koszyczek w kształcie łabedzia
Fot. Koszyczek do szklanki w kształcie łabędzia, Moskwa MNP Rm 3954. „Nie zmarnujcie niepodległości. Srebra Funduszu Obrony Narodowej” / Muzeum Narodowe w Poznaniu / Pracownia Fotografii Cyfrowej MNP / materiał promocyjny
Wywiady

Dla ojczyzny ratowania

Na cele rozbudowy armii Polacy ofiarowywali pieniądze i przedmioty już od 1933 roku, ale dopiero po powołaniu trzy lata później Funduszu Obrony Narodowej darowizny popłynęły szerokim strumieniem. Wśród nich prym wiodły przedmioty ze szlachetnych kruszców: biżuteria, papierośnice, galanteria stołowa, a nawet nagrody sportowe – mówią Renata Sobczak-Jaskulska i Michał Błaszczyński z Muzeum Narodowego w Poznaniu, kuratorzy 16 wystaw poświęconych srebrom ze zbiórki na FON.

Wyjątkowość wystaw, które w czerwcu otworzą się w kilkunastu muzeach i instytucjach kultury, nie wynika tylko z artystycznego poziomu prezentowanych na nich przedmiotów. Mamy tu do czynienia przede wszystkim ze zbiorem stanowiącym świadectwo odpowiedzialności Polaków za losy swojego państwa. Przybliżmy kontekst historyczny związany z powstaniem tej kolekcji sreber.

Fot. „Nie zmarnujcie niepodległości. Srebra Funduszu Obrony Narodowej” / Muzeum Narodowe w Poznaniu / Pracownia Fotografii Cyfrowej MNP / materiał promocyjny
Dla ojczyzny ratowania
Przekazanie sprzętu wojskowego 558 baonowi Obrony Narodowej, ufundowanego przez Związek Powstańców Wielkopolskich w Szamotułach.

Renata Sobczak-Jaskulska: Kolekcja, która obecnie należy do zbiorów Muzeum Narodowego w Poznaniu, stanowi tylko część darów przeznaczonych na dofinansowanie zdolności obronnych Polski, której nie udało się spieniężyć do czasu napaści hitlerowskich Niemiec na nasz kraj. Jest efektem jednej z przedwojennych zbiórek społecznych – Funduszu Obrony Narodowej, który powołano dekretem prezydenta RP Ignacego Mościckiego z 9 kwietnia 1936 r. Środki na dozbrojenie polskiej armii pochodziły ze sprzedaży nieruchomości i ruchomości stanowiących własność państwa, a pozostających pod zarządem wojska, dotacji państwa oraz składki społecznej, tj. darów osób prywatnych oraz instytucji społecznych, politycznych, kulturalnych i gospodarczych.

Czyli zbiórek było więcej?

Michał Błaszczyński: Tak. Od 1933 roku prowadzono również w ramach Funduszu Obrony Morskiej zbiórkę środków dla marynarki wojennej, a między 5 kwietnia a 5 maja funkcjonowała Pożyczka Obrony Przeciwlotniczej, zbierająca fundusze na rozbudowę lotnictwa wojskowego i artylerii przeciwlotniczej. Działania te koordynowały odpowiednie ministerstwa. Trudno oszacować kwotę zgromadzoną we wszystkich zbiórkach. Najogólniejsze wyliczenie podaje, iż było to około miliarda złotych, z czego wartość wpłat i darowizn od ludności wyniosła do maja 1939 roku około 37,7 mln zł. Za zebrane pieniądze częściowo sfinansowano m.in. wyprodukowany w Holandii nowoczesny okręt podwodny ORP Orzeł.

Sytuacja w kraju w latach 30. XX wieku wydawała się bardzo napięta, był to czas ostrych sporów ideologicznych i politycznych. Na czym państwa zdaniem polegał fenomen zbiórek?

R.S.-J.: Zbieraniu funduszy nadano szeroki rozgłos. Organizowano najróżniejsze imprezy: zawody sportowe, mecze piłkarskie i bokserskie, przedstawienia teatralne i operowe, bale, a nawet wystawy psów rasowych. Jednostki wojskowe dawały pokazy obrony przeciwlotniczej i przeciwgazowej, wystawy sprzętu wojskowego. Polacy zasilili zbiórki gotówką, nieruchomościami, kosztownościami, także zbożem, zwierzętami rzeźnymi, a nawet nieodpłatną pracą na rzecz armii. Ważne było też gromadzenie złomu żelaznego, w czym skutecznością wykazywały się dzieci w szkołach. Za zebrane pieniądze kupowano sprzęt i wyposażenie dla wojska, które przekazywano zwykle w bardzo uroczystej oprawie patriotycznej, a często też religijnej. Zbiórki relacjonowała prasa ogólnopolska, regionalna i lokalna. Na początku 1939 roku w „Polsce Zbrojnej” publikowano listy darczyńców, w tym Polaków z terytorium Wolnego Miasta Gdańska oraz Polonii z całego świata. Obrona kraju stała się celem, który jednoczył społeczeństwo, a jego hojność okazała się bezprzykładna.

