Przejrzyjcie naszą interaktywną mapę skojarzeń!
Na pewno znajdziecie coś dla siebie!
Choć granica między inspiracją a plagiatem bywa cienka, w architekturze przenikanie się wzorów, zapożyczenia i nawiązania są czymś naturalnym i powszechnym. To dlatego w różnych epokach i krajach nietrudno o obiekty na wiele sposobów wchodzące z sobą w dialog.
Historia budowy pierwszej świątyni na terenie „socjalistycznego miasta bez Boga”, czyli krakowskiej Nowej Huty, jest burzliwa i tragiczna. Kiedy mieszkańcom udało się w końcu wywalczyć pozwolenie na budowę kościoła Arka Pana, powstał obiekt o niezwykłej formie.
Żelbetowy szkielet nośny architekt wypełnił ścianami, które od zewnątrz obłożono drobnymi kamieniami-otoczakami, dach zaś wykonano z drewna. Ten wyjątkowo rzeźbiarski, z każdej strony wyglądający inaczej obiekt o wielu fakturach i odcieniach jest jedną z ciekawszych brył sakralnych wzniesionych w Polsce po II wojnie światowej. Zwraca uwagę jej podobieństwo do wzniesionej w 1955 roku kaplicy Notre Dame du Haut w Ronchamp we Francji. Pietrzyk nie skopiował jednego z najbardziej rozpoznawalnych projektów Le Corbusiera, powinowactwo form jest tu znacznie bardziej subtelne i dotyczy raczej pomysłu na kształtowanie przestrzeni zamkniętej w ekspresyjnej bryle.
Socjalistyczna w treści, narodowa w formie – taka miała być architektura w pierwszej połowie lat 50. XX wieku według doktrynerów socrealizmu. Znając dokonania tej epoki, wiemy, że owe założenia architekci traktowali dość swobodnie, do wymagań władzy podchodząc kreatywnie.
Rzeczywiście, chętnie sięgali po formy z przeszłości, detale czy dekoracje, które nie występowały ani w przed-, ani w powojennym modernizmie, nie zawsze jednak wtłaczali w nie „socjalistyczne” treści. Tak postąpił Józef Polak, projektując dom kultury dla łódzkiej dzielnicy Bałuty. Ostatecznie budynek w latach 1950–1953 w niezmienionej formie został zrealizowany w Rzeszowie (dziś to Instytut Muzyki Uniwersytetu Rzeszowskiego). Założony na planie zbliżonym do kwadratu, o fasadzie poprzedzonej uproszczoną kolumnadą, z attyką i belwederem przypomina pałacyk Petit Trianon w Wersalu i także nim inspirowany pałac Na Wodzie w warszawskich Łazienkach. Oba te zabytki epoki klasycyzmu okazały się dobrym wzorem dla publicznego gmachu doby realizmu socjalistycznego.
Wielka Zbrojownia, zwana też Arsenałem, została wzniesiona w latach 1602–1605. Podobnie jak większość gdańskich obiektów tamtej epoki powstała w oparciu o projekt architekta pochodzącego z Niderlandów – zaprojektował ją bowiem Anton van Obberghen. Czerpanie z dorobku sztuki, budownictwa czy holenderskiej techniki miało związek zarówno z handlowymi i politycznymi kontaktami obu regionów, jak i faktem, że rozbudowujący się na podmokłych terenach Gdańsk chętnie wykorzystywał know-how doświadczonych w melioracji holenderskich projektantów.
Projektując gdańską zbrojownię, van Obberghen sięgnął po znane mu z ojczyzny formy niderlandzkiego manieryzmu.
Ważnym wzorem, szczególnie pod względem wykorzystania detalu, była dla architekta Hala Mięsna zbudowana rok wcześniej w Haarlemie. I znów nie mamy tu do czynienia z kopią czy bezpośrednim naśladownictwem – Anton van Obberghen był zdolnym i świadomym architektem, który trendy przetwarzał twórczo, stwarzając nową, gdańską wersję niderlandzkiego manieryzmu.
