Tłuczań: odsiecz ludzkiej dobroci
Kościół pw. Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny w Tłuczani
Fot. Karolina / domena publiczna
Artykuły

Tłuczań: odsiecz ludzkiej dobroci

Z tego artykułu dowiesz się:
  • dlaczego do kościółka w Tłuczani ciągnęły rzesze wiernych
  • jak złamana lipa uratowała zabytkowy obiekt
  • dzięki jakim przepisom można pomóc w ratowaniu dziedzictwa

– Przez te lata ważna była współpraca, wiara, że się uda i nasza wytrwałość. Ta więź, która się stworzyła pomiędzy nami w Komitecie, to nasza siła. Gdyby ktoś pokazał nam naszą drogę, zanim wykonaliśmy pierwszy krok – nikt z nas by nie uwierzył, że się uda. Pomimo wszystkich trudności, jakie napotkaliśmy na naszym szlaku, zawsze nam się udaje, wszystkie trudności same się rozwiązują. Zaczęliśmy przecież od niczego, tyle udało się nam zrobić, a ile jeszcze przed nami! – stwierdza pani Teresa, Przewodnicząca Komitetu Ratowania Kościółka w Tłuczani.

Jak Feniks z popiołów

Tłuczań jest niewielką wsią, leżącą pomiędzy Wadowicami a Brzeźnicą, jakich w Małopolsce napotyka się dziesiątki.

Pierwsze wzmianki o Tłuczani, odnalezione w dokumentach, pochodzą z 1353 roku, kiedy to biskup Bodzanty wydał stolnikowi krakowskiemu, Dziersławowi (Dzierżko) ze Stogniowic herbu Jastrzębiec, zgodę na budowę kościoła pod wezwaniem św. Jana Chrzciciela, Andrzeja Apostoła i św. Małgorzaty, w parafii Nawiedzenia NMP.

Postawiono wówczas drewnianą świątynię (istnieje hipoteza, że wcześniej stała tam niewielka kaplica). Nie zachowały się jednak żadne informacje o jej lokalizacji, budowie, wewnętrznej strukturze czy wyglądzie. Kolejny kościół, również drewniany, zbudowany w 1664 roku dzięki fundacji ks. Grzegorza Jana Zdziewojskiego z Łasku oraz właściciela wsi Franciszka Starowiejskiego, nazywany był kościółkiem na Nowsiu. Obiekt ten był niewielki, zgodnie z przyjętymi w ówczesnym okresie proporcjami. Posiadał nawę główną, prezbiterium, zakrystię, kruchtę południową, kruchtę zachodnią oraz chór. Miał pełnić rolę wotywną, upowszechniając kult Matki Boskiej Tłuczańskiej. W ołtarzu głównym umieszczono obraz, namalowany w 1513 roku przez nieznanego artystę, przedstawiający scenę nawiedzenia św. Elżbiety przez Najświętszą Maryję Pannę, z czasem nazwany obrazem Matki Boskiej Tłuczańskiej.

W drugiej połowie XVIII wieku w parafii zaczęto organizować trwające osiem dni odpusty. Przybywały na nie rzesze wiernych, pragnących pomodlić się przed słynącym z cudów wizerunkiem, a wieś stała się znanym ośrodkiem kultu.

W roku 1837 postanowiono przenieść obraz do kościoła parafialnego, co spowodowało, że mały kościółek, w którym coraz rzadziej odprawiano nabożeństwa, stał się niepotrzebny i zaczął podupadać

Na początku XX wieku postanowiono wykonać i nałożyć na otaczany czcią obraz srebrną sukienkę, którą zamierzano zakryć powstałe na przestrzeni czterystu lat uszkodzenia. Zamysłu tego nie udało się wówczas zrealizować. Dopiero w roku 1904 przeprowadzono niezbędne prace, odnawiając obraz. Z upływem lat kult rozszerzał się i wzrastał i nie wiadomo, jak potoczyłyby się dalsze losy Tłuczani, gdyby nie pożar. 14 października 1943 roku ogień pochłonął kościół parafialny, a wraz z nim – cudowny obraz. Płomienie nie tylko strawiły drewniany budynek, jego wieżę i wyposażenie, ale także stopiły dzwon. Udało się uratować jedynie kilka naczyń liturgicznych. Mimo pojawiających się wśród parafian licznych plotek i podejrzeń o to, że ktoś zostawił zapaloną świecę, że ktoś specjalnie podpalił budynek, potencjalnych sprawców nie odnaleziono, zaś żadna z wysuwanych teorii nie znalazła potwierdzenia.