Do magazynów FON trafiały dary rzeczowe, m.in. przedmioty ze szlachetnych kruszców oraz o wartości zabytkowej. Do wybuchu wojny nie zdążono ich spieniężyć. Co się z nimi stało we wrześniu 1939 roku?

M.B.: 4 września 1939 roku rozpoczęła się pospieszna ewakuacja majątku FON przez oficerów Biura Budżetowego Ministerstwa Spraw Wojskowych. Dwoma ciężarowymi samochodami wywieziono go w kierunku Lublina. Potem trasa prowadziła przez Lwów, Tarnopol, Horodenkę i granicę rumuńską, a zakończyła się 24 września dotarciem do polskiej ambasady w Bukareszcie. Ze skarbu mieszczącego się w 83 skrzyniach i paczkach, 28 workach i 2 skrzyniach z aktami komisyjnie wydzielono przedmioty złote i posegregowano srebra i przedmioty mało wartościowe. 11 skrzyń ze złotem i innymi wartościowymi przedmiotami przetransportowano do Francji. Nie udało się wysłać złotej części do Stanów Zjednoczonych, którą po upadku Francji przewieziono do północnej Afryki, a ostatecznie przekazano polskiemu rządowi na uchodźstwie w Londynie. Ukryto je w siedzibie Sztabu Naczelnego Wodza, czyli w podziemiach londyńskiego hotelu Rubens. Z kolei srebro po nieudanej próbie sprzedaży, nieadekwatnej do rzeczywistej wartości obiektów, postanowiono wysłać do Francji. 61 skrzyń o łącznej wadze około 2403 kg trafiło na rumuński statek Suceava, który 13 stycznia wypłynął do Marsylii, i po miesiącu złożono je w skarbcu tamtejszego oddziału Banku Francji.

Jakie były powojenne losy rozdzielonego majątku FON? W jakim stanie wrócił do kraju i kto stał się jego dysponentem?

R.S.-J.: W 1947 roku tzw. komitet trzech: gen. Stanisław Tatar, płk Stanisław Nowicki i płk Marian Utnik, w tajemnicy przed polskim rządem na uchodźstwie wysłał 208 kg złota do Warszawy. Z niepublikowanego tekstu Marty Męclewskiej, byłej kustosz Gabinetu Numizmatycznego Zamku Królewskiego w Warszawie, wynika, że nie ukryto go w skrzyniach tworzących katafalk trumny gen. Lucjana Żeligowskiego, lecz przekazano przesyłkami kurierskimi. W dokumentacji zachowanej w Narodowym Banku Polskim czytamy, że „122 kg złomu przetopiono, 28 zegarków, 1145 sztuk wyrobów jubilerskich sprzedano w Centrali Jubilerskiej i Desie, 4050 monet przekazano do Skarbca Emisyjnego NBP, 3 zabytki przekazano do Muzeum Narodowego w Warszawie”.

Fot. „Nie zmarnujcie niepodległości. Srebra Funduszu Obrony Narodowej” / Muzeum Narodowe w Poznaniu / Pracownia Fotografii Cyfrowej MNP / materiał promocyjny
Dla ojczyzny ratowania
Imbryk i kafetiera, Niemcy, ok. 1870 r.

M.B.: Srebrną część majątku FON, a więc obiekty, które wkrótce będzie można podziwiać na naszych wystawach w całej Polsce, po wojnie przeniesiono do oddziału Banku Francji w Tuluzie, gdzie były przechowywane do 1976 roku. Staraniami władz partyjnych i rządowych srebro wróciło do Polski 30 grudnia 1976 roku. Po prezentacji srebra na dwóch ekspozycjach w Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie i w Biurze Wystaw Artystycznych w Katowicach ówczesne Ministerstwo Kultury i Sztuki zdecydowało, że jego inwentaryzację i dokumentację powierzy pracownikom poznańskiego Muzeum Narodowego.

