Przejrzyjcie naszą interaktywną mapę skojarzeń!
Na pewno znajdziecie coś dla siebie!
Pisarz i kurator wystaw fotograficznych. Opublikował eseje o fotografii “Dno oka”, “Odbicie” i “Tuż obok”, a także tomy prozatorskie “Salki” i “Cieśniny”. Współautor, wraz z Katarzyną Mirczak książki “Przerwa na światło. Fotografie polskich podróżników i badaczy“. Zajmuje się także krytyką kulinarną. Mieszka w Krakowie.
Więc jeszcze raz od początku: Julius August Schönborn, urodzony w 1801 roku w Międzyrzeczu, ówczesnym Meseritz, zmarły w 1857 roku w Starym Zdroju, ówczesnym Altwasser, dziś wchłoniętej przez Wałbrzych, nauczyciel, archeolog, orientalista, filolog klasyczny, został odkrywcą zabytków antycznej Licji na terenie południowej Turcji. Wspólnie z dr. z Hermannem Loewem i Heinrichem Kieperem, kartografem i wydawcą map, 20 grudnia 1841 roku odkryli ślady osiedla w Trysie (Gjölbaschi), gdzie natrafili na bogato zdobione sarkofagi w grobie miejscowego władcy i herosa (heroonie)...
Czytaj dalej– kiedy François Arago przedstawił francuskiej Akademii Nauk wynalazek Nicéphore’a Niépce’a i Louisa Jacquesa Mandé Daguerre’a jako pomysł wyłącznie tego drugiego, na zawsze zakłamując historię medium, tonące w niedopowiedzeniach, bardzo ziarniste zdjęcie, naświetlane przez co najmniej osiem godzin: cienie rzutowane...
Czytaj dalej„Na Sezon konserw niezbędnem jest dla Pań pierwsze fachowe dzieło p.t.: «Kuchnia Polsko-Francuska» A. Teslara, znakomitego kuchmistrza J.E. śp. Namiestnika hr. Andrzeja Potoc¬kiego, zawierające rozdział o konserwach z jarzyn i owoców, o winach owocowych i nalew¬kach, a nadto mnóstwo przepisów, święcone, wigilię i przyjęcia, a nawet przepisy dla chorych i dzieci”. Tak w „Bluszczu” w 1910 roku zachęcał do kupna swojego jedynego dzieła Antoni Teslar...
Czytaj dalejKiedy mowa o kopcu Krakusa, po prostu nie da się uciec od tego konkretnego zdjęcia. Chociaż od kiedy wynalazek fotografii zawitał do Krakowa, powstały ich tysiące, jedno zdjęcie z lat 30. wygrywa konkurencję z wszystkimi. Nastrojowe widoczki zdejmowane przy pomocy dronów, w godzinie, kiedy kładą się długie cienie, a świat wydaje się wreszcie miejscem przychylnym dla ludzi, bledną wobec tego widoku. W obliczu tego jednego obrazu nijaczeją inne stare zdjęcia i wszystkie nowe...
Czytaj dalejW wigilię i święta wrócimy na chwilę do korzeni, do kuchni lepiej przylegającej do naszego kraju; zwłaszcza, że trwają zabiegi o wpisanie kolacji wigilijnej na Krajową Listę Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego.
Czytaj dalejW zwartym szyku, stoją konno najprawdziwsi Indianie. Nie żadni przebierańcy w prześcieradłach, nie malowani naiwnie farbką i szminką, lecz prawdziwie śniadzi, prosto trzymający się siodłach. Nieporuszeni, wyglądają na swoich koniach tak pomnikowo, że można by ich wziąć za zjawy z innego świata, szczególnie kiedy ich zestawić z Hucułem i tym oficerem w białych getrach i spodniach, który wygląda, jakby się urwał z wodewilu. Tymczasem rzecz dzieje się naprawdę, i to na dworcu w Krakowie.
Czytaj dalejW wydanym w 1882 roku trzecim tomie „Słownika geograficznego Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich” miejscowość, w której 20 sierpnia 1845 roku przyszedł na świat Adam Chmielowski, pierworodny syn Józefy i Wojciecha, została opisana w następujący sposób: „Igołomia, wieś i...
Czytaj dalejMam przed sobą zdjęcie, które można by stosować jako zamiennik abstrakcyjnych wzorów stosowanych w teście Hermanna Rorschacha: do badania ludzkiej psychy Szwajcar zaproponował plamy atramentu, o których opowiadali pacjenci, a on w tych opisach wyłapywał znacznie więcej niż tylko opis...
Czytaj dalejW Krakowie mieszkańców zastąpiły hostele i biura. Przestrzeń życiowa jest przezroczysta, ani brzydka, ani ładna. Nie zauważamy jej, a może czas zacząć o niej myśleć? Od wielu lat Kraków znajduje się w czołówce miast najchętniej odwiedzanych w Europie, miejscowe lotnisko...
Czytaj dalejDo kopca Kościuszki mam stosunek osobisty: nieopodal ulicy, przy której mieszkam, równolegle do niej, ciągnie się ulica Piłsudskiego. Kończy się tuż przed krakowskimi Błoniami, wielką, niespodziewaną w centrum miasta łąką, którą niegdyś zalewała odnoga rzeki Rudawy, Nieciecza (rzeka o tyle...
Czytaj dalejW Kraków wchodziłem wielokrotnie. Pierwszy raz nieświadomie, jako dziecko, zapamiętałem huk i dzwonienie tramwajów, które mnie przerażały, tak bardzo były obce. Potem były jakieś wycieczki, studia, pierwsze wynajęte mieszkanie, i to, co wydawało się niedosięgłe i dalekie, w pewnym sensie...
Czytaj dalejNowy Wiśnicz: widzę od razu kilka historii, kilka zwisających nitek, za które miałbym ochotę pociągnąć, żeby się potoczyły szpulki z opowieściami. Pierwsza nitka: w mojej kuchni jem gołąbki z zamkowej restauracji, nitka druga: w więzieniu, trzecia: w archiwum słynnego fotografa,...
Czytaj dalej