
- co zobaczymy w światowych muzeach architektury
- gdzie poza Wrocławiem są w Polsce wystawy architektoniczne
- czego nie zastąpi muzeum architektury
Muzeum architektury – co to właściwie jest? Można by sądzić, że znaczenie tych dwóch słów nawzajem się wyklucza. Skoro muzeum, według definicji, to placówka zbierająca, opracowująca i udostępniająca zbiory, to nie może istnieć muzeum architektury, bo budynków nie da się pozamykać w gablotach i pokazywać jako eksponaty zwiedzającym.
Jednocześnie architektura jest ważną dziedziną twórczości, o wpływie na ludzkie życie niepomiernie większym niż malarstwo czy rzeźba, należy więc ją badać, mówić o niej i dyskutować, pokazywać i pomagać ją zrozumieć.
Jak to robić? Nie ma jednej metody, czego dowodem muzea architektury działające na świecie. Zwiedzając Luwr, Muzea Watykańskie, British Museum, Ermitaż, muzea narodowe w Pekinie, Tokio, Waszyngtonie, Berlinie, Seulu, Madrycie czy São Paulo zwykle wiemy, co zastaniemy w ich wnętrzu, znamy sposób eksponowania zbiorów; nawet rodzaje wystaw czasowych są do siebie w wymiarze idei i założeń zazwyczaj podobne. Nie da się tego powiedzieć o placówkach poświęconych architekturze.
Fotografia w służbie architektury
Wiosną 2023 roku w Estońskim Muzeum Architektury w Tallinie można było oglądać przekrojową wystawę dotyczącą utopijnych, futurystycznych wizji urbanistycznych i architektonicznych, jakie rodziły się w krajach całego regionu od lat 60. do 80. XX wieku.
Ważne, ciekawe i obejmujące zasięgiem duży obszar zjawisko pokazał i opisał zespół kuratorów i badaczy z kilku krajów.
W prezentowanych projektach miesza się fascynacja maszynami i lotami w kosmos, zaniepokojenie stanem środowiska, poszukiwania „ucieczki” od szarej codzienności w sowieckim reżimie. W Tallinie pokazano m.in. utopijne koncepcje wrocławskiego architekta, Stefana Müllera.
Mniej więcej w tym samym czasie w Canadian Centre for Architecture (CCA) w Montrealu otwarto pierwszą z cyklu trzech wystaw pt. „Fotografia jako projekt”. Kuratorzy wystawy szukają odpowiedzi na to, jak i na ile fotografia może pomagać w badaniach nad architekturą.
Wystawa „Fotografia jako projekt” (GALERIA)






CCA od dawna bierze udział debacie nad tym, jak współcześnie zmienia się rola, znaczenie, definicja medium fotografii jako dyscypliny będącej połączeniem dzieła sztuki, narzędzia badawczego i dokumentu. Nie ma wątpliwości, że jest ona niezwykle istotna – tak w postrzeganiu czy poznaniu, jak i badaniu architektury, jednak niejednoznaczność tej roli czy ryzyka związane z jej używaniem warte są omawiania.
Style w szkole
W 2016 roku w Tokio zostało otwarte Archi-Depot Museum. To magazyn z makietami – modelami budynków, które powstają jako pomoc na etapie projektowania (tworzenie modeli nie jest szczególnie popularne w Polsce). Zwiedzający mogą tu obejrzeć – także online – modele najbardziej znanych budowli pochodzące z pracowni najsłynniejszych architektów, jak Kengo Kuma czy Shigeru Ban. Ale na tym nie koniec. Każdy architekt może w magazynie-muzeum wynająć powierzchnię do przechowywania własnych makiet, przez co dostępna dla każdego w internecie kolekcja stale się powiększa. Makiety można tu także kupować i wynajmować.