Fot. domena publiczna
Tłuczań: odsiecz ludzkiej dobroci
Stary kościół w Tłuczani (spłonął w 1943 r.)

Po tragedii mieszkańcy wsi nie pozostali bezczynni. Doznanie tak wielkiej straty – w wymiarze społeczno-kulturowym i religijnym – bardzo szybko zmobilizowało ich do rozpoczęcia budowy nowego kościoła parafialnego. Już w lipcu 1948 roku poświęcenia nowej świątyni dokonał kard. Adam Stefan Sapieha. Kopię spopielonego w trakcie pożaru obrazu Matki Boskiej Tłuczańskiej wykonał krakowski artysta Stefan Maciej Makarewicz. Od połowy lat 50. ubiegłego wieku duchowe życie parafii zaczęło się skupiać wokół nowego kościoła.

Fot. Domena Publiczna
Tłuczań: odsiecz ludzkiej dobroci
Matka Boska Tłuczańska – reprodukcja

Dawny kościółek na Nowsiu pozostawał zaniedbany. Wielokrotnie był okradany. Nieubłagany czas zaczął odciskać na nim swoje piętno, lecz wykonanie jakichkolwiek prac powstrzymywał brak środków finansowych. Gdyby taka sytuacja potrwała jeszcze dekadę lub dwie, najprawdopodobniej uległby zawaleniu. Jednak szczęśliwym trafem jego los się gruntownie odmienił. Czy można to określić mianem opatrzności, nazwać przeznaczeniem albo uznać za szczęśliwy zbieg okoliczności? W każdej z owych myśli może tkwić ziarno prawdy i nie ma powodu, by je tu roztrząsać. Jak powiada stare przysłowie: nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.

Gdzie diabeł nie może…

Dalsze wydarzenia dotyczące tego drewnianego kościółka ściśle splotły się z osobą pani Teresy, pochodzącej z Tłuczani, która po latach powróciła i zamieszkała w rodzinnych stronach. Wróćmy jednak do historii kościoła… W latach 70. podjęto działania mające na celu rozbiórkę starego kościółka i przeniesienie go do pobliskiego Stanisławia Górnego.

Mieszkańcy stanęli wówczas w obronie swojej świątyni. Zebrali podpisy pod listem uzasadniającym ich interwencję i złożyli go w krakowskiej kurii.

Nie przyniosło to spodziewanego efektu. Determinacją wykazała się wówczas pani Maria Pytel, która osobiście pojechała w tej sprawie do kard. Karola Wojtyły. Świątynia pozostała na dotychczasowym miejscu, gdyż kuria nie wyraziła zgody na jej rozbiórkę. Konserwator zaś wydał zgodę na remont.

1. www.tluczan.com
2. www.tluczan.com
Tłuczań: odsiecz ludzkiej dobroci
Tłuczań: odsiecz ludzkiej dobroci
Kościól na Nowsiu w Tłuczani – w 2009 r. (slajd pierwszy) i po renowacji, 2015 r. (slajd drugi)

Był rok 2009. Popadający w ruinę, opuszczony drewniany kościółek na Nowsiu stał pośród otaczających go lip. Postronnemu obserwatorowi ta sceneria może wydawać się wręcz sielankowa. Dla kościółka jednak okazała się stanowić czynnik zapoczątkowujący wielkie zmiany. W maju tego właśnie roku przez Tłuczań przeszła gwałtowna burza, a towarzyszący jej silny wiatr złamał jedno z przykościelnych drzew. Nieszczęśliwie drzewo upadło na budynek, powodując poważne uszkodzenia dachu oraz konstrukcji więźby.

