Wagon towarowy, Brzezinka, 1987 r. Fot. Wiesław M. Zieliński / East News
Wagon towarowy, Brzezinka, 1987 r. Fot. Wiesław M. Zieliński / East News
Obiekty UNESCO

Jest milczenie. Auschwitz-Birkenau

Z tego artykułu dowiesz się:
  • jak wyglądałoby muzeum, gdyby zrealizowano projekt Oskara Hansena
  • czemu obozowe baraki powstały na długo przed wojną
  • dlaczego liczba ofiar podawana jest w przybliżeniu

Odwiedzający dostają się na teren obozu poprzez przerwę w ogrodzeniu z drutów kolczastych. Idą szeroką na 60 metrów i liczącą około kilometra długości drogą, nieco wyniesioną powyżej terenu i biegnącą ukośnie poprzez obszar muzeum. Droga pochłania pozostałości po obozowych barakach, które powoli ulegają niszczeniu i dezintegracji. Trasa kończy się obok fundamentów krematorium.

Fot. Wieslaw M. Zielinski / East News
Jest milczenie. Auschwitz-Birkenau
Auschwitz I, wejście do krematorium nr 1, 1990 r.

Nie ma tablic, nie ma słów, jest milczenie i tylko czasem ktoś zostawi kwiaty, albo jakiś inny dowód pamięci o tym, co tu miało miejsce… 

Tak mogłyby wyglądać odwiedziny w Miejscu Pamięci i Muzeum Auschwitz-Birkenau, gdyby zrealizowano zwycięski projekt w międzynarodowym konkursie na pomnik upamiętniający ofiary obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau. Konkurs ogłoszony w 1958 roku wzbudził ogromne zainteresowanie twórców. Zgłoszono do niego ponad 400 prac z 31 krajów. Międzynarodowe jury wybrało projekt polskiego zespołu Oskara Hansena. Drogi pamięci nigdy jednak nie zrealizowano. Przełomowy w swej formie pomnik został odrzucony przez Międzynarodowy Komitet Oświęcimski. Zbyt mocno ingerował w to, co zostało z nazistowskiego obozu, zakładał także zgodę na naturalne niszczenie pozostałości obozu. Takie potraktowanie tego szczególnego miejsca mogłoby ranić uczucia ocalałych, dla których obozowe lata wciąż były świeżą raną. 

Tytoniowa historia

Podchodzenie do upamiętniania jednej z największych zbrodni w dziejach ludzkości wymaga rozwagi i delikatności. Nie ma jednak wątpliwości, że niemiecki nazistowski obóz koncentracyjny i zagłady Auschwitz-Birkenau powinien pozostać w pamięci tych i następnych pokoleń jako przestroga przed tym, do czego zdolni są ludzie, jako „pomnik siły ludzkiego ducha” i „dowód jednego z największych przestępstw”. Te ostatnie sformułowania znalazły się w uzasadnieniu wpisu obozu na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO w 1979 roku.

Dlaczego to właśnie w Oświęcimiu, niewielkim mieście w Małopolsce postanowiono zorganizować jeden z największych obozów koncentracyjnych II wojny światowej i ośrodek zagłady na niespotykaną skalę? W latach 1916-1918 w lewobrzeżnym Oświęcimiu, na terenie zwanym Zasolem, wzniesiono osiedle mieszkalnych baraków dla uchodźców zwane „Barakowym” albo „Nowym Miastem”.

Wraz z 22 murowanymi i 90 drewnianymi barakami powstała tam niezbędna dla mieszkańców infrastruktura: wodociągi, drogi, kanalizacja, a nawet szpital, posterunek policji i urząd pocztowy. W 1923 roku część osady została przejęta przez Polski Monopol Tytoniowy, a dwa lata później na terenie części kompleksu utworzono koszary wojskowe. Gdy na początku 1940 roku naziści poszukiwali miejsca na obóz, zwrócili uwagę na oświęcimskie budynki pokoszarowe, które nadawały się do adaptacji na ten cel. Co więcej, w pobliżu był duży węzeł kolejowy, a teren przyszłego obozu znajdował się na skraju miejscowości, za Sołą, co zapewniało niezbędną izolację. By ją zwiększyć, wysiedlono mieszkających w najbliższej okolicy i wyburzono dodatkowo okoliczne budynki tworząc strefę buforową. 

Za datę powstania obozu przyjmuje się 14 czerwca 1940 roku, kiedy dotarł tu transport 728 polskich więźniów politycznych z Tarnowa. Umieszczono ich przejściowo w budynku Polskiego Monopolu Tytoniowego, gdyż na terenie dawnych koszar trwały prace adaptujące budynki na obóz – przeznaczony docelowo dla 10 tys. więźniów – i wygradzanie terenu drutem kolczastym.

Pierwotnie miał tu się mieścić obóz przejściowy dla polskich więźniów z przepełnionych więzień Górnego Śląska, oczekujących na transport do obozów w głębi Niemiec. Niemal od razu zmieniono jednak charakter obozu na koncentracyjny, tworząc jeden z największych obozów pracy przymusowej III Rzeszy. Pierwszy obóz składał się z 20 ceglanych budynków, z czego 14 było budynkami parterowymi. Z czasem do tych ostatnich dodano piętro. 