O ile tokijski magazyn ma charakter komercyjny, o tyle Muzeum Architektury w Norwegii należy do sieci tamtejszych muzeów narodowych i kolekcjonuje, bada i udostępnia zbiory w najbardziej dla placówek muzealnych tradycyjny, klasyczny sposób. Założone w 1975 roku przez Stowarzyszenie Architektów Norweskich, w 2003 zostało włączone do struktury Muzeum Narodowego, a pięć lat później dostało własną siedzibę we współcześnie rozbudowanym XIX-wiecznym gmachu dawnego banku. Oprócz ponad 300 tysięcy eksponatów (są w tym prywatne archiwa najważniejszych norweskich architektów) muzeum organizuje wystawy czasowe – od problemowych po monograficzne.
Jako jedna z niewielu tego typu placówek wiedeńskie Architekturzentrum poza przestrzenią do wystaw czasowych posiada również ekspozycję stałą, prezentującą dzieje austriackiej architektury od 1850 roku do dziś. Placówką zarządzają władze miasta we współpracy z austriackim rządem.
Eksponaty z Architekturzentrum w Wiedniu (GALERIA)









Zupełnie inny status ma amsterdamskie muzeum Het Schip, działające w budynku dawnej szkoły na terenie osiedla o tej samej nazwie. Zespół zabudowy powstał w 1919 roku i był przeznaczony dla mniej zarabiających robotników; zaprojektował go jeden z ważniejszych holenderskich architektów XX wieku Michel de Klerk w ekspresjonistycznym stylu, dziś nazywanym „szkołą amsterdamską”. I to jej właśnie poświęcone jest muzeum Het Schip, którym do dziś zarządza ta sama zajmująca się dostarczaniem niedrogich mieszkań organizacja Eigen Haard, która w 1919 roku zbudowała osiedle.
W Chicago działa prywatne muzeum Chicago Athenaeum, które poza organizowaniem wystaw czy prelekcji przyznaje liczne nagrody, m.in. „40 under 40” dla najbardziej utalentowanych i obiecujących osób z branży architektonicznej, które nie ukończyły czterdziestego roku życia.
Szwedzki minister kultury finansuje istnienie ArcDes (Statens centrum för arkitektur och design) – sztokholmskiego muzeum, które oprócz architektury zajmuje się także designem.
Podobnie działa londyńskie Victoria and Albert Museum, tu jednak częściej gości design, architektura trafia tam nieco rzadziej. Z kolei S AM Schweizerisches Architekturmuseum w Bazylei specjalizuje się w monograficznych wystawach poświęconych poszczególnym architektom, a w paryskim Pavillon de l’Arsenal można poznać historię urbanistycznego rozwoju francuskiej stolicy.
Jak na tym tle wypada Polska?
Muzeum architektury działa jedno – we Wrocławiu. Ma swoją siedzibę w gotyckim klasztorze i w jego strzelistych salach prezentuje bardzo różnorodne wystawy czasowe – od monograficznych pokazów dorobku architektów po problemowe ekspozycje na aktualnie ważne tematy. Zajmuje się także gromadzeniem (i powolnym digitalizowaniem) zbiorów, rysunków, projektów, archiwów (z oczywistych powodów najwięcej uwagi poświęcając twórcom z regionu Dolnego Śląska). Choć placówka istnieje od prawie 60 lat, ma dopiero trzeciego dyrektora: w 2022 roku stanowisko to objął długoletni pracownik MA, Michał Duda. Jego poprzednicy rządzili odpowiednio: prof. Olgierd Czerner – 35 lat, a dr Jerzy Ilkosz – 22 lata.


Jednak wrocławska instytucja nie jest jedyną w Polsce, gdzie można obejrzeć wystawy poświęcone architekturze. Od 2018 roku w Warszawie działa prowadzony przez Biuro Architektury i Planowania Przestrzennego m.st. Warszawy we współpracy z Oddziałem Warszawskim Stowarzyszenia Architektów Polskich SARP Zodiak. Warszawski Pawilon Architektury. Jego siedzibą jest zbudowany na wzór pochodzącego z lat 60. modernistyczny pawilon, a misją popularyzowanie wiedzy na temat architektury, ze szczególnym uwzględnieniem Warszawy.
Przez kilka lat działalności w Zodiaku odbyły się dziesiątki wystaw i setki spotkań, debat i prelekcji – to miejsce żywe i potrzebne, nie wypełnia jednak w całości luki, jaką jest brak podobnej do wrocławskiej placówki muzealnej.