Mieszkańcy ruszyli na ratunek. Po wykonaniu prac porządkowych i usunięciu konarów niewielka społeczność musiała postawić sobie pytanie: jakie dalsze kroki należy podjąć wobec samotnie stojącej, uszkodzonej starej świątyni? Mała wieś nie dysponowała środkami niezbędnymi do rozpoczęcia prac budowlanych, konserwatorskich i renowacyjnych. Nie posiadała ich przecież także wcześniej. Jednak wówczas – po upływie około miesiąca od pamiętnej burzy – w czerwcu 2009 roku rada sołectwa zorganizowała zebranie, na które zaproszono wójta gminy Brzeźnica. W grupie biorących w nim udział mieszkańców znalazła się pani Teresa. Ten dzień i to spotkanie na długo, o ile nie na zawsze, zmieniło życie niektórych jego uczestników. Wtedy to zapadła decyzja inaugurująca działania zmierzające do uratowania uszkodzonego obiektu, a wójt wysunął propozycję powołania w tym celu specjalnego, społecznego komitetu. Komitet taki utworzyła nieformalna grupa mieszkańców, która pod kierunkiem pani Teresy zaangażowała się w wieloletnią akcję społeczną.

Pierwszym działaniem było uprzątnięcie wnętrza kościoła (zamkniętego od 8 lat!).

Ten „chrzest bojowy” zintensyfikował ofensywność członków grupy. Skoro tyle już potrafili dokonać, to i reszta nie powinna stwarzać większych problemów. To przeświadczenie oraz wiara, że walczą o zachowanie własnego dziedzictwa – wspólnego dobra kultury – ekscytowało, inspirowało i dodawało zapału. Mieli poczucie wspólnoty oraz określony cel. Do tego, coraz lepiej poznając swoje zawodowe kompetencje i coraz efektywniej korzystając z nabytych umiejętności, postanowili „zarażać innych” ideą ratunku starego kościółka. – Gdy pojawiał się problem, pojawiało się także rozwiązanie. To jakby Ktoś nas prowadził lub nas naprowadzał na właściwe ścieżki – mówi pani Teresa.

Integracja

Prace budowlane, zwłaszcza przy obiektach zabytkowych, wymagają znacznych środków finansowych. Społeczny komitet, jako grupa niebędąca organizacją pozarządową, nie miał własnych zasobów, sponsorów ani możliwości pozyskania środków. Pojawiające się przeciwności, nie wywoływały jednak wśród jego członków zniechęcenia.

Już jesienią 2009 roku zorganizowano zbiórkę pieniędzy na dorocznych dożynkach gminnych. Przeprowadzona kwesta i aukcja pozwoliły zdobyć fundusze na realizację pierwszych przedsięwzięć.

Dynamizm i kreatywność mieszkańców sprawiła, iż tematem zainteresowały się media.

Tłuczań: odsiecz ludzkiej dobroci
Prace ratunkowe przyspieszyły w 2013 r.

Społeczność sołecka aktywnie poszukiwała osób, które mogłyby służyć pomocą w przygotowaniu niezbędnych dokumentów, przejściu koniecznych procedur i w kontaktach z urzędami. Dzięki takiej determinacji powstał program rewitalizacji obiektu. Pokonano kolejny etap trudnej drogi.

Prace ratunkowe przyspieszyły w roku 2013, gdy komitetowi udało się pozyskać dotacje z budżetu ministra kultury i dziedzictwa narodowego oraz budżetu wójta i rady gminy Brzeźnica. Środki pozwoliły na wykonanie podbudowy fundamentów, ustabilizowanie budynku oraz wyprostowanie ścian, co miało zapobiec zawaleniu się budynku. W następnym roku uzyskano kolejne dotacje, dzięki którym wymieniono więźbę i pokryto dach gontem, zrekonstruowano wieżyczki, wymieniono elewację oraz obito kościółek modrzewiowymi deskami. Procedury udzielania dotacji wymagały od wnioskodawców posiadania wkładu własnego, którego wysokość wzrastała proporcjonalnie do wysokości wskazywanych kwot. Energia i determinacja członków komitetu spowodowały, że nawet tak trudne zadanie udało się zrealizować. W kolejnych latach komitet zdobywał fundusze dzięki programom ministerialnym, dotacjom samorządu województwa oraz gminnym, co pozwalało na stopniową i systematyczną realizację planowanych prac. Przykładowo, w roku 2017 przeprowadzono renowacje zabytkowych drzwi i okien, w 2018 roku – konserwację ambony, a w 2020 roku zakończono renowację ołtarza głównego.