Romantyzm, jak wiadomo, był epoką szczególnie oddziałującą na duchowość. Obejmował różne dziedziny twórczości, które miały tworzyć pewien szczególny nastrój, korespondować z emocjami i uczuciami. W znajdującej się wtedy pod zaborami Polsce ważnym uczuciem był patriotyzm. To na jego fali księżna Izabela Czartoryska w swoim majątku w Puławach założyła romantyczny park, w którym poszczególne pawilony odpowiadały ogólnemu trendowi do tworzenia miejsc malowniczych, nastrojowych i tajemniczych, połączyła go jednak z ideą muzeum, w którym zbierała pamiątki narodowe. Każdy z pawilonów parku w Puławach był wzniesiony w innym historyzującym stylu, wszystkie powstały w latach 1788–1801. Odpowiedzialny za projekt Chrystian Piotr Aigner w formie jednego z pawilonów – Świątyni Sybilli – powtórzył kształt antycznej świątyni Westy w Tivoli. Pochodząca z I wieku p.n.e. rzymska budowla, dziś istniejąca w formie trwałej ruiny, doskonale nadawała się jako wzór dla parkowego budynku, w którym księżna Czartoryska przechowywała pamiątki po wielkich rodakach, królach i magnatach.
Porównywanie sytuacji ekonomicznej, politycznej i społecznej Wielkiej Brytanii u schyłku lat 60. i Polski lat 80. XX wieku może się wydać karkołomnym zadaniem, jednak jest między nimi zaskakująco dużo podobieństw.
Oba kraje były targane społecznymi niepokojami i ekonomicznym kryzysem, szalejącą inflacją i wielkim poczuciem niepewności. W obliczu tych zagrożeń w Londynie pojawili się architekci projektujący komunalne osiedla w formach, które miały pozwolić na gęstą, niedrogą, ale jednak w miarę wygodną formę zabudowy. Dla osiedla w dzielnicy Camden Neave Brown zaproponował formę domów w tarasowym układzie, utrzymanych w modnej wówczas estetyce brutalizmu. Miały one zapewnić lepsze warunki do mieszkania niż tradycyjne wysokie bloki. Gdy powstały, w latach 70. poddano je jednak krytyce, m.in. jako zbyt drogie. Podobne kształty domów nie stały się nigdy popularne w Polsce, tym bardziej zwracają uwagę te zrealizowane. Kilka tarasowców – projektu Barbary Mamulskiej z lat 80. – można znaleźć na Osiedlu Piastów w Rzeszowie. Choć dziś są w nie najlepszym stanie, wciąż urzekają formą, surowością materiału, ale przede wszystkim dużą ilością zieleni zintegrowanej z architekturą.
Artykuł pochodzi z kwartalnika „Spotkania z Zabytkami” nr 2/2024
Na pewno znajdziecie coś dla siebie!
„(…) i wędruje biedaczysko, po szerokim szukać świecie tego, co jest bardzo blisko” – pisał o Koziołku Matołku Kornel Makuszyński. Czy i my czasami nie szukamy ciekawych zabytków za granicą, podczas gdy w Polsce można znaleźć całkiem podobne obiekty? Krzywa...
Fotografie Henryka Makarewicza [1917-1984] i Wiktora Pentala [1920-2013] to wielopłaszczyznowy zapis pierwszych lat Nowej Huty [1949- 1970], miasta pomyślanego i realizowanego jako całościowy koncept architektoniczny i społeczny.
Jakie znaczenie ma dla nas to, czy obiekty zabytkowe na terenie naszego kraju są polskie czy wywodzą się z innych kultur? O badaniu „Stosunek Polaków do zabytków innych kultur na terenie Polski” opowiadają socjolożki z agencji badawczej PBS, Anna Ringwelska i Anna Jaglarska-Adamska.