Dlaczego wybór padł na Poznań?

M.B.: Powodów jest kilka. Należy pamiętać, że lata 70. XX wieku w krajowym muzealnictwie to przełomowy moment. Muzea odradzały się, od podstaw tworzy się nowe instytucje muzealne, włączano do zbiorów mienie ze składnic muzealnych i poniemieckich kolekcji. Zapadały wówczas ministerialne decyzje o konieczności robienia porządków i przeprowadzania inwentaryzacji, w wielu przypadkach pierwszych po okresie wojennym. Powstawały regulacje prawne, m.in. nakaz sporządzania ksiąg inwentarzowych. Na tle ogólnopolskiego muzealnictwa w poznańskim Muzeum Narodowym sytuacja była bardziej uporządkowana, instytucja dysponowała już księgami inwentarzowymi od 1953 roku. Poza tym tylko tutaj była wyspecjalizowana kadrą zabytkoznawcza znająca się na rzemiośle artystycznym, szczególnie na numizmatach. Według wspomnień osób, które tworzyły ówczesny zespół inwentaryzacyjny, to Poznań wzbudzał zaufanie i gwarantował solidną opiekę.

Chcesz być na bieżąco z przeszłością?

Podanie adresu e-mail i kliknięcie przycisku “Zapisz się do newslettera!” jest jednoznaczne z wyrażeniem zgody na wysyłanie na podany adres e-mail newslettera Narodowego Instytutu Konserwacji Zabytków w Warszawie zawierającego informacje o wydarzeniach i projektach organizowanych przez NIKZ. Dane osobowe w zakresie adresu e-mail są przetwarzane zgodnie z zasadami i warunkami określonymi w Polityce prywatności.

Jak wyglądały prace nad zbiorem sreber liczących przecież ponad 18 tysięcy obiektów?

R.S.-J.: Dyrektor Muzeum Narodowego w Poznaniu, doc. dr Henryk Kondziela, powołał w 1978 roku zespół inwentaryzacyjny, który pracował do 1988 roku w częściowo zmieniającym się składzie, lecz pod niezmiennym kierownictwem Zygmunta Dolczewskiego. Zakładano karty każdemu obiektowi. Należy w tym miejscu podkreślić, że w skrzyniach nie odnaleziono spisów zawartości, o których wspominają jeszcze przedwojenni urzędnicy.

Po skończonej inwentaryzacji obiekty trafiły do muzealnych magazynów czy na sale wystawiennicze?

M.B.: Część z nich decyzją Ministerstwa Kultury i Sztuki z 1988 roku Muzeum Narodowe w Poznaniu otrzymało na własność. Było to 1840 obiektów, czyli około 10 proc. całego zespołu. Wpisano je do inwentarzy: Muzeum Rzemiosł Artystycznych (obecnie: Muzeum Sztuk Użytkowych w Zamku Królewskim w Poznaniu), Wielkopolskiego Muzeum Wojskowego, Muzeum Historii Miasta Poznania (obecnie: Ratusza – Muzeum Poznania) i Gabinetu Numizmatycznego. W latach 1989–2002 wybrane zabytki były prezentowane na kilku wystawach prezentujących srebra FON. Większości wystaw towarzyszyły publikacje dotyczące zarówno historii FON, jak i prezentacji eksponowanych obiektów.

Część obiektów wyeksponowaliśmy na stałe w Muzeum Rzemiosł Artystycznych, a obecnie wiele z nich współtworzy narrację ekspozycji stałej Muzeum Sztuk Użytkowych.

R.S.-J.: Pozostałe obiekty w liczbie 16 tysięcy egzemplarzy w 1989 roku przekazano do Zamku Królewskiego w Warszawie, gdzie od 1989 do 1995 roku były eksponowane na wystawie „Srebra Funduszu Obrony Narodowej” w Piwnicy Renesansowej. Jej kuratorami byli: Marta Męclewska, Anna Szczecina i Borys Paszkiewicz. Po zakończeniu ekspozycji dyrektor Muzeum Narodowego w Poznaniu, prof. dr hab. Konstanty Kalinowski, zadeklarował przyjęcie ich na przechowanie w naszym muzeum. Ostatecznie całość zbioru w 1997 roku trafiła ponownie do poznańskiego muzeum, tym razem do specjalnie zbudowanego, utajnionego skarbca jako państwowy depozyt. Wiedza o jego istnieniu i dostęp były ściśle reglamentowane.

