Przejrzyjcie naszą interaktywną mapę skojarzeń!
Na pewno znajdziecie coś dla siebie!
Ponad 200 prac zgromadzonych na wystawie “Litwa. Dwa stulecia fotografii” w Międzynarodowym Centrum Kultury w Krakowie składa się w opowieść fenomenie litewskiej fotografii, kulturze i historii, ale też o związkach Polski i Litwy, tym razem widzianych przez oko aparatu. Nie zabrakło nawet tematu modnej dziś sztucznej inteligencji i kreowanych przez nią zdjęć.
Nieco buńczucznie brzmiały zapowiedzi, że „takiej wystawy jeszcze nie było”. Owszem, była. Nie tylko w Polsce, ale także w samym Krakowie – w Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha. Nie zmienia to faktu, że bardzo solidnie wypada ten przegląd dokonań fotografów znad Niemna.
To ujęcie dwustu lat, biegnące wbrew chronologii. Zdjęcia posegregowano wokół wybranych wątków tematycznych.
Prace zestawione tak, by pokazać linkowania między kolejnymi pokoleniami artystów oraz funkcjonowanie poszczególnych motywów w zmieniających się czasach i estetycznych gustach.
Wśród tematów przewodnich znalazły się: “Atelier” prezentujące dorobek pionierów fotografii, datowanej jeszcze na wiek XIX, “Tydzień w Wilnie” opowiadający o mieście-fenomenie, “Wędrówki fotografa”, której główną bohaterką jest przyroda litewska, “Cisza”, która skupia się na życiu codziennym i małych, intymnych historiach, “Autoportret” będący opowieścią o wizerunku i “widoczności”, “Osobiste pamięci”, sięgające do indywidualnych narracji, i zamykająca wystawę sekcja “Różnorodna Litwa”, prezentująca wielokulturową Litwę historyczną czy zwykłe życie dzisiejszych mieszkańców kraju.
Znalazły się tu prace twórców tej miary co Józef Czechowicz, Jan Bułhak czy Stanisław Kazimierz Kossakowski i klasycy litewskiej szkoły fotografii Antanas Sutkus i Romualdas Vikšraitis. Już to zestawienie wskazuje, że mamy do czynienia z Wilnem wielokulturowym i różnorodnym – jak to zresztą w rzeczywistości było. W tym kontekście nie dziwi np. obecność zdjęć Benedykta hrabiego Tyszkiewicza, korzystającego z takiej technologicznej nowinki jak fotografia.
Ale to bardzo zgrabnie poprowadzone przejścia z “wczoraj” do “dziś”.
Poznajemy prace litewsko-polskiego duetu Eglė Kulbokaitė i Doroty Gawędy, instalację fotograficzną Roberta Kuśmirowskiego, prace z udziałem AI. Dzięki niej tu nawet Adam Mickiewicz – wbrew tradycji pokazującej go jako poważnego wieszcza – po prostu się uśmiecha. To już pytania nie o dziś, lecz o jutro fotograficznego świata.
Z kolei młode pokolenie litewskich mistrzów aparatu przefiltrowuje twórczość swoich protoplastów, niejednokrotnie stawiając też na przepracowanie w cieniu wielkiej historii kraju i zmagań narodu także mikrohistorii rodzinnych.
W tym kontekście koniecznie warto zwrócić uwagę na Indrė Šerpytytė, która pokazuje kolekcję domków będących… sowieckimi katowniami.
Zdjęcia made in Litwa cechuje pewien rodzaj sentymentalizmu, melancholii, nostalgii może nawet. Mają w sobie coś, co sklasyfikować można jako “nastrojowość”. Zwykłe chwile podniesione zostają do rangi uniwersalnej metafory. To okruchy codzienności.
Całość daje obraz fotoświata otwartego na nowinki i eksperymenty. To bardzo indywidualne osobowości, badające możliwości danego medium. Ale jednocześnie – w wielu momentach – widzimy próby złapania w kadrach momentów kształtowania narodowej wspólnotowości – nie tylko w architekturze i zabytkach czy wydarzeniach masowych, ale także np. w portretowaniu wyjątkowej, litewskiej przyrody.
Śledzenie tego zmieniającego się natężenia zagadnień jest jednym z najciekawszych aspektów tej ekspozycji, skrojonej zresztą z myślą o zwiedzaniu w modnym ostatnio w wystawiennictwie stylu “slow”. Nieśpiesznie, obserwując detale, gry ze światłem i cieniem.
Dodatkowym atutem – poza jak zawsze w wypadku Międzynarodowego Centrum Kultury świetną aranżacją – jest pokaz albumów i wydawnictw. Właściwie bez nich nie zdajemy sobie dziś sprawy z recepcji i obecności fotografii w życiu społecznym. Fotografie na ścianie – nawet najbardziej oddziałujące i świetnie wyeksponowane – w tym względzie zawsze są nieco nieme.
Po świetnej wystawie w Muzeum Narodowym w Krakowie, która bardzo szeroko omawiała fenomen kulturalny i artystyczny Wilna, ale też pokazywała, jak różnorodny był to świat, jak obok tradycjonalistów pojawiało się młode, lewicujące pokolenie artystów z ważnymi tematami społecznymi, jak wreszcie rodziła się legenda miasta, to kolejna pozycja w kalendarium wydarzeń, którą warto odwiedzić. Litwa wciąż w Polsce pozostaje niewystarczająco rozpoznana. A szkoda…
Na pewno znajdziecie coś dla siebie!
Gabinet Fotografii w Galerii Sztuki XIX Wieku, Muzeum Narodowe w Warszawie. Fotografia industrialna zapoczątkowała tworzenie się nowego języka formalnego. Nowoczesne kadry, często zaskakujące sposobem ujęcia, budowane z precyzją i dbałością o kompozycję, pokazują nie tylko zmieniający się świat, lecz także narodziny nowej percepcji i estetyki.
Islandia w obiektywie Walerego Goetla ( 1889 – 1972), profesora i rektora AGH w Krakowie, taternika.
Tegoroczna edycja bydgoskiego Vintage Photo Festival, który prezentuje przeszłość i teraźniejszość fotografii analogowej, rusza 15 września pod kopernikańskim hasłem „Obserwatorium”. Obok klasyków, jak Edward Hartwig, Maria Chrząszczowa czy Krzysztof Gierałtowski, współczesne ujęcie analogu przedstawi m.in. laureatka Grand Press Photo 2023...