Daniel Dunglas Home siedzący na biurku z książką w ręce.
Fot. London SOCIETY FOR PSYCHICAL RESEARCH / Mary Evans Picture Library / Forum
Artykuły

Ucisk dłoni

Grupa szykownie ubranych mężczyzn patrzy w zdumieniu na jednego z nich – unoszącego się wysoko ponad resztą, zawieszonego w powietrzu pod sufitem eleganckiego salonu. Lewitujący mężczyzna to urodzony w Szkocji spirytysta i medium, Daniel Dunglas Home. Widok ten przedstawia pokaz niezwykłych zdolności Home’a. Pokaz odbył się w sierpniu 1852 roku w South Manchester w stanie Connecticut, a można go obejrzeć na litografii opublikowanej ćwierć wieku później w książce „Tajemnice nauki” francuskiego badacza Louisa Figuiera.

Fot. London SOCIETY FOR PSYCHICAL RESEARCH / Mary Evans Picture Library / Forum
Ucisk dłoni
Daniel Dunglas Home

Lewitacja i zdolność do przesuwania siłą woli przedmiotów, w tym tych bardzo ciężkich, niemożliwych do ruszenia, wydłużanie swojego ciała (na nie mniej niż 15 cm), unoszenie akordeonu i granie na nim z odległości – to część umiejętności przypisywanych szkockiemu spirytyście. Inne to: umiejętność rozgrzewania węgla siłą woli i zdolność utrzymania go w palcach, podczas gdy parzył on innych ludzi.

Dyscyplina naukowa, która wiąże się z postępem, oraz aura tajemnicy otaczającej sprawy niewytłumaczalne to fascynująca para. Studiując historię ludzkości, napotykamy na tę parę często w okresach szczególnie silnego rozwoju nauki. Jakby jakaś tajemnicza część duszy nie chciała podróżować z nową prędkością – czy miałaby to być prędkość kolei żelaznej, czy ponaddźwiękowego samolotu. Rewolucja przemysłowa XIX wieku, rozwój nauk ścisłych i społecznych łączył się z potrzebą eksplorowania tych rejonów, które mogą się wymknąć dyscyplinie i porządkowi. Seanse spirytystyczne i pokazy lewitacji były częścią życia towarzyskiego i kulturalnego. Wspaniały i sugestywny opis takiego seansu spirytystycznego, w którym brała udział Olga Boznańska, znajduje się w biografii malarki pióra Angeliki Kuźniak. Ikoną tamtych czasów była Eusapia Palladino, Włoszka, której warszawskie seanse inspirowały m.in. Bolesława Prusa, gdy pracował nad „Faraonem”.

Fot. Cambridge University Library, CC BY-NC 3.0
Ucisk dłoni
Gipsowy odlew lewej dłoni słynnego medium Daniela Dunglasa Home’a

Przycisk do papieru z gipsowym odlewem dłoni człowieka, który był w stanie lewitować, może być rodzajem żartu. Oto przytrzymywać coś na miejscu, przyciskać do dołu ma dłoń mężczyzny, który unosił, co tylko chciał. To może być żart, ale może to być także medytacja na temat relacji góra – dół, medytacja na temat paradoksu potrzeby jasności i potrzeby zagadki. Przedmiot ten znajduje się w zbiorach Biblioteki Uniwersytetu Cambridge w kategorii „osobliwości”, został zdeponowany przez Towarzystwo Badań Parapsychologicznych. Gdy patrzę na niego, myślę, że jest w nim zawarty jeszcze co najmniej jeden paradoks. Biografia Daniela Home’a była pełna podróży, zwrotów akcji, dynamiczna. Urodził się w Szkocji, ale już jako młody chłopiec, adoptowany przez swoją ciotkę, ruszył w podróż do Ameryki.

Kolejne miasta na mapie jego życia to: Nowy Jork, Londyn, Paryż. Jego drużbą, gdy żenił się po raz pierwszy, był Aleksander Dumas, pokazy lewitacji Home’a oglądała ówczesna klasa rządząca, w tym Napoleon III. Na fotografii Nadara – sławy europejskiej fotografii tamtych czasów – ubrany w szkocki strój Home uśmiecha się pod wąsem i wygląda na mężczyznę, którego rozpiera energia. Tymczasem jego dłoń odciśnięta w gipsie tchnie spokojem, kontrastującym z energią naszego bohatera. 

Chcesz być na bieżąco z przeszłością?

Podanie adresu e-mail i kliknięcie przycisku “Zapisz się do newslettera!” jest jednoznaczne z wyrażeniem zgody na wysyłanie na podany adres e-mail newslettera Narodowego Instytutu Konserwacji Zabytków w Warszawie zawierającego informacje o wydarzeniach i projektach organizowanych przez NIKZ. Dane osobowe w zakresie adresu e-mail są przetwarzane zgodnie z zasadami i warunkami określonymi w Polityce prywatności.

Czy Home rzeczywiście posiadał wszystkie przypisywane mu zdolności? Czy też może był utalentowanym iluzjonistą?

 Czy to ma znaczenie?

Ważniejsza wydaje mi się refleksja nad dotykiem tajemnicy, której możemy się oddać, kontemplując tę osobliwość. 

Tekst pochodzi z numeru 1/2024 kwartalnika „Spotkania z Zabytkami”. 

Agnieszka Drotkiewicz

Dziennikarka i pisarka. Autorka powieści (np. "Paris London Dachau" czy "Nieszpory") i zbiorów wywiadów (wraz z Anną Dziewit "Głośniej! Rozmowy z pisarkami" czy "Teoria trutnia i inne"). Autorka wywiadów-rzek m.in. Z Ewą Kuryluk "Manhattan i Mała Wenecja" oraz Dorotą Masłowską "Dusza świata". Publikowała m.in. w "Przekroju", "Nowych Książkach", "Vogue" i "Dwutygodniku".

Popularne