Czy dysponujecie państwo jakąś pierwotną dokumentacją sreber? Wspominaliście, że zbiórki były przeprowadzane ze wsparciem administracji publicznej, więc coś takiego musiało istnieć.

R.S.-J.: Niestety, do dziś nie zachowały się spisy inwentarzowe zawartości skrzyń, które dotarły do Muzeum Narodowego w Poznaniu. Pewne wyobrażenie, jak ten zbiór wyglądał w 1939 roku, możemy zbudować sobie na podstawie wspomnień Wacława Jędrzejewicza, byłego ministra wyznań religijnych i oświecenia publicznego. Brał on udział w konwoju ewakuacyjnym i w segregacji zbioru sreber w piwnicy polskiej ambasady w Bukareszcie. Czytamy w nich, że olbrzymią część stanowiły zaklejone koperty, na których było napisane nazwisko ofiarodawcy i zawartość. Szczególne wzruszenie wzbudzały te nieprzedstawiające większej wartości, ale ofiarowywane w przekonaniu, że ważny jest każdy gest, który może wzmocnić obronę państwa. W większości były to jednak zegarki, papierośnice, ogromna liczba złotych obrączek, różne przedmioty galanterii stołowej czy obiekty wykorzystywane w praktykach religijnych różnych wyznań, a także ordery i oznaki czy nagrody sportowe. Przeważająca większość wyrobów to produkowane masowo przedmioty użytkowe. Niektóre z nich były uszkodzone, ale to przecież wówczas nie miało większego znaczenia, ponieważ liczył się sam kruszec.

Fot. „Nie zmarnujcie niepodległości. Srebra Funduszu Obrony Narodowej” / Muzeum Narodowe w Poznaniu / Pracownia Fotografii Cyfrowej MNP / materiał promocyjny
Dla ojczyzny ratowania
Cukiernica skrzynkowa zł. Marcin Jarra Kraków ok. 1910 r.

M.B.: Dziś, po przeprowadzonej inwentaryzacji, możemy powiedzieć, że w zbiorze sreber FON znajdują się artystyczne i użytkowe przedmioty powstałe w okresie od mniej więcej 1680 roku do ostatnich miesięcy przed wybuchem II wojny światowej. Większość została wykonana w drugiej połowie XIX wieku i w latach 30. XX wieku. Znamienna jest zdecydowana przewaga wyrobów rosyjskich, dalej austro-węgierskich i nieco niemieckich, która odzwierciedla ówczesną sytuację polityczną ziem polskich. Część przedmiotów powstała poza głównymi ośrodkami wytwórczości złotniczej, takimi jak: Warszawa, Gdańsk, Kraków, Wilno i Lwów, jak choćby w Łomży, Płocku, Radomiu, Kaliszu, Zamościu, Stanisławowie czy Winnicy. Niemałą grupę tworzą obiekty z innych krajów Europy – od państw nadbałtyckich, przez Skandynawię, Anglię, Szwajcarię, po Francję i Włochy – a także z USA czy nawet z Chin. Tym samym zbiór stanowi niezwykle cenny materiał do badań.

Czy możecie wymienić kilka obiektów, które wzbudziły waszą szczególną uwagę i są warte wyróżnienia?

R.S.-J.: W kategorii „naj” możemy wymienić najstarszy w zbiorze berliński kubek z przykrywą z monetami litewskimi, pruskimi, brandenburskimi i legnicko-brzeskimi z lat 1541–1569 wykonany około 1680 roku przez Gregoriusa Quippe oraz największą i najcięższą wśród obiektów klasycystyczną tacę roboty Jeana Godeta z Berlina wykonaną przed 1796 rokiem. Ważnymi świadectwami ofiarności rodaków są również przedmioty pochodzące z okresu staropolskiego, zespół dawnych sreber gdańskich, wyroby wrocławskiego ośrodka złotniczego i najcenniejsze wśród obiektów klasycystyczne srebra paryskie. Wśród nich jest piękna confiturière – wazka do podawania konfitur, wykonana przez Jeana-Gervais Bouveta z Joigny koło Paryża w latach 1797–1798 i z tego samego czasu para łódkowych solniczek autorstwa Abla-Etienne’a Giroux.

Fot. „Nie zmarnujcie niepodległości. Srebra Funduszu Obrony Narodowej” / Muzeum Narodowe w Poznaniu / Pracownia Fotografii Cyfrowej MNP / materiał promocyjny
Dla ojczyzny ratowania
Koszyczek do szklanki w kształcie łabędzia, Moskwa.