Dziś archiwa odchodzących architektów, jeśli się uda, przejmuje Narodowy Instytut Architektury i Urbanistyki (NIAiU), nie mający jednak specjalnych przestrzeni do ich przechowywania ani wykwalifikowanych pracowników do ich opracowywania.
Z podobnymi problemami zmagają się regionalne oddziały SARP, których archiwa pełne są cennych perełek, jednak wciąż brak możliwości ich całościowego opisania i skatalogowania.
Zarówno NIAiU, jak i dysponujące odpowiednimi przestrzeniami oddziały SARP (np. warszawski, katowicki, krakowski, wrocławski) coraz częściej organizują wystawy, debaty, zapraszają z wykładami zagranicznych gości. Sporo wydarzeń związanych z architekturą ma w swoim programie kielecki Instytut Designu czy Muzeum Warszawy, które dekadę temu przeszło znaczącą i bardzo ożywczą modernizację. Nie mniej istotne są cykliczne wydarzenia o charakterze przeglądów i festiwali, jak Warszawa w Budowie, Weekend Architektury w Gdyni, Międzynarodowe Biennale Architektury w Krakowie.
Rzecz jasna, dzięki internetowi można coraz łatwiej uczestniczyć w podobnych imprezach na świecie bez konieczności podróżowania.
Patrz i podziwiaj
Jeszcze dwadzieścia lat temu poza wrocławskim muzeum wystaw czy wydarzeń związanych z architekturą nie organizowano w Polsce prawie wcale; tych zaczęło przybywać wraz z rosnącym zainteresowaniem tą dziedziną, w reakcji na ewidentną społeczną potrzebę nowego spojrzenia na przestrzeń zurbanizowaną, jej jakość i wygląd. Co ciekawe, owo zainteresowanie podsycone zostało budowanymi w Polsce od czasu wejścia do Unii Europejskiej bardzo efektownymi gmachami, których spektakularne bryły są niejako eksponatami samymi w sobie. Bo kto wie, czy nie najlepszym sposobem na poszerzanie wiedzy o architekturze jest jej… doświadczanie.

Historyczne czy problemowe wystawy i muzealne zbiory są niezbędne, jednak zainteresowanym architekturą nic chyba nie zastąpi zobaczenia ważnej budowli na własne oczy, wraz z jej otoczeniem, wyposażeniem, zastosowanymi materiałami. Zapach gotyckiej świątyni, blask zdobień barokowych pałaców, powaga klasycystycznych brył – trudno o zmysłowych, złożonych wrażeniach, jakie budzą budynki, opowiedzieć na wystawie. I dotyczy to tak samo obiektów historycznych, jak i budowli znacznie bliższych naszym czasom czy wręcz całkiem nowym.

Trudno oszacować, ile osób odwiedzających minimalistyczny pawilon Neue Nationalgalerie w Berlinie ogląda go dla prezentowanych tam wystaw sztuki współczesnej, a ile dla samej architektury (budowla jest jedyną europejską powojenną realizacją Ludwiga Miesa van der Rohe, subtelnie zmodernizowaną niedawno przez tegorocznego zdobywcę Nagrody Pritzkera, Davida Chipperfielda).
Znacznie łatwiej zrozumieć przemiany w nowoczesnej architekturze, samodzielnie oglądając budynki, które stały się kamieniami milowymi w tym procesie, jak Pawilon Secesji w Wiedniu z końca XIX wieku (proj. Joseph Maria Olbrich), siedzibę szkoły Bauhaus w Dessau, willę Rietveld Schröder w Utrechcie czy osiedle Weißenhof w Stuttgarcie (oba z lat 20.), nie mówiąc już o tak ikonicznych obiektach, jak projektowane przez Le Corbusiera kaplica Notre Dame du Haut w Ronchamp czy budynek mieszkalny Unité d’habitation w Marsylii. Po warszawskim Pałacu Kultury i Nauki można pospacerować, doświadczyć na własnej skórze wyjątkowego bogactwa materiałów i rzemiosła lat 50.

W katowickiej Superjednostce da się wynająć mieszkanie na pobyt krótkoterminowy, we wrocławskim hotelu dla samotnych, zaprojektowanym w latach 20. przez Hansa Scharouna i należącym do zespołu osiedla WUWA – wynająć pokój. Łatwo w czasie roku szkolnego poczuć atmosferę obiektów akademickich, trudniej – budowli sakralnych, te z wyjątkiem niedziel są bowiem zwykle zamknięte. Warto jednak starać się budynki oglądać, doświadczać ich, dotykać, oceniać po tym, jak istnieją w swoim otoczeniu, jak się starzeją. Po prostu: najlepszym muzeum architektury jest żywe i nawarstwiające się przez wieki miasto.