Rok 2017 wymusił sformalizowanie działalności komitetu, który stał się stowarzyszeniem zwykłym i przyjął nazwę Społeczny Komitet Ratowania Kościółka w Tłuczani. Efekty starań mieszkańców zaangażowanych w prace komitetu zauważyły

władze samorządu województwa, honorując go w tym samym roku Nagrodą Województwa Małopolskiego im. Mariana Korneckiego, przyznawaną za wybitne osiągnięcia w dziedzinie ochrony i opieki nad zabytkami architektury drewnianej Małopolski.

Komitet otrzymał ją (zgodnie z treścią Dyplomu) „za wyjątkową świadomość oraz solidarną działalność na rzecz otoczenia bezcennego zabytku – drewnianego kościółka pw. Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny w Tłuczani na Nowsiu, ogromny trud i zaangażowanie na rzecz rewitalizacji oraz wszelkie inicjatywy społeczno-kulturalne zmierzające do ożywienia świątyni i przywrócenia jej funkcji sakralnej”.

Dla zwiększenia poziomu bezpieczeństwa obiektu w kolejnych latach. zamontowano system alarmowy i wizyjny. Kościółek został ponadto wyposażony w zautomatyzowaną instalację przeciwpożarową oraz zbiornik przeciwpożarowy. Prace remontowe będą trwały jeszcze wiele lat. Teraz Komitet działa już bez stresu, według przyjętego harmonogramu, bogatszy o zdobywane przez ponad dekadę wiedzę, umiejętności i doświadczenie. – Temat ratowania kościółka zdominował rozmowy w Tłuczani na wiele lat.  W tych rozmowach przeplatał się stale jeden wątek: innej drogi nie było. Kościółek był świadkiem chwil wielkiej radości i ogromnego smutku. Skoro stał i towarzyszył mieszkańcom, to stać też musi w przyszłości. Lata pracy i działalności na rzecz ratowania kościółka, jakie wspólnie przeżyliśmy, zintegrowały nas, mieszkańców, zacieśniły więzi między nami, poznaliśmy się dużo lepiej, a do naszego kościółka chodzimy teraz z czułością, jakiej wcześniej nie było – tłumaczy pani Teresa.

www.tluczan.com
Tłuczań: odsiecz ludzkiej dobroci
Wnętrze kościóła pw. Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny w Tłuczani

Długotrwałego zaangażowania i wysiłku włożonego w odnowę nie można było ograniczyć jedynie do zachowania bryły obiektu. Konieczne było także tchnienie w niego życia. Zaniedbany, pozostawiony przez wiele lat w osamotnieniu, kościółek obecnie jest miejscem spotkań wiernych. Poza nabożeństwami są tu też koncerty i spotkania. Powraca tradycja kultu Matki Boskiej Tłuczańskiej. Kościółek żyje i znowu towarzyszy mieszkańcom w ich codziennych smutkach i radościach.

Czy udałoby się tego dokonać bez grupy zaangażowanych i niezrzeszonych mieszkańców? Zapewne nie, bo nie udawało się to wcześniej. – Wydawało nam się, że robimy coś zwyczajnego. W tym kościółku modlili się nasi rodzice i dziadkowie. Gdybyśmy pozwolili to zniszczyć, bylibyśmy barbarzyńcami – mówi pani Teresa, dodając: –  Od kilku lat zbieramy środki na remont naszego kościółka 1 listopada kwestując na cmentarzu. Co roku udaje nam się zebrać większą sumę. Dla nas to dowód ludzkiego zaufania. Mieszkańcy widzą, ile pracy wkładamy w ratowanie naszego kościółka i wierzą, gdy tłumaczymy, co jeszcze chcemy zrobić. To zaufanie jest dla nas bardzo ważne.

Jak pomóc dziedzictwu

Osoby, które chcą angażować się w działalność społeczną w zakresie ochrony dziedzictwa, mogą to pragnienie realizować w kilku formach przewidzianych prawem. Pierwszą z nich jest, wskazana w ustawie o ochronie i opiece nad zabytkami, forma Społecznego Opiekuna Zabytków. Może nim zostać osoba fizyczna, posiadająca zdolność do czynności prawnych, wiedzę w zakresie ochrony i opieki nad zabytkami oraz nie karana za przestępstwa popełnione umyślnie. Jest to funkcja, do której kandydata powołuje starosta powiatu (lub prezydent miasta na prawach powiatu).