M.B.: Interesującym zespołem obiektów są puchary nagrodowe ofiarowane przez łuczniczkę Janinę Kurkowską-Spychajową, która w piśmie otwartym do Ministerstwa Spraw Wojskowych 6 maja 1939 roku wzywała wszystkich sportowców polskich do oddania swoich trofeów na rzecz dozbrojenia ojczyzny w powietrzu. Przekazane przez nią puchary z zawodów oprócz tego, że dowodzą godnej naśladownictwa postawy patriotycznej, są również świadectwem nowoczesnej polskiej myśli projektowej lat 30. XX wieku, która szukała inspiracji w sztuce. Na jednym z nich mamy wyobrażenie strzelca zaczerpnięte z akwareli „Łucznik” Władysława Skoczylasa z 1924 roku.

Czym kierowaliście się państwo w wyborze obiektów do planowanych wystaw?

R.S.-J.: Muzeum Narodowe w Poznaniu przygotowało inspiracje 16 wystaw dla muzeów i instytucji kultury rozrzuconych na terenie całego kraju, w tym również dla naszej placówki. Pomysły nasuwały same przedmioty, które można łączyć w pewne bloki tematyczne. Na tych wystawach pojawią się więc zestawienia obiektów odpowiadające hasłom takim jak m.in.: „secesja”, „kobieta”, „mężczyzna”, „palacz”, „płomień i światło”, „bal”, „mozaika kultur”. Będą też prezentacje dorobku rzemiosła artystycznego właściwego dla danej miejscowości, jak chociażby dla Warszawy czy Wrocławia. Co istotne, kuratorzy wszystkich wystaw wykonali dodatkowo kwerendę historyczną, której rezultaty włączą w swoje wystawy, by zaprezentować lokalny wymiar i przebieg zbiórek FON. M.B.: Ekspozycja w Muzeum Narodowym w Poznaniu, które regularnie od 2019 roku w oddziale sztuk użytkowych prezentowało już srebra z FON z okazji kolejnych rocznic wybuchu II wojny światowej, szykuje tym razem coś wyjątkowego i widowiskowego. Będzie to przede wszystkim przegląd typologiczny i artystyczny najciekawszych obiektów z kolekcji. Z myślą o zwiedzających zaprojektowano odważną aranżację, w którą będzie wkomponowany również „złom”, czyli obiekty przekazywane przez naszych rodaków, by przetopić je na kruszec.

Prezentacja zbiorów odbędzie się w następujących muzeach: Muzeum Śląskie w Katowicach: 6.06-3.12.2023, Muzeum Piastów Śląskich w Brzegu: 6.06-10.09.2023, Instytut Północny w Olsztynie: 6.06-30.09.2023, Ośrodek "Pamięć i Przeszłość" we Wrocławiu: 6.06-30.09.2023, Muzeum Narodowe w Lublinie 6.06-31.08.2023, Zamek Królewski w Warszawie: 5.06-30.09.2023, Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku: 6.06-15.10.2023, Muzeum Sztuki w Łodzi: 6.06-17.09.2023, Muzeum Podlaskie w Białymstoku: 6.06-31.08.2023, Muzeum Narodowe Ziemi Przemyskiej: 6.06-31.08.2023, Muzeum Narodowe w Kielcach: 6.06-15.10.2023, Muzeum Józefa Piłsudskiego w Sulejówku: 6.06–30.11.2023, Muzeum Ziemi Międzyrzeckiej w Międzyrzeczu: 6.06–3.09.2023, Zamek Królewski na Wawelu: 6.06-9.07.2023, Muzeum Narodowe w Szczecinie: 6.06-30.09.2023, Muzeum  Narodowe w Poznaniu: 1.09.2023-17.03.2024

Tekst pochodzi z numeru 7/2023 kwartalnika “Spotkania z Zabytkami”.

Magdalena Robaszkiewicz

Autorka (wraz z Anną Jabłońską) książki pt. „Kultura muzyczna w początkach państwa polskiego”. Pracuje w Muzeum Początków Państwa Polskiego w Gnieźnie.

Popularne

Design na kartki

Joanna Regina Kowalska, kurator Kolekcji Tkanin i Ubiorów Muzeum Narodowego w Krakowie, opowiada o modzie i wzornictwie na wystawie „Nowoczesność reglamentowana”. Po świetnie przyjętej wystawie „Modna i już! Moda w PRL” w 2015 roku, wraca Pani do wątków modowych tej...