Trzy części 

Przybyły do obozu w marcu 1941 roku Heinrich Himmler nakazał jego rozbudowę i skierowanie więźniów do budowy planowanej fabryki syntetycznego kauczuku i paliw IG Farbenindustrie. Do tej pracy w przyszłości zamierzano wykorzystywać jeńców sowieckich. Pokłosiem decyzji o rozbudowie obozu było powstanie drugiej jego części, na podmokłym terenie oddalonej o około dwa kilometry wsi Birkenau. Do budowy baraków użyto tam porozbiórkowej cegły z wysiedlonych wsi. Do Birkenau skierowano także, pierwotnie przeznaczone na stajnie, prefabrykowane drewniane baraki wojskowe. Drewniane baraki Birkenau nie miały okien, za wyjątkiem świetlików w dachu  i w żaden sposób nie chroniły przed zimnem. Nie lepiej było w barakach ceglanych, gdzie nie pomagały nieliczne żelazne piecyki. We wszystkich barakach panowało ogromne przeludnienie.

Fot. NAC
Jest milczenie. Auschwitz-Birkenau
Międzynarodowy Pomnik Ofiar Obozu Auschwitz-Birkenau. Pomnik znajduje się w centralnym punkcie poobozowej przestrzeni Birkenau, przy końcu „drogi śmierci”, 1977 r.

Obóz ciągle się rozrastał. W 1944 roku istniały trzy główne jego części: Auschwitz I (obóz macierzysty w dawnych koszarach), Auschwitz II-Birkenau i Auschwitz III-Monowitz (gdzie powstawała fabryka buny, czyli kauczuku syntetycznego), a oprócz tego blisko 50 mniejszych podobozów, znajdujących się w miejscach pracy więźniów, przy gospodarstwach rolno-hodowlanych czy zakładach i warsztatach przemysłowych. Głównym obozem pozostawał nadal obóz macierzysty Auschwitz I. Tam siedzibę miała administracja garnizonowa, centralne biura wydziału politycznego i wydziału zatrudnienia, tam też znajdowały się główne magazyny zaopatrzeniowe.

Niewyobrażalna skala tragedii

W pierwszej połowie 1942 roku Auschwitz stał się nie tylko obozem koncentracyjnym, ale też miejscem masowej zagłady około miliona Żydów, którzy kierowani tu byli z całej niemal Europy w ramach „ostatecznego rozwiązania”. W Oświęcimiu ginęli też przedstawiciele wielu innych narodów: Polacy, Rosjanie czy Romowie. Skala tragedii jest niewyobrażalna. W połowie 1942 roku w Birkenau powstał dodatkowy kompleks czterech dużych komór gazowych i krematoriów, w których mordowano ofiary przy pomocy Cyklonu B i palono ich ciała.

W latach 1940-1945 zarejestrowano w Auschwitz około 400 tys. więźniów, jednak nie rejestrowano tych, którzy po przybyciu na miejsce kierowani byli na miejsce kaźni. Stąd liczba osób, które straciły życie w Auschwitz podawana jest w przybliżeniu. Oprócz tych, którzy po selekcjach kierowani byli do komór gazowych, są też ci, którzy zginęli w obozie z wyczerpania, głodu, dramatycznych warunków sanitarnych, a w następstwie – szerzących się chorób, w wyniku eksperymentów medycznych i bestialskiego traktowania przez oprawców. Więźniowie zmuszani byli do morderczej pracy na terenie obozu i poza nim, a niezdolność do pracy równała się wyrokowi śmierci. 

Fot. Wieslaw M. Zielinski / East News
Jest milczenie. Auschwitz-Birkenau
Procesja wokół obozu, Brzezinka, 1988 r.

Od drugiej połowy 1944 roku, w miarę przybliżania się frontu, naziści przystąpili do zacierania śladów zbrodni. Palono dokumenty, wywożono zrabowane mienie i demontowano urządzenia z krematoriów i komór gazowych, a ostatecznie, tuż przed wyzwoleniem obozu, wysadzono w powietrze same budynki krematoriów i komór gazowych. Do obozu 21 stycznia 1945 roku wkroczyli żołnierze sowieccy, którzy na miejscu zastali 5800 więźniów w obozie macierzystym, 1200 w Birkenau i 600 w Monowitz. Resztę, około 60 tys., wyprowadzono wcześniej z obozu, zmuszając do morderczego marszu na zachód, zwiększając tym samym liczbę ofiar Auschwitz o kolejne tysiące. 

Fot. Lech Charewicz/East News
Jest milczenie. Auschwitz-Birkenau
Baraki niemieckiego nazistowskiego obozu Auschwitz-Birkenau, 1944 r.

W 1947 roku utworzono na terenie obozu macierzystego i obozu Auschwitz II-Birkenau muzeum opiekujące się reliktami i pielęgnujące pamięć o jednej z największych tragedii XX wieku. Równie ważne jak ślady materialne –  ocalałe lub zrekonstruowane baraki i ich pozostałości, budzący grozę blok 11 (blok śmierci w obozie macierzystym), brama z napisem „Arbeit macht frei”, ruiny krematorium, rampy kolejowe czy przedmioty materialne ofiar – ważne są ślady niematerialne, czyli świadectwa ocalałych.

Bo ochrona pamięci o Auschwitz, usankcjonowana dodatkowo wpisem na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, to głównie pamięć o ofiarach ludobójstwa. Pamięć o Tadeuszu Wiejowskim, pierwszym uciekinierze z Auschwitz, o Witoldzie Pileckim, który stał się dobrowolnym więźniem obozu, o Almie Rosé, austriackiej skrzypaczce żydowskiego pochodzenia, kierującej obozową orkiestrą, o belgijskiej Żydówce Mali Zimetbaum i Edku Galińskim i ich obozowej miłości, ale też pamięć o tych, których nazwisk nie poznamy już nigdy.

Joanna Mariuk

Popularne