Zadaniami Społecznego Opiekuna Zabytków są: podejmowanie działań służących zachowaniu wartości zabytków, utrzymaniu ich w jak najlepszym stanie oraz upowszechnianiu wiedzy o zabytkach. Należy do nich także pouczanie osób, które naruszają przepisy o ochronie zabytków. Ich działalność wymaga daleko posuniętej samodzielności, gdyż nie przewidziano dla jej realizacji instytucjonalnego wsparcia. Społecznym Opiekunem Zabytków, po wydaniu zaświadczenia przez starostę, może też zostać osoba prawna lub inna jednostka organizacyjna. Powołani do pełnienia tej funkcji mogliby stać się istotnym ogniwem łączącym zainteresowane instytucje publiczne, służby konserwatorskie oraz właścicieli i opiekunów zabytków.

Chcesz być na bieżąco z przeszłością?

www.tluczan.com
Tłuczań: odsiecz ludzkiej dobroci
Ołtarz z obrazem Matki Boskiej Tłuczańskiej w kościele na Nowsiu w Tłuczani

Inną, najczęściej spotykaną formą aktywności społecznej w zakresie ochrony dziedzictwa, są działania podejmowane w ramach organizacji pozarządowych: fundacji i stowarzyszeń.

Organizacje takie tworzone są przez osoby, które łączy wspólny cel i brak nastawienia na zysk finansowy. Cel musi być społecznie pożyteczny. Zakresy aktywności, jakie mogą podejmować organizacje pozarządowe, określone zostały w ustawie z dnia 24 kwietnia 2003 roku o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie. Ich katalog jest zamknięty. W obszarze kultury i ochrony dziedzictwa kulturowego należą do niego m.in. działania w zakresie podtrzymywania i upowszechniania tradycji narodowej, pielęgnowania polskości oraz rozwoju świadomości narodowej, obywatelskiej i kulturowej, kultury, sztuki, ochrony dóbr kultury i dziedzictwa narodowego.

Ostatnią grupę, której dziedzictwo kulturowe i jego ochrona nie są obojętne, stanowią osoby niezrzeszone w organizacjach lub powołane na funkcje społeczne. Mogą to być mieszkańcy, którzy w wyniku specyficznego splotu okoliczności lub niespodziewanego biegu wypadków, w poczuciu odpowiedzialności za ochronę dziedzictwa rozpoczynają swoją wielką przygodę z zabytkami. Którzy oddają swój czas i, gdy sytuacja tego wymaga, środki finansowe a niekiedy nawet zmieniają pracę czy miejsce zamieszkania, gdyż dziedzictwo kulturowe staje się pasją i sensem ich życia.

Fot. Nutapiki / wikimedia.org
Tłuczań: odsiecz ludzkiej dobroci
Kosciół na Nowsiu w Tłuczani

Nie sposób podjąć choćby próby oszacowania, jak wiele spośród zabytkowych obiektów zniknęłoby z naszego krajobrazu, gdyby nie osoby o tak silnej woli, jak pani Teresa i pozostali mieszkańcy Tłuczani. Obecnie ich wielkim marzeniem jest włączenie kościółka do Szlaku Architektury Drewnianej w Małopolsce. Obiekt z taką przeszłością i z tak entuzjastycznym wsparciem ze strony mieszkańców bez wątpienia zasługuje na to, by jego historię opowiadano na turystycznych szlakach Małopolski. Historia tego kościółka przypomina życie człowieka. Można wskazać w niej wzloty i upadki, opuszczenie przez bliskich, zbliżający się ostateczny upadek i przychodzącą z nieoczekiwanej strony pomoc. Tym razem z odsieczą ruszyła… ludzka dobroć.


Katarzyna Góralczyk

Ekspertka ds. bezpieczeństwa kultury, wykładowczyni na Uniwersytecie Papieskim w Krakowie, dyrektorka Instytutu Bezpieczeństwa Dziedzictwa, członkini Obywatelskiego Komitetu Ratowania Krakowa.

Popularne