicy kąpieli nie będący gośćmi hotelu!

Wysoki stopień uspołecznienia

Kolejna pływalnia jest widoczna z prawie z każdego punktu stolicy, choć nie każdy wie o jej istnieniu. W Pałacu Kultury, a konkretnie w jego północnej części, czyli Pałacu Młodzieży, mieści się, głęboki na 4,5 metra, imponujący basen.

Fot. R.Motyl/PKiN
Sześć zabytkowych basenów
Pływalnia w Pałacu Kultury i Nauki.

Pałac Młodzieży miał być wzorem dla innych domów kultury, a jego przykład miał promieniować na mniejsze ośrodki. Oferował najciekawsze i najatrakcyjniejsze zajęcia – fotograficzne, filmowe, modelarskie czy właśnie pływackie. Nie dziwi więc, że młodzi adepci sztuk wszelakich ustawiali się do nich w kolejce. Modelowy ośrodek oczekiwał modelowych uczestników – w zajęciach uczestniczyć mogła wyłącznie młodzież mogąca pochwalić się doskonałymi wynikami w nauce i zachowaniu oraz reprezentująca „wysoki stopień uspołecznienia”. Czasem nawet to nie wystarczało i chętni musieli przystępować do specjalnych egzaminów. Wyliczenia wskazują, że od początku funkcjonowania oferty edukacyjnej w Pałacu Kultury, do 2020 roku, przez Pałac Młodzieży „przeszło” około 350 tysięcy dzieci.

Fot. PKiN / materiały prasowe
Sześć zabytkowych basenów
Pływalnia w Pałacu Kultury i Nauki.

W 2015 zakończono – pierwszy w jego historii – kompleksowy remont basenu, który pochłonął 12 milionów złotych i trwał prawie dwa lata. Dziś zabytkowe plafony, podobnie jak marmurowe trybuny, ponownie cieszą oko. Płytki naścienne w łazienkach dobrano odtworzeniowo – w damskiej są biało-żółte, w męskiej biało-bordowe, natomiast podłogę zdobi biało-szara szachownica.

Dziś nie trzeba legitymować się dobrymi ocenami, by skorzystać z trzech trampolin oraz wieży do skoków. Wystarczy wykupienie odpowiedniego karnetu, a basenowe podwoje staną przed Wami otworem.

Dom modlitwy

Kiedy 5 września 1907 roku o godzinie 11.30 w Poznaniu rabin Wolf Feilchenfeld oficjalnie otwierał nowy dom modlitwy, nikt nie mógł spodziewać się, że trzydzieści trzy lata później Żydów będzie w mieście już zaledwie garstka, a w dawnej synagodze powstanie ośrodek rehabilitacyjny z basenem dla żołnierzy Wehrmachtu.

Fot. Marian Naworski / CC BY 4.0 / Wikimedia.org
Sześć zabytkowych basenów
Pływalnia w dawnej synagodze w Poznaniu.

Na początku XX wieku konkurs na projekt nowej bożnicy dla poznańskich Żydów wygrała berlińska firma Cremer & Wolffenstein. Zaproponowali budowę imponującego budynku, mogącego pomieścić 1200 osób, przykrytego potężną miedzianą kopułą, którego wygląd można było opisać jako fuzję stylistyki neoromańskiej z neomauretańską. Piętrzące się absydy, plastyka ceglanego wątku, półokrągłe łuki i górująca nad tym wszystkim gwiazda Dawida – to musiało robić wrażenie.

W trakcie okupacji Niemcy brutalnie zdewastowali Nową Synagogę. Z kopuły zrzucili gwiazdę Dawida, ogołocili wnętrza, rozebrali kopułę, z elewacji zniknęły kunsztowne zdobienia. Uprościli jej skomplikowaną, rozczłonkowaną bryłę. Po przebudowie była już tylko cieniem samej siebie sprzed wojny.

Po 1945 dalej wykorzystywano obiekt w charakterze pływalni. W 2002 roku nowym właścicielem budynku stał się Związek Gmin Wyznaniowych Żydowskich, a basen zamknięto dziewięć lat później. Z hucznie ogłaszanych remontów i rewitalizacji nic nie wyszło, a budowla – sprzedana prywatnemu inwestorowi – niszczeje z roku na rok coraz bardziej.

Klaudia Obrębska

Historyczka sztuki i antropolożka. Redaktorka naczelna i współautorka "Poradnika dobrych praktyk architektonicznych dla socmodernizmu", autorka artykułów naukowych i popularnonaukowych z zakresu historii sztuki i architektury. Na antenie Radia dla Ciebie prowadzi audycje Mazowieckie Kulturalnie oraz Kobiece Historie. Popularyzujące historię architektury na instagramowym koncie @miasto.tlumacze.

Popularne